Reklama

Technologie

Tani pocisk dla Ukrainy. I nie tylko

ERAM
Jedna z wizji niskokosztowego pocisku manewrujacego
Autor. Lockheed MArtin

Tani i łatwy w produkcji pocisk manewrujący ERAM to projekt ujawniony w ostatnim czasie przez US Air Force. Broń ma radykalnie zwiększyć siłę ognia ukraińskiego lotnictwa, ale także możliwości Stanów Zjednoczonych szykujących się do ewentualnej wojny przyszłości.

Wojna trwająca na Ukrainie pokazała, że do osiągnięcia sukcesu nie koniecznie potrzebna jest broń o wyśrubowanych parametrach technicznych. Wiążą się one bowiem z wysokimi kosztami wytworzenia i ograniczonym wolumenem produkcji, który jest niższy niż wymaga tego konflikt pełnoskalowy. Broń tej klasy może być wykorzystywana szansami, przeciwko wyjątkowo wartościowym celom, ale nie wypełnia wszystkich potrzeb. Potrzebne jest także uzbrojenie dostępne „na co dzień”, w dużej liczbie, czyli relatywnie tanie i mało skomplikowane, a jednocześnie spełniające pewne zadowalające minimum parametrów technicznych. Najlepszym przykładem są tutaj stosowane przez obydwie strony bomby szybujące. Rosjanie stosują bomby FAB o różnych wagomiarach z nakładanymi zestawami UMPK zamieniającymi je w broń precyzyjną, a przede wszystkim umożliwiającymi atakowanie celów zza własnych linii, nawet z odległości 50 km. Ukraińcy tymczasem wykorzystują francuskie bomby szybujące Hammer oraz amerykańskie JDAM-ER i Small Diameter Bomb (SDB) o zasięgu około 70 km.

Reklama

Program ERAM wynika z chęci stworzenia czegoś pośredniego pomiędzy kosztownymi i zaawansowanymi technicznie pociskami manewrującymi, takimi jak Storm Shadow/SCALP-EG, a bombami szybującymi. Założenia mówią o broni, która miałaby cechować się zasięgiem około 380 km, a zatem mniejszą w porównaniu do takich pocisków jak Taurus (ponad 500 km zasięgu), JASSM-ER (około 1000 km) czy Storm Shadow (około 450 km) i podobnym do pierwotnej wersji pocisków JASSM.

Czytaj też

Jednocześnie ma to być broń precyzyjna umożliwiająca rażenie rosyjskiego zaplecza spoza własnych linii przy niewielkim tylko narażeniu przenoszących ją samolotów. Zakładana prędkość ma być nie mniejsza niż 0,6 Macha (735 km/h), a zatem chodzi o pocisk poddźwiękowy. Co w przypadku pocisku manewrującego jest normalne. Precyzja uderzenia ma być nie gorsza niż CEP 10 metrów (co najmniej połowa pocisków ma trafiać w obrębie okręgu o promieniu 10 m). Wynik ten ma być osiągany także w przypadku zakłócania przez przeciwnika działania systemu lokalizacji GPS, a także w warunkach silnego przeciwdziałania elektromagnetycznego.

Reklama

Chyba najciekawszym założeniem jest jednak zakładana skala produkcji pocisków. Obecnie mówi się o wymaganej zdolności do wyprodukowania tysiąca pocisków w ciągu dwóch lat a zatem średnio 42 egzemplarzy miesięczni, a także o możliwości rozpoczęcia produkcji seryjnej w krótkim czasie.

ERAM nie będzie więc jakąś zaawansowaną bronią opartą o nowatorskie wyrafinowane rozwiązania, ale czymś co powstanie na bazie rozwiązań istniejących. Przy jego tworzeniu najważniejszymi czynnikami branymi pod uwagę będą: koszt-efekt, a także (a może jeszcze bardziej) czas.

Czytaj też

W tej sytuacji wydaje się, że rozwiązaniem może być np. połączenie istniejącej bomby szybującej z silnikiem rakietowym, który umożliwi radykalne zwiększenie jej zasięgu.

