Reklama

Wojna na Ukrainie

Nie chciał Trump, weźmie Polska? Wspólna budowa dronów z Ukrainą

Ukraińskie drony kamikaze dalekiego zasięgu AN-196 Liutyi
Ukraińskie drony kamikaze dalekiego zasięgu AN-196 Liutyi
Autor. Evgeniy Maloletka/X/Ukraińskie siły zbrojne

Ukraina chciała zaproponować Amerykanom licencyjną produkcję dronów bojowych. Brak zainteresowania Donalda Trumpa tym pomysłem daje szansę, by to Polska współpracowała z Ukraińcami przy produkcji nowych systemów bezzałogowych i zwiększyła tym samym liczbę wprowadzanych dronów do polskiej armii z kilkuset, do co najmniej kilkudziesięciu tysięcy rocznie.

Awantura jaką sprowokował Donald Trump w Gabinecie Owalnym zatarła rzeczywiste przesłanie, z jakim przyjechał Wołodimir Zełeński do Białego Domu. Prezydent Ukrainy był bowiem gotowy nie tylko do podpisania umowy w sprawie wydobycia metali ziem rzadkich, ale również do wymiany licencji dotyczącej systemów uzbrojenia.

Reklama
Ukraina ma świetnie rozwiniętą produkcję dronów, a Amerykanie mają świetne systemy obrony przeciwlotniczej, których Ukraina potrzebuje. Chciałbym porozmawiać o wymianie licencji”.
Wołodimir Zełeński - 28 luty 2025 Biały Dom. Rozmowa z Donaldem Trumpa

W tym przypadku kartą przetargową strony ukraińskiej miała być „świetnie rozwinięta produkcja dronów”, których licencja produkcji w USA również została położona na amerykańskim stole negocjacyjnym. Sprawa ta powinna zostać potraktowana bardzo poważnie, ponieważ Ukraina jest prawdopodobnie drugim po Chinach producentem dronów bojowych na świecie.

Bombowy dron klasy Baba Jaga
Bombowy dron klasy Baba Jaga
Autor. Brygada Czerwona Kalina

Ukraińcy nie twierdzili przy tym, że Amerykanie nie potrafią budować w ogóle systemów bezzałogowych. Stany Zjednoczone przewodzą bowiem w technologii produkcji dronów dużych klasy HALE (dużych wysokości i autonomiczności np. RQ-4 Global Hawk) i MALE (średnich wysokości i dużej autonomiczności np. MQ-9 Reaper), jak również od dawna produkują małe drony rozpoznawcze (np. znane w Polsce Scan Eagle) i specjalistyczne drony kamikaze (np. wykorzystywane na Ukrainie Switchblade 300 i Switchblade 600).

YouTube cover video

Jednak tu nie chodzi o samą sztukę budowania bezzałogowców, bo tą Amerykanie opanowali na pewno, ale o ich dostarczanie w ogromnych ilościach (setkach tysięcy sztuk) i to za małą cenę. Nie trudno przecież zauważyć, że drony wyprodukowane według amerykańskich projektów są oczywiście wyrafinowane technologicznie jednak kosztują kilkadziesiąt, lub nawet kilkaset razy więcej niż ukraińskie. A te jak się okazuje, pomimo swoistej „prostoty”, są w zupełności wystarczające do walki z takim przeciwnikiem jak Federacja Rosyjska.

    Liczy się także wiedza, jaką posiadają Ukraińcy jeżeli chodzi o sposób działania samych Rosjan i optymalną taktykę wykorzystania przeciwko nim systemów bezzałogowych. Oczywiście drony budowane na Ukrainie są często efektem kompromisu pomiędzy tym, co byłoby najlepsze, a tym co jest dostępne. Jednak w połączeniu z technologiami dostępnymi w Stanach Zjednoczonych osiągnięto by efekt synergii, łącząc ze sobą zalety jednych i drugich rozwiązań.

    Autor. Fot. Brygada Rubiż

    Dodatkowo należy pamiętać, że Amerykanie nie produkują wszystkich rodzajów dronów, jakie na wojnie z Rosjanami skutecznie wykorzystują Ukraińcy. Co więcej ich wprowadzenie będzie bardzo trudne, ponieważ doświadczenie bojowe w tej dziedzinie posiadają jak na razie tylko ukraińskie siły zbrojne. Przykładem mogą być skidy, a więc drony bojowe wielokrotnego użytku, których zadaniem jest m.in. precyzyjne podrzucanie granatów na odległość do kilku kilometrów by zniszczyć jakiś punkt oporu lub zlikwidować pojedynczego żołnierza.

    Takich dronów, bardzo tanich w produkcji i eksploatacji Amerykanie nie wprowadzają w ogóle, podobnie jak nie mają doświadczeń w produkcji dla nich odpowiedniego ładunku bojowego. Tymczasem w czasie trzech lat wojny Ukraińcy opracowali całą gamę takiej amunicji, którą później sprawdzili w warunkach bojowych pod względem skuteczności i niezawodności.

      Autor. Ukraińskie siły zbrojne

      I w tym przypadku ukraińscy żołnierze bardzo często musieli pójść na kompromis stosując elementy dostępne w danym momencie i w danym miejscu. Przykładem może być bomba odłamkowa zbudowana z zębatek wykorzystywanych w przekładkach rowerowych lub bomby tworzone z subamunicji pocisków kasetowych. Tego rodzaju „prowizorki” można bez problemu zastąpić specjalizowanymi rozwiązaniami, z takim jednak założeniem, by były one tanie, bezpieczne w transporcie i przechowywaniu oraz skuteczne.

