Reklama

Siły zbrojne

Polska bez pomocy lotnictwa NATO w czasie wojny

Od lipca przyszłego roku polskie systemy przeciwlotnicze działające samodzielnie nie będą w stanie rozróżnić, czy śledzą polski samolot F-16 czy rosyjski samolot Su-35. Fot. mil.ru
Od lipca przyszłego roku polskie systemy przeciwlotnicze działające samodzielnie nie będą w stanie rozróżnić, czy śledzą polski samolot F-16 czy rosyjski samolot Su-35. Fot. mil.ru

Zaniechania w procesie wymiany systemu identyfikacji radiolokacyjnej „swój-obcy” (IFF) w Polsce spowodowały, że od 1 lipca 2020 roku natowskie lotnictwo nie będzie mogło skutecznie wesprzeć polskich żołnierzy walczących na terytorium naszego kraju. O konieczności wymiany tego systemu wiadomo od kilkunastu lat, a polski przemysł ma potencjał do jej realizacji. Nie przeprowadzono jej jednak, co może wskazywać albo na rażące zaniedbanie, albo na działanie celowe – próbę wymuszenia na wojsku i decydentach zakupu gotowego sprzętu „z półki” w ostatniej chwili, z pominięciem polskich firm.

Głównym wyróżnikiem własnych i obcych statków powietrznych oraz okrętów w czasie walki jest system identyfikacji radiolokacyjnej „swój-obcy” IFF (Identification Friend or Foe). System ten działa generalnie według zasady „zapytanie-odpowiedź”, a to oznacza że jego głównymi elementami są interrogatory (urządzenia zapytujące) i transpondery (urządzenia odpowiadające). By nikt nie podszył się pod własne siły wprowadzono metody zabezpieczenia wysyłanych sygnałów, które w zależności od mocy kryptograficznej nazwano modami.

Do niedawana najważniejszym z nich był mod 4 (system IFF Mark XII), który obecnie jest zastępowany przez mod 5 (system IFF Mark XIIA). Są one o tyle ważne, że w warunkach bojowych tylko dzięki nim gwarantuje się wiarygodne wyróżnienie własnych statków powietrznych i okrętów, a tym samym uniknięcie strat „bratobójczych”.

image
Od lipca przeszłego roku zmodernizowany zestaw NEWA S.C. nie będzie mógł rozróżnić samodzielnie „swojego” statku powietrznego od „obcego”. Fot. 3wbrop.wp.mil.pl

Według naszych informacji, częściowo potwierdzonych przez NATO, dokładnie 1 lipca 2020 roku pojawią się jednak problemy z kompatybilnością polskich i natowskich systemów identyfikacji radiolokacyjnej „swój-obcy” IFF. Zgodnie z zapowiedziami Paktu Północnoatlantyckiego sprzed kilkunastu lat, Amerykanie tego dnia mają bowiem przestać w tym systemie dystrybuować klucze należące do modu 4 i będą już generować jedynie klucze modu 5 – a więc modu, którego polskie siły zbrojne nie wprowadziły jeszcze na wszystkich swoich platformach. Rzecznik prasowy NATO potwierdził w odpowiedzi na pytania Defence24.pl, że USA zamierzają zakończyć wsparcie dla modu 4 IFF od 2020 roku.

„Stany Zjednoczone ogłosiły, że przestaną wspierać tryb 4 IFF od 2020 r. W oczekiwaniu na tę zmianę SHAPE [od red. Naczelne Dowództwo Sojuszniczych Sił w Europie] ocenia obecnie, w jaki sposób, lub czy, wpłynie to na operacje NATO. NATO będzie nadal stawiać bezpieczeństwo i integralność systemów i wyposażenia naszych sojuszników na pierwszym planie w planowaniu i synchronizacji swoich działań”.

rzecznik prasowy NATO

Tymczasem od dawna było wiadomo (w tym również w Polsce), że proces przejścia systemu IFF z formatu Mark XII na format Mark XIIA w NATO jest procesem nieuniknionym. Mod 5 ma bowiem wielokrotnie większą moc kryptograficzną od modu 4, którego algorytm Amerykanie opracowali jeszcze w latach 60-tych XX wieku. Sygnał w systemie mod 5 jest dodatkowo m.in.: bardziej odporny na zakłócenia, pozwala na identyfikację konkretnej platformy oraz na współdziałanie z systemem „swój-obcy” na pojazdach naziemnych.

Ze względu na szeroki zakres zadania, w NATO zadbano o tzw. okres przejściowy, w którym poszczególne kraj natowskie miały czas na przeprowadzenie procesu wymiany sprzętu, praktycznie realizowanego wg. zasady „jeden za jeden”. Takie rozłożenie całej operacji w czasie było konieczne, ponieważ jest ona bardzo kosztowna i musi być realizowana etapami – m.in. ze względu na konieczność zachowania odpowiedniego poziomu gotowości bojowej modernizowanego sprzętu. Nie można bowiem wyłączyć z działania od razu wszystkich okrętów, statków powietrznych czy radarów.

O rozmiarze tego przedsięwzięcia wiedziano szczególnie w polskich siłach zbrojnych, które od połowy lat dziewięćdziesiątych XX wieku (jeszcze przed wstąpieniem Polski do Paktu Północnoatlantyckiego) realizowały program „Supraśl” – wymiany radzieckich systemów identyfikacji (Kriemnij i Parol) na natowski formatu Mark XII (z modem 4). Efektem tych szeroko zakrojonych działań było uruchomienie 1 lutego 2005 roku natowskiego systemu identyfikacji w polskich siłach zbrojnych.

Do 2008 roku natowskie urządzenia IFF w Polsce otrzymało ponad 300 platform z czego: ponad 100 to były statki powietrzne (samoloty: Su-22, MiG-29, MiG-29-U, TS-11 Iskra, An-28 Bryza i An-28 Bryza Bis, CASA C-295 oraz śmigłowce: Mi-24W, Mi-24D, W-3W, Mi-8, Mi-14PS, Mi-14PŁ, Mi-17), ponad 40 to okręty (13 różnych typów), ponad 50 to radary i reszta (ponad 60) to przeciwlotnicze zestawy rakietowe. Sukces programu „Supraśl” był tym większy, że każda instalacja na platformie (szczególnie na statkach powietrznych) została wcześniej przebadana w ramach pracy badawczo-rozwojowej i sprawdzona w czasie oblotów, a wykorzystywane w niej urządzenia IFF oraz anteny były opracowane i produkowane (częściowo na podstawie francuskiej licencji) w polskim przemyśle.

Pomimo tych doświadczeń nie powtórzono tak kompleksowej operacji w przypadku przejścia z formatu Mark XII na format Mark XIIA (związanego z wprowadzeniem modu 5) w Polsce. Efektem tego zaniechania, jest fakt, że po 1 lipca 2020 r. w Siłach Zbrojnych RP w modzie 5 będą mogły pracować prawdopodobnie tylko samoloty F-16, niektóre samoloty MiG-29 (ale tylko w trybie „odpowiedź” bez możliwości „zapytania” – a więc użycia uzbrojenia bez obserwacji wzrokowej), okręty: niszczyciel min ORP „Kormoran” i patrolowiec ORP „Ślązak” (prawdopodobnie) oraz najnowsze, trójwspółrzędne stacje radiolokacyjne TRS-15, Soła i Bystra. Razem będzie to około 100 platform, czyli 2/3 mniej niż po zakończeniu kilkanaście lat temu programu „Supraśl”.

image
Jedynym polskim okrętem z możliwością wysłania zapytania „swój – obcy” w czasie działań bojowych będzie słabo uzbrojony patrolowiec „Ślązak”. Fot. M.Dura

Reszta statków powietrznych ma być według DGRSZ jak na razie identyfikowana jedynie w modach jawnych: mod 1, mod 2, mod 3/A, mod C, mod S, a więc również cywilnych, pod które z łatwością może podszyć się przeciwnik. Wojsko ignoruje więc, że takich platform nie będzie można stosować w czasie faktycznych działań bojowych, ponieważ korzystając z tego obce samoloty i śmigłowce będą mogły przenikać bezkarnie przez nasze linie obrony.

Tak więc obecnie to nie stan techniczny, ale harmonogram interwencyjnego montażu transponderów na samolotach i śmigłowcach będzie decydował, co po 1 lipca 2020 r. będzie można wykorzystać w czasie faktycznych działań bojowych w polskiej armii, a co nie.

Pytanie od Defence24.pl: „Jak w czasie ewentualnych działań bojowych zamierza wykorzystywać się po 1 lipca 2020 roku wojskowe statki powietrzne, w tym przede wszystkim śmigłowce Mi-24 oraz samoloty Su-22? Jak po 1 lipca 2020 roku będzie prowadzony nadzór przez radary Wojsk Radiotechnicznych nie mające modu 5 (np. Nur-12)?

Odpowiedź DG RSZ: „W procesie identyfikacji bojowej wykorzystuje się nie tylko system IFF. Platformy bojowej nie posiadające urządzeń IFF standardu Mark XIIA będą wykorzystywały system IFF w zakresie posiadanych zdolności tj. mod 1, mod 2, mod 3/A, mod C, mod S. Z zastrzeżeniem, że do udziału w misjach sojuszniczych (Air Policing, PKW itp.) będą wydzielane wyłącznie platformy posiadające zdolność do identyfikacji w standardzie Mark XIIA.”

mjr Dariusz Kurowski - Wydział Działań Komunikacyjnych Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych
image
Radary średniego zasięgu Nur-15 będą mogły pracować w systemie IFF w modzie 5, ale nie z większością polskich statków powietrznych. Fot. M.Dura

Niestety, w połowie 2020 roku urządzeń IFF formatu Mark XIIA nie będzie na żadnym, rakietowym zestawie przeciwlotniczym Kub, Newa i OSA (!), przez co w wypadku faktycznych działań bojowych nie będą one mogły zweryfikować, czy strzelają do „swoich” statków powietrznych. Nie będzie więc ich można użyć. Jak na razie w MON zakłada się, że sytuację uda się naprawić w latach 2020-2025. Doświadczenia z programu „Supraśl” pokazują, że bez intensyfikacji prac i zamówień w polskim przemyśle - będzie to po prostu niemożliwe.

