Reklama

Wojna na Ukrainie

Rosja: „eurostrategiczne” uderzenie w Ukrainę. Nowy pocisk w boju [KOMENTARZ]

Rs-24 Yars
Wyrzutnia RS-24 Jars
Autor. mil.ru

Rosja przeprowadziła pierwsze w historii uderzenie międzykontynentalnym pociskiem balistycznym w warunkach bojowych – informują władze Ukrainy, choć część doniesień wskazuje na broń pośredniego zasięgu. Rosyjska rakieta z ładunkiem konwencjonalnym uderzyła w miasto Dnipro. Wykorzystanie pocisku tej klasy ma swoje następstwa na poziomie polityczno-strategicznym, jak i operacyjnym.

AKTUALIZACJA 20:43: Według Pentagonu nowy pocisk powstał na podstawie RS-26 Rubież, czyli opracowanego wcześniej pocisku klasyfikowanego przez część ekspertów jako międzykontynentalny (IRBM), przez część - jako pocisk pośredniego zasięgu (IRBM). Pocisk, nazwany przez Rosjan w przemówieniu Władimira Putina jako „Oriesznik” został przez Pentagon określony jako system pośredniego zasięgu (IRBM). Więcej informacji o RS-26 znajdą Państwo w poniższej analizie.

Na początek należy stwierdzić, że na obecnym etapie oceny sytuacji można dokonywać z dużym prawdopodobieństwem, ale nie z pewnością. Wszystko z uwagi na trwającą walkę informacyjną i dynamikę samej wojny. Informacje o wykorzystaniu przez Rosjan pocisku międzykontynentalnego zostały przekazane w oficjalnym komunikacie Sił Powietrznych Ukrainy. Miał zostać wystrzelony w pobliżu miasta Astrachań (lub z poligonu Kapustin Jar) i uderzyć w cel w mieście Dniepr. To oznacza lot na dystansie ok. 800 do 1000 km. To znacznie mniej niż typowa odległość użycia międzykontynentalnych pocisków balistycznych (ang. Intercontinental Ballistic Missile, ICBM), która z reguły wynosi ponad 5,5 tys. kilometrów.

Reklama

Jest to też – o ile doniesienia o użyciu broni tej klasy potwierdzą się – pierwszy przypadek, gdy pocisk międzykontynentalny (ICBM) został użyty bojowo. Z reguły taka broń jest traktowana jako strategiczna i służy do przenoszenia ładunków jądrowych, stąd mocarstwa – nawet jeśli podejmowały działania zbrojne – nie decydowały się na jej użycie. Wykorzystano konwencjonalny ładunek, a najprawdopodobniej większą ich liczbę. To wskazuje na pocisk wielogłowicowy charakterystyczny dla broni strategicznej.

Czytaj też

Nie są znane skutki uderzenia, choć trwają spekulacje, że cel mogły stanowić zakłady ukraińskiego przemysłu obronnego. Głowice mogły być odłamkowo-burzące lub kinetyczne. Sama energia kinetyczna lecących z prędkością rzędu kilku tysięcy metrów na sekundę (kilku km/s) głowic może spowodować znaczne szkody (przy zachowaniu odpowiedniej celności). Pojawiają się nagrania z uderzenia, jednak jak dotąd nie zostały zweryfikowane. Alternatywą mogło być użycie przez Rosjan pocisku pośredniego zasięgu (ang. Intermediate Range Ballistic Missile, IRBM) typu RS-26 Rubież, jednak… wcześniej formalnie określanego jako międzykontynentalny, rakiety koreańskiej lub irańskiej klasy IRBM - lub przebudowanego, wycofanego wcześniej pocisku międzykontynentalnego starszej generacji, obecnie również mieszczącego się w parametrach klasy IRBM.

Wykorzystanie przez Rosjan broni tej klasy – niezależnie od tego, czy określimy ją jako pocisk pośredniego zasięgu, czy też międzykontynentalny – należy odbierać przede wszystkim jako sygnał na poziomie polityczno-strategicznym. Najprawdopodobniej stanowi to odpowiedź na zgodę i samo użycie zachodnich środków taktycznych o zwiększonym zasięgu (do kilkuset km) takich jak ATACMS czy Storm Shadow przeciwko celom na terenie Rosji. Moskwa ostrzegała przed tym i postrzegała to jako eskalację. Wykorzystanie środka o znaczeniu strategicznym, i to pierwszy raz w historii, może być sygnałem eskalacji konfliktu ze strony Rosji.