        Niszą, w której Amerykanie dopiero „raczkują” są także drony kamikaze dalekiego zasięgu. Amerykańskie siły zbrojne uznały bowiem, że broń precyzyjna – taka jak rakiety manewrujące i bomby szybujące są środkiem w zupełności wystarczającym by atakować obiekty przeciwnika głęboko na jego terytorium. Ukraina pokazała, że takie środki są również potrzebne, jednak przy długotrwałym konflikcie potrzeba czegoś, co jest kilkadziesiąt razy tańsze, a jednocześnie tak samo angażuje obronę przeciwlotniczą i może niszczyć wskazane cele.

        Reklama

        Zarówno Ukraińcy, jak i Rosjanie pokazali, że nie ma możliwości wielokrotnego organizowania nalotów ponad stu rakiet manewrujących jednocześnie, ponieważ nawet Amerykanie nie mają takich zapasów tej amunicji. Tymczasem ataki ponad stu rosyjskich Szachidów dziennie zdarzają się bardzo często, podobnie jak rajdy w głąb Rosji wielu ukraińskich dronów dalekiego zasięgu. Doświadczenia Ukraińców w tej dziedzinie pozwoliłoby amerykańskim siłom zbrojnym na szybsze dogonienie w tej dziedzinie innych państw, w tym Iranu i Chin.

        Jak na razie ukraińskie firmy proponujące w Polsce współpracę przy produkcji dronów kamikaze odbijają się od muru obojętności
        Jak na razie ukraińskie firmy proponujące w Polsce współpracę przy produkcji dronów kamikaze odbijają się od muru obojętności
        Autor. M.Dura

        Co Ukraina może zaproponować polskiemu przemysłowi dronowemu?

        Korzystając z tego, że Donald Trump nawet „nie raczył nawet dostrzec” propozycji złożonej przez prezydenta Zełeńskiego można by ją przejąć i wykorzystać w Polsce. Tym bardzije, że zgodnie z ostatnimi zapowiedziami ministra Obrony Narodowej Władysława Kosiniaka- Kamysza w Siłach Zbrojnych RP planowane jest masowe wprowadzanie dronów. Oczywiście polski przemysł ma już duże doświadczenia w budowie bezzałogowych statków powietrznych, czego przykładem jest Grupa WB. Jednak propozycja ukraińska obejmuje również te klasy dronów, których w polskich Siłach Zbrojnych się wcześniej nie „zauważało”.

        Prowizoryczne ładunki bojowe stosowane na skidach przez Ukraińców
        Prowizoryczne ładunki bojowe stosowane na skidach przez Ukraińców
        Autor. Ukraińskie siły zbrojne/Telegram

        Łącząc nasze doświadczenia np. w budowie odpornych na zakłócenia systemów łączności z bezzałogowcami z tym, co Ukraińcy osiągnęli na bazie doświadczeń w czasie walk można by stworzyć zupełnie nowe rozwiązania i wspólnie je produkować dla obu państw. Tym bardziej, że Polska należąca do NATO i Unii Europejskiej ma dostęp do technologii niedostępnych jak na razie dla Ukrainy.

          Pierwszą dziedziną, w której jest niewątpliwie dużo do zrobienia jest tania i skuteczna amunicja krążąca dalekiego zasięgu. Polska produkuje oczywiście nowoczesne i bardzo skuteczne, ale niestety również drogie drony kamikaze Warmate o zasięgu do około 30 km i głowicy bojowej do 1,5 kg oraz BSP-U Gladius (waga 85 kg, rozpiętość skrzydeł i długość 2,5 metra) o zasięgu około 100 km i głowicy bojowej koło 5 kg.

          Jednak Ukraina ma również technologie produkcji takich, stosunkowo tanich systemów bezzałogowych, jak amunicja krążąca UJ-26 Bóbr (waga 150 kg, rozpiętość skrzydeł i długość 2,5 metra) o zasięgu ponad 800 km i głowicy bojowej o wadze około 20 kg oraz AN-196 Liutyi (waga do 300 kg, rozpiętość skrzydeł 6,7 m i długość 4,4 metra) o zasięgu około 2000 km i głowicy bojowej o wadze do około 75 kg.

          Ukraińskie drony kamikaze dalekiego zasięgu AN-196 Liutyi
          Ukraińskie drony kamikaze dalekiego zasięgu AN-196 Liutyi
          Autor. Evgeniy Maloletka/X/Ukraińskie siły zbrojne

          Rozwiązaniem w ogóle niedostępnym w polskich Siłach Zbrojnych są drony kamikaze FPV oraz różnego rodzaju skidy, a więc bezzałogowce bombardujące (w tym klasy Baba Jaga). W tym przypadku potrzebujemy nie tylko wiedzy, jak tanio budować tego rodzaju drony, ale również jak je wykorzystywać i uzbrajać.

            Współpracując z Ukraińcami w tej dziedzinie Polska mogłaby się stać głównym dostawcą tego rodzaju sprzętu dla innych, europejskich armii NATO. A co najważniejsze mogłaby stworzyć odpowiedni zapas tego rodzaju amunicji w Siłach Zbrojnych RP. I to nie mierzony w tysiącach sztuk, ale nawet w milionach, tak by zabezpieczyć nie tylko samą walkę, ale również ciągłe szkolenie – w tym cywilnych operatorów dronów (których w Polsce jest około 300 tysięcy).

            I nie jest tu żadnym wytłumaczeniem, że polski przemysł ma już w swojej ofercie kwadrokoptery bojowe. Takie bezzałogowce jak MayFly, czy DragonFly są bowiem nowoczesne, ale przez swoje wyrafinowanie technologiczne nijak się mają do produkowanych na Ukrainie w milionach sztuk dronów kamikaze FPV. Przy czym najmniejszym problemem są w tym przypadku są kadłuby, ponieważ je można rozbić nawet ze zbitych desek. Najważniejsze są tanie elementy wyposażenia, takie jak: silniki, śmigłą, przewody, blok elektroniki z anteną, kamera oraz akumulator. Tylko masowa produkcji tych podzespołów w Polsce zapewni nam autonomię w tej dziedzinie, bez potrzeby zamawiania potrzebnych podzespołów np. w Chinach.