Urządzenia identyfikacji bojowej IFF standardu Mark XIIA (mod 5) na dotychczas eksploatowanych zestawach rakietowych oraz stacjach radiolokacyjnych będą sukcesywnie wprowadzane w latach 2020-2025. Obecnie rozpoczęto pierwszą prototypową instalację urządzeń IFF standardu Mark XIIA na zestawie przeciwlotniczym OSA oraz trwają przygotowania do instalacji na pierwszej stacji radiolokacyjnej NUR-12. Dalsze instalacje będą kontynuowane w miarę pozyskiwania kolejnych urządzeń IFF.

mjr Dariusz Kurowski - Wydział Działań Komunikacyjnych Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych

Co się stało?

Prawdą jest, że opóźnienia we wdrażaniu urządzeń IFF z modem 5 są w kilku krajach NATO. Polska jest jednak w o tyle odmiennej sytuacji, potencjalnie lepszej, że jest w stanie sama sobie wyprodukować potrzebne transpondery i interrogatory (mając przygotowany do tego przemysł). Ponadto, jako kraj graniczny Paktu Północnoatlantyckiego musi być przygotowana na przyjęcie pomocy wojskowej od innych państw sojuszu.

Obecnie doprowadzono jednak do sytuacji, w której polski system obrony przeciwlotniczej za rok nie będzie w stanie odróżnić w faktycznych działaniach bojowych „swoich” statków powietrznych (zarówno polskich jak i natowskich), jak również natowskie systemy przeciwlotnicze nie będą identyfikowały większości polskich statków powietrznych.

W pierwszym przypadku jest to jednoznaczne z tym, że do rejonów, w których będą rozwinięte polskie, rakietowe zestawy przeciwlotnicze Newa, Kub i Osa, nie będzie mógł wlecieć żaden natowski statek powietrzny. Pracując w systemie mod 5 zostanie on bowiem zidentyfikowany jako „nie swój” i będzie mógł zostać zestrzelony. Szczególnie w przypadku, gdy będzie leciał od strony linii styczności z przeciwnikiem lub znad terytorium wroga – np. po wykonaniu zadania. To ograniczenie będzie dotyczyło również polskich samolotów F-16 i MiG-29.

image
Żaden z polskich śmigłowców Mi-24 nie będzie miał od lipca przyszłego roku bojowego systemu „swój-obcy”. Fot. M.Dura

W jeszcze gorszej sytuacji będą pozostałe polskie statki powietrzne. One będą mogły już bowiem być zestrzelone jako „nie swoje”: zarówno przez baterie przeciwlotnicze innych krajów NATO, jak i zestawy plot z Polski, które nie otrzymają: ani modu 4 - ponieważ nie będzie generowany i dystrybuowany przez Stany Zjednoczone, ani modu 5, ponieważ nie będą miały urządzeń z nim współpracujących. W największym niebezpieczeństwie będą śmigłowce - w tym wszystkie obecnie wykorzystywane w Wojskach Lądowych helikoptery bojowe Mi-24 - wzrokowo trudne do odróżnienia od rosyjskich. Pomagający w tym wcześniej system IFF będzie w przyszłym roku nieprzydatny, jako niekompatybilny z natowskim. Do dnia dzisiejszego nie rozpoczęły się żadne prace wdrożeniowe tego systemu.

Samoloty obecnie eksploatowane w SZ RP będą sukcesywnie wyposażane w system IFF standardu Mark XIIA w latach 2019-2025. Priorytetowo wyposażane będą statki powietrzne przewidywane do dalszej eksploatacji po 2030 roku.

mjr Dariusz Kurowski - Wydział Działań Komunikacyjnych Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych

Czego nie zrealizowano, a co planowano zrobić w Polsce jeżeli chodzi o system IFF?

Zakończenie procesu generowania kluczy modu 4 30 czerwca 2020 r. nie powinno być zaskoczeniem, ponieważ o zmianie tej i jej terminie było wiadomo od kilkunastu lat. W Polsce, do przejście z formatu Mark XII na format Mark XIIA przygotowywano się od około 2008 roku, opracowując harmonogram wymiany sprzętu i realizując prace badawczo-rozwojowe słusznie angażując w tą wymianę polski przemysł. Zakup z zagranicy – ze Stanów Zjednoczonych – miał dotyczyć jedynie elementów kryptograficznych.

Zakładano przy tym, że wdrażanie modu 5 w polskich siłach zbrojnych zacznie się po 2010 roku, wstępne zgrywanie systemu IFF z modem 5 będzie realizowane w latach 2011-2012, natomiast od 2012 roku mod 5 będzie już obowiązywał we wspólnych operacjach państw NATO (miały go więc posiadać wszystkie, wykorzystywane tam platformy).

W Polsce skończyło się głównie na planach, ponieważ w międzyczasie pojawiły się dwa problemy. Pierwszym były pieniądze, gdy okazało się, że ze względu na zakres potrzebnych zmian nie chodzi o modernizację posiadanych już urządzeń systemu IFF, ale o ich kosztowną wymianę (Amerykanie politycznie określają to jako „upgrade poprzez wymianę”). Drugim problemem było podejście samych wojskowych, którzy nie potrafili (tak jak ich poprzednicy na początku lat dziewięćdziesiątych), a niestety często także nie chcieli, przekonać decydentów o potrzebie zrealizowania tak naprawdę programu „Supraśl-bis”.

image
Polski interrogator dalekiego zasięgu systemu IFF typu IDZ-50.Fot. M.Dura

Tymczasem Siły Zbrojne RP są obecnie w o tyle dobrej sytuacji, że mogą korzystać z polskiego przemysłu, który pozyskał potrzebne zdolności przy wprowadzaniu systemu Mark XII. Można to było zauważyć m.in. podczas targów MSPO w Kielcach, gdzie prezentowana była pełna gama polskiego sprzętu IFF w formacie Mark XIIA. Dodatkowo, nie trzeba powtarzać wszystkich badań, ponieważ systemy antenowe w większości przypadków się nie zmienią poza pewnymi elementami instalacji (np. do urządzeń IFF trzeba niekiedy doprowadzić sygnał z odbiornika GPS oraz dane o położeniu platformy z urządzeń nawigacyjnych).

Widząc o tych możliwościach od 2007 roku w Polsce były realizowane trzy prace badawczo-rozwojowe w zakresie identyfikacji bojowej, z których:

  • Praca „KWISA” – „wprowadzenie standardu IFF Mark XIIA do zestawu urządzenia zapytującego dalekiego i średniego zasięgu, opracowanego w ramach programu Supraśl” - została zakończona wprowadzeniem do produkcji interrogatorów: dalekiego zasięgu IDZ-50 i średniego zasięgu ISZ-50;
  • Praca „KWISA 1” – „system monitorowania położenia wojsk własnych oraz identyfikacji pola walki w oparciu o rozwiązania techniczne IFF” - została zamrożona bez wprowadzenia rozwiązań do wojsk:
  • Praca „KWISA 2” – „opracowanie transpondera systemu identyfikacji Mark XIIA z możliwością jego zastosowania do identyfikacji obiektów na polu walki w relacji ziemia-ziemia” (transpondera TRL-50 będącego jednocześnie interrogatorem w systemie Reverse IFF - dającym możliwość pytania transponderów naziemnych systemy RIFF dla pojazdów) - została „proceduralnie” zastopowana, co zatrzymało proces uruchamiania w Polsce produkcji transponderów dla statków powietrznych i okrętów.

Traci zarówno wojsko jak i przemysł

Zamiast skorzystać z produktów i zdolności polskiego przemysłu przeprowadzono procedury wdrażania formatu Mark XIIA, które nie tylko opóźniły dostawy, ale jak się okazało już doprowadziły do zakupu kilkudziesięciu takich urządzeń za granicą – wypompowując polskie pieniądze poza kraj.

Świadczy o tym chociażby:

  • Ogłoszony przez Inspektorat Uzbrojenia w kwietniu 2016 r. dialog techniczny dotyczący „Interrogatora krótkiego zasięgu systemu identyfikacji Mark XIIA (Mod 5)”, do którego zaproszono wszystkich chętnych, a nie tylko jedynego polskiego producenta systemu IFF. Dialog nie zakończył się postępowaniem;
  • Ogłoszony przez IU w połowie 2017 r. dialog techniczny dotyczący „transpondera okrętowego systemu identyfikacji MARK XIIA (MOD 5)”, do którego zaproszono siedmiu chętnych, a nie tylko polskiego producenta systemu IFF. Następnie (patrz niżej) rozpoczęto konkurencyjne postępowanie;
  • Prowadzony przez IU przetarg na dostawę lotniczych transponderów systemu IFF w standardzie Mark XIIA, który w lutym 2019 roku wygrał koncern BAE Systems. Dzięki temu wymieni on 31 transponderów polskich formatu Mark XII, produkowanych przez spółkę PIT-Radwar na transpondery formatu Mark XIIA typu AN/APX-125 AIFF dla samolotów MiG-29A i typu AN/DPX-7 dla samolotów MiG-29UB;
  • Ogłoszony przez IU w lutym 2019 roku przetarg na dostawę jedenastu okrętowych transponderów systemu identyfikacji radiolokacyjnej „swój-obcy” IFF w standardzie Mark XIIA, do którego zaproszono wszystkich chętnych, a nie tylko polskiego producenta systemu IFF. Przetarg nie zakończył się jak na razie ogłoszeniem dostawcy, ale wstrzymując cztery lata wcześniej program KWISA 2 zagwarantowano, że nie będzie to polski producent (PIT-Radwar).

