Reklama

Technologie

Grupa WB ogłasza rewolucję w łączności [ANALIZA]

Elementy systemu U-Gate
Elementy systemu U-Gate
Autor. Grupa WB

Wojna na Ukrainie i rozwój techniki sprawiły, że wiele wyobrażeń na temat konfliktów przyszłości, w tym rozwiązań związanych z łącznością, jest dzisiaj nieaktualnych. Przekonywali o tym przedstawiciele Grupy WB na niedawnym spotkaniu z dziennikarzami. Przedstawiono wizję, jak taka łączność powinna wyglądać, a także plany na obrócenie tych założeń w rzeczywistość.

Reklama

Oczywiście nie jest przypadkiem, że to przedstawiciele Grupy WB nakreślili ową perspektywę wojskowej łączności. Ożarowskie przedsiębiorstwo to dziś wiodący podmiot sektora obronnego, które ma na koncie liczne wdrożone rozwiązania w tym segmencie rynku, zarówno w kraju, jak i na świecie. Wśród największych przebojów WB można wymienić cyfrową platformę komunikacji Fonet, na który licencję sprzedano do Stanów Zjednoczonych, a także zintegrowany zestaw kierowania ogniem Topaz.

Reklama

Rozwiązania Grupy WB od dawna znajdują się w służbie Sił Zbrojnych Ukrainy. Dzięki temu specjaliści z WB dysponują bezcennym doświadczeniem wyniesionym z prawdziwej, nowoczesnej wojny, i to zbieranym od 2014, a nie 2022 roku. Niemal 10 lat praktyki sprawiło, że polska firma posiada dziś nie tylko pomysły i wprawę, ale też dojrzałe rozwiązania, które są wdrażane w Siłach Zbrojnych RP, zaś kolejne mogą zostać wprowadzone w najbliższym czasie.

Czytaj też

Dojrzałymi, będącymi o krok od certyfikacji wyrobami są dwie radiostacje, które obecnie są badane przez polskie służby. To tworzona w związku z programem Tytan (choć jej rozwój rozpoczęto jeszcze wcześniej) radiostacja osobista Perad, a także wybrana dla systemu obrony powietrznej średniego zasięgu radiostacja Comp@n.

Reklama

Jak mówi wiceprezes zarządu Grupy WB Adam Bartosiewicz, wprowadzenie tego sprzętu do służby sprawi, że Polska po raz pierwszy będzie posiadała niezależne radiostacje, certyfikowane przez własne służby. Rozwiązania te są zdolne do pełnego współdziałania z systemami łączności sojuszników z NATO, ale w razie potrzeby mogą też funkcjonować całkowicie niezależnie.

Comp@n-Z
Comp@n-Z
Autor. Maciej Szopa/Defence24

Łączność to nie tylko porozumiewanie się między poszczególnymi żołnierzami czy pododdziałami. Wymagają jej także nowe rodzaje broni, które na wojnie w Ukrainie święcą triumfy, czyli przede wszystkim latające i nawodne bezzałogowce.

W różnorodności siła

Jak przekonują przedstawiciele Grupy WB, taka różnorodność radiostacji i systemów łączności w ramach Sojuszu oraz wspomniane wnioski wypłynęły właśnie z wojny na Ukrainie. Gdyby w NATO wykorzystywano jeden system łączności, przeciwnikowi byłoby łatwiej go rozpracować, a następnie zakłócać lub namierzać pozycję komunikujących się pododdziałów. Tego rodzaju pełna sieciocentryczność była promowana przez wojną. Wynikała z optymistycznego założenia, że przeciwnik nie byłby w stanie odpowiednio zareagować na ten sposób działania. Oczywiście ów optymizm mógł wynikać z błędnej koncepcji „końca historii” oraz tego, że ewentualne konflikty zbrojne Zachodu miały polegać co najwyżej na interwencjach w krajach tzw. Trzeciego Świata, niezdolnych do powadzenia walki w spektrum elektromagnetycznym. Jak zauważają przedstawiciele Grupy WB, ryzyko zakłócenia lub namierzenia jest zdecydowanie niższe, gdy w sieci funkcjonują różne środki łączności, w tym nawet mądrze wykorzystywane systemy cywilne (np. telefonii komórkowej) oraz rozmaity, wyspecjalizowany sprzęt wojskowy.

Czytaj też

Chcemy zachęcać Wojsko Polskie, żeby dążyło do różnorodności systemów łączności. Stosowało także standardy cywilne, w tym Starlinka i koncepcję nisko orbitujących satelitów czy sieci LTE. Oczywiście w mądry sposób i z umiarem, ale warto wykorzystywać tę istniejącą już infrastrukturę. Ten miks jest najlepszą odpowiedzią na zakłócanie przeciwnika.
Adam Bartosiewicz, Wiceprezes Zarządu Grupy WB

Rewolucją w tej wojnie jest także zdolność obydwu stron do wykrywania emisji radiowych przeciwnika oraz pozycji jego nadajników. Nacisk na ten obszar jest zdecydowanie większy niż w poprzednich konfliktach. Rosjanie nieustannie pracują nad rozwojem zdolności do prowadzenia walki radioelektronicznej. To uzmysławia, z jak poważnym zagadnieniem mamy do czynienia.