            Drony przechwytujące są proponowane również przez polskie firmy
            Drony przechwytujące są proponowane również przez polskie firmy
            Autor. M.Dura

            Kolejnym rozwiązaniem nieobecnym w polskiej armii są drony przechwytujące. Jest tak pomimo tego, że ten rodzaj systemów bezzałogowych jest już od dawna oferowany również w polskim przemyśle. Łącząc doświadczenia ukraińskie z polskimi rozwiązaniami możemy więc stworzyć nowy rodzaj systemów bezzałogowych, które staną się ważnym, stałym i niezbędnym elementem wielowarstwowej obrony przeciwlotniczej.

            Reklama

            Ukraińcy szacują np., że do marca 2025 roku ukraińskimi dronami FPV udało się zniszczyć aż 1676 rosyjskich bezzałogowych statków powietrznych. Wystarczy tylko przeliczyć ile kosztowałoby zrobienie tego za pomocą rakiet przeciwlotniczych, by zrozumieć, dlaczego ten sposób zwalczania zagrożenia ze strony bezzałogowych środków napadu powietrznego stał się tak potrzeby.

            YouTube cover video

            Co ważne wiele z tych „zestrzeleń” odbywało się nie w atakach kamikaze. Ukraińcy coraz częściej stosują bowiem drony przechwytując wielokrotnego użytku, atakujące nie tylko taranem (po wzmocnieniu konstrukcji swoich „przechwytywaczy”), ale również korzystając z zabieranego na nich uzbrojenia lub nawet mikrodronów kamikaze. I w tym przypadku jest możliwość wejścia w niszę, która niewątpliwie w tej dziedzinie jest obecna we wszystkich, europejskich siłach zbrojnych.

            Bezzałogowy robot naziemny Gulliwer do transportu 300 kg amunicji
            Bezzałogowy robot naziemny Gulliwer do transportu 300 kg amunicji
            Autor. X/Defense of Ukraine

            Współpraca z Ukrainą może zmienić także sposób działania polskich systemów naziemnych. Bezzałogowe roboty są bowiem stosowane przeciwko Rosjanom coraz częściej, i to w bardzo różnych misjach. Jest to np. idealne rozwiązanie do zdalnego minowania tzw. ziemi niczyjej w sposób skryty i bezpieczny dla operatora. Drony lądowe są także dobrym środkiem wsparcia logistycznego dostarczając zaopatrzenie tam, gdzie nie można wysłać ludzi. Łącząc siły można by zwiększyć polskie możliwości w tej dziedzinie, jak również wspomóc dostawami Ukrainę, zwiększając jej skuteczność w działaniach przeciwko Federacji Rosyjskiej.

            Największą niewiadomą pozostają drony nawodne kamikaze. Współpraca w tej dziedzinie wymaga bowiem wcześniej analizy, uwzględniającej rzeczywiste możliwości tego rodzaju systemów uzbrojenia ma współczesnych działaniach morskich.

            Reklama
            WIDEO: Pułk Kalinowskiego dalej walczy I Trump wstrzymuje pomoc
            Reklama

            Komentarze (46)

            1. ANDY

              usa w przeciwieństwie do nas nie wydaje kasy gdy nie jest to efektywne i korzystne dla nich ...

            2. Darek S.

              Autor żyje w jakimś idealistycznym przeświadczeniu, że decydenci w Polsce kupują sprzęt wojskowy, dlatego, żeby w najtańszy możliwy sposób skutecznie obronić się przed napastnikiem lub go chociaż nastraszyć. Zapomnijcie o tym, nikomu tam na górze nie przyświeca taka idea. W naszej najnowszej historii, mieliśmy tylko kilka przypadków mądrych, przemyślanych zakupów, które za nieduże pieniądze w sposób logarytmiczny wzmacniały nasze bezpieczeństwo. W większości wypadków Wojsko nie chce niczego kupować co jest tanie. Jak rozmawiałem na MSPO z handlowcami, którym czasem udaje się skutecznie coś do MON sprzedać, wszyscy mówili zawsze to samo. Wojsku można proponować tylko duże, drogie i ciężkie gadżety. Nie wiem, czy wiecie, oni nawet komputery lub laptopy, jeszcze 7 lat temu w ten sposób kupowali. Im cięższe tym lepsze, jak był mały i lekki, to się nie nadawał.

              1. DanielZakupowy

                "Autor żyje w jakimś idealistycznym przeświadczeniu, ...", że Ukraińcy którzy nie są w stanie sami zapewnić sobie sprzętu potrzebnego do obrony własnego państwa i ludności, są jednocześnie w stanie nauczyć nas jak to robić xD To tak jakby uczyć się gospodarowania pieniędzmi od bankruta :)

              2. Nihoo

                @Daniel - to że Ukraińcy nie są w stanie zaopatrzyć się sami w np. rakiety przeciwlotnicze, nie znaczy, że nie potrafią czegoś robić dobrze w innej dziedzinie. Akurat oni są w stanie nam BARDZO DUŻO zaproponować w kwestii techniki wojskowej.

              3. DanielZakupowy

                Nihoo: Nie, Ukraińcy nie są w stanie nam bardzo dużo zaoferować bo gdyby mogli to już by to robili w swoim szeroko pojętym interesie. Ich przemysł budował teoretycznie wszystko, a praktycznie to nie są w stanie zaatakować Moskwy niczym poza awionetką wypełnioną materiałami wybuchowymi w momencie gdy mają nóż na gardle. Bajki o tym jak oni dużo mogą zweryfikowała rzeczywistość i fakt, że muszą o wszystko żebrać na zachodzie.

            3. yy

              Ci co chcą stawiać na Ukrainę kosztem USA za przeproszeniem nie powiem co mają w głowie.