Warto dodać, że przy tworzeniu ERAM nie chodzi tylko o stworzenie broni dla Ukrainy, ale także oręża, który zasili magazyny amunicyjne Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników. Doświadczenia z wykorzystania nowego pocisku przez Ukrainę na pewno pomogą to nowe rozwiązanie dopracować.

Reklama
Reklama

Komentarze (6)

  1. Wania

    Ukraina powinna rozpocząć produkcję zmodyfikowanych rakiet V-1. Tanie i w dużej ilości wystrzeliwane na Rosję szybko by przeciążył obronę plot. Polska też powinna myśleć o tego typu sprzęcie. Pierwowzór miał 250 km zasięgu przy masie głowicy 850 kg co przy zmniejszeniu ciężaru głowicy wydatnie mogłoby zwiększyć zasięg tego latadelka. Współczesny układ sterujący plus silnik startowy pozwoli skrócić rampę startową do minimum.

  2. M.M

    "Potrzebne jest także uzbrojenie dostępne „na co dzień”, w dużej liczbie, czyli relatywnie tanie i mało skomplikowane". Czy ktoś jeszcze pamięta o Piracie?

    1. Davien3

      Pirat to przestarzały ppk o zasięgu 2500m

  3. sprawiedliwy

    Coraz bliżej pokoju...

    1. Davien3

      Rosjaniee sie wycofuja z całej Ukrainy? Ciekawe tylko czy Putler o tym wie.

    2. Rusmongol

      To Rosja w końcu się wycofa z napadniętej Ukrainy? Czy może chinole w końcu przestaną naciskać na swoich sąsiadów, a Iran sponsorować terrorystów?

  4. Szwejk85/87

    U nas chyba opanowaliśmy produkcję jakiejś amerykańskiej "głupiej" bomby lotniczej. Może WB w wolnej chwili, opracowałoby zestaw skrzydlaty dla tej bomby, bez napędu i z napędem....

    1. Davien3

      Jeszcze jest wymagana zgoda na integracje tego zestawu z Mk-82 a potem całosci z nosicielem. a takie zestawy juz istnieja, nazywa sie toto JDAM.

  5. radziomb

    obstawiam że zaczną produkować JDAM, bombę szybującą z małym silniczkiem turboodrzutowym - Powered JDAM nazywa się Kratos od Beinga

    1. Cruzer

      Możesz powiedzieć o tym coś więcej? Jak się to sprawdza? Ile wynosi koszt za pocisk?

    2. Prezes Polski

      Silnik turboodrzutowy jest za drogi. To będzie albo silnik rakietowy albo pulsacyjny. Ale masz rację, to będzie na 90% jdam. Obstawiam pulsacyjny, bo prędkość tego wynalazku ma być niewielka.

    3. Davien3

      radziomb szybciej zrobia uprowszczonego JASSM albo dodadza dodatkowy silnik do SDB bl2 JDAM nie jest pociskiem zestawem konwersyjnym dla bomb grawitacyjnych.

  6. pomz

    42 sztuki miesiecznie? Czterdziesci dwie sztuki?! To chyba jakis zart...

    1. Ma_XX

      pomz - problem zapewne nie w mocach produkcyjnych a finansowaniu

    2. Cruzer

      Może chodziło o jeden zakład? W takim przypadku przy niskim skomplikowaniu i krótkim okresie rozpoczęcia produkcji (nie wiem jak "krótki" okres może to oznaczać) byłoby to coś atrakcyjnego dla większości krajów a to dałoby znacznie większe moce produkcyjne. Oczywiście jeżeli to mieli na myśli. Bo jeśli chodziło im że przez najbliższe 2 lata zdołają osiągnąć moce produkcyjne 42/m to...

    3. Dudley

      To nie żart, firmy zbrojeniowe nie dopuszczą do spadku cen broni. Regulować to będą tak jak każda inna firma , czyli podażą. Wyobrażasz dobie ile by stracili kasy, gdyby produkcja odbywała się tak jak produkcja aut, czy smartfonów?