Silent Network

W konsekwencji nadawanie, czyli komunikowanie się, jest coraz bardziej ryzykowne. Wobec tego Grupa WB proponuje autorską koncepcję cichej łączności Silent Network. To sieć o zminimalizowanej emisji, w którym nadawca jest trudniejszy do wykrycia. Dotąd na Zachodzie dominowała zgoła odmienna koncepcja. Stawiano na tworzenie łączności o jak największej zdolności przekazywania danych (szerokopasmowe) oraz o jak największym zasięgu. Były to więc rozwiązania wysokoemisyjne, a zatem łatwe do wykrycia.

Czytaj też

Tymczasem w Grupie WB uważa się, że zamiast tworzyć radiostacje dużej mocy, należy wykorzystywać łączność wąskopasmową i ukierunkowaną, stosując wysoko położoną antenę, która eliminuje potrzebę budowy silnego nadajnika. Ową wysokość można uzyskać, montując antenę na niewielkim bezzałogowcu, który pełniłby rolę retranslatora (przekaźnika sygnałów). W zasadzie rozwiązanie to bazuje na podobnej filozofii co Starlink, tyle że dron przejmuje tutaj rolę satelity.

Emisyjność w ramach Silent Network miałaby być niższa od 2 do nawet 5 tysięcy razy wobec istniejących systemów. Innymi słowy, byłby to poziom praktycznie niemożliwy do zarejestrowania (a zatem i wykrycia) przez przeciwnika. Nawet gdyby sieć została wykryta, przeciwnik dowiedziałby się nie o lokalizacji nadającego żołnierza bądź pojazdu, lecz krążącego bezzałogowca, którego nie da się zniszczyć ogniem artylerii. Zazwyczaj jest to też bardzo trudne dla systemów przeciwlotniczych, szczególnie jeżeli łączność jest prowadzona na linii frontu bądź za własnymi liniami.

Czytaj też

Zresztą sieć nie musi polegać na samotnym bezzałogowcu. Zgodnie z doświadczeniami wyniesionymi z działań bojowych na Ukrainie mogłaby to być jedna z wielu maszyn krążących nad polem bitwy, jednocześnie wykonująca też inne zadania, w tym rozpoznawcze i bojowe. Jak informują przedstawiciele Grupy WB, systemy klasy Silent Network są dziś na wyciągnięcie ręki. Do ich obrócenia w rzeczywistość można wykorzystać rozwiązania stworzone dla radiostacji Perad.

Radiostacja Perad

Perad może działać w trybie szerokopasmowym, ale jednocześnie często zmieniać częstotliwość pracy (ang. frequency hopping – „przeskakiwanie częstotliwości”). Wykorzystanie radiostacji wbudowanej do systemu bezzałogowego (w ramach Silent Network) nie wymaga tworzenia „mapy widoczności”, która w podobnych sieciach naziemnych jest niezbędna do lokalizowania poszczególnych uczestników sieci, a przy tym stanowi znaczne obciążenie dla przepustowości łącza. W Silent Network ruch radiowy można ograniczyć wyłącznie do przepływu samych danych. Perad jest także radiostacją o małej mocy nadawczej. Umożliwia krótkie, impulsowe transmisje trwające milisekundy. Dzięki temu w jednej sieci możliwe jest prowadzenie nawet stu połączeń głosowych w tym samym czasie.

Czytaj też

Filozofia działania takiego systemu znacznie obniża potrzeby energetyczne przenoszonych systemów i sprawia, że radiostacja osobista może funkcjonować nawet przez 56 godzin na jednej baterii. Jest to parametr niedostępny w obecnie stosowanych rozwiązaniach.

System U-Gate

W ramach autorskiej koncepcji rewolucji w łączności wojskowej Grupa WB proponuje także inne rozwiązania, w tym osobisty system dowodzenia i obserwacji U-Gate. Jest to rozwiązanie rozszerzające świadomość sytuacyjną pojedynczego żołnierza, ale także umożliwiające kierowanie amunicją krążącą. Kompletny system U-Gate tworzą szerokopasmowa radiostacja osobista Perad oraz połączony z nią cyfrowy asystent, który łączy funkcjonalność wydajnego komputera, czujników położenia i orientacji, kamerę i wyświetlacz. Masa kompletnego zestawu wynosi poniżej 1,5 kg.

U-Gate
U-Gate
Autor. Grupa WB

U-Gate jest systemem, który łączy zdolności obserwacyjne, analityczne i uderzeniowe w jednym urządzeniu. Jednak podstawową funkcjonalnością, którą zyskuje pododdział na polu walki, jest bezpieczna, szerokopasmowa transmisja danych, a także możliwość tworzenia taktycznych sieci łączności głosowej i wymiany danych, lokalizacji na mapach, zdjęć i przekazów wideo, nawet w trudno dostępnych i odległych rejonach.