              1. kapusta

                jak "kosztem USA"? - czy ty potrafisz czytać artykuł ze zrozumieniem?

              2. yy

                Częścią artykułu są również komentarze, więc wyluzuj.

              3. Extern.

                "Kosztem USA"? Chodzi o naszą autonomię decyzyjną, Interes Polski i USA już widać że się rozjechał. Było fajnie przez dłuższą chwilę ale niestety się skończyło. I to nie Polska to wybrała tylko Stany tak zdecydowały. Obecnie wygrana USA w wojnie systemowej nie koniecznie będzie dla nas miła. Bo przypomnij sobie co się stało po WWII. Wtedy USA też wygrało. Problem był w tym że jednocześnie wygrała Rosja a więc my przegraliśmy. Dziś USA też właśnie zrobiły zwrot dokładnie w tę samą stronę co wtedy.

            4. Sebseb

              Jaka jest skuteczność tych dronów.? Te dalekiego zasięgu były wykorzystywane do atakowania rafinerii ale teraz raczej niewiele o nich się słyszy - skuteczność na polu walki chyba nie jest jakoś imponująca.

              1. Davien3

                @Sebseb co chwila cos w Rosji wylatuje w powietrze i to daleko poza zasięgiem HIMARS

              2. Extern.

                Obecne drony dość dobrze radzą sobie z wrażliwymi celami które same z siebie zaczną się palić, ale z zasady obecnie przenoszą małe ładunki więc jako środek do bombardowania jakichś twardych celów są jeszcze takie sobie. Oczywiście i drony się rozwijają, są coraz większe a więc i coraz więcej mogą . Potencjalnie to będzie bardzo powszechna broń, może nawet przy masowej produkcji stanie się bronią masowej zagłady. Mają w każdym razie taki potencjał. Dlatego powinniśmy inwestować w technologię ich produkcji właśnie, a nie w same drony jako takie.

            5. Ar Tur

              Pożyjemy zobaczymy. Póki co mówi się o współpracy z Ukrainą w dziedzinie uzbrojenia nie tylko od trzech lat ale od wielu więcej. I praktyka pokazuje, że dostają od nas uzbrojenie i pomoc a praktycznie nic nie przychodzi w zamian. Takie są fakty. Najpierw niech Ukraińcy pokażą, że potrafią coś dać, tak jak Polacy bez niczego w zamian. Dla mnie to tylko bla bla strony ukraińskiej. Potrzebowali Polaków na początku to Polska była super, a potem skarszyli nas w unii Europejskiej i przed ONZ. I się połączyli z Niemcami przeciwko nam. A teraz jak Amerykanie zrywają więzy nagle Polska jest interesująca.... Ja chciałbym prawdziwej współpracy między Ukrainą a Polską. Ale fakty z przeszłości mówią co innego. Niech Ukraińcy wreszcie pokażą, że tego chcą, ale nie gadką, tylko faktami.

              1. panemeryt

                Źle oceniasz Ukraińców. Starsi są pełni rezerwy wobec Polski. Pamiętają Solidarność i 10 mln Polaków buntujących się. Oni nigdy nie potrafili tak podnosić głowy. Zazdroszczą nam jak szybko staliśmy się Europejczykami pełną gębą. Wykopanie Ruskich, NATO, wojna w Zatoce u boku USA, wejście do UE. Dla nich jesteśmy potęgą. Rajem bez korupcji. Młodsi są wychowani inaczej. W przeświadczeniu, że Ukraina i Ukraińcy są lepsi niż my. Traktują nas jak frajerów których łatwo wykorzystać, naciągnąć, oszukać. Myli im się duża tolerancja ze słabością. Rosja i Białoruś nas się boją - tam jest silna pamięć o Polakach co zdobyli Kreml. Wciąż uczą ich tego w szkołach. Wiedzą że wolność i niepodległość mają dla nas wysoką wartość. Udowodniliśmy to wielokrotnie. Rosja i Białoruś uważa że silna Polska ich zaatakuje. Sądzą że ich nienawidzimy. Tu mają trochę racji. W języku polskim nie ma pozytywnego określenia na Rosjan. Rosjanin to brzmi pejoratywnie. Inne określenia są wyłącznie pogardliwe...

              2. ciężkie_czasy

                @panemeryt może być dużo racji w tym, co napisałeś.

              3. Extern.

                @panemeryt: Skąd niby ten pomysł że Polacy nienawidzą Białorusinów? Bzdura kompletna, jest wręcz odwrotnie, Polacy darzą dużą sympatią Białorusinów jako ludzi bliskich nam językowo, kulturowo i etnicznie. Podobnie zresztą myślimy o Słowakach. Z Rosjanami co prawda jest trochę inaczej bo boimy się ich, a jednocześnie trochę jakby czujemy się lepsi, no i mamy w pamięci całą listę historycznych krzywd z ostatnich 250 lat. A więc przez tą mieszankę fakt może i odczuwamy pewną niechęć, ale nienawiścią bym tego na pewno nie nazwał.

            6. perspicax

              Plan dronowy dla PL powinien wyglądać tak: duży zapas podzespołów standardowych (silniki, śmigła, ESC, kamery, radio), drukarki 3D/ obrabiarki do produkcji szkieletów, WŁASNA linia produkcyjna akumulatorów z zapasem surowców, linia technologiczna do produkcji kontrolerów wraz z zapasem uniwersalnych podzespołów. No i oczywiście dostawca głowic bojowych + duży zapas głowic. Do tego kilka zespołów programistów/projektantów którzy są w stanie szybko wdrażać nowe pomysły. Takie zespoły powinny pracować non-stop, konkurując ze sobą i tworząc nowe modele z niskoseryjną produkcją. W tle powinno być zaplecze do szybkiego uruchomienia masowej produkcji. To wszystko powinno być zorganizowane przez kilka niezależnych prywatnych firm rozrzuconych po kraju. W czasie pokoju zespoły konstruktorów pracują sobie nad nowymi pomysłami, co jakiś czas uruchamiana jest mała seria produkcyjna do sprawdzenia całego łańcucha. A jak widać że coś się szykuje, to ruszamy z produkcją masową.

