Reklama

Geopolityka

USA wobec terroryzmu: co dalej z "otwartym społeczeństwem"?

Fot. PROEden, Janine and Jim / Flickr.com / CC 2.0.
Fot. PROEden, Janine and Jim / Flickr.com / CC 2.0.

Jak pisze „New York Times” w swoim czwartkowym komentarzu redakcyjnym, wtorkowy zamach w Nowym Jorku po raz kolejny każe pytać, jak otwarte społeczeństwa, czerpiące siłę ze swej różnorodności, mają odpowiadać na terroryzm, który zdecydowanie te wartości odrzuca.

29-letni imigrant z Uzbekistanu Sajfullo Sajpow (Sayfullo Saipov) we wtorek staranował pieszych i rowerzystów na Manhattanie, zabijając osiem osób i raniąc 11. Do USA przybył legalnie w 2010 roku po wygranej w loterii wizowej. List znaleziony w samochodzie wykorzystanym do ataku sugeruje, że zamach został dokonany w imię dżihadystycznej organizacji Państwo Islamskie.

"Mordercze ataki przeprowadzane przez działającego w pojedynkę sprawcę lub pełnokrwistego terrorystę niestety stały się plagą naszych czasów (...). Każdy nowy zamach wywołuje dręczące pytania: Dlaczego? Czy policja nie mogła temu zapobiec?" - pisze nowojorski dziennik.

Gazeta podkreśla, że w walce z terroryzmem władze państwowe i lokalne w USA i Europie dokonały wielkich postępów i że wiele ataków udało się udaremnić. "Wiele uwagi poświęcono badaniom nad motywami i korzeniami islamistycznej przemocy i nienawiści. To, że Sajpow przeżył, powinno umożliwić śledczym zgłębienie przyczyn, które potrafią sprawić, że młody człowiek staje się sprawcą masakry" - dodaje "NYT" i zaznacza, że "nie jest i nigdy nie będzie możliwe przewidzenie każdego ataku, zabezpieczenie tętniących życiem miast przed desperackimi działaniami przepełnionych urazą ludzi (...)".

"NYT" krytykuje też apele o wprowadzenie drakońskich kontroli na granicach w reakcji na akty terroru. Przywołując przykład Sajpowa, gazeta argumentuje: "Czy (amerykańskie) władze imigracyjne naprawdę mogły przewidzieć w 2010 roku, że 22-letni przybysz z Uzbekistanu (...) zradykalizuje się i zamieni w zabójcę?". Przypomina przy tym, że Uzbekistan nie znalazł się wśród krajów, których obywatelom administracja prezydenta Donalda Trumpa chciała zakazać wjazdu do USA.

"Jest też inna strona terroryzmu - po każdej tragedii widzimy zalew współczucia, solidarności i deklaracji niepoddawania się strachowi" - podkreśla "NYT", przypominając utrzymane w tym tonie wypowiedzi amerykańskich polityków po ataku we wtorek.

PAP - mini

Reklama
Reklama

Komentarze (4)

  1. fvfbfrbgbbg

    niektórzy byli już w rezerwatach, niektórzy dopiero w nich się znajdą właśnie w ramach budowania prawdziwie otwartych społeczeństw

  2. say69mat

    @def24.pl: Jak pisze "New York Times" w swoim czwartkowym komentarzu redakcyjnym, wtorkowy zamach w Nowym Jorku po raz kolejny każe pytać, jak otwarte społeczeństwa, czerpiące siłę ze swej różnorodności, mają odpowiadać na terroryzm, który zdecydowanie te wartości odrzuca. say69mat: Jeżeli aksjomatami wolności otwartego społeczeństwa są tego typu eventy, jak eutanazja i aborcja. To jakim cudem oczekujemy od terrorystów szacunku dla życia??? Skoro wybieramy prawo do decydowaniu o życiu i śmierci, ta ostatnia przychodzi. Jeżeli podrzucamy prawo do życia jako bezwzględny aksjomat naszej cywilizacji i kultury, to o jakiej wolności mamy mówić??? Skoro naszą wolnością - z naszego ludzkiego wyboru - rządzi ... śmierć.

