W ćwiczeniach uczestniczą rosyjski niszczyciel rakietowy Admirał Czabanienko, norweski patrolowiec Straży Wybrzeża Nordkapp oraz amerykański niszczyciel rakietowy Farragut. Prawdopodobnie są one związane z odprężeniem we wzajemnych relacjach wspomnianych krajów po okresie wielkich napięć.
Jeszcze w połowie marca br. na północnych terenach Norwegii trwały manewry NATO Cold Response 2012, nieoficjalnie wymierzone w Rosję. Brało w nich udział 16000 żołnierzy, siły lotnicze i morskie m.in. ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Kanady, Francji, Holandii i innych krajów (łącznie 14 członków Sojuszu). Prawdopodobnie powodem ich rozpoczęcia były kwietniowe informacje o stworzeniu 20 rosyjskich posterunków granicznych w Arktyce. Mają one monitorować północną granicę Federacji Rosyjskiej i drogi morskie. Warto przypomnieć, że Kreml chce kontrolować cieśniny arktyczne w ramach tzw. „przepływu nieszkodliwego”- statki innych państw będą mogły przepływać przez nie pod warunkiem wcześniejszej notyfikacji i tylko przy pilotażu rosyjskich jednostek.10 kwietnia br. doszło natomiast do głośnego incydentu - rosyjski samolot myśliwski MiG-31 niemal uległ kolizji z norweskim samolotem rozpoznawczym Lockheed Martin P-3C Orion.
Odprężenie w relacjach pomiędzy Rosją, Norwegią i Stanami Zjednoczonymi przyniosła wizyta Hillary Clinton w norweskiej Arktyce na przełomie maja i czerwca tego roku. Wspólne manewry "Orzeł 2012" mogą być jej kontynuacją.
Piotr A. Maciążek