Reklama

Wojna na Ukrainie

Rozpaczliwa obrona rosyjskiego okrętu. Jest nagranie

Obrona okrętu desantowego "Cezar Kunikow"
Obrona okrętu desantowego "Cezar Kunikow"
Autor. SZ FR

W sieci pojawiło się nagranie wideo wykonane przez jednego z członków załogi okrętu desantowego „Cezar Kunikow”. Przedstawia on fragment ataku na tą jednostkę przy pomocy bezzałogowcych dronów pływających Magura V5. Załoga nie wygląda ani na zaskoczoną, ani źle przygotowaną.

Do zatopienia „Cezara Kunikowa”, trzeciego zniszczonego w tej wojnie okrętu typu Ropucha doszło 14 lutego 2024 roku. Wcześniej były dostępne filmy opublikowane przez stronę ukraińską pokazujące podejście drona nawodnego do rufy okrętu i jego unieruchomienie. Następnie kolejne bezzałogowce uderzały w burty ofiary, a jeden zdołał zdetonować się nawet w otworze powstałym po jednym z poprzednich wybuchów. W wyniku tych ataków „Cezar Kunikow” przechylił się na burtę i zatonął wraz z przewożonym ładunkiem, prawdopodobnie amunicją.

Reklama

Film utrwalony przez jednego z rosyjskich marynarzy pokazuje rosyjski punkt widzenia. Nagranie trwa dwie minuty i przedstawia czas mniej więcej od czasu oświetlenia jednego z dronów poprzez prowadzenia obrony przez załogę, aż po detonację pierwszego drona za rufą desantowca. Prawdopodobnie potem na pokładzie zapanował chaos, który albo nie został już sfilmowany, albo Rosjanie nie chcą się nim chwalić.

W każdym razie na widocznym nagraniu widać, że Rosjanie wypatrzyli lub usłyszeli (na dostępnym nagraniu nie ma dźwięku) jeden z dronów, który zakradał się do burty okrętu. Jednostka została oświetlona i po kilku sekundach rozpoczęto jej ostrzał. Magura V5 zawróciła i skryła się w mroku. Na nagraniu jest jednak wyraźnie widoczna, a jeszcze lepiej widać jej kilwater i wypryski wody wokół kadłuba.

Reklama

Załoga używa karabinków rodziny Kałasznikowa i przenoszonych przez marynarzy wukaemów rodziny PK. Do ich taśm nabojowych były włożone liczne smugacze, które po kontakcie pocisków z wodą rykoszetowały i w pewnym momencie było ich w powietrzu bardzo dużo, co przypominało rój świetlików. Marynarze nosili kamizelki kuloodporne. Na nagraniu nie widać, żeby okręt prowadził ogień z cięższego uzbrojenia, które być może nie miało możliwości opuszczenia luf wystarczająco nisko, aby porazić niewielki, blisko położony obiekt.

Czytaj też

Pierwszy z dronów, który uciekł mógł zostać wysłany pod burtę „Cezara Kunikowa” dla odwrócenia uwagi. Autor nagrania w pewnym momencie przechodzi na drugą stronę nadbudówki przez jej wnętrze i widać, że w tym samym czasie od tyłu podkradał się kolejny dron. On także zostaje oświetlony i ostrzelany. Następnie jednak wydaje się, że na nagraniu widać już kilka dronów próbujących podejść do „Kunikowa” od rufy. Jeden z nich w wyniku ostrzału wybucha, co powoduje podmuch na pokładzie. Na tym nagranie się kończy.

Reklama

Nie wiadomo co stało się potem, ale trudno tutaj mówić o braku czujności czy złym przygotowaniu rosyjskiej załogi, choć możliwe, że film Rosjanie opublikowali właśnie dlatego, że korzystnie na nim wypadają, a nawet zostaje zniszczony jeden z atakujących dronów.

Czytaj też

Do zatopienia desantowca doszło najwyraźniej pomimo powziętych środków bezpieczeństwa, czyli licznej broni ręcznej na pokładzie, wykrycia ataku i gęstego ostrzału atakującego przeciwnika. Środki te wydają się po prostu niewystarczające wobec nowego rodzaju uzbrojenia zagrożenia jakim są morskie drony samobójcze. Szczególnie jeśli atakują one w skoordynowany, rozsądny sposób, a tutaj operatorzy Ukraińcy z tzw. Grupy 13 wydają się już profesjonalistami.

Jednocześnie można się zastanawiać, czy współczesne okręty nie powinny być uzbrojone w większą ilość broni maszynowej do samoobrony i radiolokatory do wykrywania zagrożeń. Albo czy nie powinny posiadać innego typu środków do samoobrony. Widać też, że prowadzenie ostrzału małych celów nawodnych przez marynarzy powinno być ćwiczone we wszystkich marynarkach wojennych na świecie. Tego rodzaju środki do prowadzenia ataków - prędzej czy później - pojawią się także u nieprzyjaciela.