Moskwa wysyła bowiem sygnał, że jest w stanie wprowadzać nowe środki w odpowiedzi na działania Ukrainy i państw zachodnich, zarówno w wojnie z samą Ukrainą, jak i w ewentualnym przyszłym konflikcie z NATO. Owa broń jest są w zasadzie niemożliwa do zwalczenia za pomocą większości środków przeciwdziałania, bo taktyczne systemy obrony powietrznej takie jak SAMP/T czy Patriot (nawet w najnowszych wersjach) nie mogą skutecznie ich zwalczać. I nigdy nie były do tego projektowane, bo rakiety międzykontynentalne mają zupełnie inną charakterystykę lotu (wysokość, prędkość) i wymagają innych środków przeciwdziałania, o zdecydowanie wyższych parametrach.

Do zwalczania broni tego typu, nawet jeśli to „tylko” IRBM, niezbędne byłyby systemy przeciwrakietowe poziomu operacyjno-strategicznego, i to o bardzo wysokich parametrach, biorąc pod uwagę zastosowanie wielogłowicowego ładunku. Wykorzystanie pocisku międzykontynentalnego na skróconym dystansie, jeszcze przed progiem eskalacji nuklearnej, może stanowić problem dla obrońców, bo w ten agresor zyskuje kolejny środek uderzeniowy, któremu bardzo trudno bezpośrednio przeciwdziałać.

Użycie pocisków międzykontynentalnych lub pośredniego zasięgu, jednym z wariantów jest RS-26 Rubież z obniżonym zasięgiem, daje Rosji możliwość oddziaływania na cele w Europie w podobny sposób, jak w czasach zimnej wojny planowano wykorzystanie „eurostrategicznych” rakiet RSD-10 Pionier (SS-20 Saber w kodzie NATO), formalnie należących do klasy pośredniego zasięgu IRBM. To określenie dotyczy rakiet o zasięgu od 3 do 5,5 tys. km, choć w praktyce mogą one być wystrzeliwane także na mnniejszą odległość. Chodzi o system o krótkim czasie ostrzeżenia po odpaleniu (z uwagi na wysoką prędkość pocisku balistycznego i krótki czas lotu, znacznie krótszy niż w przypadku lotu międzykontynentalnego) i bardzo trudny do zestrzelenia.

Po kilku latach od wprowadzenia RSD-10 przez Rosję NATO wdrożyło pociski typu Pershing II, które zostały rozmieszczone w Europie. W 1987 r. podpisano traktat INF (obecnie złamany przez Rosję i wypowiedziany przez USA), co doprowadziło do wycofania obu typów pocisków. Traktat ten, choć zakazywał stosowania pocisków manewrujących i balistycznych średniego i pośredniego zasięgu bazowania lądowego (od 500 do 5500 km) niezależnie od masy ładunku bojowego, nosił nazwę „Intermediate-Range Nuclear Forces Treaty”, co można przetłumaczyć jako „Traktat o siłach nuklearnych pośredniego zasięgu”.

Wyrzutnia RSD-10 w muzeum w Winnicy na Ukrainie
Wyrzutnia RSD-10 w muzeum w Winnicy na Ukrainie
Autor. George Chernilevsky/Wikimedia Commons/Domena publiczna

Fakt, że pociski pośredniego zasięgu mogły zostać użyte masowo, z głowicami jądrowymi i krótkim czasem ostrzeżenia po wystrzeleniu, na całą głębokość w Europie, rodził bowiem ryzyka eskalacji (także w wyniku błędu, a nie zamierzonego działania), bo tego rodzaju broń pozostawia krótki czas na podjęcie decyzji o uderzeniu odwetowym. Pociski krótkiego zasięgu w rodzaju Iskandera (Oka, Elbrus) nie dają możliwości uderzenia na całą głębokość. Z kolei „klasyczne” pociski międzykontynentalne po odpaleniu na odległość powyżej 5,5 tys. km mają charakterystyczną trajektorię lotu, a także zostawiają pewien czas na ocenę zagrożenia i decyzję. Dlatego z pocisków pośredniego zasięgu jeszcze w okresie zimnej wojny zrezygnowano. Obecnie mamy do czynienia de facto z ich powrotem, choć w konwencjonalnej wersji. Zresztą część obserwatorów, w tym ukraiński serwis Defense Express, podaje, że RS-26 jest konstrukcyjnie zbliżony do RSD-10. Istnieją też inne warianty.