            7. Klozapol

              Przydałaby się współpraca i produkcja masowa dla Ukrrainy(za ich kasę). Dla nas jedynie jakieś małoseryje wypusty, sprawdzanie co ma sens w walce, co chwilę jest zmiana na polu walki, teraz obie strony przechodzą na swiatlowody

            8. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

              Sytuacja jest wyjątkowo asymetrycznie niekorzystna dla Rosji - Ukraina jest bezpośrednio przy strefie rdzeniowej Rosji. W czasie zimnej wojny państwa satelickie tworzyły bufor dla Rosji - aż po Łabę. Po kryzysie kubańskim Kreml uzyskał wycofanie rakiet z Turcji, a w ramach INF wycofanie z Europy. Teraz drony z Ukrainy mogą penetrować praktycznie całą strefę rdzeniową Rosji [dorzecze Wołgi] - wystarczy ca 40-50 tys dronów [w najtańszej produkcji wielkoseryjnej] o zasięgu ca 1000 km - i powstaje BROŃ STRATEGICZNA - mogąca w ataku saturacyjnym [całkowicie przeciążającym obronę] załamać infrastrukturę Rosji. Co więcej - samo posiadanie takiej floty oznacza STRATEGICZNE ODSTRASZANIE Kremla, który - przy wspólnej dronowej flocie strategicznej PL-UA, skalkulowałby atak na UA czy PL jako NIEOPŁACALNY w kalkulacji koszt/efekt, co oznacza SKUTECZNE ODSTRASZANIE STRATEGICZNE.

            9. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

              Drony o zasięgu ca 1000+ km pokrywają praktycznie całą strefę rdzeniową Rosji. To oznacza - że przy liczbie rzędu kukudziesieciu tysięcy - gdzie celność wyrównuje małą masę głowicy - są nie do odparcia w ataku saturacyjnym [przełamaniowym] i mają znaczenie STRATEGICZNE. Wcale nie potrzeba drogich wielkich rakiet z wielkimi głowicami - postęp techniki to całkowicie zmienił. Polska winna przejąć za silne wsparcie Ukrainy wszystkie technologie high-tech, w tym dronowe, rakietowe, turbinowe, jądrowe - i wspólnie w Polsce [jako bezpiecznym sanktuarium i jako bazie operacyjnej dla Ukrainy] budować [najlepiej pod ziemią] rozproszony sieciocentryczny kompleks Przemysłu 4.o w IoT/IoE - produktów podwójnego zastosowania OEM - generalnie high-tech wysokiej marży. Z najnowocześniejszymi dronami na świecie - wpiętymi w NASZ SUWERENNY kompleks sieciocentryczny C5ISTAR-EW/AI zamiast np. "trojana" IBCS.

            10. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

              Ryko - uszczegóławiam: są dwie grupy dronów - specjalistyczne do dedykowanych zadań - i te podlegają bardzo szybkiej ewolucji ca co 3 miesiące generacja - zmiana konstrukcji. Natomiast w przypadku najliczniejszych dronów "uniwersalnych" "do wszystkiego" - modyfikacji podlega zwykle samo oprogramowanie, ewentualnie hardware [w tym system łączności] i system ekranowania - natomiast konstrukcja i układ napędowy pozostaje zasadniczo bez zmian. Na pewno na czas P [a raczej wojny hybrydowej, która już trwa] produkcja winna być mniejsza niż na czas W - tym niemniej powinniśmy mieć tak duży zapas dronów - by wejść w W z ZASADNICZĄ PRZEWAGĄ nad Rosją. Drony zasięgu strategicznym - muszą być tak liczne, by Rosja kalkulowała je STRATEGICZNIE w koszt/efekt - totalna przewaga w dronach i w technologii dronowej ma być ważnym czynnikiem ODSTRASZANIA STRATEGICZNEGO.

            11. Polak Mały

              Problemem jest kto to wdroży w życie. PGZ ? To skostniała insytytucja zarządzana nie przez fachowców i wizjonerów tylko przez aparat państwowy ( czytaj partyjny).. Nie potrafimy wdrożyć APR 155 ( opracowany przy współpracy z Ukraińcami) - Turcja taki pocisk już wdrożyła do produkcji, a gdzie PPK Pirat i inne środki bojowe?

            12. yy

              A te historię o ukraińskich technologiach które powinniśmy od nich kupować to tak na poważnie? Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie wierzy w te brednie.

              1. Dudley

                Te Ukraińskie technologie, to powinniśmy nabywać jak najbardziej. Tyle że nie drogą kupna, a wymiany barterowej. My im czołg, a oni nam dużego drona dalekiego zasięgu, my im Rosomaki, a oni nam licencję na Groma, my im Kraby, a oni licencję na Neptuny, do technologi ICBM włącznie, np silniki RD-843. I tak dalej

            13. Franek Dolas

              Amerykanie nie potrzebują Ukraińskiej technologii dronowej i ta rzekoma karta przetargowa Żełeńskiego to raczej życzeniowe marzenie autora. Co więcej uważam że nie są im potrzebne tak mitologizowane minerały Ukrainy. Tramp potrzebuje powodu mającego uzasadnić przyszłe zaangażowanie polityczne i być może militarne na Ukrainie i takim powodem może być Umowa na minerały. Gdyby została podpisana i amerykański kapitał zainwestował w ich wydobycie to byłoby to korzystne finansowo dla obu stron a amerykanie mieliby na Rosję straszaka że ci naruszają ich interesy. Jak by dodać do tego misję wojsk europejskich to dawałoby to Ukrainie całkiem spore gwarancję bezpieczeństwa. To prawa że Rosja mogłaby się nie zatrzymać ale ryzykowałaby konflikt nie tylko z Europą ale również z USA które miałyby jednak alternatywę zaangażowania lub nie w potencjalny konflikt