Jest to całkowite odejście od strategii działania Sił Zbrojnych RP sprzed ponad 25 lat, gdy uznano, że produkowanie w Polsce systemu identyfikacji radiolokacyjnej jest jednym z najważniejszych warunków uzyskania pełnej autonomii w prowadzeniu operacji obronnej oraz jest bardzo ważne dla bezpieczeństwa państwa. Tymczasem Inspektorat Uzbrojenia realizuje obecnie postępowania w sprawie IFF zgodnie z Ustawą z dnia 29 stycznia 2004 r. Prawo zamówień publicznych.

image
Polski interrogator średniego zasięgu systemu IFF typu ISZ-50.Fot. M.Dura

Oznacza to, że Ministerstwo Obrony Narodowej nie uznało, by produkowanie systemu identyfikacji radiolokacyjnej „swój-obcy” było podstawowym interesem bezpieczeństwa państwa. Podejście to można łatwo zmienić, o czym świadczy zapis w zaproszeniu do składania ofert na okrętowe transpondery, dopuszczający możliwość unieważnienia postepowania: „w przypadku wystąpienia istotnej zmiany okoliczności realizacji zamówienia, rozumianej jako zmiana założeń polityki Rządu Rzeczypospolitej Polskiej, dotyczących obronności i bezpieczeństwa państwa”. W przypadku systemu IFF taka zmiana byłaby co najmniej wskazana.

Ale na razie, nawet w przypadku urządzeń zapytujących opracowanych w ramach programu „KWISA”, działania wojska były nastawione na powolne, bieżące zakupy, a nie na realizowanie kompleksowej wymiany sprzętu. Efektem tego jest wprowadzenie nowych interrogatorów tylko na najnowszych radarach Sił Powietrznych i Marynarki Wojennej, a pozostawienie w modzie 4 „starszych” stacji radiolokacyjnych działających w ramach Wojsk Radiotechnicznych, Sił Powietrznych i Wojsk Lądowych (typu: Nur-31, Nur-31MK, Nur-41, Nur-11, Nur-12, Nur-12ME, AVIA-W i Nur-21).

image
Fregaty OHP od lipca przyszłego roku nie użyją już rakiet przeciwlotniczych, nawet jeżeli będą one sprawne. Fot.M.Dura

Interrogatorów w modzie piątym w połowie przyszłego roku nie będzie miał prawdopodobnie również żaden okręt Marynarki Wojennej (poza pozbawionym rakiet patrolowcem ORP „Ślązak”). Będzie to szczególnie odczuwalne:

  • w przypadku kutrów rakietowych typu „Orkan”, pozbawionych w ten sposób możliwość sprawdzenia celów nawodnych atakowanych rakietami przeciwokrętowymi RBS-15;
  • w przypadku fregaty ORP „Gen. K. Pułaski”, która nie będzie mogła prowadzić strzelań rakietami przeciwlotniczymi SM-1 (jeśli będą sprawne).

Sprawa stała się o tyle trudna, że o ile masową produkcję interrogatorów w Polsce teoretycznie można szybko uruchomić, o tyle w przypadku transponderów trzeba najpierw zakończyć program KWISA 2. Tymczasem program ten został praktycznie zawieszony, ponieważ wojsko od ponad czterech lat uzupełnia wymagania taktyczno-techniczne (dostosowując je do nowej edycji dokumentu standaryzacyjnego STANAG 4193 Ed. 3), automatycznie uniemożliwiając dokończenia budowy polskiego transpondera.

image
Proponowany dla Polski transponder M428 IFF koncernu Leonardo teoretycznie może zostać kupiony, ponieważ polskie wojsko nie doprowadziło do końca wcześniej realizowanej pracy B+R „Kwisa 2”. Fot. M.Dura

Sytuacja jest o tyle dziwna, że w międzyczasie kupiono transpondery dla samolotów MiG-29 i zamierza się kupić transpondery dla okrętów. Tak więc wymagania na zakup tego rodzaju urządzeń udało się jednak przygotować godząc się najprawdopodobniej, by w tym przypadku były to urządzenia według starszych wersji STANAG 4193 – a więc według mniej wyrafinowanych wymagań niż zastosowano w odniesieniu do polskiego przemysłu.

Wymagania w zakresie realizacji pracy rozwojowej tworzone są niezależnie od wymagań na zakup z modernizacją (która jest prowadzona np. w przypadku MiG-29) m.in. na podstawie NATO-wskich dokumentów standaryzacyjnych STANAG 4193. Proces realizacji prac rozwojowych i pozyskiwania SpW jest szczegółowo opisany w odpowiednich decyzjach Ministra Obrony Narodowej.

mjr Dariusz Kurowski - Wydział Działań Komunikacyjnych Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych
image
Polskie transpondery TRL-50 i TRN-50. Fot. Mateusz Zielonka

Co gorsza, nic nie wskazuje na to, by ta sytuacja się zmieniła, ponieważ wojsko twierdzi, że praca KWISA 2 jest nadal w trakcie realizacji. Polskich transponderów w produkcji jednak jak nie ma, tak nie ma.

Praca rozwojowa pk. KWISA-2 jest w dalszym ciągu w trakcie realizacji. Obecnie trwają prace mające na celu uzupełnienie wymagań taktyczno-technicznych w zakresie dostosowania do nowej edycji dokumentu standaryzacyjnego STANAG 4193 Ed. 3.

mjr Dariusz Kurowski - Wydział Działań Komunikacyjnych Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych

Co dalej z systemem IFF w Polsce?

W przypadku systemu IFF Mark XIIA w Polsce popełniono kilka błędów. Po pierwsze, o tym co rzeczywiście się stanie 1 lipca 2020 roku prawdopodobnie nie powiadomiono ministra obrony narodowej. Trudno jest bowiem przypuszczać, by ktoś mógł się zgodzić na ograniczenia we współdziałaniu sił sojuszniczych na terytorium polskim, jakie najprawdopodobniej pojawią się za osiem miesięcy.

Po drugie, nikt nie rozlicza wojskowych za sposób realizowania zakupów, a jedynie za ich efekt. Dla wojska bezpieczniej i prościej jest więc kupować sprzęt w ramach postępowań otwartych za granicą, niż poświęcać czas na opracowanie tego sprzętu w Polsce. I nikt nie protestuje, że działa się w ten sposób niezgodnie z jasnymi deklaracjami MON o konieczności inwestowania w polski przemysł zbrojeniowy. Jest to wprost negatywny efekt uznania, że produkowanie systemu identyfikacji radiolokacyjnej „swój-obcy” w Polsce nie jest podstawowym interesem bezpieczeństwa państwa.

I nie ma tu znaczenia, że w ten sposób polski przemysł nie zarabia, a pieniądze MON wyciekają za granicę. Nikogo to nie zbulwersowało przy zakupie za granicą transponderów dla 31 samolotów MiG-29 i MiG-29UB i tak samo prawdopodobnie nikogo to nie zbulwersuje w przetargu na jedenaście okrętowych urządzeń odpowiadających.

Negatywnym skutkiem takiego postępowania będzie nie tylko trudna sytuacja, w jaką wpędzi się przemysł zbrojeniowy w Polsce, ale również brak w pełni autonomicznego, polskiego systemu wsparcia logistycznego dla systemu IFF. By się przekonać jak to jest ważne, warto sobie przypomnieć historię przygotowania fregaty rakietowej ORP „Gen. K. Pułaski” do działań w ramach Sił Odpowiedzi NATO (SON) na Morzu Śródziemnym w sierpniu 2008 roku.

Gdy okazało się, że transponder systemu IFF na śmigłowcu pokładowym SH-2G Kaman jest uszkodzony, wezwany w ciągu jednego dnia specjalista CNPEP RADWAR S.A. bez problemu poradził sobie z naprawą, pomimo że uszkodzony na Kamanie system IFF był produkcji amerykańskiej. Bez tej naprawy polski okręt byłby pozbawiony lotnictwa pokładowego w strefie zagrożonej konfliktem. Teraz za taką pomoc trzeba by było słono zapłacić i trzeba będzie na nią poczekać - jeśli się w ogóle otrzyma ją na czas.

Jedyną nadzieją jest to, że Stany Zjednoczone nie zrealizują swoich zapowiedzi i nie wyłączą 1 lipca 2020 roku dystrybucji kodów modu 4. Uzyskana przez Defence24.pl odpowiedź od rzecznika prasowego NATO wskazuje jednak, że USA - zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami - zaprzestanie wsparcia modu 4 od 2020 roku.

