Reklama

Siły zbrojne

Egipt zainteresowany chińskimi myśliwcami

Model FC-31 (J-31) prezentowany na salonie Le Bourget w 2023 roku
Model FC-31 (J-31) prezentowany na salonie Le Bourget w 2023 roku
Autor. Maciej Szopa/Defence24

Egipt jest zainteresowany kupnem chińskich samolotów bojowych. Chińskie wyroby mają umożliwić utrzymanie dywersyfikacji dostaw takich maszyn pomimo upadku przemysłu rosyjskiego.

W ostatnich latach Egipt pozyskiwał samoloty bojowe z trzech źródeł. W Europie kupił dwie transze francuskich samolotów wielozadaniowych Rafale, których łącznie zamówiono 54, Stany Zjednoczone są dostarczycielem F-16, których w służbie jest ponad 218 w tym 50 nowszego wariant C/D, a z Rosji pozyskano w ostatnim czasie niemal 50 MiGów-29M.

Kierunek rosyjski stracił jednak w ostatnim czasie zaufanie Egipcjan. Po pierwsze w testach porównawczych (słynny „pojedynek” Rafale i Su-35) rosyjskie maszyny wypadały znacznie gorzej. Po drugie w 2017 w USA weszła w życie ustawa CAATSA, która grozi sankcjami każdemu państwu które kupi rosyjską broń. Po trzecie wreszcie znacznie Rosji na arenie międzynarodowej upada po jej agresji na Ukrainę w 2022 roku. W czasie tej wojny rosyjskie systemy uzbrojenie ostatecznie się też skompromitowały, a rosyjski przemysł nie jest w stanie zagwarantować terminów dostaw.

W tej sytuacji nie dziwi, że Egipcjanie zaczęli z ciekawością patrzeć na samoloty chińskie. Chodzi dokładnie o samoloty 4 generacji J-10 najnowszej wersji C a także o zaliczane do 5. Generacji maszyny J-31.

Czytaj też

Egipt ma już za sobą pewną historię zakupów chińskich samolotów wojskowych. W przeszłości z Kraju Środka pozyskano myśliwce J-6 (chiński klon MiGa-19) a nawet bombowce H-6 (Tu-16). Teraz Egipcjanie chcieliby zakupić samoloty chińskie z podobnych powodów co kiedyś. Są rozwiązaniami tańszymi na zarazem efektywnymi kosztowo.

Reklama

Opinia ta dotyczy szczególnie J-10C, który jest maszyną jednosilnikową, wielozadaniową posiadającą jednocześnie nowoczesny radiolokator stworzony w technologii AESA i zintegrowany z szeroką gamą uzbrojenia precyzyjnego. Portal Defence-blog donosi, że Egipt chciałby kupić na początek 12 takich samolotów, które mają być znacznie tańsze w zakupie i eksploatacji nie tylko niż samoloty zachodnie, ale także rosyjskie. Niewielka liczba może świadczyć o zakupie testowym, po którym mogłyby przyjść większe inwestycje.

Czytaj też

Zainteresowanie J-31 z kolei może mieć zupełnie inne źródło. To jedyny samolot 5. generacji, który Kair mógłby w najbliższym czasie zakupić jako coś co mogłoby zrównoważyć przewagę Izraela, posiadające w służbie już kilkadziesiąt F-35I.

Reklama

Jak podaje Defence-blog w sprawie ewentualnego zakupu doszło już m.in. do spotkania między chińskim a egipskim dowódcą sił powietrznych. Trzeba jednak pamiętać, że Egipt „wyraża zainteresowanie” wieloma konstrukcjami lotniczymi na świecie. W ostatnim czasie np. lekkim samolotem bojowym FA-50. Z tego powodu egipskie siły powietrzne są dzisiaj zbiorem konstrukcji lotniczych najróżniejszego typu i służy tam cały szereg, często przestarzałych platform bojowych, w tym: Mirage V, Mirage 2000, Rafale, MiG-29M, F-16A/B i C/D Alpha Jet.

Sprzedaż samolotów Egiptowi byłby też z pewnością bardzo ważnym sukcesem eksportowym Chin. Chińskie samoloty, przynajmniej te 4. generacji, bardzo słabo się na świecie sprzedają. Podobnie jak chińskie uzbrojenie w ogóle. O ile lekki i bardzo tani samolot JF-17, produkowany przez Pakistan na chińskiej licencji znalazł kilku pomniejszych klientów eksportowych, o tyle już J-10 sprzedał się tylko w Pakistanie w liczbie zaledwie 36 sztuk. Passę tą może odmienić J-31, który obecnie budzi na świecie zainteresowanie jako maszyna o cechach stealth, która może być w dodatku oferowana po relatywnie niskiej cenie i bez oglądania się na „standardy demokratyczne” klienta.

Czytaj też

Reklama

Komentarze (3)

  1. user_1053912

    Żaden tzw egipski Su-35 nie opuścił Rosji. Są fotki satelitarne wszystkich stoją u producenta i w Żukowskim. Ruscy forsę dostali a egipcjanie zapłacili amerykańskimi pieniędzmi. Tak przynajmniej piszą złośliwi.

  2. Buczacza

    No cóż to jeden ze skutków tej wojny. Wymierne straty onuc to nie tylko 3 dniowa szpec operacja specjalnej troski. Ale również eksport i to nie tylko techniki wojskowej. To następny z licznych kamyczków do ogródka wowika....

    1. Komandos PCK Shev Valdore

      Proszę, artykuł o chińskim myśliwcu, a ten majaczy o trzydniowej operacji...

  3. sprawiedliwy

    Rosyjski sprzęt się nie srawdza o ile wierzą w propagandę ukraińska. Inna rzecz to taktyka użycia ( wazijdza niż sprzet)

    1. GB

      Oczywiście że się nie sprawdza. Ruskie lotnictwo przy swojej liczebności względem ukraińskiej OPL i lotnictwa powinno wywalczyć panowanie w powietrzu nad Ukrainą w ciągu 3 miesięcy od 24 lutego 2022 roku, no najdalej pół roku. A ono po pół roku zaprzestało wlatywać w głąb Ukrainy i atakuje właściwie z nad swoich linii. Podobnie flota, została pokonana i odrzucona z Krymu przez państwo, które w zasadzie nie ma floty. Wojska lądowe poniosły kilka klęsk od znacznie słabszego przeciwnika. Na to oczywiście miało wpływ kilka czynników, niemniej jakość sprzętu (a właściwie słaba jakość), była jednym z nich.

    2. Davien3

      Tak się ruski złom sprawdza ze straty Rosjan przekraczają juz pół miliona sołdatów i dziesiątki tysiecy sprzetu.

    3. sprawiedliwy

      w propagnbadzie ten sam sprzet jest wspanialy jesli uzytkuja ukraincy. Davien kto jak kto ale ty nie powionens sie na to nabrac

Reklama