              1. Nihoo

                Dla Trumpa nie jest ważne, skąd, ale ważne ile. Jeżeli pobranie 500 mld z Ukrainy ma się odbyć poprzez umowę surowcową - OK. Jeżeli mogliby zapłacić gotówką - również OK. Nic innego ciekawego dla Trumpa w Ukrainie nie ma... może poza ziemią - ale to dostanie pod amerykańskie inwestycje jak podpiszą umowę surowcową. Czy podpisanie będzie korzystne dla obu stron? USA chce wyciągnąć z Ukrainy 500 mld $, w zamian oddając... Ruskim 20% ukraińskich ziem. USA wygrywa, Rosja wygrywa - jedynym przegranym jest Ukraina która traci nie tylko teren ale również kasę. USA nie zatrzyma ruskich za pomocą swoich inwestycji w Ukrainie. Jak Ruskie zaatakują, to amerykanie przejmą po prostu aktywa i pasywa ruskie na całym świecie - tak jak teraz są zamrożone - i tyle.

            14. tkin ważny

              YY - To że Ukraina walczy to, jest cudem, ja w cuda nie wierzę, ale wierzę inteligencje Ukraińców, że liczą na siebie, ronią swoje i walą w Rosję jak kaczy kuper, Powinniśmy wybudować w Polsce fabryki Ukraińskie a produktami się dzielić. Pozwoli to nie dać się zmasakrować Rosji w pierwszy dzień walk. Broń Amerykańska nie starczy nam na dłużej jak na tydzień. 6 mln. dolarów za jeden pocisk do Wisły to 24 mln. zł. Za 24 mln. zł to 1000 dronów Ukraińskich. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie wierzy, w te brednie. że przetrwamy bez broni ukraińskiej, nisko kosztowej.

              1. yy

                Gdyby nie pomoc amerykańska Ukraina już dawno by padła to po pierwsze, sam Zelenski stwierdził że nie ma pojęcia gdzie rozeszła się połowa pieniędzy wsparcia z zachodu ( nie trzeba wielkiej wyobraźni żeby odpowiedzieć sobie co się z tymi pieniędzmi stalo). Jedyne co nam Ukraińcy do tej pory sprzedali to miliony młodych mężczyzn którzy dali drapaka przed powołaniem do armii. Przeciwko kobietom ,dzieciom i starcom nic nie mam, trzeba pomóc ale resztę wyłapać i odstawić na granicę.

              2. DanielZakupowy

                tkin ważny "6 mln. dolarów za jeden pocisk do Wisły to 24 mln" A który ukraiński, niskokosztowy drin spełnia zadanie jednego pocisku do Wisły? XD

            15. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

              Na Ukrainie jest ponad 800 zakładów produkcji dronów. U nas - PGZ, który od dekady nie potrafi zrobić Orlika - a już wziął 800 mln zł. No i jest z 10 firm prywatnych - największa WB. Tyle, że MON, AU i SG z betonowym uporem trzymają się doktryn i wojowania wg zimnej wojny - gdzie rdzeniem wojsk mają być....dywizje pancerne, podczas gdy na Ukrainie czołgi stanowią drugą linię odwodową, a ich użycie jest incydentalne - i w dodatku siedzą w ukryciu w ziemiankach i w rozproszeniu na sztuki. Drony zadają 85% strat - co 3 miesiące na Ukrainie jest nowa generacja, Ukraina w 2024 wyprodukowała 1,2 mln dronów wszelkich klas i skali. To wszystko jest wypierane w Polsce - wielki w tym wkład obcego lobby przemysłowego plus decyzje polityków-laików, plus opór "starej gwardii" generalicji.

              1. ryko

                No włąśnie - jak co 3 miesiące jest wymiana małych dronów na nową generację to nie ma najmniejszego sensu duża produkcja na półkę! MON powinien podpisać umowy z wieloma dostawcami gdzie finansowałby prace rozwojowe i ciągłe udoskonalanie modeli, małą bieżącą produkcję dla celów szkoleniowych i na sam początek ew. działań, ale przede wszystkim dostawcy musieliby oferować gotowość bardzo szybkiego zwiększenia wolumenu na wypadek W.

              2. DanielZakupowy

                Tadziu, chcesz powiedzieć, że "Na Ukrainie jest ponad 800 zakładów produkcji dronów...." a mimo to Ukraina nie jest w stanie się obronić? To coś labe to drony i chyba nie działają.

            16. Zbyszek

              Jak słusznie Autor zauważa najważniejsze są podzespoły w rodzaju silników, elektroniki, baterii.. Szanowny Panie, Ukraina żadnego z tych elementów nie produkuje. I wiele z tego robi Zachód. To w większości pochodzi z Chin…

              1. kapusta

                A taki AI-PBS-350 to niby z Chin? nie ma to jak nic nie wiedzieć i pisać komentarze

              2. Zbyszek

                Proszę czytać ze zrozumieniem. Autor pisze o masowej produkcji w Polsce takich elementów jak: „silniki, śmigłą, przewody, blok elektroniki z anteną, kamera oraz akumulator”. Zastąpienie Chin w zakresie tych elementów jest zadaniem trudnym nawet dla najbogatszych krajów zachodu, m.in z powodu bardzo destrukcyjnych dla środowiska technologii pozyskiwania metali ziem rzadkich. Ukraina nie ma w tym zakresie żadnych doświadczeń. Silnik o którym Pan pisze jest interesującym wyjątkiem. Pewni jest ich więcej ale nie do tego się odnosiłem