W zależności od sposobu kodowania sygnałów zapytania i odpowiedzi systemu IFF oraz mocy kryptograficznej szyfrowania tych sygnałów, wyróżnia się obecnie dziesięć rodzajów pracy zwanych modami. Oznacza się je w następujący sposób: w przypadku modów wojskowych cyfrą arabską od 1 do 5 (przy czym mody 4 i 5 są szyfrowane); w przypadku modów cywilnych wielką literą alfabetu A, B, C, D i S. Mody 3 i A (często oznaczane jako 3/A) oraz C i S są używane zarówno przez wojskowe jak i cywilne służby kontroli ruchu lotniczego w celu zapewnienia bezpieczeństwa w przestrzeni powietrznej, w której poruszają się cywilne i wojskowe statki powietrzne zgodnie z normami Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego ICAO (International Civil Aviation Organization). Polskie siły zbrojne wykorzystują obecnie mody 1, 2, 3/A, 4, C i S. W zależności od tego, jakie mody są wykorzystywane, system identyfikacji przyporządkowuje się do odpowiedniego standardu systemu IFF, oznaczanego kryptonimem „Mark” oraz cyframi rzymskimi. W polskich siłach zbrojnych jest obecnie stosowany system IFF Mark XII (z modem 4 jako podstawowym trybem bojowym), który powinno się do 1 lipca 2020 roku zastąpić systemem IFF Mark XIIA (z modem 5 jako podstawowym modem bojowym).

WYJAŚNIENIE OZNACZEŃ W SYSTEMIE IFF

Reklama
Reklama

Komentarze (65)

  1. Dalej patrzący

    Szanowny @buba - W sprawie "bronienia Zachodu" wystarczy z naszej strony aż nadto obronić Polskę i Polaków na kluczowym geostrategicznie przesmyku bałtycko-karpackim. Czyli na styku Rimlandu i Heartlandu Eurazji. Podstawa dla Polaków to koniecznie pozyskanie najpierw NATO Nuclear Sharing "na wczoraj" [np. 50 B61 z Incirlik] - a potem [znacznie przed 2033] - pozyskanie pod stołem własnych głowic asymetrycznego odstraszania jądrowego - jako pewnej gwarancji naszej suwerenności. I budowa saturacyjnej całokrajowej A2/AD Tarczy i Miecza Polski [jako współudziałowiec/producent/podmiot rozwojowy dla L-SAM, Aster 1 NT, Aster 2 BMD - plus HM-2C i HM-3C] z naszym suwerennym C4ISR dla wszystkich domen i rodzajów WP. Dlaczego PRZED 2033? Bo już w zeszłym roku Pentagon via gen.Hodges zakomunikował wprost, że USA wycofają się z Europy na Pacyfik w maksimum 15 lat - czyli przed 2033. A wiele głosów w Pentagonie mówi wprost, że USA mają okno czasowe na rozprawę z Chinami najwyżej do końca dekady lat 20-tych, bo potem Chiny będą zbyt silne. Czyli deadline dla obu tych priorytetowych programów strategicznej suwerennej obrony Polski to REALNIE najpóźniej 2029. I to powinien być temat nr 1 w mediach i dyskursie publicznym na najbliższą dekadę - temat PRZETRWANIA Polski i Polaków w zbliżającej się globalnej konfrontacji. I temat całkowitego przeorania obecnego PMT - który to PMT obu programów W OGÓLE na razie nie uwzględniają [sic] - dlatego całe te "wielkie" plany "modernizacyjne" i kosztowne programy PMT 2020-2035 mają na razie charakter pozorny, drugorzędny i symulacyjno-defiladowy. To tylko rozpraszanie pieniędzy na programy drugo- i trzeciorzędne, które Poslki nie obronią strategicznie i samodzielnie - a to jest celem, który już został twardo nam wyznaczony przez układ sił i rozwój strategicznych ruchów międzynarodowych. Czyżby II w.św. niczego nie nauczyła?

    1. R

      Ani my ani zaden kraj z dawnego UW nie bedzie w NS, koniec i kropka, pomazyc sobie mozna.

    2. Dalej patrzący

      @R - będziesz zdziwiony, jak wiele "niemożliwości" okaże się możliwych, wręcz oczywistych po fakcie. To tylko kwestia czasu i nakręcania spirali konfrontacyjnej przez Rosję. Która prócz siły nie ma żadnych aktywów, a jednocześnie czuje coraz bardziej oddech smoka na karku. Wszyscy na Kremlu wiedzą, ze Chiny chcą się stać globalnym hegemonem i wszyscy na Kremlu wiedzą, że Chiny nie staną się hegemonem świata, zanim nie staną się hegemonem Azji. Geopolityka jest nieubłagana - sojusz taktyczny Pekin-Kreml jest przejściowy - docelowo i strategicznie Rosja [przynajmniej cała Syberia] to uczta dla smoka i niezbędny etap do przejęcia zasobów i wzmocnienia się Chin, stworzenia bufora, opanowania Arktyki i przez to Strefy Seversky'ego. PRZED decydującą konfrontacją z USA. Stąd gwarantuję, że za kilka lat sprawa NATO Nuclear Sharing dla Polski będzie non-stop tematem przy każdym spotkaniu naszych oficjeli z amerykańskimi. Jak i przekazanie bilateralnie odpowiednich aktywów zasobów, transferów, donacji itd. - JEŻELI USA chce, by Polska nie obróciła się na Chiny. Które non-stop mają dla Polski otwarte konto od momentu, gdy Putin z Merkel zadeklarowali tworzenie "nowej lepszej Unii Euroazjatyckiej od Lizbony do Władywostoku" - czyli trzeciego supermocarstwa - silniejszego i od USA i od Chin. DLATEGO w tym samym roku w trybie ekspresowym Chiny podpisały w Pekinie 20 grudnia 2011 traktat z Polską o strategicznej współpracy i zaliczyły Polskę do jednego z 7 państw o strategicznym znaczeniu. Od tamtego czasu geografia ani dążenia Kremla i Berlina nie zmieniły się ani na jotę, więc na poziomie strategicznym dalej jesteśmy wyjątkowo cennym i ważnym partnerem dla Chin. A drobiazgi typu "szpieg Huawei" itp. medialne piany są na poziomie strategicznym bez znaczenia... Sumując - ani USA ani Chiny nie mają alternatywy dla Polski - zaś Polska ma ZAWSZE alternatywę. Tak naprawdę nie musi wybierać żadnej strony, może poczekać, aż kurz opadnie i wybrać zwycięzcę na końcu. A do tego czasu możemy brać wsparcie od OBU supermocarstw NARAZ - za to, że jesteśmy BEZALTERNATYWNYM UBEZPIECZYCIELEM chroniącym przed detronizacją i USA i Chin - przez trzecie, silniejsze supermocarstwo... To tylko kwestia czasu i asertywności społeczeństwa, które trzeźwieje, wyciąga wnioski z II w.św. [zdrad aliantów - od 1939 do 1945] i patrzy racjonalnie pod kątem PRZETRWANIA i naszej racji stanu i naszego interesu narodowego. A to szybko spowoduje gwałtowny wzrost asertywności Warszawy w rozmowach z Waszyngtonem...bez mydlenia oczu nt. "wartości" "bronienia demokracji" czy "przyjaźni"...w układach liczy się tylko nasz wymierny interes i tylko nasza racja stanu...

  2. laik

    W XVIII wieku też politycy mieli poważniejsze problemy niż możliwości obronne państwa.

  3. Arek

    Normalnie to wygląda jak dywersja. Masakra!!! Chwalimy się cały czas Rakami i Krabami, a gdzie reszta??? Pustka...

    1. dim

      No weź się zastanów logicznie: Jak ty sobie wyobraż defiladę, z głosem prezentera: Oto przed trybują honorową defilują urządzenia szyfrujące do systemów aj-ef-ef! - no to po co ? A więcej znają jedynie ci, którzy teraz zamówią je pilnie za granicą. Jasne, że bezinteresownie. Tyle, że za sabotaż przeprowadzany z pobudek bezinteresowności dawniej tym bardziej rozstrzeliwano.

  4. Tomek

    Jak widać, rosyjski wywiad penetruje Polskie państwo i manipuluje nim według swoich prawideł. Więcej doświadczonych fachowców wyrzucać że służby, a przypadkowych ludzi bez podstawowej wiedzy i prakryki mianować na stanowiska kierownicze w służbach...

    1. Yugol

      To był wymóg wstąpienia do NATO a nie znowu winna wywiadów

  5. krajan

    Czemu tu sie dziwić dalszym wpływom post sowieckim w wojsku wśród generałów szczególnie półkowników, jeśli mądry naród polski demokratycznie wybiera europosłów z przeszłością komunistyczną i post sowiecką Czyżby tak wielka jest obecność sowieckich kretów w polskim narodzie, czy tylko bezmyślność Wśród wojskowych decydantów, napewno oprócz kreciej roboty sa interesy biznesowe a na samym końcu interes państwa i bezpieczeństwo żonierzy Czas na głębokie zmiany nie tylko w sądach, w samorządach czy PKP, ale i w wojsku, a może szczególnie tam