    1. King

      Trafne

    2. Smuteczek

      Niestety pogubilismy sie na wzniosłych słowach. Sugerujesz wiec ze pan Saipov wpadł na pomysł by rozjechac kilku cyklistów bo toczył nierowna walke z aborcja oraz bał sie ze zostanie poddany eutanazji? Tak sie składa ze było własnie odwrotnie. Pochodzac z kraju gdzie wolnosc była ograniczona nie mogł sie odnalesc w sytuacji gdzie prawo ( i religie) nie nakładaja na obywatela zbyt wielu niepotrzebnych granic. Chyba ze uwazasz ze miał racje i powinnismy dumnym krokiem zmierzac w kierunku panstwa wyznaniowego gdzie zasadnicza tarcza przeciwko takim sytuacjom bedzie obowiazkowy krzyz na kazdej szyi, w kazdym domu i na kazdej ulicy?

  3. robertpk

    może warto zrobić "przegląd kultur" i zastanowić się czy wszystkie są w stanie funkcjonować w tego rodzaju społeczeństwie (tzn. "czy są otwarte na otwartość") pytanie - co zrobić z wynikiem takiego przeglądu ??

    1. Gosc

      Historia pokazuje, ze z duza doza prawdopodobienstwa, nasza kultura moglaby znalezc sie po "zlej stronie" takiej listy.

  4. hmm

    widać, że otwarte społeczeństwa nie działają

    1. Boczek

      ...szczególnie jak się porówna gospodarki społeczeństw otwartych z tymi tych zamkniętych.

    2. muminek

      Otwarte społeczeństwa nie działają - bo znalazł się świr-zamachowiec ... ile było zamachów w USA a ile tragedii w wykonaniu białych psycholi strzelających do kogo popadnie i wysadzających budynki rządowe ?? oczywiście że działają - tylko że to tutaj nie mieści się w głowie polskich patriotów ... co wiesz o demografii USA, wiesz że w 2015 w grupie dzieciaków do lat 17 ponad 50 % to nie byli biali ?? że około 2038 ponad połowa społeczeństwa to nie będą biali ?? a azjaci będą 3 grupą etniczną 'przegonią' afroamerykanów ?? już dziś są miasta - jak np Seattle - a to nie jet małe 'miasteczko' gdzie około 20 % to własnie azjaci - a prawie 60 % ich dzieci studiuje chociaż często ich rodzice to pierwsze pokolenie które emigrowało do USA, zobacz na zdjęcia założycieli/pracowników firm z technologicznej branży i zobaczysz ilu tam białych - a ilu ludzi różnych ras ... działa - to że nie nie zadziała tutaj - a to nie znaczy że nigdzie.

    3. muminek

      Otwarte społeczeństwa nie działają - bo znalazł się świr-zamachowiec ... ile było zamachów w USA a ile tragedii w wykonaniu białych psycholi strzelających do kogo popadnie i wysadzających budynki rządowe ?? oczywiście że działają - tylko że to tutaj nie mieści się w głowie polskich patriotów ... co wiesz o demografii USA, wiesz że w 2015 w grupie dzieciaków do lat 17 ponad 50 % to nie byli biali ?? że około 2038 ponad połowa społeczeństwa to nie będą biali ?? a azjaci będą 3 grupą etniczną 'przegonią' afroamerykanów ?? już dziś są miasta - jak np Seattle - a to nie jet małe 'miasteczko' gdzie około 20 % to własnie azjaci - a prawie 60 % ich dzieci studiuje chociaż często ich rodzice to pierwsze pokolenie które emigrowało do USA, zobacz na zdjęcia założycieli/pracowników firm z technologicznej branży i zobaczysz ilu tam białych - a ilu ludzi różnych ras ... działa - to że nie nie zadziała tutaj - a to nie znaczy że nigdzie.