Reklama

Siły zbrojne

Syryjska rakieta spadła na terytorium Izraela. Kontratak

Wyrzutnia z pociskiem systemu S-200. Fot. Vitaly V. Kuzmin/Wikimedia Commons/CC BY SA 4.0.
Wyrzutnia z pociskiem systemu S-200. Fot. Vitaly V. Kuzmin/Wikimedia Commons/CC BY SA 4.0.

Armia izraelska poinformowała, że w czwartek nad ranem pocisk rakietowy wystrzelony z Syrii spadł w rejonie pustyni Negev. Nie był to jednak pocisk ziemia-ziemia, a rakieta przeciwlotnicza systemu S-200 (SA-5), prawdopodobnie odpalona w kierunku izraelskiego samolotu. W odpowiedzi zaatakowane zostały cele w Syrii, w tym bateria przeciwlotnicza, z której miała zostać odpalona.

Armia izraelska nie ujawniła czy syryjski pocisk wyrządził jakieś zniszczenia. Wcześniej syreny ostrzegające przed atakiem zawyły w rejonie Dimona, na pustyni Negev, gdzie znajduje się otoczony atmosferą tajemnicy izraelski reaktor jądrowy. 

Według Times of Israel, pocisk który upadł na terytorium Izraela to rakieta przeciwlotnicza systemu dalekiego zasięgu S-200 (Wega/Angara, kod NATO SA-5). Została ona odpalona w kierunku izraelskiego samolotu, który wcześniej wykonywał uderzenie na cel na Wzgórzach Golan. Nie trafiła jednak i wykonała lot nad terytorium Izraela, co spowodowało aktywowanie systemu ostrzegania.

Elementy pocisku miały upaść około 30 km na południe od miejsca, w którym znajduje się izraelski reaktor jądrowy i nie wyrządziły większych szkód. W odpowiedzi wykonano uderzenie na baterię przeciwlotniczą, która ostrzelała izraelski samolot oraz inne cele. Izraelskie media podkreślają, że zakres działań odwetowych był dość ograniczony, bo uderzenie na teren Izraela nie zostało uznane za celowe.

Nie jest to pierwszy incydent tego rodzaju, z udziałem właśnie systemu przeciwlotniczego Wega. Rakiety te, o zasięgu ponad 200 km mogą wykonywać lot balistyczny na dużą odległość, po tym jak nie zdołają przechwycić celu powietrznego. W marcu 2017 roku pocisk Wega, który został wystrzelony w kierunku izraelskich samolotów, został przechwycony przez system Arrow 2 po zidentyfikowaniu go jako pocisk balistyczny stanowiący zagrożenie.

Z kolei na przełomie lipca i czerwca 2019 roku inny pocisk systemu S-200, również wystrzelony w kierunku izraelskich samolotów rozbił się aż na Cyprze. W lutym 2018 roku pocisk z tego zestawu zdołał jednak zestrzelić izraelski samolot F-16. Według sił powietrznych Izraela, jego załoga miała popełnić błąd związany z wykorzystaniem środków walki elektronicznej. Naloty na irańskie cele na terenie Syrii, w szczególności związane z rozbudową zdolności rakietowych proirańskich ugrupowań zbrojnych są jednak dokonywane dość często i rzadko kończą się stratami.

Do incydentu polegającego na upadku pocisku przeciwlotniczego doszło - jak zauważa Associated Press - w okresie narastającego napięcia między Izraelem i Iranem, który oskarża Izrael o uszkodzenie swojego ośrodka nuklearnego w Natanz i zapowiedział odwet.

Izrael nie ustosunkował się oficjalnie do tych oskarżeń, ale nie wykluczył swojego zaangażowania. Strona izraelska oskarża Iran o dążenie do wyprodukowania broni nuklearnej. Teheran zaprzecza.

Rakiety typu S-200 od połowy lat 80. ubiegłego wieku są używane również w Polsce, obecnie jeden zestaw w zmodernizowanej wersji S-200C jest wykorzystywany przez jednostkę stacjonującą koło Mrzeżyna, podlegającą 3 Warszawskiej Rakietowej Brygadzie Obrony Powietrznej.

PAP/Defence24.pl

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Komentarze