Reklama

Wojna na Ukrainie

Ukraina: zbrojeniówka z ambicjami i problemami

2S22 Bohdana.
2S22 Bohdana.
Autor. 100. Samodzielna Brygada Zmechanizowana/Facebook

Ukraińska zbrojeniówka konsekwentnie zwiększa zdolności produkcyjne oraz kompetencje. Jednak te są stale ograniczane biurokracją, niedostatecznym finansowaniem i zamówieniami, nie wspominając o rosyjskich uderzeniach. Czy zachodnie fundusze staną się remedium na te problemy?

W bieżącym roku ukraiński rząd ma przeznaczyć około 1,4 mld dolarów na zakupy uzbrojenia we własnym przemyśle obronnym. To stanowi olbrzymi wzrost w stosunku do poziomu sprzed inwazji. Jednak problemem jest to, że ministerstwa planują budżet jedynie na bieżący cykl kalendarzowy. Zważywszy na sytuację kraju jest to w pełni zrozumiałe, lecz utrudnia to planowanie długoterminowe, na co wskazuje dyrektor generalny Ukrajinśkiej Bronetechniki (Ukrainian Armor) Władysław Biełbas w rozmowie z agencją Reutera.

Reklama

Niektóre firmy, których moce produkcyjne nie mogą zostać wykorzystane w pełni przez ograniczone fundusze ministerstwa obrony, szukają kontraktów eksportowych, aby móc pokryć choćby koszty przeniesienia zakładów. Często robią za własne pieniądze, bo rekompensat prywatne przedsiębiorstwa za to nie otrzymują. Zgody na sprzedaż za granicę nie są wystawiane. Z tej przyczyny wiele firm nie może obniżyć cen produktów dla Sił Zbrojnych Ukrainy poprzez zwiększenie skali produkcji, a realne zdolności uzupełniania strat na froncie są redukowane.

Czytaj też

Niestety udzielenie licencji na eksport uzbrojenia jest według tamtejszego ministerstwa przemysłu strategicznego niemożliwe. Jej szef Ołeksandr Kamyszyn w wypowiedzi dla Agencji Reutersa powiedział: „To sprawiedliwe, że producenci żądają albo całkowitego zmniejszenia mocy produkcyjnych, albo umożliwienia im eksportu… Ale to stanowisko nie ma poparcia politycznego, dlatego szukamy finansowania dla naszych przedsiębiorstw tak, aby cała produkcja pozostała na Ukrainie”. Tym samym mimo zapału, chęci oraz prób realnych działań przedsiębiorstwa z sektora obronnego natrafiły na kolejną przeszkodę. Dotyczy to zwłaszcza podmiotów prywatnych, których obecnie ma być około 400 wobec zaledwie 100 państwowych. Z drugiej strony, to te ostatnie mają odpowiadać za większą część ogólnej produkcji dla wojska.

Czołg podstawowy BM Opłot.
Czołg podstawowy BM Opłot.
Autor. Ukroboronprom

Jednym z problemów jest nierównomierna skala inwestycji. Wiele firm ma być chętnych do wytwarzania dronów, ale brakuje nakładów na produkcję amunicji artyleryjskiej lub pojazdów. Przynajmniej częściową próbą rozwiązania tego problemu jest przekazywanie przez kraje partnerskie funduszy na rozwój ukraińskiego sektora obronnego. Przykładowo, Dania ma wydać na ten cel ponad 28 mln euro. Może to pozwolić na zaspokojenie potrzeb do tego stopnia, aby zagwarantować przedsiębiorstwom stabilny rozwój (jak na czas wojny). Ukraińcom nie brakuje zapału, a do przestrzeni publicznej wciąż trafiają informacje o powstaniu nowych systemów uzbrojenia lub wariantach rozwojowych istniejących.

Reklama

Niestety problemy z finansowaniem to nie jedyna przeszkoda dla ukraińskiego przemysłu. Kolejną plagą, która trapi sektor od lat, jest biurokracja. Można tu wymienić choćby powolne tempo zamówień rządowych dla armii. Sprawę skomentował dyrektor Biełbas; „Pierwszym zagrożeniem, na które napotykają producenci, rozpoczynając pracę, jest biurokracja w sferze militarnej i zakupach”. Wśród najbardziej dokuczliwych problemów wymieniane są wielomiesięczne analizy, przerzucanie się odpowiedzialnością między resortami za zakup sprzętu, a także brak gwarancji kolejnych zamówień. Przez ostatnie 2 lata zdarzały się przestoje w produkcji, bo urzędnik tygodniami zwlekał z wykonaniem swoich obowiązków.

Czytaj też

Problemem przemysłu, tym razem spowodowanym przez Rosjan, jest stałe niebezpieczeństwo namierzenia przez wrogi wywiad. Z tej przyczyny wielu przedstawicieli sektora nie chce pokazywać twarzy podczas wywiadów. Rozpoznany zakład szybko staje się obiektem ataku dronów, bomb szybujących lub pocisków rakietowych, a ukraińskie zapasy pocisków przeciwlotniczych są na wyczerpaniu. Co ciekawe, według doniesień niektóre fabryki średnio co 3 miesiące są przenoszone w inne miejsce, aby uniemożliwić lub chociaż znacząco utrudnić wykrycie przez wroga.