Mógł to być albo pocisk północnokoreański lub irański należący do klasy pośredniego zasięgu (IRBM). Pojawiają się przypuszczenia, że mógł to być jeszcze inny pocisk, powstały po przebudowaniu rakiety międzykontynentalnej starszej generacji, takiej jak RT-2PM Topol (SS-25) lub RT-2PM2 Topol-M (SS-26). Warto zwrócić uwagę, że pocisk RS-26 powstał z wykorzystaniem konstrukcji nowszego od Topola i Topola-M RS-24 Jars, więc Rosjanie mogli na nieco podobnych zasadach utworzyć pociski o nieco mniejszym zasięgu ze starszych komponentów. Oświadczenie Pentagonu wskazuje jednak na pocisk pośredniego zasięgu, ale z konstrukcją opartą na RS-26, a nie starszych rakietach.

Dlaczego RS-26 jest „głównym podejrzanym”?

Znaczna część wiarygodnych informacji o RS-26 pochodzi właśnie z dokumentów przygotowywanych przez administrację USA (a także na potrzeby Kongresu), w zakresie traktatu INF i złamania go przez Rosję. Formalnym powodem naruszenia umowy było wdrożenie pocisku manewrującego 9M729 o zasięgu ponad 2 tys. km, który wprost naruszał postanowienia traktatu. Amerykanie analizowali pod tym kątem także pocisk RS-26, bo co najmniej w dwóch przypadkach został on przetestowany na odległość około 2 tys. km.

Reklama

I choć maksymalny zasięg pocisku udokumentowany w trakcie prób to ponad 5,8 tys. km, co pozwalało zaliczyć RS-26 do pocisków międzykontynentalnych, to rodzą się pytania o faktyczny cel rozwoju tego pocisku i testowania go na odległości około 2 tys. km. Innymi słowy, gdy jeszcze obowiązywał traktat INF, Rosjanie mogli zaprojektować RS-26 do użycia także jako pocisk pośredniego zasięgu (IRBM), a więc o zasięgu poniżej 5,5 tys. km, jednocześnie testując go tuż powyżej dystansu określonego traktatem, by nie zostać oskarżonym o jego złamanie.

Czytaj też

W opublikowanym w 2018 r. raporcie dla Kongresu znajdujemy tezę, że RS-26 mógł być testowany na mniejszą odległość specjalnie po to, by testować środki przełamania obrony przeciwrakietowej, co nie stanowiłoby złamania umowy. Z drugiej strony, pojawiały się spekulacje, że przygotowywano sie do użycia operacyjnego RS-26 w specjalnej odmianie, przeznaczonej do oddziaływania na krótszy dystans. Jeśli więc Rosjanie zamierzali użyć tego pocisku na odległość około 2 tys. km w specjalnej konfiguracji, to mogło to stanowić złamanie traktatu INF, a przynajmniej jego ducha, jeszcze gdy obowiązywał. Wszystkie te zastrzeżenia są tak samo aktualne dla pocisku, który zostałby zbudowany na bazie rakiety Topol, lub Topol-M, przy czym informacje o takich pracach - w przeciwieństwie do RS-26 - nie były wcześniej dyskutowane w jawnych źródłach i prawdopodobnie bazą do opracowania nowej rakiety był właśnie RS-26.

Czytaj też

Oficjalnie prace nad pociskiem RS-26 zostały zawieszone w 2018 r., niemniej Rosjanie najprawdopodobniej utrzymali zdolność do jego użycia. Część obserwatorów zauważa, że również inne typy międzykontynentalnych pocisków balistycznych po modyfikacji budowy lub trajektorii mogą być wystrzeliwane na mniejszą odległość, jak Korei Północnej, która ostatnio wystrzeliła pocisk o maksymalnym zasięgu 7 tys. km na dystans około 1000 km. Niemniej u Rosjan bardzo wiele wskazywało na to, że użyto właśnie pocisku RS-26, i to w scenariuszu, z myślą o którym od podstaw był budowany. Przed wykorzystaniem tego pocisku ostrzegały zresztą tak amerykańskie, jak i ukraińskie służby wywiadowcze. Ostatecznie najprawdopodobniej użyto pocisku skonstruowanego na jego bazie.

Czytaj też

Jak zauważa analityk PISM Marcin A. Piotrowski, RS-26 ma cechy charakterystyczne dla pośredniego (a nie międzykontynentalnego) zasięgu. To samo można by powiedzieć o „skróconym”, przebudowanym pocisku międzykontynentalnym (czym ostatecznie się najprawdopodobniej okazał Oriesznik). Inną opcją mogło być użycie rakiety irańskiej lub północnokoreańskiej o podobnych parametrach, ale to też oznaczałoby wprowadzenie nowej klasy uzbrojenia do sił Rosji, a oświadczenie Pentagonu oznacza, że scenariusz z rakietą spoza Rosji jest mało prawdopodobny. Niewątpliwie jednak parametry użytego uzbrojenia są radykalnie inne niż rakiet używanych dotychczas, bo identyfikacja jako pocisk międzykontynentalny przez Ukraińców raczej na pewno musiała mieć określoną podstawę w obserwowanych parametrach pocisku.

