Siły zbrojne
Niemcy chcą “lojalnych skrzydłowych”. Dla Eurofighterów?
Niemieckie siły powietrzne (Luftwaffe) chcą w miarę szybko pozyskać bezzałogowe systemy uderzeniowe, mogące towarzyszyć samolotom myśliwskim w czasie działań bojowych. Mają one powstać w ramach europejskiego projektu FCAS.
Jak pisze Defense News, dowództwo niemieckich sił powietrznych chce przyspieszonego wprowadzenia europejskich bezzałogowców przeznaczonych do wsparcia samolotów bojowych. O ile „lojalni skrzydłowi” są częścią francusko-niemieckiego projektu SCAF/FCAS dotyczącego myśliwca 6. generacji, to opracowane w jego ramach maszyny bezzałogowe powinny pojawić się w służbie wcześniej, niż załogowe samoloty tego typu, planowane do wdrożenia po 2040 roku.
O ile zainteresowanie Luftwaffe uderzeniowymi bezzałogowcami przeznaczonymi do współpracy z klasycznymi samolotami nie dziwi, bo prace nad takimi systemami prowadzone są w USA, Turcji, Chinach czy Rosji, a zainteresowanie udziałem w projekcie lojalnego skrzydłowego wyrażała także Polska, to warto zwrócić uwagę na sposób wprowadzania tej zdolności. Z deklaracji dowódcy niemieckich sił powietrznych gen. Ingo Gerhartza wynika, że Berlin jest zainteresowany pozyskaniem maszyn europejskich, budowanych w ramach wspólnego projektu z Francją.
Na razie więc plotki o porzuceniu programu FCAS na rzecz współpracy z Wielką Brytanią nie zostały potwierdzone. Niemieccy „lojalni skrzydłowi” musieliby zapewne współpracować w pierwszym etapie z nowymi wariantami myśliwców Eurofighter Typhoon, wprowadzanymi do Luftwaffe. To Eurofightery, obok 35 F-35, mają bowiem stanowić podstawę wyposażenia niemieckich sił powietrznych co najmniej do 2040 roku. Integracja „lojalnych skrzydłowych” z programu FCAS oznacza – w perspektywie czasu – nowych zdolności dla europejskiego myśliwca. Nad bezzałogowymi maszynami przeznaczonymi do ich wsparcia prace koncepcyjne ma już prowadzić Airbus.
Czytaj też
Na razie wysiłki są na wstępnym etapie, ale pewne jest jedno. Niemcy chyba na dobre pożegnały się z awersją do uzbrojonych systemów bezzałogowych, bo tamtejszy parlament dopiero w kwietniu 2022 roku (a więc po pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę) zgodził się na integrację uzbrojenia na leasingowanych maszynach Heron TP, a wcześniej Bundeswehra nie miała w ogóle uzbrojonych bezzałogowców. Swoją drogą, w październiku br. niemiecki resort obrony miał zgodzić się, by dwie z pięciu maszyn, służących w tym czasie do szkolenia żołnierzy, miały zostać przekierowane do działań na korzyść sił zbrojnych Izraela, jednak nie wiadomo czy chodzi o operacje uderzeniowe czy jedynie rozpoznawcze.
Franek Dolas
A czemu to Niemcy nie kupują już Eurofightera tylko.F-35? Wszystkie te ich inicjatywy prowadzą do uzależnienia i osłabienia państw które biorą w nich udział. Ich mania rządzenia światem wróciła w najnowszej postaci tj. Sfederalizowanej UE. później będzie pakt z Moskwą która zaprowadzi porządek z nieprawomyślnymi siłą. A potem co wojna z USA?
Davien3
Franek dla twojej zerowej wiedzy Niemcy kupuja F-35 WUŁACZNIE jako zastepstwo Tornad a EF-2000 nie dośc że kupuja dalej to jeszcze będa je modernizowac. Więc skończ te kłamliwe manipulacje rodem z Kremla.
DDR
Bundeswehra to może sobie chcieć i tak wiadomo że nie będzie żadnych lojalnych skrzydłowych bo gdy siły postępu rządzące w Niemczech słyszą słowo dron to dostają biegunki
Cyber Will
Francja i Niemcy chcą wymusić kupowanie broni od ich producentów,. Dodatkowo forsują koncepcję tzw. armii europejskiej , dowodzonej przez Brukselę czyli Francję i Niemcy To jest teraz najważniejsze zagrożenie dla Polski. Trzeba zrobić wszystko by się jeszcze dozbroić w Korei czy USA . Obrona SUWERENNOŚĆI w ogóle to też priorytetowe zadanie dla narodu na najbliższe miesiące
Podszeregowy
Nie dodatkowo, ale głównym powodem forsowania koncepcji armii europejskiej jest, żeby ta armia kupowała uzbrojenie od niemieckich i francuskich koncernów zbrojeniowych. Jak tylko europejska armia zostanie utworzona, rozpocznie się temat standaryzacji uzbrojenia, czyli patrz powyżej.
Odyseus
Niemcy i Francją podchodzą do wojny pragmatycznie , czyli tak jak przed II wojną światową Francja i Wlk. Brytania a mianowicie czują się bezpiecznie i zakładają że nawet jak wojna z Rosją by wybuchła to za nim padną Bałtowie i My oni będą mieli dużo czasu się przygotować i tak samo się z Rosją dogadać za nim przekroczy Odrę , na zasadzie My nie atakujemy Was a Wy Nas czyli jak było w 39r.
Shin Kazama
Taaa... zagrożenie z dwóch krajów NATO, do którego Polska też należy. PISowska narracja