Przeciwpancerny pocisk kierowany Stugna-P.
Przeciwpancerny pocisk kierowany Stugna-P.
Autor. Адміністрація Президента України/Wikimedia Commons, CC BY 4.0

Ponadto, dużym problemem (łączącym się z atakami powietrznymi Rosjan) są przerwy w dostawach prądu, co często powoduje zatrzymanie produkcji na wiele godzin. O sprawie wypowiedział się także Władysław Biełbas. „W latach 2022-2023 przez dwie trzecie czasu pracy nie mieliśmy prądu – oczywiście w takich warunkach bardzo trudno cokolwiek wyprodukować”. Według źródeł rządowych, na które powołuje się Reuters, problem ten obecnie ma nie występować, a zakłady przemysłu obronnego są ostatnimi miejscami, w których odcina się prąd.

Reklama
Reklama
Reklama

Komentarze (4)

  1. Buczacza

    Masa problemów ze wszystkim. A mimo to dają radę..A w niektórych tematach wręcz wyznaczają standardy.

    1. Sorien

      Wyśmiałeś moje 100 mln za czołg to ja Ci zacytuje defens24- "Niemieckie ministerstwo obrony zapłaci 525 mln euro za jedynie 18 egzemplarzy czołgów podstawowych Leopard 2. Jeżeli kwota ta dotyczy samych maszyn, bez wsparcia logistycznego, zapasu części zamiennych, szkolenia itd., oznacza to, że cena za pojedynczy wóz wynosi około 29,1 mln" faktycznie pomylilem się nie 100 mln zł ale 30 mln euro x 4.50zl to wyjdzie że 130 mln zł sztukę.... (nawet jeżeli odliczyć kilkadziesiąt mln na gadżety to i tak 100 jak nic ...) więc możesz zaczac sie śmiać już że swojej niewiedzy - swoją drogą jak masz ty trafnie oceniać przydatność czołgu na polu walki jak ty nawet nie wiesz ile on kosztuje ....

    2. Buczacza

      To prawda Robię to od października ubiegłego roku. A dokładnie od wątku romantyzmu ukraińskiego... A wracając do tematu energetyku... z bożej łaski. Żaden czołg nie kosztuje 22-30 mln euro. A ktoś kto o tym pisze pojęcia nie ma żadnego.

    3. Sorien

      Buczacza- romantyzmu ukraińskiego? Energetyku - Ukraina przy naprawdę optymistycznych szacunkach ma dziś może z połowę mocy produkcji Energi elektrycznej jakiej miała na dzień przed wojną wiec się nie ośmieszaj kolego . Energia jest racjonowana , ściągana z zagranicy co parę godzin jej nie ma a są regiony gdzie nie ma jej wogule bądź nie ma jej więcej niż jest - a ataków końca nie widać sytuacja po ostatnich atakach o wiele bardziej się pogorszyła niż miała miejsce przed zimna - śmiej się dalej . Co do kosztów czołgów to poczytaj jaka cena jest bojowego wozu piechoty niemieckiej produkcji czyli PUMY za sztukę z tego co ostatnio czytałem to za sztukę nie wiele brakowało 20 mln euro .... możesz mieć wyparcia faktów ceny czołgów, stanu Ukrainskiej energetyki itp ale się tylko ośmieszasz w konfrontacji z faktami .

  2. Golf

    Zastanawiam się, czy nie moglibyśmy wspólnie z Ukrainą produkować i rozwijać rakiet ziemia-ziemia o zasięgu 1000 km (i więcej). Podobno Ukraińcy już cos takiego mają !? Wspólna produkcja w obu krajach, po przekazaniu technologii, pieniądze na dalszy rozwój.... To chyba leżało by w interesie obu krajów. Potrzebna nam jakaś broń do odstraszania, produkowana u nas, przez nas. Na przekazanie kompetencji przez USA i Koreę nawet na pociski o zasięgu 300 km nawet nie mamy co liczyć, niestety...

    1. WisniaPL

      To za drogi interes. 1000 rakiet nikogo nie odstraszy. Rosja miała ich znacznie więcej i Ukrainy to nie powstrzymało przed chęcią walki. Koszt natomiast to kilkadziesiąt mld USD jak nic. Inwestować jak najwięcej kasy w mix rakiet do homara, broń ppanc no line of sight, ammo do artyleri lufowej oraz minowanie na odległość. Takie połączenie mając kilkaset homarów i 1000 armatohaubic to pole śmierci nie do przejścia. Kwestia jest tylko ilość amunicji.

    2. thorshammer

      Skąd pewność, że potrafimy zbudować silnik rakietowy? Kiedy ostatni rząd był krytykowany za brak offsetu w przypadku zakupu F-35, jednym z argumentów było to, że nasz przemysł nie będzie w stanie z niego skorzystać. Kiedy na początku wojny Motor Sicz szukał partnera do produkcji silników rakietowych i odrzutowych, znalazł go tylko w Czechach z PBS. Nie chodziło o wyprodukowanie jednego silnika, ale o wyprodukowanie wielu silników dobrej jakości w przystępnej cenie. Rakiet hipertonicznych jeszcze nie będzie, ale pociski manewrujące UA/CZ będą.

  3. Podszeregowy

    Ile z tych 1,4 mld $ idzie na uzbrojenie, a ile na "wziątki"?

  4. Ma_XX

    Rozdawnictwo pieniędzy z automatu powiększy korupcję, nie jestem za dawaniem im pieniędzy (lub dawać je pod ostrą kontrolą zachodnich komisji)