Co dalej?

Wykorzystanie przez Rosję pocisku międzykontynentalnego lub pośredniego zasięgu na „eurostrategicznym” dystansie stanowi eskalację tej wojny. Jest to sygnał przede wszystkim dla Europy, bo to Stary Kontynent jest w zasięgu takiej broni (USA są od kilkudziesięciu lat pozostają w zasięgu rakiet rosyjskich klasy ICBM, podobnie jak Federacja Rosyjska jest na celowniku amerykańskiej broni). Sam fakt posiadania i zademonstrowania tego rodzaju zdolności przez Rosję powinien skutkować odpowiednim dostosowaniem po stronie państw NATO, tak w zakresie środków odstraszania, jak i – na tyle, na ile jest to możliwe – także obrony. Jednak to wymaga długofalowej adaptacji, znacznych nakładów i politycznej determinacji do podejmowania niewygodnych decyzji politycznych po obu stronach Atlantyku.

Reklama
Reklama
Reklama

Komentarze (25)

  1. Immortan Joe

    Buczacz, ta wojna pokazała słabość Zachodun i Urainy, która wyszkolona przez kraje NATO, uzbrojona w nowoczesny sprzęt NATO nie mogę pokonać ruskich niepiśmiennych chłopòw i więźniów uzbrojony w, jak to sam podkreślasz prymitywnymi sprzęt.

    1. Carolus

      Ukraina uzbrojona w sprzęt NATO? Wolne żarty. Jakieś kropelkowe dostawy, które Armii Czerwonej dziesiątkują szeregi.

    2. pomz

      Po zęby? Po zęby to Amerykanie ruskich wyposażali w latach 41-45. Tam dosłownie tysiące czołgów, samolotów, ciężarówek szło... To co teraz na Ukrainie idzie to kroplówki. Jak widać na ruskich i tyle wystarczy. ruskie są przereklamowane jako potęga zbrojna :))))

    3. Immortan Joe

      Carlous i pomz, poważnie? To dlaczego Szef polskiego Sztabu Generalnego w listopadzie powiedział, że Polska powinna przygotować wojsko i społeczeństwo na ewentualną wojnę z Rosją, która stanowi "realne zagrożenie". Z kolei we wrześniu generał NATO Alexander Sollfrank poinformował, że sojusz opracowuje plan działania na wypadek rozpoczęcia III wojny światowej. Według niego konflikt rozegra się na "rozległym obszarze" i doprowadzi do znacznych strat.

  2. easyrider

    Nie szkoda pocisku? Większy efekt przyniosłoby uderzenie między Medyką a Mościskami, z głowicą nuklearną. Tego powinniśmy się spodziewać.

    1. Davien3

      @easy i po 30 minutach w Rosje uderzyłoby pełne uderzenie odwetowe NATO. Istotnie" kapitalny" pomysł.

    2. Immortan Joe

      Davienku, ty chyba się nie wyspałeś skoro twierdzisz, że NATO odpowiedziało by uderzeniem nuklearnym na taki sam atak na jakąś wioskę. Obudź się...

  3. rygan1

    Ja bym nawet zapytał, co robili od 2008 roku, kiedy Rosja napadła na Gruzję?

    1. Neverwar

      Niejaki pan T. rezygnował z wybudowania tarczy bo Putin mu powiedział że wyceluje w PL swoje rakiety. Kto pamięta ten wie dlaczego jest obecnie jak jest. Reset z Rosją.

    2. kurczak

      rygan a to nie przypadkiem Gruzja była strona atakującą?

    3. Nie cenzor

      kurczak….. a czy Gruzja wtedy zaatakowała Rosję .

  4. Strusiu-73

    Rosja pokazała ,że po czterdziestu latach wyprodukowali rakietę o parametrach "Pershinga 2"

    1. Davien3

      Patrząc po tym ataku to znacznie słabszą i gorsza.