  6. Dalej patrzący

    Szanowny Panie @oskarm - przecież cały czas tłumaczę, że ów jeden sieciocentryczny całokrajowy system C4ISR świadomości sytuacyjnej/dowodzenia itd. - jest POZA dyskusją [i poza kalkulacjami porównawczymi] - ma służyć dla wszystkich domen wszystkich sił WP. Nasze F-35A nie mają sensu, ponieważ przeciwnik ma strategiczną przewagę asymetryczną pierwszego uderzenia. A te uderzenia zawsze są skierowane na takie obiekty jak lotniska. Większość naszych F-35A zostanie zniszczona na ziemi uderzeniami rakietowymi w pierwszej minucie wojny kinetycznej - taka jest prawda. Albo też zostaną zniszczone w powietrzu przez S-500 - bo skoro nie będzie antyrakietowej A2/AD Tarczy Polski - to CO NIBY obroni w powietrzu nasze F-35A będące w zasięgu S-500? Albo owe F-35A zostaną "mądrze" ewakuowane do Ramstein albo UK w ramach "Pekin-BIS" - i tyle z nich będzie pożytku... Zupełnym absurdem jest porównywanie PAC-3MSE [choć ja wolałbym lepsze L-SAM] z AMRAAM-mi - bo AMRAAMY żadnej rakiety nie zestrzelą - a to dla obrony Polski [nieba i powierzchni] jest funkcją PRIORYTETOWĄ w zwalczaniu uderzeń , które w pierwszej fali na pewno będą robione masowo rakietami - zaś funkcja plot naszych antyrakiet jest "przy okazji" - i w pełni może być zrealizowana przez antyrakiety [bo KAŻDY samolot bojowy czy śmigłowiec jest i tak droższy od antyrakiety PAC-3MSE czy L-SAM]. Rozdzielanie obrony nieba na antyrakiety i na rakiety plot nie ma sensu - bo dzieli wspólny worek zasobowy, który musi być nadmiarowy i saturacyjny. A od uderzeń ofensywnych powinna być odpowiednia saturacja rakiet z mobilnych wyrzutni - ale tu przynajmniej winniśmy mieć balistyczne HM-2C o zasięgu 800 km i manewrujące uskrzydlone HM-3C o zasięgu 1500 km. I na tych elementach [antyrakiety z jednoczesną funkcją plot i rakiety ofensywne - wszystkie z mobilnych rozproszonych wyrzutni] powinniśmy się skupić w PMT. Plus Kraby, Kryle - i dronizacja we wszystkich domenach [bo to podwyższa poprzeczkę przeciwnikowi - można ryzykować utratę bezzałogowych dronów]. Polska jest w strefie zgniotu wobec przeciwnika z najwyższej półki - bezsensem jest wszelkie rozpraszanie środków i brak koncentracji na PEŁNEJ nadmiarowej asymetrycznej obronie strategicznej - i na koncentracji na projekcji siły ofensywnej [ do której zaliczam, prócz rakiet, także ca 400 Krabów i Kryli mających min pełną jednostkę ognia amunicji precyzyjnej - czyli razem min ca 16 tys pocisków] - co razem z głowicami odstraszania strategicznego ma zapewnić Polsce tak wysoka poprzeczkę dla agresora - że ten zrezygnuje z ataku jako NIEOPŁACALNEGO już na etapie planowania... W 1939 popełniliśmy dwa podstawowe błędy: 1. liczyliśmy na sojuszników 2. rozproszyliśmy siły na SYMETRYCZNE budowanie wielokrotnie słabszych miniaturek sił przeciwnika - zamiast skupić się na asymetrycznej obronie. Mogliśmy sobie odpuścić flotę i poprzestać na kutrach torpedowych i innych takich lekkich jednostkach [i pewnie by więcej zwojowały, niż nasze cięższe jednostki], za te pieniądze wydane na flotę powinniśmy dozbroić ppanc i plot naszą armię, a zamiast Łosi, Karasi, Czapli, Żubrów, Mew, Wilka, Wichra, Suma itd - mogliśmy mieć w linii ok. 1100 P-11 [pewnie zmodernizowanych do Kobuza] i P-24. Przypomina się zdanie Urbanowicza z jego wspomnień o 1939: "gdybyśmy mieli przynajmniej 400 myśliwców..." I proste pytanie - jak wyglądałyby straty Panzerwaffe i jej skuteczność, gdyby kb Ur był w ilości 50 tys sztuk na stanie WP? Przed 1939 nie budowaliśmy asymetrycznej armii obronnej - tylko kierowani mocarstwowymi ambicjami - armię symetryczną. I dalej powtarzamy ślepo, bezmyślnie i z uporem ten sam błąd strategiczny. Nie chodzi mi tylko o skasowanie Harpii [F-35A] czy dodatkowego zakupu F-16 - chodzi mi o skasowanie praktycznie większości programów PMT, które są zwyczajnie drugorzędne w obronie strategicznej. W istocie chodzi o zbudowanie całokrajowej sieciocentrycznej C4ISR dla wszystkich domen - i podpięcie priorytetowo o rząd wielkości silniejszej, też sieciocentrycznie operującej, całokrajowej Wisły i Narwi w jednym systemie z jedną baza efektorów i nosicieli - oraz o uzupełnienie "miecza" Homarem - też silniejszym o rząd wielkości od planowanego - i mającym prawdziwe nowoczesne efektory precyzyjne dalekiego zasięgu dla wyzyskania środowiska sieciocentrycznego - a nie te namiastki w stylu ATACMS o zasięgu 300 km - konstrukcji z 1989 - przestarzałej już dekadę temu... Plus Regina [Kraby i Kryle - ca 400 sztuk] z zasięgiem amunicji precyzyjnej dla środowiska sieciocentrycznego - 150 km. To ma być NAPRAWDĘ sieciocentryczne RMA, a nie wojowanie po staremu [jak w zimnej wojnie] i tylko modernizacja na zasadzie "stare samoloty na nowe, stare czołgi na nowe, stare okręty na nowe. Tu chodzi o zasadnicze zmiany strukturalne w PMT i zasadnicza koncentrację na programach naprawdę strategicznych - a na razie budujemy WP jako armię NIAMIASTKOWO-DEFILADOWĄ wg "wszystkiego po trochę" - niezdolną do samodzielnej strategicznej obrony Polski. To nie kwestia pieniędzy - tylko właściwego strukturalnego skoncentrowania na programach naprawdę ważkich. Prosty przykład - rozmawiałem z OBRUMEM i z Łabędami - jak najbardziej ciężkie BWP na Polski Teatr Wojny w ilości ca 600 sztuk byłyby do zrobienia na wzór Achzarita z podwozi T-72/PT-91 do 2025 - za ca 10 mld zł. A my zamierzamy wydać ca 25-30 mld zł na [delikatnie mówiąc kontrowersyjne] Borsuki produkowane po 50 sztuk rocznie przez 20 lat...to się nazywa absurd...

    1. BUBA

      To prawda tylko kto bedzie bronil zachodu jak to bylo w roku 20 i 39

  7. Okręcik

    jak to będą tłumaczyć ludzie prezesa? Przez ostatnie 8 lat nic nie zrobili [PO]..., czy przez ostatnie 4 lata nic nie zrobiliśmy [PiS]?

    1. W3-pl

      po-daje Autor? czytasz? to sobie wklej : w sierpniu 2008 roku. CZYTAJ : 11 lat temu, co skierowali ... "Gdy okazało się, że transponder systemu IFF na śmigłowcu pokładowym SH-2G Kaman jest uszkodzony, wezwany w ciągu jednego dnia specjalista CNPEP RADWAR S.A. bez problemu poradził sobie z naprawą, pomimo że uszkodzony na Kamanie system IFF był produkcji amerykańskiej. Bez tej naprawy polski okręt byłby pozbawiony lotnictwa pokładowego w strefie zagrożonej konfliktem" .

    2. Okręcik

      Poradził, ale fakt jest taki, że o wymianie nie pomyśleli ani jedni ani drudzy patrioci. dwa, rezerwiści powoływani na ćwiczenia potwierdzą; dla powołanych do woja na wypadek "W", jest tylko sprzęt poradziecki [peerelowski], od masek pgaz i hełmów poczynając. Nie ma podstawowych rzeczy, a kupujemy F35. To tak jakby człowiek w łachmanach, jedzący resztki ze stołówki, kupił sobie nowego merca.

  8. Hubert

    Toż to zdrada stanu. Ludzie, którzy do tego doprowadzili to albo totalni ignoranci nie znający się na swojej robocie albo agenci obcego państwa.

    1. Wawiak

      Ilekroć czytam artykuły dot. modernizacji naszej armii mam wrażenie, że gdzieś w strukturach MON siedzi ktoś, kto robi wszystko co możliwe, by ją sparaliżować - i jest diabelnie skuteczny. Jeśli pojawia się sensowny pomysł, to jego realizację praktycznie się uniemożliwia. No i znów pojawia się pytanie o nasz kontrwywiad...

    2. BUBA

      I jedno i drugie.Ale najgorsze to to ze w Polsce nigdy nie ma winnych.Za to pieniazki z raczki do raczki bo ksiaze blazna jest wart, tylko nam maluczkim bieda

  9. aaa

    Nie straszcie ludzi ,nic takiego się nie stanie, będą latały samoloty a jak będzie trzeba to przyjdzie i wsparcie sojuszników. Nie są koniecznie potrzebne inne skrzynki wystarczy wpisać nowe kody.

  10. Ja

    To dziwne że zabiega się o F-35 a nie o tak istotny element jak ten system Mod 5. Celowa robota?

    1. dim

      Żadnych przypadków nie ma - były już przecież artykuły. Gdzie jest prokuratura wojskowa ???

    2. Marek1

      Nie istnieje - prokuraturę wojskową zlikwidowano bodaj ze 3 lata temu.

