Reklama

Wojna na Ukrainie

"Ich kontrakt dobiegł końca". Prigożyn wizytował Wagnerowców pod Bachmutem

Wagnerowcy pozujący z młotem
Wagnerowcy pozujący z młotem
Autor. twitter/mikebruspl

W rosyjskojęzycznych mediach społecznościowych trwa kampania promująca Jewgenija Prigożyna, właściciela najemniczej Grupy Wagnera. Prigożyn wizytował m.in. pozycje swoich najemników pod Bachmutem. Cały czas rosną na Kremlu wpływy tego oligarchy.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

"W Artemowsku każdy dom stał się fortecą. Nasi ludzie czasami walczą o jeden dom dłużej niż jeden dzień. Czasami walczą tygodniami o jeden dom. A za tym domem wciąż jest nowa linia obrony, i to nie jedna. A ile jest takich linii obrony w Artemowsku? Stwierdzenie, że pięćset prawdopodobnie nie byłoby przesadą" – stwierdza na nagraniu Prigożyn. „Artemowsk" to sowiecka nazwa miejscowości, która przetrwała pod odzyskaniu niepodległości przez Ukrainę. Sowieci upamiętnili bolszewickiego działacza „Artioma", który tworzył tzw. Doniecko-Krzyworoską Republikę Radziecką w 1918 roku. W roku 2015, na fali dekomunizacji, miastu przywrócono historyczną nazwę „Bachmut".

Czytaj też

Prigożyn, oprócz tego że cały czas używa sowieckiej nazwy miasta, to pokazuje się z ciałami zabitych. Na jednym z nagrań, w którym uczestniczy właściciel najemnej grupy widać piwnicę zasypaną czarnymi workami, w których leżą ciała. "Ich kontrakt dobiegł końca" – podkreśla rosyjski oligarcha - "wrócą do domu w cynkowych trumnach". Oddziałowi rozładowującemu zakrwawione nosze z ciężarówki złożył życzenia „wszystkiego dobrego w Nowym Roku". Jeden z wagnerowców patrząc na ciało w worku stwierdza „pracujemy tak bez przerwy".

Reklama

Rosjanie od miesięcy próbują w kolejnych szturmach zdobyć Bachmut. Są powstrzymywani przez ukraińskich obrońców. Ten odcinek frontu jest zdominowany przez tzw. Grupę Wagnera i gro nacierających sił stanowią najemnicy Prigożyna. W reżyserowanej rozmowie pomiędzy oligarchą, a najemnikami słyszymy ich utyskiwanie na brak zaopatrzenia i kłopoty ze sprzętem. Nie jest to novum w rosyjskich mediach. Ludzie Prigożyna od wielu miesięcy atakują ministra obrony Sergieja Szojgu, że nie radzi sobie z wojenną logistyką. Sam Prigożyn zyskuje w Rosji coraz większą popularność. W kontrze do Szojgu i resortu obrony. Choć z perspektywy zachodniego widza kadry zamieszczone przez oligarchę wydają się co najmniej niesmaczne, to w „runecie" zyskują coraz większe poparcie. Na kilku nagraniach widzimy cmentarze „wagnerowców" – na jednym z nich są świeże mogiły, na innym (już w Rosji) widzimy małe mauzoleum Grupy Wagnera. Na grobach nie ma nazwisk. Są tylko numery.

Czytaj też

Prigożyn – w rosyjskiej świadomości – jest tym politykiem, który jest cały czas ze swoimi ludźmi. Osobiście nawoływał więźniów do wstępowania w wagnerowskie szeregi, a ostatnio żartował z młodych mieszkańców Moskwy, którzy wolą jechać na dyskotekę niż stracić nogę na polu walki. Zwłaszcza, że zdaniem Prigożyna żołnierz bez nogi może być świetnym saperem. Ten wisielczy humor Prigożyn objawił także w sprezentowaniu najemnikom... młota kowalskiego z dedykacją na „Szczęśliwy Nowy Rok". Wielkie młoty stały się symbolem formacji, ponieważ to przy ich pomocy wagnerowcy torturują schwytanych. Ostatnio nagrali brutalną egzekucję z użyciem młota na ex-wagnerowcu, który wrócił na rosyjską stronę frontu w ramach wymiany jeńców. „Przywiozłem Wam nową technikę bojową. Ale musicie wyszkolić ludzi w posługiwaniu się nią" – drwi Prigożyn wyciągając młot z kartonowego pudła.

Czytaj też

Międzynarodowa organizacja śledcza „Projekt Monitorowania Przestępczości Zorganizowanej i Zbrodni" nadała Prigożynowi tytuł „Człowieka Roku 2022". Ma on być w opinii śledczych, najbardziej skorumpowanym i okrutnym przestępcą zeszłego roku. Jego prywatna „armia" rozrosła się z kilku tysięcy zakontraktowanych najemników do kilkunastu tysięcy zwerbowanych. Wagnerowcy obficie ściągają posiłki rekrutując w więzieniach oraz koloniach karnych. Oddziały „zeków" – czyli więźniów są po sowiecku wykorzystywane do zwiadu bojem. Obecnie Prigożyn pracuje nad możliwością werbowania kobiet osadzonych w rosyjskich koloniach karnych. Makabryczna „gospodarska" wizyta Prigożyna potwierdza, że ma on polityczne ambicje. Telewizja Biełsat informuje, że ma on aspiracje sięgające przejęcia Federalnej Służby Bezpieczeństwa, a nawet zastąpienia Władimira Putina.

Reklama
Reklama

Komentarze (6)

  1. Stefan1

    III Rzesza dla rasysztów wzorem.

    1. Krtek

      Niestety dla Ukr też, jak wytłumaczyć te symbole i Balkenkreuz 'e na czołgach ? Źle wzorce mają jedni i drudzy

  2. easyrider

    Powinni wywiadowi zlecić ustalenie jego telefonu. A potem zabłąkany pocisk z Himarsa w użytkownika. Technicznie wykonalne. Mała gnida ale efekt propagandowy byłby.

    1. QVX

      I pewnie by to zrobili, ale istnieje ryzyko, że wynajdą kogoś kumatego i co gorsza bez takich ambicji do zdobycia władzy.

    2. K-K

      Chyba nie do końca. Im więcej kłótni pomiędzy dowództwem tym lepiej dla UKR.

  3. Sorien

    Znając życie to z tych więźniów co przeżyli jakimś cudem te 6 miesięcy to puszcza w Rosję z 10% by siali ferment że żyją i odsłużyli swoje by tym zachęcać innych więźniów.... A 90% z tych co przeżyli te 6 miesięcy w nieskończoność będzie siedzieć na tym froncie aż do śmierci .... Ruska władza to mafia najgorsza z najgorszych nie wypuszczają potrzebnych

  4. BigW

    Ewidentna organizacja terrorystyczna.

  5. pomz

    Dirlewagner pasuje do niego jak ulał!

  6. turpin

    „Przywiozłem Wam nową technikę bojową. Ale musicie wyszkolić ludzi w posługiwaniu się nią" Dobrze to ujął. Szkoda, że nie uściślił. Dla Ukraińców - HIMARSy, dla Rosjan - młoty.