Reklama
Reklama

Komentarze (12)

  1. user_1052336

    Skoro okręt (dosyć nowoczesny) mogą zniszczyć drony za kilkanaście tys $. Abramsa niszczy UAV za 500$. To jaki sens produkować duze jednostki. Wychodzi na to, że amerykańskie lotniskowce przez swoją wielkość mogą operować jedynie kilka mil od brzegu usa bo w każdym innym miejscu każde państwo przy niedużych kosztach jest w stanie go zatobić.

    1. Davien3

      User ten okręt to archaiczna Ropucha budowany jeszcze w PRL a żaden Abrams nie został do tej pory zniszczony, jedynie trzy uszkodzone A jak Lancet lub Kornet kosztuja 500 usd to ........

    2. Extern.

      Na otwarte oceaniczne akweny duże jednostki mają jeszcze sens. Zaatakować na otwartym np. grupę lotniskowca jest niezwykle trudno. Ale operowanie przy wrogim wybrzeżu to już zupełnie inna para kaloszy. Co ciekawe ostatni swój okręt Rosjanie stracili w okolicach mostu Krymskiego, czyli właściwie to na własnym podwórku. Ciekawe jak to Ukraińcy zrobili.

  2. Klozapol

    Przecież to obrona rodem z II WS, niby nowy okręt, a nie ma sensownej obrony przed takimi zagrożeniami

    1. Davien3

      Klozapol ten okret to stara Ropucha majacy minimum 30 lat.

  3. user_1052336

    Na obornę rosjan trzeba dodać, że bez natowskich jednostek latający kilkadziesiąt kilometró od krymu ukraińcy nawet by o tym okręcie nie wiedzieli. Rosyjskie dowództwo polityczne zabroniło wojskowym niszczyć natowskie jednostki rozpoznawcze pomimo próźb wojskowych (pewnie boją się, że usa w odwecie użyje atomówek)

  4. xdx

    Ubranie marynarzy na morzu w kamizelki kuloodporne to nie oznaka przygotowania obrony tylko oznaka braku poszanowania dla ludzkiego życia - po wylądowaniu w wodzie nawet jak jesteś super pływakiem to w ciężkiej ( takiej jak na filmie ) kamizelce idziesz jak kamień pod wodę. Przygotowanie do obrony to byłyby kamizelki ratunkowe i ochrona termiczna ( w wypadku pożaru ). Co do okrętów NATO to raczej wszystkie nowe systemy wyrywają bez problemu takie drony - czy można je zwalczać to zależy od tabel wprowadzonych w system. Okręty NATO systemy obrony krótkiego dystansu mogą używać nie tylko przeciw środkom powietrznym ale również nawodnym czy też lądowym. Np niemieckie korwety były w pod to testowane - niestety ktoś zapominał to samo zrobić z fregatami - ostatnie chybione trafienia , po tym wypadku wprowadzono do wszystkich fregat w trybie pilnym poprawki. Następny czas pokaże czy skuteczne. Obrona czy atak to ciągłe uczenie się i dostosowanie do sytuacji.

    1. Extern.

      Nowoczesne kamizelki taktyczne bardzo często mają dziś system szybkiego wypinania., Jednym ruchem ręki przez wyszarpnięcie odpowiedniej zawleczki zrzuca się taką kamizelkę. A zawsze to jednak ochrona.

  5. radziomb

    Ludzie, przecież te drony kamikadze za miesiąc będa już "przestarzałe". tak szybko nastepuje postęp. Ukraina kupiła małe torpedy ze szwecji i te drony za rok będą strzelać torpedami. Są też już takie drony z prostymi wyrzutniami rakiet termobarycznych więc jak zołnierz będzie strzelał z kałacha to... zycze powodzenia.

  6. Essex

    No ok a jakies wnioski dla naszej MW bo jak sie zdaje nasze okrety sa rownie bezbronne.....zadnych wnioskow????

    1. PGR

      Pewnie będą Groty i UKMy2000

    2. Rusmongol

      Warto zobaczec co mają do obrony nasze okręty w sytuacjach bezpośrednich starć. Ak630, osu 35 czy phalanx. Oto melara Rapid też daje radę.

    3. turpin

      Naszym okrętom żadne tam drony morskie nie grożą. Drony morskie są bowiem groźne wyłącznie na morzu.