  11. Nkol

    Net sie przebudzil!!!! Ale przecież o mk5 NATO mowi od 3 lat Klonowa chciala go wdrożyć za pieniądze NATO i po to Blaszczak jeździł do Brukseli

  12. j25

    No cóż, to czego się najbardziej obawiałem, stało się. Niestety. Nie warto szukać winnych, bo to w naszym kraju działalność próżna i bezsensowna, gdyż winnych tak karygodnego stanu narodowego systemu dowodzenia się nie znajdzie. Jesteśmy już w NATO 20 lat, a gdzie są tego rezultaty? Nasi znakomici liderzy polityczni z upodobaniem wydają pieniądze podatników na efektory, bo to widać na defiladach. Tymczasem po 20 latach członkostwa w Sojuszu jest gorzej niż lepiej. Mamy nowoczesną artylerię bez amunicji, niejednolitość w sprzęcie pancernym (ktoś powinien zrozumieć, że nie można być do połowy w ciąży), atrofię marynarki wojennej, zupełnie beznadziejny stan środków przeciwpancernych i bałagan w logistyce. Na poligonach żołnierze często występują w hełmach wz. 67 - ergo, przez 20 lata nawet jednolicie umundurować nie umiemy naszego wojska. A nam się F-35 po nocach śnią. Warto dodać, że ten samolot będzie wówczas 5 generacji, kiedy będzie funkcjonował w środowisku 5 generacji. Mam obawy, czy w ogóle istnieje polskie środowisko C4I2. To naprawdę smutne.

    1. pragmatyk

      Jak sie wyrzuca z wojska pod róznymi pretekstami wiekszośc dowódców odpowiadających za stan armii ,to trudno sie dziwić ,ze następcom mylą sie już generacje sprzętu ,nie mówiąc o politykach ,którzy przed objęciem teki ministra obrony nie umieli odmienić slowa "armia ,czy wojsko" przez przypadki.

  13. BUBA

    W obecnej chwili stan Sił Zbrojnych RP jest taki że lepiej się poddać niż prowadzić wojnę. Skończy się jak w Gruzji. Pogromem.

    1. Anty 50 C-cali przed 500+

      sam nie wiem...Autor, bezsprzecznie autorytet podaje raz ..."za rok(...)prawdopodobnie F-16 + ..."niektóre samoloty MiG-29 (ale tylko w trybie „odpowiedź” bez możliwości „zapytania” – a więc użycia uzbrojenia bez obserwacji wzrokowej), okręty: niszczyciel min ORP „Kormoran” i patrolowiec ORP „Ślązak” (prawdopodobnie)"...A nie krytykownano TU na def.24 zakupu rakiet R-27 dla Miga-czy przez LATA kierowali na Orliki NIE GOTOWE do odpalenia uzbrojenia BEZ obserwacji wzrokowej!! Odczuwalne jaja z z rakietami RBS15 (te MK3 to najpierw sojusznicy lokowali---u nas (!?)---- ci sami Niemcy ochoczo brali harpuny (Boeninga) a do obrony plot ESSM-y, kowbojskiej prowinencji...Na koniec pytanie o ten rok 2003. prawda to o tym sprutym do wody przez Nasz Kub-------- Su-22?~

    2. BUBA

      Kto sie podszywa pod moim podpisem

    3. BUBA

      Mig-29 czy F-16 nie musi mieć IFF sprawnego by odpalić pocisk BVR w czasie przechwycenia jednego celu czy dwóch. Informacje dostajesz z centrum dowodzenia obroną powietrzną, tylko to wydłuża proces identyfikacji celu a co za tym idzie tracisz przewagę i jesteś wystawiony na ogień przeciwnika. Jest jeden warunek - radiolokator naziemny spięty z punktem dowodzenia musi mieć sprawny IFF. Problem jest gdy dochodzi do walk powietrznych między grupami samolotów.

  14. zbibi

    a po co nam jakiś system identyfikacji czy wykrywania, będziemy jak w 39 strzelać do wszystkiego co ma skrzydła i lata....., nigdy nic się nie nauczymy niestety

    1. Gnom

      Uzupełnij wiedzę. We wrześniu 39 istniał naziemny system ostrzegania na przyzwoitym poziomie (ówcześnie) a piloci byli starannie szkoleniu w rozpoznawaniu sylwetek samolotów, bo tak to wtedy się to robiło (początki IFF w służbie na świecie to lata późniejsze). Nie obrażaj niepotrzebnie tych ludzi, bo dzielnie bronili Polski.

    2. BlueLeader

      Niestety niezbyt starannie wyszkolone do współpracy z lotnictwem były wojska lądowe, co boleśnie odbiło się na załogach Karasi. Mieliśmy zdolnych dowódców, trochę dobrego uzbrojenia, ale politycy, którzy decydowali o jego zakupie (oraz część wojskowych), sprawili, że byliśmy marnie przygotowani do wojny.

    3. Gnom

      Czy wiele to się różni od dziś ? Obawiam się, że sojusze też podobnie skuteczne.

  15. 500 zł na ksżdego kota

    Szkoda, że ten artykuł nie pojawił się przed wyborami, ...dla miektórych

    1. Morgan75

      Jaka to szkoda skoro i tak nie ma alternatywy

  16. MAX13

    Pozwolę sobie na cytat dotyczącego zakupu IFF MARK XII mod. 5 może pomoże w dyskusji. Pochodzi z 10.11.2017 ____________________________________ „W Ministerstwie Obrony Narodowej, w obecności odpowiedzialnego za zakupy nowego uzbrojenia wiceministra Bartosza Kownackiego, zostały podpisane dwie ważne dla polskiej armii umowy modernizacyjne. Pierwsza to kontrakt na dostawę i montaż w samolotach MiG-29 najnowszych – pracujących w standardzie Mark XII mod 5 – systemów identyfikacji bojowej „swój–obcy” (IFF –Identification Friend or Foe). Trzyletni kontrakt wart jest około 67 mln zł. Urządzenia opracowane przez specjalistów z Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2 z Bydgoszczy trafią do maszyn użytkowanych przez 23 Bazę Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim. Dostawy rozpoczną się już za kilka miesięcy. – Zgodnie z zapisami umowy pierwszy MiG-29 wyposażony w nowy system IFF zostanie przekazany do testów i badań w 2018 roku. Ostatnia maszyna ma zostać zmodernizowana w 2020 roku – wyjaśnia Leszek Walczak, prezes WZL nr 2. Podkreśla przy tym, że wszystkie samoloty muszą być wyposażone w system IFF mod 5.– Modernizacji sprzętu wymaga od nas NATO. Ustalono bowiem, że od 2020 roku wszystkie statki powietrzne Sojuszu muszą być wyposażone w IFF w standardzie XII mod 5. Bez niego samoloty czy śmigłowce nie będą mogły brać udziału w wielonarodowych ćwiczeniach – wyjaśnia Walczak. Oficer dodaje, że we wszystkich polskich F-16 zainstalowano już taki system. Nie ma go zaś ani w naszych MiG-29, ani Su-22, które dysponują starszą wersją urządzeń do identyfikacji „swój–obcy”.”

    1. Davien

      Max, ale to dotyczy wyłacznei samolotów a główny problem to OPL która tez tego nie ma.

    2. Gnom

      Przejrzyj inne informacje z tego okresu, a dowiesz się, że WZL-2 ma zabudować system zagraniczny w ramach prac realizowanych przez koncern zagraniczny. Udział WZL-2 poza zabudową nie został upubliczniony, ale na pewno nie jest to stworzenie własnego IFF Mk XIIA.

    3. MAX13

      Tak to problem OPL i masz tu rację, ale jak zwykle jest małe, ale bo komandor napisał artykuł bardzo radykalnie a to wygląda jak zwykle. Wszystko, co wychodzi z Radwaru już jest w modzie 5 czyli Pilica Poprad Bystra Soła, itd. PIT robi od 2014 IFF w modzie 5 dla Raytheon nawet na eksport a 29 04 wyprodukował do polskich Patriotów. Orliki robi Leonardo i jest to naturalne tak mi się wydaje. Tak jest źle, ale artykuł mocno to przerysował. Co nikogo to nie usprawiedliwia za pozostałe zaniedbania? Tym bardziej, że komandor pisał o tym już 2016 wielokrotnie. A w 2014 na sejmowej komisji ówczesny prezes Radwaru próbował tym zainteresować członków komisji ze skutkiem zerowym wręcz wielokrotnie go pośpieszano by kończył taki stosunek był do tego problemu niezależnie od opcji (SLD,PO,PIS,PSL).

