Reklama

Przywrócenie powszechnego poboru zasugerowali władzom Szwecji autorzy opublikowanego 28 września br. raportu, który został opracowany na zlecenie rządu i przekazany na ręce szefa resortu obrony Petera Hultqvista. Jak podkreślili, funkcjonująca obecnie ochotnicza rekrutacja nie pozwala na pozyskanie wystarczającej liczby żołnierzy, którzy będą w stanie realizować szwedzką politykę obronną i bezpieczeństwa. 

Jak szacowano w roku 2010, likwidując powszechną służbę wojskową, do szwedzkich sił zbrojnych rocznie powinno wstąpić ok. 4 tys. żołnierzy, którzy przejdą podstawowy trening i zasilą wszystkie jednostki między rokiem 2010 a 2015. Okazało się jednak, że na przestrzeni tych lat Szwedom udało się zrekrutować średnio 2,5 tys. osób rocznie. Braki osobowe doprowadziły o tego, że na początku br. w szeregach wojska brakowało ok. 800 dowódców drużyn, żołnierzy i marynarzy.

Zgodnie z raportem, w szwedzkich siłach zbrojnych brakuje również ok. 6,6 tys. osób, które służyć będą w ramach "czynnej rezerwy" (również jako dowódcy drużyn, żołnierze i marynarze). Oznacza to, że już w 2020 roku liczba pełniących służbę żołnierzy nie będzie wystarczająca, a w kolejnych latach wojsko nie będzie zdolne do prowadzenia działań. 

Czytaj też: Szwedzka armia wraca na Gotlandię. "Wyspa na straży Bałtyku"

Wprowadzone sześć lat temu przez władze zmiany w regulacjach dotyczących poboru biorą pod uwagę jego wznowienie, jeżeli zajdzie taka potrzeba. Jak podkreślają eksperci, powszechny pobór powinien się rozpocząć 1 lipca 2017 roku, a sam trening 1 stycznia 2018 roku. Zgodnie ze szwedzkim prawem będzie on dotyczył zarówno mężczyzn, jak i kobiet (w Szwecji pobór do wojska jest "neutralny pod względem płci"). Pobór dla mężczyzn i kobiet obowiązuje obecnie w Norwegii. Zakłada się jednak, że liczba osób, które powołane zostaną do służby, zależeć będzie od liczby kandydatów, którzy zgłoszą się na ochotnika. 

Szwecja wojsko
Fot. Försvarsmakten/Facebook

Eksperci sugerują również, aby liczba rekrutowanych żołnierzy wzrosła w roku 2020 do 5 tysięcy. W kolejnym roku Szwedów może czekać kolejny wzrost do 6 tys. poborowych, natomiast w latach 2022-2025 ich liczba miałaby wynosić 8 tys. na rok. Co więcej, autorzy raportu sugerują również, aby liczebność odpowiednio przeszkolonych sił rezerwowych wynosiła ok. 23 tysięcy. Mieliby oni zostać wezwani w razie wybuchu konfliktu. 

Czytaj też: Szwecja: ożywiona dyskusja o wejściu do NATO

W dokumencie eksperci proponują także podwyższenie płac w wojsku oraz uzależnienie ich wysokości od wysłużonych lat. Natomiast młodsi żołnierze mieliby otrzymywać pomoc w spłacaniu rat kredytów studenckich. Szefową komisji, która przygotowała raport jest Annika Nordgren Christensen, była posłanka Partii Zielonych, która brała wcześniej udział w pracach parlamentarnej komisji obrony. Widać więc wyraźnie, że politycy ze Szwecji są - z uwagi na bliskość geograficzną Rosji i świadomość zagrożenia znacznie bardziej skłonni do wzmacniania zdolności własnej armii, niż np. przedstawiciele partii lewicowych z Niemiec.

Warto wskazać, że w ostatnim czasie, w świetle zagrożenia ze strony Rosji Szwecja podjęła kroki w celu wzmocnienia własnej zdolności obronnej. Mowa tu choćby o zakupie dodatkowych haubic samobieżnych Archer, czy ustanowieniu ciągłej obecności wojskowej na Gotlandii. W ubiegłym roku podjęto decyzję o przywróceniu do służby zmagazynowanych wcześniej czołgów Strv 122 (lokalna odmiana Leoparda 2A5), zostaną one też zmodernizowane - podobnie jak BWP CV-90.

Szwedzi zdecydowali też o podwyższeniu wydatków na obronę narodową. Specjaliści wskazują, że niedostateczne ukompletowanie jednostek jest jednym z najistotniejszych problemów sił zbrojnych. Jak widać, władze Szwecji skłaniają się ku temu, aby rozwiązać go poprzez przywrócenie - w jakiejś formie - powszechnego poboru. Należy pamiętać, że ostateczna decyzja w tym zakresie nie zapadła, jednak raport jest bardzo ważnym głosem w dyskusji o przywróceniu poboru.

Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. Marek1

    Swensony szybko wysyłać na Gotlandię co najmniej 2 batalionową brygadę zmech(1500-1700 ludzi) z solidnym wsparciem plot i artyleryjskim(Archery). Na wyspie natychmiast zainstalować przynajmniej 1 baterię rakiet p.okrętowych ze 3 baterie OPL NASMAS. Na razie ta szalenie istotna dla całego Bałtyku wyspa jest całkowicie bezbronna.

    1. Dwa

      Szwedów akurat my nie musimy pouczać. Mysle ze oni lepiej od nas wiedza co maja zrobic.

    2. bucu

      Najlepiej trzy batalionową brygadę żołnierzy już przeszkolonych w wojnie domowej w Syrii i w Iraku a którzy siedzą i pobierają bez sensu zasiłki.