            17. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

              Wystarczy max 30% budżetu MON - by co roku produkować tyle dronów wszelkich klas i domen i stopnia zaawansowania technologicznego - w tym EW-AI, by wraz z kadrą dronową całkowicie zdronizować pole walki, a ludzi [dzięki retransmisji kierunkowej na dronach] odsunąć daleko na tyły. I uzyskać taką przewagę w obronie i ataku - by Rosja wszelką agresję - i hybrydową i kinetyczna - porzucała względem Rosji już na etapie analizy SWOT i kalkulacji koszt/efekt. Drugie 30% budżetu MON winno iść na budowę całokrajowej A2/AD Tarczy i Miecza Polski - z rdzeniem suwerennego kompleksu C5ISTAR/EW-AI spinającego real-time wszystkie domeny WP - i opartego w prak/plot na koreańskim licencyjnym najnowszym na świecie L-SAM - deklasującym Patriota. No i wejść w L-SAM2 do suwerennej produkcji, który w 2028 da system lepszy od THAAD.

            18. ryko

              Sprawa zamówienia dużej ilości dronów na "zapas" jest problematyczna ze względu na olbrzymi postęp w tym obszarze. Wystarczy poczytać o szczegółach walki dronami na Ukrainie i tak obecne drony to są zupełnie inne konstrukcje niż dwa lata temu, o zupełnie innej charakterystyce, uzbrojeniu czy sposobie komunikacji. Co z tego że byśmy mieli 100 tys. dronów w magazynach, kupionych 2 lata temu jak na linii frontu okazałoby się, że są bardzo łatwo dezaktywowane, bo byłyby wtedy już przestarzałe. Akurat ten typ broni (małe, tanie drony) ma bardzo krótki czas życia - rok może dwa, w odróżnieniu od czołgu, broni lufowej czy samolotów których czas życia liczony jest w dzisiątkach lat. Dla tanich dronów umowa z dostawcami powinna przewidywać małą bieżącą produkcję (dla celów szkoleniowych i aby wystarczyły na wypadek ataku przeciwnika) oraz zdolności dostawcy do szybkiego zwiększenia produkcji na wypadek W.

            19. Trew

              Gdy Macierewicz mówił o dronach, śmiali się z niego, idioci.

              1. Kordian80

                Bo rządzą nami głupcy. Rosjanie już na oslach jeżdżą bo Ukraińcy dronami niszczą ich wszystkie środki transportu. Co jest lepszym dowodem na skuteczność tej broni do tego państwa, ktore je produkuje w stanie wojny..

              2. DanielZakupowy

                Kordian80 Ukraińcy używają też karabinów maxima do obrony przeciw dronom to my też powinniśmy?

              3. Pawelek

                A zbudował jakieś? W 2015 r. przetarg na drony był praktycznie rozstrzygnięty, to AM go anulował, bo jak caracale, bo dostawca była prywatna firma WB Electronics. I tak przez prawie 8 lat nic nie kupowali, bo miał robić drony PGZ. Dopiero w 2023 r. już Błaszczak przeprosił się z WBE i kupił parę sztuk z Turcji.

            20. bartoszGłowacki

              Potwierdzam ze oficjalnie nie udał sie zaden deal produkcyjny z krainaU, co doprowadzilo do przegranej wojny z rosjanami . Nawet jestem zaskoczony ze temat kooperacji jest podejmowany, oszusta najzdrowiej jest trzymać z daleka,

            21. Dudley

              Problem w tym, że nie w naszym kraju NIKT nie jest zainteresowany tanią produkcją jakiegokolwiek uzbrojenia. Nasze firmy nie chcą produkować, one chcą zarabiać przy jak najmniejszym wkładzie pracy. Najlepiej nie robić nic, lub niewiele i żyć na kroplówce państwa, co widać po niemal wszystkich zbrojeniowych firmach, nie tylko państwowych. Bo WB też przyjęło taką metodę, choć nie w tak skrajnym wariancie jak np Mesko, czy Dezamet. 3 lata wojny, miedzą a oni nie potrafili przyjąć licencji od Słowaków na produkcję amunicji 155mm. Po tylu latach szukają kolejnego licencjodawcy. WB zamiast zbudować i zaoferować tani dron kamikadze, woli budować wielokrotnie mniej i wielokrotnie droższe Warmate, znane od 2012 r

              1. Extern.

                No coś w tym jest. Np. ostatnio w podobnym kierunku poszedł Polski prywatny producent broni strzeleckiej WBP Rogów. Dotychczas produkowali całkiem przyzwoite i niedrogie klony AKMów które bardzo dobrze się sprzedawały i w Polsce jak i za granicą. Gdzieś od roku zapowiadali że wypuszczą swojego AR15. Myślałem że będzie to jakiś przyzwoity budżetowy AR idealny na rynek Polskich strzelców raczej szukających budżetowych, ale jeszcze dobrych rozwiązań. A tymczasem na ostatnich targach IWA pokazali co prawda ładnego ARa, ale jak ćwierkają jaskółki ma kosztować około 8tysięcy. Czyli swoim produktem weszli w segment średnio-wyższy Czyli też wolą sprzedać mniej a drożej. A rynek tańszej broni na którym sprzedaje się największe ilości zostawiają Turkom, Brazylijczykom, Filipińczykom itd.

            22. DanielZakupowy

              1) Aby kupować kilkadziesiąt tysięcy dronów rocznie trzeba je zamówić. Gdyby AU wyraziła taką potrzebę to WB byłoby zapewne w stanie odpowiedzieć na takie zapotrzebowanie. 2) Po co nam kilkadziesiąt tysięcy dronów rocznie? 3) Dlaczego Ukraina używa tanich, małych i nie wyrafinowanych dronów? 4) Czy Polska powinna przyjmować taką samą strategię użycia tanich dronów w masowej skali?

