Siły zbrojne
Jeżeli Polska spełni zalecenia NATO zyska 21 mld zł na obronę
W ubiegły piątek sekretarz obrony USA Chuck Hagel zaproponował zwołanie szczytu NATO, w którym wzięliby udział również ministrowie finansów, aby omówić możliwości zwiększenia wydatków obronnych na Starym Kontynencie. Inicjatywa sekretarza Hagela wpisuje sie w coraz głośniejsze apele polityków i przedsiębiorców, w tym sekretarza generalnego NATO Andersa Fogha Rasmussena, wice prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena, czy prezesa Airbus Group Thomasa Endersena wzywające europejskich członków NATO do podniesienia wydatków obronnych, m.in. ze względu na napiętą sytuację na Ukrainie.
W Polsce, w tym względzie przedstawiciele sceny politycznej prezentują urzędowy optymizm, szczycąc sie wskaźnikiem 1,95% Produktu Krajowego Brutto (PKB) przeznaczanego na obronę narodową. Warto jednak zauważyć, że powtarzany jak mantra wskaźnik ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. W ciągu ostatnich dziesięciu lat zrealizowane wydatki na obronność wynosiły średniorocznie ok. 1,75% PKB, co jest wartością dalece niewystarczającą zważywszy na ogrom potrzeb związanych z modernizacją techniczną Sił Zbrojnych RP (SZ RP), nie wspominając o zaleceniach NATO, aby państwa członkowskie przeznaczały na ten cel nie mniej niż 2% PKB.
W tym kontekście warto rozważyć podniesienie nakładów przeznaczanych na obronę narodową.
W obecnych realiach budżetowych podniesienie wskaźnika do wartości 2,0% PKB, choć uzasadnione ze względu na skalę modernizacji armii, wydaje się przedsięwzięciem mało realnym. Jednakże należałoby zastanowić się nad zmianą sposobu obliczania wskaźnika 1,95% PKB, tak aby wydatki na finansowanie potrzeb obronnych Rzeczypospolitej Polskiej były naliczane od PKB z roku bieżącego, a nie roku poprzedniego, jak ma to miejsce obecnie. Wszystkie pozyskane w ten sposób środki powinny być przeznaczone wyłącznie na finansowanie procesu modernizacji technicznej SZ RP.
W wyniku wprowadzenia zmiany sposobu naliczania wskaźnika już w przyszłym roku budżet MON zyskałby kwotę w wysokości ponad 2,1 mld PLN, a na przestrzeni lat 2015-2022 blisko 21 mld PLN. Pozyskanie dodatkowych środków pozwoliłoby przyśpieszyć proces modernizacji technicznej armii oraz zrekompensować SZ RP cięcia finansowe, przeprowadzone w latach 2008, 2009 i 2013, które uszczupliły budżet MON o ponad 8 mld PLN.
Propozycja podniesienia nakładów na obronność, raczej nie spotka się z entuzjazmem rządzących. Jednakże sami politycy świadomie wybrali, bezpieczeństwo kraju jako jeden z głównych tematów toczącej się kampanii wyborczej. Skoro w ostatnim czasie tak chętnie fotografują się na tle żołnierzy i tak często deklarują miłość do armii to warto sprawdzić ich rzeczywiste intencje. Czy chcą zmiany zwiększającej bezpieczeństwo kraju, czy też armia jest tylko PR-owym narzędziem na czas kampanii wyborczej?
Dr Dominik Kimla jest starszym analitykiem w międzynarodowej firmie doradczej, zajmuje się monitorowaniem rynku przemysłu zbrojeniowego
krysztofiak1963
http://pl.blastingnews.com/polityka/2015/08/prezydent-duda-zaczal-ostro-grac-z-niemcami-i-rosja-00517947.html
pacodegen
Budżet pęka, emerytury go także obciążają, a zwolnienia ze służby oficerów i generałów bez sensu zupełnie trwają. Niektórzy sami odchodzą, bo zmiany polityczne to wymuszają, brak stabilizacji, nowa miotła, nowi generałowie i pułkownicy, nowy sekretarz stanu w MON za chwilę wymieni podwładnych, bo Skrzypczak ich postawił. Czysta paranoja, brak stabilizacji, od lat wielu. Nowi ludzie na poważnych stanowiskach, to hamulce w działaniu, zwłaszcza gdy się nowymi problemami nie zajmowali. Ostatnio głosno o zmianie szefa Inspektoratu Uzbrojenia. To jakiś nonsens, kompetentny człowiek, uruchamiający instytucję, działający, z praktyką na stanowisku dyrektora departamentu zaopatrywania, wówczas Klich go zwolnił, bo facet miał swoje zdanie, a Klich, co wszyscy wiedzą, decyzyjnością zupełnie nie grzeszył. Mroczek ruszył, więc zmiany będą, postawi swoich ludzi, a Siemoniak? To nie jego podwładni?!! Panie ministrze, trochę odwagi, zdecydowania w polityce kadrowej, a może czas skończyć z huśtawką, kosztowną również dla budżetu!?!?! Zwierzchnik SZ mógłby sie temu w końcu przyjrzeć, wojsko miało być apolityczne, a zmiany mówią wyraźnie, że tak nie jest. Oficer służy, nie partii i ministrowi, a Ojczyźnie. Jakoś to trudno zrozumieć pyszałkowatym politykom!!!