  5. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Licytacja i eskalowanie "kto ma większą rakietę" - nie ma sensu. Można zniszczyć infrastrukturę krytyczną Rosji BEZ WIELKICH RAKIET - rojami dronów przełamujących każdą obronę - ataki Ukrainy na przemysł rafineryjny to udowodniły. Kwestia zwiększenia o rząd wielkości ataków rojami dronów. Decyduje kalkulacja koszt/efekt - a tutaj liczne, relatywnie tanie drony wygrywają z rakietami. DLATEGO WP winno stawiać na TOTALNĄ DRONIZACJĘ - w tym uderzeniowych Gladius, Gladius 2, Striker itp. Bez totalnej dronizacji sieciocentrycznej z C5ISTAR/EW-A jesteśmy generacyjnie w poprzedniej epoce. Obie strony na Ukrainie zużywają miesięcznie po 40-50 tys dronów. I to jest prawdziwy król pola walki - na poziomie taktycznym , operacyjnym i strategicznym,

  6. Nawigator

    Nawigator Redzikowo nie zabezpiecza przed pociskami pośredniego zasięgu tylko przed balistyką m.kont. dalekiego zasięgu i to nie do końca. Jak twierdzą eksperci obecne systemy antyrakietowe zabezpieczają maksymalnie w 60%. Szybkie pociski pośredniego zasięgu dają zbyt mało czasu na reakcję. Żaden obecny system pr,ez nimi nie zabezpiecza. Przestańcie gadać o złamaniu traktatu INF bo praktycznie nie istnieje. Odeszły od niego Rosja i USA. Taki pocisk nie jest bronią precyzyjną, bo nie takim go skonstruowano, ale uderzenie np. dwóch pocisków wielogłowicowych (6 głowic, w tym podpociski) może zszatkować duży kompleks przemysłowy, energetyczny lub węzeł komunikacyjny. Tak więc wojna na Ukrainie może wkroczyć w nową fazę. Sygnał jest wyraźny. Nie trzeba broni nuklearnej.

  7. pablopic

    Wszyscy piszą, że wystrzelili, a gdzie w koncu doleciała ta rakieta? Bo nikt nie napisał, a może wciąż leci?

  8. SPQR

    Generalnie, szanowni, to chodziło o to, że skoro walneli takim pociskiem z konwencjonalną głowicą i nikt go nie zestrzelił, to znaczy, że jak będzie taktyczna atomowa małej mocy to też nikt nie zestrzeli. O efektywności strącania pocisków międzykontynentalnych jest w sieci bardzo rzetelny materiał w postaci dokumentu, kiedyś emitowanego na kanale Planette. Wypowiadają się amerykańscy wojskowi i inżynierowie pracujący kiedyś przy projektach systemów antybalistycznych. Na chwilę obecna skutecznośc jest szacowana w przybliżeniu na 60%. najnowszych systemów, łącznie z najnowszymi pociskami SM3-BIIA, które to są rozmieszczone w Redzikowie. Czyli na 10 wystrzelonych np. w Polskę pocisków 4 wejdą w cel. Niech to da wam do myślenia zanim zaczniecie znowu kogoś wdeptywać w ziemię :)

    1. Papiesh

      Wszyscy komentujący zachowują się tak jakby NATO nie posiadało własnych ICBM i było bezbronne.

    2. Davien3

      @SPQR a na 10 wystrzelonych w Rosje pocisków wejdzie wszystkie 10 bpo skuteczność jej ABM jest równa zero I niby jakim cudem Planette miałą ściśe tajne dane dotyczące skuteczności pocisków antybalistycznych??

    3. Wania

      Przy 60% skuteczności jak piszesz masz odpowiedź na pytanie, dlaczego wystrzeliwane są dwie rakiety plot. I dlaczego zestrzelenie następuje zanim oddziela się głowice. Rosjanie twierdzili też, że hiopersonicznych kindżałów też się nie uda zestrzelić.

  9. TakToWidzę

    Fundamentem pokoju w czasach putina, kima i iranu nie jest już odstraszanie czy przewaga technologiczna broni. Teraz została tylko stara przewaga ilości uzbrojenia, wielkości armii i atomów na zapleczach. Wszystko to jest po stronie NATO ale NATO to demokracja i nie ma możliwości jej użycia, to watażkowie wywołują teraz wojny zadając pierwsze ciosy tym poza NATO.

  10. kurczak

    To nie był pocisk międzykontynentalny. To był pocisk balistyczny średniego zasięgu "Oresznik". Trafili w punkt w zakłady zbrojeniowe w Dnieprze. "Federacja Rosyjska wysłała do Stanów Zjednoczonych "automatyczne powiadomienie za pośrednictwem Centrum Redukcji Ryzyka Jądrowego" ". Nikt nawet nie wiedział że rosja pracuje nad takowym pociskiem, tym bardziej że je mają gotowe do użycia.

    1. Davien3

      Kurczak To był podobno Oresznik i jak widac w nic nie trafił bo rozrzut był przy upadku większy niz V-1 Co pokazuje dwie rzeczy: Ze Rosja własnie zdradziła mozliwości swojej nowej wunderwaffe i sa one żałosne. I druga że nie mają już czym strzelac, skoro uzyli eksperymentalnej rakiety z prawie zerowym skutkiem.