  17. Dalej patrzący

    Od 4 lat tłumaczę cierpliwie: Polska leżąca w strefie zgniotu na kluczowym styku Rimlandu i Heartlandu Eurazji, aby PRZETRWAĆ SAMODZIELNIE konfrontację globalną [i to zwłaszcza po wyjściu USA z Europy, co Pentagon zakomunikował wprost jednoznacznie na Warsaw Security Forum - i to już w zeszłym roku, że to nastąpi w max 15 lat - czyli najpóźniej w 2033] to Polska MUSI MIEĆ SWOJĄ saturacyjną całokrajową sieciocentryczną strefę A2/AD Tarczę Polski. Antyrakietową i przy okazji przeciwlotniczą [te same efektory uniwersalne - te same nośniki i sensory i jedna C4ISR - także dającą świadomość sytuacyjną i rozpoznanie celów real-time dla reszty domen]. Gdzie KAŻDE mobilne stanowisko prak/plot jest wpięte sieciocentrycznie w całokrajowy system C4ISR [ja - w przeciwieństwie do IBCS - wolę rozwinąć nasz suwerenny C3IS Jaśmin w pełne system C4ISR]. Za efektory górnego pietra widziałby polską licencję i potem wersje rozwojowe L-SAM [2,5 raza większy pułap przechwycenia i 2 razy większy zasięg przechwycenia od PAC-3MSE]. Najniższym piętrem winny być Pioruny i MHTK. I co najważniejsze - KONCENTRACJA środków na PRIORYTECIE strategicznej pełnej obrony Polski - czyli ca 2/3 nakładów na PMT to powinna być A2/AD Tarcza Polski - najsilniejsza strefa antydostępowa na świecie. Żadnych F-35, Kruków, Orek, Wilków itd. Nawet Borsuka sensowniej i o rząd wielkości taniej [i SZYBCIEJ - a nie, że dostawy w 20 lat - sic] zastąpić przeróbką wszystkich podwozi T-72 i Twardych na ciężkie BWP w stylu Super-Achzarit. Z pancerzem reaktywnym, ASOP, MHTK, ze zdalnie kierowanymi stanowiskami uzbrojenia. Operujących pod przykryciem pełnego rozpoznania i głębokiej pozahoryzontalnej precyzyjnej projekcji siły z dronów lądowych i lotniczych [te dające wsparcie bezpośrednio na polu walki - nie tylko ILX-27 - ale cała zeskalowana gama dronów i nosicieli] , wsparcie precyzyjne real-time z Raków, z Krabów, z Kryli. Przecież amunicja precyzyjna Nammo 155 mm osiągnie 150 km zasięgu w 2023. Czyli mając kilkaset Krabów i Kryli i daleko rozciągnięte rozpoznanie i pozycjonowanie celów przekazywane real-time z C4ISR [czyli z rdzenia z A2/AD Tarczy Polski] można zniszczyć podstawę operacyjna ataku nieprzyjaciela wraz zapleczem - i na Białorusi i CAŁY Obwód Kaliningradzki. Nie F-35 [które, albo polegną na lotniskach- albo zostaną ewakuowane do Ramstein albo wprost do UK] - tylko Kratos Valkyrie i MBDA Remote Carrier - liczne drony bojowe odpalane z mobilnych wyrzutni i nie potrzebujące lotnisk - co w strefie zgniotu i saturacyjnej koncentracji sił Polskiego Teatru Wojny - jest koniecznością. Nawet Flaris LAR nadaje się do zdronizowania bojowego i do operowania z krótkich, zawsze zmienianych "z marszu" nieutwardzonych lotnisk polowych... Nie Kruki, a dopracowane i liczne ILX-27. Nie Orki, Mieczniki i Czaple - a 4 zdronizowane linie blokadowe plus projekcja rakiet z mobilnych wyrzutni lądowych [i Krabów i Kryli - przecież Bałtyk to wąska śródlądowa zatoka - wystarczy popatrzeć na mapę]. Orki z rakietami w ogóle nie mają sensu po anulowaniu INF - to już lepiej kupić licencje [od Korei Płd -z prawem rozwoju] balistycznych HM-2C o zasięgu 800 km [HM-2D ma mieć zasięg 1000+ km] i uskrzydlonych HM-3C [zasięg 1500 km] od Korei Płd. Pod stołem i bez patrzenia na fochy hegemona [i jego "nowoczesne" ATACMS z 1989 i o zasięgu 300 km....no comment] - bo to gardłowa racja stanu Polski. Z Saabem - tylko drony. A co do floty nawodnej - tylko zmodernizowane trałowce 207 [i nowe Kormorany II - plus Ślązak] jako jednostki walki z zagrożeniem podwodnym, minowym, dronowym - i jako jednostki dozorowe na czas pokoju kontrolujące nasze wody terytorialne. Plus min 200 mini-Diugoni o nośności ca 80 t - operujące załadunkiem/wyładunkiem z brzegów [bez portów-pułapek] dla zabezpieczenia strategicznych dostaw sprzętu ciężkiego przez Sund - albo z portów Norwegii, Danii i Szwecji - albo z portów Szwecji z korytarza lądowego dostaw odbieranych z Morza Północnego przez Norwegię. Dokładnie po to - i tylko po to - jest PMW: zapewnić kontrolę powietrza, powierzchni i strefy podwodnej - zdusić całkowicie i zablokować projekcję siły nieprzyjaciela w tych domenach - i zapewnić strategiczną komunikację i dostawy z USA i UK i NORDEFCO - bo na tych możemy realnie liczyć. Te mini-Diugonie zapewniały by także inne role dzięki modułom zadaniowym - w tym także rozciągnięcie jeszcze dalej na morzu mobilnej A2/AD [wyrzutni przeciwrakiet, wyrzutni rakiet ofensywnych dalekiego zasięgu, mobilnych wirtualnych masztów średniego pułapu dla sensorów, MHTK obrony bezpośredniej] i kontroli powierzchni i domeny podwodnej, w tym obsługi w morzu i wymiany dronów. Ja tylko mówię o podstawach RMA - czas skończyć z myśleniem i operowaniem wg schematów zimnej wojny. I na koniec: jeżeli nie stworzymy A2/AD Tarczy Polski - jeżeli nie zdusimy naszym "bąblem" wrogiej strefy A2/AD w Kaliningradzie [ a za kilka lat dojdzie A2/AD na Białorusi - po jej anschlussie] - to o żadnej pomocy NATO, USA, UK, NORDEFCO - nawet nie ma co marzyć. Bo bez zdecydowanego panowania naszej A2/AD Tarczy Polski - będzie panował rosyjski bastion siecocentryczny A2/AD nad całą Polską. S-500 pokryją całe niebo Polski - a wzorem SM-6 ERAM - także pewnie zostaną dostosowane do precyzyjnych ataków powierzchniowych. Zresztą - nowe wersje Iskanderów i Kalibrów i Cyrkonów - pokryją nie to, że Polskę - ale pewnie i Portugalię. W TAKICH warunkach - czyli BEZ naszej A2/AD Tarczy Polski - niebo będzie rosyjskie - wszelkie rozważania o operowaniu F-35 czy nawet o dostawach lądem dla Polski i na rzecz Polskiego Teatru Wojny - to zwykła fikcja. I proszę nie opowiadać o "cieniach radarowych" - czyli cechy systemów wyspowych. Dla sieciocentrycznego bastionu A2/AD Kaliningradu i Białorusi informacje rozpoznania i pozycjonowania celów będą spływały w czasie rzeczywistym od satelitów, subsatelitów HALE, rozpoznawczych A-50U/A-100, z radarów pozahoryzontalnych, z radarów metrowych, z radarów pasywnych, z "radarów" ROFAR, z lidarów, z IRST. Tylko i wyłącznie nasza silniejsza defensywno-ofensywna A2/AD Tarcza Polski może zdusić wrogi bastion A2/AD, oślepić, zagłuszyć i i zmusić do wycofania wrogich efektorów - i to już w czasie pokoju. W TAKICH warunkach nasze Kraby i Kryle bezkarnie, skutecznie i precyzyjnie zmasowanym ogniem zniszczą na 150 km w głąb cały Obwód Kaliningradzki i całą podstawę operacyjną Armii Czerwonej na Białorusi wraz z zapleczem... Jest skrajne "albo-albo" - czyli albo to my zbudujemy lepsza i silniejszą A2/AD i narzucimy swoją przewagę [wraz ze strategicznym odstraszaniem asymetrycznym własnych głowic - bo pozyskanie NATO Nuclear Sharing to tylko etap przejściowy] - albo Rosja dzięki swojemu połączonemu bastionowi A2/AD zwycięży z przewagą absolutna - i to faktycznie już podczas pokoju... I proszę pamiętać: Rosja już teraz 95% potencjału strategicznego ma związane przez atomowych graczy [w tym Chiny - TAK] - a z potencjału konwencjonalnego ma związane przynajmniej 80%... Kwestia, byśmy priorytetowo skoncentrowali środki PMT na realizacji naszej SUWERENNEJ samodzielnej strategicznej asymetrycznej obrony z "buławą zabójcy" - wg RMA i z A2/AD Tarczą Polski jako rdzeniem - i przetrwamy globalną zawieruchę.

    1. dim

      @Dalej patrzący - aby to wykonać - czas ucieka ! - trzeba natychmiastowo zmienić sposób pracy MON. A na to właśnie nic nie wskazuje, ten tu artykuł kryczącym świadectwem.