Jan Sztorm
Prezydent Komorowski wczoraj apelował o podniesienie wskaźnika do 2%PKB, a właściwie przywrócenie tego wskaźnika bo taki miał być od początku, tylko zrobiono "myk" przy zakupie F-16 gdy te 0,05% odjęto jako finansowane z pożyczki USA na zakup tychże samolotów. Samoloty kupiono, pożyczka się skończyła a wskaźnika nie podniesiono.
enek
tak samo bedzie z Vatem 22 %, politycy to szubrawcyi tyle.... klamac tylko potrafia :)
arza
Budżet 2013 marynarka wojenna 683 mln, żandarmeria 209mln, ordynariaty 26,5 , wymiar sprawiedliwości 65mln ,emerytury i renty 6.691mln ,Tutaj więcej http://mon.gov.pl/z/pliki/dokumenty/rozne/2013/09/informator_o_budzecie_resortu_ON_na_2013_r..pdf
AS
Powinni zwiększyć do 3% bo jest realne zagrożenie ze wschodu poza tym to podniesienie do 3% zwróci się przecież większość sprzętu będzie produkowana w Polsce. Zyskamy przy okazji w niektórych przypadkach dostęp do nowych technologii. Polski przemysł zbrojeniowy przy podniesieniu do 3 % pociągnie nasz PKB w górę i da nowe miejsca pracy.
marynarz
Człowieku o czym Ty mówisz! po pierwsze budżet wojska zawsze był i będzie rezerwą monistra finansów ( pieniądze nie wydane na zakupy wracają do budżetu na zmniejszenie deficytu), a po drugie jak kupić coś polskiego kiedy nasze procedury przetargowe preferują "lepszych" czyli niepolskich i w dodatku bez kluczy dostępu oraz serwisu?
Darek S.
Nie rozumiem założeń tego artykułu sugerującego, że poziom wydatków na obronność musi ograniczać się do jakiegoś magicznego poziomu 1,95 % PKB. Czyżby decydenci z Moskwy zabronili nam lansować tezę, że pozom wydatków wyższy jest możliwy. Jestem ekonomistą i uważam, że poziom wydatków na obronność na poziomie 2,5% PKB w Polsce na najbliższe lata jest nieodzowny, aby podciągnąć stan naszej obronności, do poziomu oznaczającego totalne minimum. Minister Sikorski zapowiadał już wielokrotnie, na spotkaniach nieoficjalnych, po wydarzeniach na Krymie, że podniesienie wydatków na obronę do poziomu 2% PKB pewnie będzie nieodzowne. Jeżeli środowisko związane z wojskiem biadoli, że wystarczy 1,95% byli im nie zabierali, to w jaki sposób te wydatki mają być podniesione ? Lekarze zarządzający służbą zdrowia stwierdzą, że im nie potrzeba i wspaniałomyślnie podarują MON 0,55% PKB ? Czy ktoś słyszał, żeby lekarze twierdzili, ze poziom wydatków na służbę zdrowia jest wystarczający. Czy ktokolwiek zdaje sobie sprawę na jaką skalę tam idzie marnotrawstwo środków. MON w tej dziedzinie nie jest monopolistą. No ale, jeżeli zwiększenie wydatków w MON miałoby skończyć się kolejnymi podwyżkami emerytur i wynagrodzeń dla generałów, to sam pierwszy będę przeciwnikiem podnoszenia poziomu wydatków na MON. Myślę, że to jest główny argument przeciwko podnoszeniu wydatków. Sposób gospodarowania środkami przeznaczanymi z budżetu. Czy ktokolwiek z Państwa dawałby komuś w prezencie pieniądze na jego rzekomo pilne potrzeby widząc jak on w sposób permanentny marnotrawi środki, które dawaliście mu wcześniej. Skala korupcji w Wojsku przy byle przetargu, nawet na papier toaletowy jest większa niż w cywilu. A wojsko nie ma żadnych wyspecjalizowanych służb, które mogły by się tym zajmować. MON dysponuje olbrzymią kasą i nie ma nawet kilkunastu etatów dla specjalistów, którzy mogliby pilnować, żeby ta kasa im nie przeciekała przez palce. Dlatego właśnie nikt nie chce ładować więcej kasy w MON.
Lukasz
Ciekawe jaki odsetek z tych wydatków to emerytury wojskowe? Nie zdziwiłbym się jakby się okazało że 25% idzie na emerytury...
Darek S.
Człowieku. Poczytaj budżet.ok. 75% budżetu MON to emerytury płace, utrzymanie nieruchomości, szpitali wojskowych, bieżące utrzymanie wojska typu papier toaletowy w koszarach, paliwo itp. Piszę to z pamięci, ale sprawdź sobie. Jak poczytasz przerazisz się. Jest gorzej niż ktokolwiek może się spodziewać. Na kształt budżetu i wydatkach często decydują z ramienia MON oficerowie, którzy za kilka lat odchodzą na emerytury. Czego ty się spodziewasz.