  7. Bender

    Dobre pytanie w ostatnim akapicie artykułu. Zacznijmy od analizy czego zabrakło na zatopionym okręcie, żeby się obronił. Primo, świadomości sytuacyjnej. Załoga nie wiedziała kiedy i skąd pojawi się zagrożenie. Bazowali jedynie na rozpoznaniu wzrokowym, co mimo spokojnego morza, jest sporym wyzwaniem w nocy. Może lepiej poradziliby sobie gdyby mieli więcej szperaczy, ale docelowo nie o to chodzi. Potrzebne jest nowe, dedykowane rozwiązanie, fuzja kilku sensorów (np. optoelektronika i sonar). Secundo, skuteczność prowadzonego ognia. Tu rozwiązaniem są miniguny, standardowo montowane np. na okrętach JKM. Mając dwa miniguny na burcie i przeszkolonych strzelców osiągnie się lepszy efekt niż przedstawiona na filmie palba z AKM i PKM. Na koniec dowodzenie. Nie słyszymy co się dzieje na pokładzie, ale nie wygląda to na skoordynowaną efektywną obronę. Wniosek (również dla MW RP) jest taki, że takie scenariusze trzeba mieć przećwiczone.

    1. GB

      Ja się nie zgadzam z autorem artykułu że załoga była przygotowana do odparcia ataku. Autor wskazuje na kamizelki kuloodporne na dowód na to. Nie, powinni mieć przede wszystkim kamizelki ratownicze na sobie, a tych po prostu nie widać na nich. Po drugie - nie widać aby mieli noktowizory, co ogranicza ich strzelanie do dronów do może max 200 metrów co widać na filmiku, a skuteczna donośność karabinu maszynowego to jest nawet 1 kilometr, może więcej w zależności od warunków. Po trzecie widać że dron jest oświetlany przez może jeden reflektor. Nie ma się noktowizorów to się ustawia więcej szperaczy i to dobrych. Po czwarte - nie ma się reflektorów to się wali w niebo rakietami/racami oświetlającymi i to tak żeby było jasno na kilkaset metrów od swojego okrętu, tu nic takiego nie było. Prymitywizm obrony tego desantowca.

    2. papa lebel

      Zabrakło osłon siatkowych jak na czołgach:)

  8. Ma_XX

    tak czy owak - grunt, że w Morzu Czarnym doszedł jeszcze jeden obiekt na dnie - może kiedyś będzie atrakcją dla nurków :D

    1. pomz

      Może, któraś ze stron buduje sztuczny port? Jak Jankesi w czasie desantu w Normandii;)))

  9. Zam Bruder

    Nieźle, ostrzał na dronie nie robi żadnego wrażenia. Zdaje się że efektywny kaliber zwalczania takich opancerzonych celów zaczyna się powyżej 23mm, no albo amunicja APDS-T

    1. PGR

      WKM 12,7mm? To na filmie nie wygląda na KORDA tylko raczej na PKM 7,62mm na okręty wrócą chyba wieżyczki 0.50cal ze szperaczami.

  10. Prezes Polski

    Pojawił się nowy, bardzo interesujący środek rażenia na wodach przybrzeżnych. To dopiero początek. Okazuje się, że tania broń może być niezwykle skuteczna. Dla okrętów nawodnych duże wyzwanie, bo jak widać ręczna, małokalibrowa broń maszynowa jest mało skuteczna. Może granatniki, albo ciws 12,7-20mm z możliwością ostrzału bliskich obiektów? Tylko co będzie, jak droniarze zastosują jakiś lekki pancerz na górnej powierzchni swoich zabawek? Okaże się, że nawet pociski 20mm rykoszetują. Ciekawe czasy nadeszły dla flot wojennych. Bez osłony z powietrza i systemu klasy aegis, okrętom nawodnym będzie bardzo trudno...

    1. Davien3

      Prezes po pierwsze kazdy pancerz nie dość ze podnosi cene to i zwieksza wagę więc coś za coś. Po drugie system AEGIS raczej nie słuzy do zwalczania dronów nawodnych

    2. Czaja1

      To samo było na początku XX wieku, torpeda.

    3. Starszy Nadszyszkownik Sztabowy

      Bayraktar TB-2 z rakietą lub moździerz z APR120. uderzenie z góry naprowadzanym pociskiem lub rakietą.

  11. bezreklam

    Dobry artykul, dobre wnioski - ale i trzeba prznac Rosjnie dobrze walczy. Bohatersko. Ciekawe ile dronow zestrzelili.

    1. Esteban

      wnioski są takie, że choć walczyli nic nie obronili, jak dzieci we mgle :D

    2. QVX

      Pewnie żadnego, ponieważ kluczowe miejsca dronów są opancerzone przeciwko pociskom broni strzeleckiej. Niestety, ale marynarka Rosji dała ciała i poświęcenie marynsrzy zmarnowali.

    3. bezreklam

      Nawet na filmie jeden wybuch więc w ciągu 2 minut jeden napewno. No i desateiec to nie jest typowy okręt wijenny

  12. QVX

    PK/PKM to ukm a nie nkm/wkm!!!