  18. Dalej patrzący

    Szanowny Panie @oskarm - budowa całokrajowego sieciocentrycznego rozległego systemu świadomości sytuacyjnej real-time [generalnie C4ISR] jest dopiero przed nami. I jest to koszt nieunikniony - konieczny bez względu, czy pójdziemy w rozwój lotnictwa, czy w siły rakietowe/antyrakietowe. Operowanie F-35 bez sieciocentrycznego precyzyjnego całościowego C4ISR - i to w trybie real-time - jest zwyczajnie samobójstwem. Dlatego porównanie 30 PAC-3MSE zamiast 1 F-35A z całym pakietem dedykowanym dla F-35 jest dokładnym ujęciem istoty naszej alternatywy. F-35B/C USMC/US Navy i tak operują z założenia ZAWSZE pod bąblem A2/AD jaką daje bojowa lotniskowcowa grupa osłony - z antyrakietami dalekiego zasięgu [i bliższego] z rakietami plot - a świadomość sytuacyjna i rdzeń C4ISR dają latające stanowiska E-2D. Co więcej - NAJPIERW są przewidywane uderzenia efektorów hipersonicznych, potem pocisków manewrujących - a dopiero w trzeciej fali idą F-35B/C - a i te wraz z F-18 E/F/G i z całą sferą osłony i wsparcia bezzałogowych bsl. Ale to są USA - które stać na stworzenie i manewrowych lotniskowcowych stref A2/AD dalekiego zasięgu - i na masowe użycie F-35. W naszym przypadku doskwiera DECYDUJĄCO krótka kołdra finansowa. Dlatego uważam, że jest "albo-albo" i powinniśmy stworzyć PRIORYTETOWO i z koncentracją środków PMT strategiczną całokrajową A2/AD Tarczę Polski - opartą o antyrakiety z funkcją plot - i rakiety ofensywne. Oczywiście z koniecznym rdzeniem C4ISR. Gdzie sensory, zamiast na E-2D [oczywiście pamiętam o radarach i innych sensorach naziemnych], proponuje najpierw umieścić na aerostatach na pułapie 20 km, potem w drugim etapie na 40+ km. Plus dopełnieniem projekcji siły winno być kilkaset Krabów i Kryli z amunicją Nammo o zasięgu 150 km - [powinniśmy wejść w Nammo - i uzyskać także amunicję z naprowadzaniem przynajmniej półaktywnym - jak dla Vulcano-Dardo] - dla całkowitego zniszczenia Obwodu Kaliningradzkiego [i jego zajęcia - co powinno być uruchamiane w razie agresji przeciw Bałtom] oraz równolegle zniszczenie podstawy operacyjnej 1 Armii Pancernej Gwardii i innych jednostek operacyjnych Armii Czerwonej na Białorusi -do 150 km. Z lotnictwa - tylko już posiadane 48 F-16 zmodernizowane do Vipera i wpięte sieciocentrycznie [nosiciele JASSM-ER i innych środków] i operujące w rozproszeniu z DOL. Plus liczne bsl bojowe - jak Kratos Valkyrie czy MBDA Remote Carrier - nie potrzebujące lotnisk i operujące z mobilnych wyrzutni - plus drony Flaris LAR i ILX-27 - [te operujące z lotnisk polowych nieutwardzonych] - a wszystkie środki latające operujące sieciocentrycznie z pozahoryzontalnymi precyzyjnymi efektorami. Natomiast co do spraw IFF w artykule - jak najbardziej to sprawa priorytetowa i na czas pokoju - i na czas wojny. W czasie pokoju lotnictwo NATO [zwłaszcza USA i UK - bo to są realni alianci] - może operować swobodnie. Co innego w razie wybuchu wojny - wtedy otrzymamy pomoc lotnictwa i most lotniczy dostaw [i lądem i morzem też] WYŁĄCZNIE pod warunkiem, że nasza A2/AD Tarcza Polski zdusi połączony bastion A2/AD Kaliningradu/Białorusi - i zapewni "wolne pole" na niebie i na powierzchni dla wszelkich operacji. Inaczej - będziemy całkowicie odcięci i izolowani od jakiejkolwiek pomocy, dostaw i wsparcia. My jako Polska nie mamy głębi strategicznej. Zwłaszcza wobec bąbla rosyjskiej A2/AD - która pełną kontrolą sieciocentryczną real-time nieba i ziemi nakryje Polskę ok. 2023. W ocenie PENTAGONU Polska jest kalkulowana jako "czas za przestrzeń" - czyli to MY z Bałtami jesteśmy tym buforem dla reszty Europy Zachodniej - tak patrzą na Polskę z punktu widzenia głębio strategicznej dla Europy Zachodniej - ICH zadowala i to akceptują w ramach powstrzymywania, że utrzymają linię na Odrze - a dla nas to katastrofa. Podkreślam - budowa A2/AD Tarczy Polski to oczywista KONIECZNOŚĆ, JUŻ wymuszona przez budowę A2/AD w Obwodzie Kaliningradzkim - a od 2023 [wprowadzenie C4ISR sieciocentrycznej i S-500 i nowych efektorów ofensywnych] - będzie to zadanie nr 1 w PMT "na wczoraj" na zasadzie "nagłego" i "niespodziewanego" obudzenia się i kopania studni do pożaru... Tu nie ma co decydować - Rosjanie już za nas zdecydowali i wymusili ruch w postaci budowy najważniejszej strategicznej A2/AD Tarczy Polski...

    1. oskarm

      @Dalej Patrzący - Porównanie 30 PAC-3MSE zamiast 1 F-35A z całym pakietem dedykowanym dla F-35 jest dziecinadą a nie ujęciem istoty naszej alternatywy. Oba systemy stracą dużą cześć swoich zdolności bez siecocentrycznego systemu i innych elementów rozpoznania. Sprowadzając sprawę do twojego absurdu przebijam ciebie i zamiast 30 PAC-3 MSE daje 110 AMRAMMów! A wracając do realiów to, niepełne, ale bliższe byłoby porównanie: 4 zestawy ogniowe Patriota z 208 PAC-3 MSE vs. 42 F-35 z 208 AMRAAmami.

    2. ursus

      Szklanka może być do połowy pełna lub pusta zależnie od punktu widzenia. Podobnie jest z dostępem do nieba - tarcza OPL kontra rozbudowane zdolności przełamujące (w tym saturacyjne). Naszym SZ potrzebny jest balans z naciskiem na przełamywanie z uwagi na ekonomię.

  19. w

    bo Polskie firmy , tak prywatne jak i państwowe ,nic nie daja a jak daja to jakies nic nie znaczace gifty. Co mozna było zrobic przez tyle lat ?? Jak rozwinąc wyrób ??? I zarobic na eksporcie ???

    1. Taaa

      Udowodnij !

    2. czepialski

      PIT robi na eksport właśnie wyeksportował do radarów dla firmy Raytheon a on na rynki trzecie. PIT robi i instaluje we wszystkich nowych wyrobach np. Pilica, Bystra, Poprad.

  20. Max

    A może nasze dowództwo i faceci od zakupów umoczeni są we wspópracę z z innymi. Wystarczy kilka kretów, aby sparaliżować wszystko. Taka ogólna niemoc. Możemy gadać, możemy chcieć, a i tak krety rozdygotają mechanizmy. Wieczne dialogi techniczne, zmiany wymagań, zmiany koncepcji itd. Nikogo nie złapano, nikogo nie nakryto, nikogo nie rozliczono, to nie ma kretów. Cuda w Rosji tysiące szpiegów i agentów rozsianych po całym świecie, tylko w Polsce ich nie ma, pewnie dlatego, że jesteśmy za blisko. Poprostu jaja.

  21. płk

    Czy przypadek niejakiego Berczyńskiego, który lobbował za przemysłem amerykańskim w przypadku smigłowców nie jest dobrym ostrzeżeniem?, okaże się ,że znów kupimy coś od naszego Wielkiego Brata !!!. Wtedy jednak można byłoby spokojnie wsadzić takiego decydenta za kraty gdyż byłaby to ewidentna dywersja na szkodę Polski

    1. Olo Kwasek

      Bardzo zły przykład, bezpodstawny - gdyż nie ma żadnych papierów że to prawda! Problem zrozumiesz , jak ponownie przeczytasz z uwagą CALY artykuł. MON od lat nie 4 , nie 8 ,nie 12 działa bez sensu. Problem w tym że nowi rządzący kolejno tego nie widzą! Natomiast lokalnie statni dwaj ministrowie przebili beznadziejnością obietnic i pseudo "dzialaniami" wszystko co do tej pory zepsuli ich poprzednicy.

    2. czepialski

      Z tego co pamiętam system IFF w modzie 5 do samolotów MIG został zakupiony w 2017 od WZL-2 i będzie instalowany do 2020. Więc wiedzą i kupują w kraju może nie do wszystkiego to trzeba sprawdzić.

    3. Davien

      Obecnie, po tym jak zawalono nasze prace nad tym to moze być niestety jedyne wyjscie

  22. luk

    Jeśli to prawda to czy aby nie ujawniacie informacji z klauzulą "tajne"?.

    1. dim

      "tajne", to jest jak to jest możliwe, że ludzie nie obawiając się odpowiedzialności, przygotowują prywatne interesy, ignorując podstawowe obowiązki pracy.

  23. Szymon

    oby Polskie firmy dostarczyły odpowiednich rozwiązań

    1. Covax

      Od dobrych pięciu lat na Pit-Radwar ma opracowane i gotowe urządzenia. Ale nie może ich sprzedać do SZRP bo Inspektorat Uzbrojenia nie wypracował założeń taktyczno-technicznych. A jak się zrobi gorąco to kupią od sojusznika w ramach Pilnej Potrzeby Operacyjnej

    2. czepialski

      Z tego co pamiętam system IFF w modzie 5 do samolotów MIG został zakupiony w 2017 od WZL-2 i będzie instalowany do 2020. Więc wiedzą i kupują w kraju może nie do wszystkiego.

  24. Antykomunista

    sprawa jest bardzo prosta - znane są nazwiska hamulcowych; czy jednak ktokolwiek zechce ich zdegradować i zapuszkować. Wątpię... Skoro zaniedbania są wieloletnie to dlaczego rok w rok mamy nowych generałów?! Czemu doradcy prezydenta i premiera nie biją na alarm?! Kim są ludzie z IU, co robią służby? Musimy koniecznie przerabiać końcówkę lat 30-tych raz jeszcze? Może redakcja d24 zada dotkliwe pytania decydentom przed kamerami

  25. Andrettoni

    Co wy chcecie, żeby na defiladzie pokazywali jakieś "zielone skrzynki"? Czołg widzi każdy, ale czy jest w nim amunicja nikt nie wie. To samo dotyczy IFF.

    1. czepialski

      Nie do końca. Z tego co pamiętam system IFF w modzie 5 do samolotów MIG został zakupiony w 2017 od WZL-2 i będzie instalowany do 2020. Więc wiedzą i kupują w kraju może nie do wszystkiego to trzeba sprawdzić.