Siły zbrojne
Amerykanie ćwiczą walkę z robotami bojowymi
Jak poinformowało U.S. Army, amerykańscy żołnierze po raz pierwszy mieli okazję przeprowadzić ćwiczenia poligonowe w trakcie których zarówno współpracowali jak i przeciwdziałali robotom bojowym. Wydarzenie to jest elementem większego programu działań mających na celu zdobywanie doświadczeń w zakresie wykorzystania lądowych bezzałogowców na polu walki.
Wspomniane manewry odbyły się na terenie Połączonego Centrum Szkoleniowego Gotowości w Fort Polk w stanie Luizjana we wrześniu br. Udział w nich wzięli wybrani żołnierze z 1. batalionu (powietrznodesantowego) 509. Pułku Piechoty "Geronimo z 4. Powietrznodesantowego Brygadowego Zespołu Bojowego "Sparta Lives" 25. Dywizji Piechoty "Tropic Lightning". Mieli oni przeprowadzić symulowane starcie ze swoimi kolegami z 3. Brygadowego Zespołu Bojowego "Rakkasan" 101. Dywizji Powietrznodesantowej "Screaming Eagles".
Czytaj też: USA: lekki robot bojowy z dużą wieżą
Tym razem żołnierze 1-509 batalionu, pełniący co ciekawe role "strony przeciwnej" (czyli symulujący nieprzyjaciela) otrzymali specjalne wsparcie w postaci dwóch robotów bojowych, które jako prototypy brały udział w badaniach i testach prowadzonych przez Army Development Command (DEVCOM) Ground Vehicle Systems Center (GVSC). Oba te pojazdy to "mechaniczne muły" o nazwie Multi-Utility Tactical Transport (MUTT) od amerykańskiego koncernu General Dynamics Land Systems (GDLS). Oba roboty były obsługiwane przez czterech operatorów nadzorowanych przez podoficera i wykorzystywane głównie do wykonywania zadań szczególnie niebezpiecznych dla życia i zdrowia żołnierzy.
Czytaj też: Estońsko-norweski "skrzydłowy" bezzałogowy BWP
W czasie tych ćwiczeń wykonano trzy symulowane zadania. Pierwszym z nich było rozpoznanie trasy przemarszu pododdziału spadochroniarzy w czasie której roboty operujące w parze z żołnierzami ściągnęły na siebie ogień nieprzyjaciela, co pozwoliło na wykrycie jego pozycji i ich eliminacje. Drugim z nich było opanowanie i blokada kluczowego skrzyżowania oraz lądowiska dla helikopterów. Wykorzystanie dwóch bezzałogowców pozwoliło na zastąpienie potrzebnego do tego zadania plutonu liczącego 36 żołnierzy, który mógł zostać skierowany do innych zadań.
Czytaj też: Marines: roboty będą ewaukować rannych?
Próby te są elementem działań mających na celu wprowadzenie do służby w amerykańskiej armii "mechanicznych mułów" w ramach programu Squad Multipurpose Equipment Transport (SMET). Zakłada on pozyskanie nowego, kołowego, bezzałogowego pojazdu transportowego, którego celem ma być towarzyszenie drużynie lekkiej piechoty i przewożenie wszelkiego zbędnego w czasie marszu ekwipunku oraz opcjonalnie zapewnienie wsparcia ogniowego. Wstępne wymagania taktyczno-techniczne zakładają możliwość przewożenia przez pojazd ładunków o masie ok. 450 kg. Zasięg przy maksymalnym obciążeniu ma pozwolić na pokonanie odległości do 100 kilometrów a długotrwałość działania urządzenia to 72 godziny. Pojazd może zostać opcjonalnie opancerzony, a także potencjalnie pełnić funkcję rozpoznania elektronicznego i neutralizacji improwizowanych ładunków wybuchowych.
Czytaj też: Estoński bezzałogowy BWP dla US Army?
Wprowadzenie "mechanicznych mułów" na wyposażenie drużyn lekkiej piechoty U.S. Army, czyli przede wszystkim pododdziałów wysokogórskich i powietrznodesantowych pozwoli na znaczące poniesienie zdolności bojowych zarówno pojedynczych, szeregowych żołnierzy, jak i całych pododdziałów nawet w trudnym terenie. Pozwoli to na poprawę ich koncentracji i kondycji, a także pokonywanie dłuższych dystansów w pełnej gotowości bojowej oraz możliwość zapewnienia organicznego wsparcia ogniowego w przypadku instalacji zdalnie sterowanego modułu uzbrojenia.
ito
Warto by podłączyć pod takie ćwiczenia choćby obserwatorów. I poważnie podejść do kwestii powszechnej, osobistej bron przeciw robotom. Określić jakieś brzegowe parametry (strzał skuteczny do 100 m, masa do 2,5 kg, zdolność do obezwładnienia/unieruchomienia opancerzonego robota o masie tony na przykład) i poszukać wśród istniejących albo możliwych do łatwego stworzenia środków (na szybko), i czegoś nazwijmy to docelowego w dalszej perspektywie.
Sas
A tymczasem w Rosji króluje robot Borys, bez analogów.
ito
A co króluje u nas? Józek z kałachem? Sorry, analogiem kałacha.
Andrettoni
Nie widzę tu nic "robotycznego" - to raczej pojazdy autonomiczne. Dlatego trochę mnie dziwią podane informacje o 100km zasięgu i 72h działania. Musiałyby bardzo wolno jechać, chyba, że chodzi o 72h w stanie gotowości, a nie pracy. To zaś sugeruje, że są zasilane elektrycznie i powstaje pytanie jak są ładowane? Uszkodzenie generatora musi wywalać cały system. 1. trzeba pilnować generatora, 2. trzeba dostarczać paliwo do generatora. Pojazdy i generator potrzebują obsługi. Ludzie w "linii" są może bezpieczniejsi, ale kosztem większych służb tyłowych i sporych wydatków. Nie nazwałbym tego przełomem. Chyba, że przełomem nazwać niemieckie Goliaty. Daleko nie odeszliśmy z technologią.
abcd
A my dalej tuptamy w miejscu i zakupujemy od USA szrot którego już nie chcą używać.
Extern
Właściwie to tylko te jeżdżące domy w ten sposób od USA kupiliśmy i kilka C-130. Cała reszta jaką kupujemy, jest to najnowszy sprzęt jaki dopiero wchodzi na uzbrojenie armii USA. Tak więc zaliczyłeś złośliwość o trafności może 10 %.
Wredny russofob
Lepiej ukryć się w dobrze opancerzonym "szrocie" niż w bwp1. Ale ty wiesz lepiej.