Scooby
powinno być min. 4 % PKB synkowie. Zobrazuję IIII 4 % reszta PKB IIIIII IIIIIIIIII IIIIIIIIII IIIIIIIIII IIIIIIIIII IIIIIIIIII IIIIIIIIII IIIIIIIIII IIIIIIIIII IIIIIIIIII 96 %.
sg 1
Podpisuje sie za tym rękami i nogami
MicK
Od 2008 r., czyli przez 6 lat rządów, PO nie wydała z kolejnych budżetów MON 11 mld zł. Chyba każdy potrafi wyliczyć ile sprzętu mozna zakupić za taką kwotę (samolotów okrętów, śmigłowców, czołgów itp.). Prezydent i PDT ciągle bredzą o zwiększaniu wydatków na SZ a w ubiegłym roku obaj zabrali z budżetu MON 3,2 mld zł. Wyliczamy ile to sprzętu bezpowrotnie utracone za tą kwotę. Przypominam wszystkim, że w 2007 r. Rząd PiS wydał na SZ 2% PKB!!
Amoroso
Najważniejsze to poprawić gospodarowanie pieniędzmi. Sytuacje takie jak ta z bryzą (po co nam 25 samolotów nadających się tylko do SG?)czy takie jak Gawron nie powinny mieć miejsca. Drugą sprawą powinno być doprowadzenie do wydawania tych 1,95 procent lub odkładania niewydanej pod koniec roku kasy, na specjalny fundusz (coś jak FON). Gromadzone środki szłyby tylko i wyłącznie na zakup nowego sprzętu dla wojska.
RafalN
Poziom finansowania jest tylko jednym z wielu determinantów siły armii. Równie istotne są: - morale i dyscyplina - poziom wyszkolenia szeregowych, podoficerów i dowódców plutonów. - stosunek ilości etatów bojowych do biurowych. Wszędzie tam jest jeszcze bardzo dużo do zrobienia. Polska armia cierpi przede wszystkim z powodu fatalnego przywództwa generalskiego "betonu". Polska jest krajem frontowym i przede wszystkim musi zmienić się podejście do służby prezentowane przez dużą część wyższych rangą mundurowych, traktujących armię jako wygodną, ciepłą posadkę, na której można bardzo szybko dochrapać się jeszcze wygodniejszej i jeszcze cieplejszej emeryturki.
adr
a poziom wyszkolenia dowódców kompani i batalionów jest nie istotny rozumiem myśl i sama idea słuszna ale przykład do dupy tym bardziej ze podoficerowie często w tym na misjach dowodzą plutonami a szeregowi są nietatowymi dowódcami drużyn(oczywiście w naszym profesjonalnym wojsku fakt że ktoś dowodził drużyna i KTO na misji nie oznacza że po 12 latach w wojsku może zostać kapralem)
Marcin
W sam raz na Okręty podwodne z rakietami i to w ilości co najmniej 8-9
maniek
ale nasz rząd pewnie będzie wolał kupić kolejne Nabrzeżne Dywizjony Rakietowe w ilości 20szt
niespelniony budowniczy Gawrona
Nic dodac, nic ujac. Koniec obludy z polskim papierowym 1,95. Miejmy nadzieje, ze tez koniec z wstrzymywaniem realizacji projektow zbrojeniowych pod byle powodem brakow budzetowych (np. Gawron). Freedom is not free.
Autor
popieram takie rozwiązanie pod warunkiem ze kasa pójdzie w całości na obronność a nie zostanie znowu najpierw przeznaczona a potem nie wydana i przeniesiona na inne cele. Powinno być tak zapisane ze jeśli nie zostanie wydana w całości z automatu za resztę pieniędzy na koniec roku zostaje zakupiony wcześniej ustalony środek bojowy aby kasa nie przepadła i nie poszła na premie urzędnicze, zasiłki dla nierobów czy wafelki w kancelarii sejmu
Zwitt
Najważniejsze nie jest sposób obliczania PKB tylko zasada, że 1,95% PKB ma być "wydane" na obronę narodową a nie "przeznaczone" tj. zaplanowane i potem przerzucone na podtrzymanie tuskowego mitu zielonej wyspy.
GallAnonim
W naszej sytuacji geopolitycznej, oraz traktując wydatki zbrojeniowe jako inwestycje w polską zbrojeniówkę powinniśmy bezwzlędnie trzymać regułę 1,95% i nie ciąć w żadnym wypadku wydatków na armię. Oczywiście trzeba to robić z głową i zamawiać w polskich firmach to co możemy sami zbudować, nie rzucając się na nierealne projekty, jak np. okręt podwodny czy duże okręty patrolowe. Róbmy to co w czym jesteśmy dobrzy.
dariusz s
1,95% PKB ale z roku poprzedniego budżetowego zapomniało się premier miler pamięta
Narling
Nawet i 5% nic nie da. W MON jest skrajana forma niegospodarności i ogólnie pojęta niekompetencja w zakresie gospodarowania finansami.