  11. Zam Bruder

    Co będzie jak pójdą na va bank i uderzą w delikatne cele w samym Kijowie? Ile są w stanie przeznaczyć rakiet ze swojego strategicznego arsenału do konwencjonalnego ataku aby zachować potencjał odstraszania? Jaki mają arsenał w rezerwie możliwy do operacyjnego użycia? Na dzisiaj podają że to była Topola, ale równie dobrze był to północnokoreański produkt - zresztą cholera wie co tam uderzyło i czy....w ogóle. Jeżeli to fakt możemy tylko czekać co dalej.

    1. Davien3

      Zam patrząc na CEP tychze rakiet to z głowicami konwencjonalnymi musieliby zużyc chyba wszystkie jakie mają na lądzie i na morzu. Bo kilkaset metrów rozrzutu przy konwencjonalnej o masie maks 100-150kg oznacza zwykłe pudło

  12. OptySceptyk

    Czyli reżim kremlowski nie ma już niczego, czym może straszyć. Broni atomowej nie użyje, bo to byłby koniec współpracy Chin i Indii i totalna izolacja na całym świecie. Osobiście odbieram to nie jako pokaz siły, ale słabości. Celność głowic w takich rakietach jest zdaje się gorsza niż przy Iskanderze, więc realna wartość militarna jest taka sobie.

    1. Bridżysta

      Właśnie!

    2. Wuc Naczelny

      To sobie zobacz filmik. 6 reentry vehicle każdy z pięcioma podgłowicami robi sieczkę z jakiejś huty lub elektrowni pod Dnieprem. Mnie to wygląda na okolice 48°25'22.25"N 35° 6'59.23"E To jest jak 30 kindżałów

    3. Davien3

      Wuc na filmiku masz upadek kilkunastu obiektów ic ałkowity brak eksplozji przy upadku. Wiec jakie 6RV?? Szybciej deszcz szczątków.

  13. Camel123

    Przekaz jest prosty. Wy do mnie ATACMS i StormShadowsami, ja w was rakietami balistycznymi. Przekaz jasny dla Ukr a przy okazji sygnał dla NATO. Nie ma miejsca na terenie UKr którego nie byłbym, gdybym chciał zniszczyć. I nawet Usamani się wystraszyli (zamknięcie ambasady). I a`propos atomu na Ukr. Arsenał atomowy na Ukr był własnością Rosji. Ukr dostała gwarancje w Memorandum Budapesztańskim które de facto nie było traktatem, a dokumentem dyplomatycznym, a zawarte w nim gwarancje były tylko formalnością, ponieważ nie zapisano żadnego mechanizmu sankcji. Ukr jako państwo do 1990 roku nie istniało, stąd takie a nie inne rozwiązanie. Obecnie tajemnicą poliszynela są prace Ukr na "brudnym" atomem. Sami Ukr mówią o "miesiącu czy dwóch" by pozyskać bombę atomową (skrót technologiczny). Teoretycznie. Bomba atomowa wybucha na terenie Rus np. w Wołgogradzie. Kogo świat oskarży za ten atak? Nikt się nawet nie spyta kto ją zdetonował. Niestety Ukr sami sobie strzelaja politycznie w kolano.

    1. TakToWidzę

      Arsenał atomowy był własnością republik poradzieckich czyli Ukrainy a nie żadnej rosji. Ukraina dobrowolnie się go zrzekła za wolność a rosja to zniweczyła napadem. Przekaz jest prosty tylko trzeba go zrozumieć. Wy do mnie ATACMS i StormShadowsami , ja w Ukrainę rakietami balistycznymi. Przecież putin naruszył wszelkie umowy które istniały z zachodem. Od nie sprowokowanej napaści na Gruzję i Ukrainę, ataki z powierzchni innego nie prowokowanej białorusi po wsparcie iranu i kimów a nawet sprowadzenie tysięcy głodnych najemników. Przyszedł czas na podniesienie wydatków na wojenną napaść rosji używając broni na którą adekwatnie może odpowiedzieć tylko NATO.

  14. Strusiu-73

    Jeszcze raz potwierdzają się słowa kanclerza Schmidta ,że Rosja to " Górna Wolta z rakietami".

  15. Ależ

    Od wielu godzin głucha cisza z wszystkich stron nt. tego ataku żeby się za chwilę nie okazało że to były głowice jądrowe tylko się zepsuły i nie wybuchły

    1. Wuc Naczelny

      Na pewno były to głowice klasyczne bo było 6RV ale aż 5 podpocisków w każdym. Za dużo jak na atomowe.

