Moskwa zapowiada apelację. Sprawa dotyczy ataku terrorystycznego na szkołę w Biesłanie, na rosyjskim Kaukazie Północnym, 1 września 2004 r. Podczas uroczystości rozpoczęcia roku szkolnego do budynku wtargnęło wówczas 30 uzbrojonych rebeliantów, domagających się wycofania rosyjskich wojsk z Czeczenii. Przez ponad 50 godzin zamachowcy przetrzymywali w szkole 1100 zakładników, głównie dzieci. 3 września rosyjskie siły specjalne zajęły budynek szturmem. Podczas akcji odbijania zakładników zginęły 334 osoby, w tym 186 dzieci, a rannych zostało 810 osób. Władzom udało się zatrzymać jednego terrorystę, wszyscy pozostali ponieśli śmierć na miejscu.
Według specjalistów akcja w Biesłanie była źle przygotowana między innymi dlatego, że w dużej części brały w niej udział słabiej przygotowane lokalne jednostki, natomiast uwaga służb mundurowych, wywiadowczych jak i przygotowywanych do użycia sił specjalnych w momencie rozpoczęcia roku szkolnego w 2004 roku skupiona była przede wszystkim na ochronie placówek w największych aglomeracjach, w tym w Moskwie. Sama operacja charakteryzowała się dużym stopniem trudności między innymi z uwagi na użycie przez terrorystów ładunków wybuchowych i ich przygotowanie/uzbrojenie, rozkład pomieszczeń w budynku itd.
Do ETPC zwróciło się 409 uczestników tych zdarzeń lub członków rodzin zakładników, którzy zginęli lub zostali ranni podczas ataku na szkolę. Oskarżają oni rosyjskie władze o szereg uchybień w dniach ataku w Biesłanie. W wydanym w czwartek wyroku ETPC orzekł, że rosyjskie władze posiadały informacje o planowanym zamachu oraz o tym, że celem terrorystów będzie placówka edukacyjna. Mimo to nie podjęły odpowiednich kroków, by zapobiec atakowi.Trybunał podkreślił, że rosyjskie służby mogły m.in. zawczasu przeszkodzić terrorystom w przygotowaniach do zamachu, wzmocnić ochronę w szkołach, a także poinformować o zagrożeniu zarówno placówki edukacyjne, jak i opinię publiczną. Żadnego z tych działań jednak nie podjęto.
Trybunał wytknął też władzom Rosji "poważne niedociągnięcia" podczas "przygotowań i nadzoru operacji bezpieczeństwa". W czasie akcji odbijania zakładników nie wyznaczono formalnego przywództwa, co zaowocowało brakiem koordynacji we współpracy różnych służb oraz poważnymi błędami w podejmowaniu decyzji i nadzorze akcji. Ponadto ETPC zarzucił rosyjskim władzom, że podczas szturmu na szkołę użyły "nieproporcjonalnej" siły. Na miejscu wykorzystany został ciężki sprzęt bojowy, jak czołgi, granatniki czy miotacze ognia. Tymczasem Europejska Konwencja o Prawach Człowieka mówi wyraźnie o tym, że śmiercionośna broń powinna być wykorzystywana jedynie wówczas, kiedy jest to absolutnie konieczne.
Trybunał dostrzegł również uchybienia w trakcie prowadzenia śledztwa. Do dzisiaj nie ustalono konkretnej przyczyny śmierci jednej trzeciej ofiar. Nie wiadomo także, jaka konkretnie broń i w jakiej ilości została wykorzystana podczas szturmu sił bezpieczeństwa na szkołę. Rosjanie nie przeprowadzili ewidencji broni wykorzystanej podczas akcji, nie określili również, kto i w jakiej konkretnie sytuacji z niej korzystał. ETPC podkreślił też, że poszkodowani i rodziny ofiar nie otrzymały pełnego dostępu do dokumentacji dotyczącej wydarzeń w Biesłanie.
