Reklama

W odbywających się na terytorium Gruzji ćwiczeniach bierze udział ok. 1 300 amerykańskich, brytyjskich i gruzińskich żołnierzy. Ich celem jest przygotowanie 500 Gruzinów do udziału w siłach szybkiego reagowania NATO. W manewrach bierze również udział 650 wojskowych z USA i 150 z Wielkiej Brytanii.

Prezydent Gruzji Giorgi Margwelaszwili, podczas rozpoczęcia dwutygodniowych ćwiczeń w bazie wojskowej Waziani w pobliżu Tbilisi, wyraził nadzieję, że jego kraj pewnego dnia stanie się członkiem Sojuszu. - Gruzja z pewnością zostanie członkiem NATO, gdyż jest to konieczne, by świat stał się stabilny i bardziej pokojowy - zapewnił prezydent. Są to największe manewry z udziałem sił NATO w Gruzji.

Gruzja wydziela do zestawu Sił Odpowiedzi NATO na 2016 rok kompanię lekkiej piechoty. Należy zaznaczyć, że co do zasady jednostki państw partnerskich Sojuszu (w NATO Response Force uczestniczyła również np. Finlandia) nie są wliczane do sił natychmiastowego reagowania (tzw. szpicy – VJTF) i znajdują się w jednostkach wsparcia w ramach NATO Response Forces Pool.

Zdecydowana odpowiedź Gruzji

Rosyjskie MSZ nazwało wykorzystywanie przez NATO gruzińskiego terytorium "prowokacyjnym krokiem", mającym na celu destabilizację regionu. W oświadczeniu rosyjskiego MSZ podkreślono, że w manewrach uczestniczą amerykańskie czołgi Abrams M1A2, które przypłynęły do Gruzji na początku tygodniaAmerykańskie czołgi zostały wydzielone z zestawu wyposażenia dla brygady pancernej, rozlokowanego przez US Army w Niemczech. W oficjalnym komunikacie podkreślono, że maszyny typu M1A2 znalazły się w Gruzji pierwszy raz w historii.

W reakcji na to oświadczenie Gruzja odpowiedziała, że wsparcie Rosji dla dwóch separatystycznych republik - Południowej Osetii i Abchazji - jest o wiele bardziej prowokacyjne. Gruzja zerwała stosunki z Rosją po wybuchu kilkudniowej wojny w Południowej Osetii w sierpniu 2008 roku.

Z kolei premier Gruzji Giorgi Kwirikaszwili powiedział we wtorek, że "ćwiczenia wojskowe nie są skierowane przeciwko komuś i nie mają w sobie nic z prowokacji".

Perspektywy wejścia do Sojuszu przed Gruzją otwarto w czasie szczytu NATO w Bukareszcie w kwietniu 2008 roku. Sprzeciw Berlina i Paryża, które obawiały się napięć w stosunkach z Moskwą, uniemożliwił wówczas przyznanie Tbilisi - podobnie jak Kijowowi - planu działań prowadzących do członkostwa. Przedstawicielom Gruzji obiecano jednak, że może ona liczyć na przystąpienie do Sojuszu w przyszłości.

PAP - mini

Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. 1442

    Obecny stosunek sąsiadów do Rosji to wynik setek lat nieustannej agresji i niszczenia całych pokoleń. Jeśli popatrzymy z boku jak funkcjonuje współczesna Rosja, to Kreml powinien być wdzięczny NATO, bo tylko strach i wyimaginowana groźba trzyma w kupie jeszcze razem Rosjan.