    2. skition

      M388 Davy Crockett wyposażony w głowicę jądrową W54. Jego głowica ważyła tylko 23 kilogramy o sile 10 -20 ton i oznaczała minimalną ilość materiału rozszczepialnego jaki kiedykolwiek zastosowano w pociskach jądrowych. Amerykańska GBU-43/B MOAB zawiera 8,5 tony mieszanki H-6 ok. 1,35 razy mocniejszej niż trotyl - moc eksplozji wynosi ok. 11 ton TNT....Oczywiście zastosowanie ładunku atomowego jest możliwe choć nieracjonalne.Największe rosyjskie ciężkie miotacze przenoszą w jednej głowicy do 90 kg termobarycznego materiału wybuchowego. Takich rakiet w wyrzutni może być maksymalnie 30, więc po wystrzale strefa totalnych zniszczeń ma powierzchnię liczoną w hektarach...Technologia FOAB ( ojciec wszystkich bomb) nie jest zbyt skomplikowana .W rosyjskiej konstrukcji mieszankę H6 zastąpiła mieszanina sproszkowanego aluminium, azotanu amonu i tlenku etylenu - według oficjalnych, rosyjskich opinii, jest to najsilniejsza broń konwencjonalna.

    3. skition

      Tak więc Rosjanie mając technologię TOS-1A „Sołncepiok” po modyfikacji do MIRV ryzykowaliby skażeniem promieniotwórczym?

  16. radziomb

    kiedy Nato dostarczy Ukrainie broń atomową (jako as w rekawie) do ex Holenderskich i x Belgijskich F16 + Mirgae 2000 ? . wiem że nie ten zasięg ale lepszy rydz niż nic. USA odebrały Ukrainie broń atomową, rozbroiły Ukraine i .. dzieki temu Putin ich zaatakował. Jeszcze NIKT na świece nie podbił kraju posiadającego atomówki. Teraz USA mają kaca moralnego i dlatego m.in pomagają.

    1. Grom2137

      Nigdy

    2. WisniaPL

      W polityce nie ma moralności. Pomagają bo ścierana jest Rosja.

    3. Wuc Naczelny

      Śmiesnzy jesteś, tu nie ma żadnego kaca moralnego ani współczucia tylko interesy.

  17. Adam S.

    "energia kinetyczna lecących z prędkością rzędu kilku tysięcy kilometrów na sekundę głowic" - zniszczyłaby planetę. Pomyliliście się tysiąc razy w prędkości, a zatem milion razy w energii. Głowice lecą z prędkością kilku kilometrów na sekundę, na pewno poniżej 7, bo rakieta weszłaby na orbitę.

    1. Bridżysta

      Fizyk. Ja też. Szacun.

  18. Starszy Nadszyszkownik Sztabowy

    Czyli głowice też już rozkradli. Co za państwo, co za mentalność? Cud, że paliwa rakietowego nie wypili.

    1. Bridżysta

      Może aż tak nie śmiesznie jak piszesz, ale ile takich rakiet nadmiarowych bez głowic mają, żeby często strzelać? I czy Ruscy na prawdę chcą, żeby na Ukrainie sprawdzać 30 letnie zapasy co dolecą "nawet za Moskwę". Ja uważam, że są słabi poza siłą żywą. Nawet jak polskie fabryki amunicji będą się ślimaczyć, to se niemiecką kupią na kredyt. Kredyt zdecyduje o wyniku wojny.

  19. Przyszłość

    Generalnie widać że w odróżnieniu od zimnej wojny gdzie robiono tak by nie przekraczać i się dogadywać ( np Kuba - wycofanie ZSRR z Kuby wzamin za wycofanie z Turcji US) dziś się nie negocjuje. Idzie się na starcie. Gupota . W Ukrainie już milion zginęło Słowian a może być miliard. Lepij przykład z Kuby i robić pokoj

    1. Zmiany są do d.

      W czasach zimnej wojny pierwszy sekretarz nie był carem i nad nim był komitet centralny partii, Putin uważa się za cara ma założenia i metody dokładnie takie jak Hitler i stworzył zbliżony ustrój.

  20. Buczacza

    No i? Co z tego wynika? Oprócz przejawu słabości i bezradności... Po 3 dniach 3 letniej szpec operacji specjalnej troski. Nie są w stanie zdobyć Donbasu procentowo tracąc więcej ludzi i sprzętu niż werhmacht na froncie wschodnim. Nie są w stanie podbić Ukrainę. I zmusić do ustępstw. Przejaw słabości onuc to obecność koreańcow i liczenie na Trumpa. Po wojnie i tak nie będziemy kupować węglowodorów od nich... To koniec...