Nowe rozwiązania dla łączności

Ponadto, Grupa WB równolegle pracuje nad szeregiem innych rozwiązań, w tym kompleksowym mobilnym systemem taktycznej łączności bezprzewodowej Guarana, radiostacją pokładową Comp@n-Z, a także szerokopasmowym waveformem W2FH, który umożliwia realizację jednoczesnej transmisji mowy i danych, a przy tym pozwala na pracę na stałej częstotliwości w trybie hoppingowym z szybkością 300 hopów na sekundę.

Radiostacja Guarana
Radiostacja Guarana
Autor. Maciej Szopa/Defence24

Rozwiązania te będą mogły zostać sprawnie wdrożone dzięki temu, że w portfolio Grupy WB znajduje się Radmor. Gdyńskie przedsiębiorstwo przeobraziło się z podmiotu typowo produkcyjnego w technologiczny, a jego potencjał jest stale rozwijany. Celem jest sprostanie wymaganiom na dostawy systemów łączności do Sił Zbrojnych RP, które obecnie ocenia się na co najmniej kilka tysięcy systemów rocznie.

Nie ulega wątpliwości, że systemy łączności będą nieodzownym elementem zmian, które w najbliższych latach zostaną wdrożone w Siłach Zbrojnych. Polska ma szczęście, że posiada tak pokaźny potencjał w tym kluczowym dla bezpieczeństwa obszarze technologii, a impuls do rozwoju stanowią doświadczenia spływające z prawdziwego pola walki. Teraz te budowane przez lata możliwości oraz kompetencje trzeba umiejętnie wykorzystać.

Reklama
Reklama

Komentarze (8)

  1. Darek S.

    Tak to jest bardo dobry kierunek, ale przecież trepy z MON, tego nie łapią. Oni wolą kupić amerykańskie gówno, bo jest amerykańskie. Zamiast do systemu Wisła wybrać Pac-3 w systemie sieciocentrycznym MBDA, kupili PAc-3 w systemie Patriot, do którego trzeba było za polskie miliardy USD stworzyć od podstaw system IBCS, odpowiedzialny za sieciocentryczność, a nawet przerobić radary. Tak, że ja jestem pewny losów tego systemu, w naszej armii. Ja na ich miejscu zaproponowałbym ten produkt Indiom. Oni lubią nowe rozwiązania i dają szansę na sprzedaż za duża kasę, bez ścigania przez USA za przekazywanie zaawansowanych technologi Chinom i Rosji.

  2. bc

    Brakuje możliwości sparowania radiostacji ze zwykłym tabletem/smartfonem(po USB-C, WiFi, Bluetooth etc), tak by dzięki sieci radiowej(coś jak Starlink) równolegle móc używać dowolnych programów/APek/BMS/modeli sztucznej inteligencji itp. często tworzonych na bieżąco. Zamknięte systemy słabo nadają się do szybkiej adaptacji.

    1. Darek S.

      Słuszna uwaga.

  3. Prezes Polski

    Brzmi to wszystko bardzo pięknie, a teraz proszę o wypowiedź kogoś zorientowanego, jakie są szanse na szerokie wdrożenie tych rozwiązań w armii.

    1. Wuc Naczelny

      "jakie są szanse na szerokie wdrożenie tych rozwiązań w armii." Takie same jak na wygranei wojny z Rosją.

    2. Artarmar

      @osama dokładnie... I to nie tylko : )

  4. Commo Guy

    Jak to mowia w wojsku:na papierze & Power Point wszystko jest mozliwe. Ile z tych zapowiedzi jest prawdziwych pokaze czas. Na razie firmie WBE nie udalo sie wdrozyc radiistacji TYTAN z umowy podpisanej w 2014 roku.

    1. user_1049395

      Amerykanie wdrożą nam się zawszę nie opłaca lepiej kupić niemiecki od Włoch 3 razy droższy

  5. user_1050711

    Jest jeszcze kwestia ceny, łącznego kosztu. Jak zamówić to i wprowadzić do kilkuset tysięcznych sił zbrojnych ? Co mówią szacunki ekono ? Czego jednak artykuł nie poruszył.

    1. Sorien

      Bo to będzie jak zawsze że wszystkim ....w teori cuda wianki a jak przyjdzie do wojny to chińskie radiostacje , telefony komórkowe i taka będzie łączność....

  6. Thorgal

    No i znowu potrzebne bezzałogowce, wychodzi na to że WP będzie potrzebować ogromnej ilości ludzi do nich. Chyba że będzie więcej autonomii...

  7. wsw13

    Brawo WB to firma w którą warto inwestować duże pieniądze.

  8. kapusta

    Szkoda, że nowym MON nie zostanie Macierewicz - mógłby jak w 2016 r. uwalić programy WB i zlecić stworzenie za miliardy gorszych odpowiedników partyjnym kolegom wepchniętym do PGZ