              1. Dudley

                By AU coś zamówiła to musi to zobaczyć i przetestować, wiedzieć ile dron będzie kosztował. Co ma kota w worku brać, jak nie/sławnego Orlika? No i , by takiego drona kupić to producent musi udowodnić że posiada możliwości produkcji , na masową skalę. WB nie jest zainteresowane, to prywatna firma nastawiona wyłącznie na maksymalizację zysku. Skoro dalej mogą wciskać Warmate, za setki tysięcy zł, to po co mają produkować coś co ma kosztować max kilkanaście tys zł?.

              2. rosyjskaRuletkaTrwa

                Ogólnie żeby mieć gotowe i zmagazynowane kilkadziesiąt tysięcy na już a potem rotować i sprzedawać nadwyżki tym których aktualnie chce wyzwalać rosja. Warto mieś też zbudowaną infrastrukturę małych zakładów w różnych miejscach która nie zostanie zmieciona jedną pomocną rakietą.

              3. DanielZakupowy

                rosyjskaRuletkaTrwa Może zacznijmy od produkcji amunicji? Ukraińcy używają dronów nie dla tego, że są dobre tylko dlatego, że im artylerii brakuję.

            23. rwd

              Ach co my już mieliśmy produkować z Ukraińcami, śmigłowce, rakiety ppanc, balistyczne, pokrętowe a teraz drony. A wyjdzie z tego jedno wielkie zero, jak zawsze.

            24. Robs

              Jestem za tylko niech to będzie współpraca dla obu stron korzystna. Inna sprawa że polska powinna budować dobrze zabezpieczone i pilnowane magazyny strategiczne w krótkich powinno być zabezpieczonych tysiące tanich dronów o różnych funkcjach + kadra która umiała by je wykorzystać w razie potrzeby.

            25. staryPolak

              no dobrze - i co z tego? Przecież rząd żadnego uzbrojenie nie kupuje. Owszem przychodzi uzbrojenie z Korei i USA, ale co przychodzi? K2 i K9 kupione przez Błaszczaka i Abramsy i F-35 kupione przez Błaszczaka. Co stary rząd kupil to teraz przyychodzi.Z polskiego przemysłu - Kraby. Znowu kupione przez Błaszczaka. Nie wiem czy Raki też? Kilka dronów i Piorunów zdaje się kupił obecny rząd, ale rozwój Pioruna nikogo nie intersuje. Co z K2PL, Borsukiem, HIMARSEm. Co z Chunmoo bo jakaś cisza, miały być rakiety u nas produkowane ale nic nie piszą. Tak że Ukraina z dronami to prosze na Berdyczów adresować.

              1. Dudley

                Bo za to co zamówił Błaszczak, trzeba zapłacić grube dziesiątki mld$. Cisza o amunicji, no tak to jest jak Błaszczak kupił wyrzutnie, ale był za głupi by powiązać to w umowie z budową fabryki amunicji. Teraz to możemy Koreańczyków pocałować....... Po co mają przekazywać technologię produkcji rakiet jak mogą rakiety sprzedawać? Nawet jak utworzą z WB montownię, to i tak kluczowe elementy będą produkować w Korei, co zapewni im decyzję ile i za ile oraz kiedy będziemy mieć rakiety.

              2. Karlstad1991

                Dobra, spróbujmy zweryfikować, jak wyglądają fakty na tle tego, co napisałeś. Obecny rząd kupił następujący sprzęt: 96 AHS Krab wraz z wozami towarzyszącymi, 96 AH-64 Apache, 58 KTO Rosomak z ZSSW, 80 KTO Rosomak-L, ponad 100 dronów od WB (Force Protection dla Homara-K), 72 wyrzutnie Homar-K (Chunmoo) (plus transfer technologii i produkcja licencyjna wyrzutni w PL) wraz z pakietem kilku tysięcy rakiet, kilkaset rakiet JASMM-ER, 28 transporterów opanc. Kleszcz, baterię szkolną i pakiet szkoleniowo-logistyczny dla Pilicy, kolejne drony Fly-Eye (3 kontrakty w 2024), kilkadziesiąt wozów towarzyszących, dowodzenia i logistycznych dla WR-40 Langusta, IBCS dla Wisły, aerostaty Barbara, 45 tysięcy MSBS GROT+granatniki, 13 pistoletów VIS oraz kilka tysięcy granatników Carl-Gustaf M4. Tak to wygląda (umowy wykonawcze), pobieżnie sprawdzając (plus kilka mniejszych kontraktów). Wydaje mi się, że Twoje poglądy polityczne nie pozwalają Ci na realny osąd sytuacji.

              3. skition

                Oczywiście o Rosomakach to nie łaska wspomnieć? Owszem nakupił złomu ale jakoś tak bez pomyślunku.Czolg po przejechaniu 1000 kilometrów nadaje się wylącznie do remontu głównego czy kapitalnego.Jest już w stanie złomu.Rosomaki zaś śmigają po autostradach.Czolg spełnia już wylącznie rolę pomocniczą.Przebywa dziesiątki godzin bez żadnego ruchu obserując okolicę przez peryskop. A mają te czołgi zamontowane peryskopy? Prawdopodobnie też nie.Wykonuje wyjazd na pozycję ,oddaje 1-2 strzały i wraca do innego ukrycia.Owszem może tam sobie stać ale załogi trzeba rotować. Na twierdzenie ,że BWP Borsuk kosztuje tyle co K2 należy zapytać .Ile desantu przewozi K2? No i okazuje się że nie przewozi a piechotę na pozycjach trzeba rotować.Moze i nawet czołgistów trzeba rotować.No i tu wybitnie nadaje się Rosomak L z ZSSW 30,krórych Błaszczak nie kupił.Kupil je dopiero Kosiniak .Błaszczak miał jakiś niezbyt ogarniętych doradców,których nie wiadomo skąd wygrzebał.

            Reklama