    1. Ależ

      @Buczacza kiedy będzie po wojnie to zadecyduje Chińczyk a jego akurat straty w niej to póki co całe zero

    2. Extern.

      Co do tych węglowodorów to niestety nie był bym taki pewien. Niemcy są obecnie w czarnej rozpaczy bo po utracie dostępu do tanich Ruskich węglowodorów tracą konkurencyjność swojej gospodarki. I podobno Scholz właśnie po to zadzwonił ostatnio do Putina by wstępnie wysądować czy po zakończeniu wojny będzie możliwy powrót do handlu nośnikami energii pomiędzy Rosją a Niemcami i podobno usłyszał że tak. W bajki propagandy o tym że zadzwonił by utwierdzić Putina o Niemieckim niezachwianym wsparciu dla Ukrainy coś jednak nie wieżę.

    3. Immortan Joe

      Buczek, komu wciskasz tą propagandę? Szef polskiego Sztabu Generalnego w listopadzie powiedział, że Polska powinna przygotować wojsko i społeczeństwo na ewentualną wojnę z Rosją, która stanowi "realne zagrożenie". Z kolei we wrześniu generał NATO Alexander Sollfrank poinformował, że sojusz opracowuje plan działania na wypadek rozpoczęcia III wojny światowej. Według niego konflikt rozegra się na "rozległym obszarze" i doprowadzi do znacznych strat.

  21. Jerzy

    Innymi słowy ruscy pokazali, że mogą uderzyć w dowolne miejsce na Ukrainie i w Europie i nie dysponujemy środkami żeby temu skutecznie przeciwdziałać - demonstracja udana.

    1. Ależ

      Tak samo jak NATO w dowolne miejsce w Rosji

    2. Davien3

      innymi słowami ruscy pokazali ze jedyne co im zostało to straszyc mało skuteczną bronia Europe zdolna spokojnie ja zestrzelić bo do tego słuzy Redzikowo i Deveselu:)) a przy okazji po pierwszym odpaleniu dostać pełnym uderzeniem odwetowym od NATO:))

    3. OptySceptyk

      Taka demonstracja może działać tylko na niedouczonych dziennikarzy i cywilów. Techniczna możliwość uderzenia istnieje co najmniej od lat 60tych i jeśli ktoś o tym nie wie, to jego problem.

  22. losowynik

    A u nas? Wojna trwa u sąsiada od lutego 2022, Amerykanie ostrzegali nas rząd pół roku wcześniej, mamy prawie grudzień 2024, i dopiero w listopadzie 2024 są informacje w mediach że rząd (kolejny, który przejął władzę w grudniu 2023) przeznaczy 3 mld na budowę nowej faryki amunicji, a zdolności dziś produkcyjne (a raczej składania, bo wielu komponentów nie robimy) dziś są mizerne. Gdzie rozbujana produkcja Borsuków, K9, amunicji? Wkróte zacznie się 4 rok wojny w Ukrainie. A przepraszam, co z budową rezerw? Czy wróciła służba zasadnicza? Co do cholery politycy robili od 2014/2015 gdy Rosja zaczęła siłowo przestawiać granice w Europie? Co robili politycy od początku 2021 gdy Rosja zaczęła gromadzić sprzęt przy granicy z Ukrainą (tylko się cofnęła na rok). Co robili od połowy jesieni 2021 gdy mieli JASNE INFORMACJE od sojuszników z USA że wojna nadchodzi wielkimi krokami? Co robili od lutego 2022 gdy wojna wybuchła? Nie mówię tylko o fundowaniu linii produkcyjnych Korańczykom.

  23. Immortan Joe

    Buczacz, A artykuł "1000 dni wojny: Ukraina i Zachód w defensywie" na Defence 24 to czytałeś?

  24. Davien3

    Akurat testowanie RS-26 na 2000km też było złamaniem INF bo w przypadku pocisków balistycznych o tym decyduje właśnie odległosc na jaka testowano pocisk I tak np iskander-M mimo sporo wiekszego jak się okazało zasięgu nie łamał INF bo nigdy nie był testowany na odpegłośc powyżej 500km

  25. oko

    Skoro potencjalnie Rosja mogłaby uderzyć rakietami miedzykontynentalnymi w dowolny państwo Europy , to należałoby, aby wszystkie państwa Unii Europejskiej wybudowalyby zakład produkcyjny z unijnych pieniędzy i zaprojektowały też pociski miedzykontynentalne służące zarówno do niszczenia rakiet wroga jak też ataku . Każde z państw chcących mieć takie pociski na pojazdach lub silosach byłoby współwłaścicielem w równym stopniu . Koszt takiej wyrzutni i jednej rakiety byłby taki sam dla wszystkich współwłaścicieli. Rakiety powinny mieć ładunek włącznie konwencjonalny .