ETPC uznał, że rosyjskie władze złamały m.in. art. 2 Europejskiej konwencji praw człowieka, czyli obowiązek ochrony życia. W czwartkowym wyroku Trybunał nakazał Rosji, żeby wypłaciła skarżącym 3 mln euro. W reakcji na wyrok rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył, że Rosja nie zgadza się z decyzją Trybunału. W rozmowie z dziennikarzami oznajmił, że krytyka Rosji ze strony ETPC jest nie do zaakceptowania, zważywszy że to właśnie ten kraj był ofiarą ataku terrorystów.
Z kolei rosyjskie Ministerstwo Sprawiedliwości oceniło, że twierdzenia ETPC o użyciu ciężkiej broni przy uwalnianiu zakładników w Biesłanie są bezpodstawne. Zapowiedziano apelację.
JP/PAP
jancioo
Znów polityka zachodu się kłania nam nisko ? Cóż BRUKSELA - wie lepiej od specnazu , ciekawe co opowiadać będą o napaści na IRAK czy AFGANISTAN ?
QDark
Specnaz to wydmuszka w dużej części. A jak by my mieli oceniać tą jednostkę po tej akcji, obawiam się, że jedynym słowem określającym tą jednostkę było by "dno".
StaryPies
Ja chcialbym tylko przypomniec, ze w Polsce dotychczas mielismy na szczescie tylko jedno starcie antyterorystow z uzbrojonymi i gotowymi na smierc przestepcami. W jego wyniku poleglo 2 funkcjonariuszy, caly pododzial warszawskiego SPAT zostal de facto rozbity a 1 karetka nie wystarczyla do ratowania rannych. Bardzo wielu z chlopakow utracilo zdrowie lub po tej akcji odeszlo na emerytury badz renty.Przy czym nasi bandyci byli bandytami, nie posiadal RPG ani broni snajperskiej ani nie porozwieszali nad glowami zakladnikow bomb. Obawiam sie ze nawet dzisiaj po powolaniu BOA taka sytuacja jak w Bieslanie przerasta nasze mozliwosci.
Wojtek b
Przepraszam bardzo. Nasi chłopcy w kominiarkach nie są żadnymi AT. Bojownika widzieli w telewizji, a zajmują się zatrzymaniami na zlecenie policji, prokuratury itd. Ten przykład z Magdalenki obnażył głupotę i rutynę. Białorusin, były Specnazowiec wyrzucił przez okno IED pod nogi oddziału sterczącego pod drzwiami. Gdyby obrońcy byli lepsi i mocniej uzbrojeni, to kto wie ile ofiar by było.
QDark
Ty tak serio ? U nas prawdą jest, że organizacja padła (śmieszne, ale choćby przez brak snajperów), ale ci co byli w środku byli lepiej wyszkoleni niż ci na kaukazie. Poza tym "zapomniałeś" dodać, że cały teren u nas był zaminowany i cała ta posiadłość ogólnie była małą fortecą a nie szkołą jak na kaukazie. I jakoś nie używali nasi czołgów/miotaczy ognia etc.
m
Z całą pewnością operacja rosyjska była pełna niedociągnięć. Jednak trzeba sobie jasno powiedzieć, że operacje ratunkowe o takiej skali są rzadkością. Zdecydowana większość operacji, jakimi szczycą się zachodnie formacje CT/HRU odbywała się w o wiele mniej złożonych okolicznościach, co więcej niewiele spośród tamtejszych jednostek miało do czynienia ze zdarzeniami masowymi, gdzie jest tak duża liczba terrorystów i zakładników na tak dużych obiektach. W zasadzie tylko GIGN ma takie doświadczenia, zaś oprócz niej jeszcze izraelski Sayeret Mat'kal - nie przypadkiem dopiero w latach 2000 zaczęto zwracać uwagę na odrębny problem radzenia sobie z masowym wzięciem zakładników (Prise d'otage massive). Tymczasem rosyjski CSN FSB we wszystkich swoich wcieleniach przeprowadził kilka takich operacji, gdzie przecież przeciwnikiem były kilkudziesięcio czy nawet kilkusetosobowe grupy doświadczonych bojowo i ciężko uzbrojonych partyzantów przetrzymujących powyżej tysiąca zakładników. Kiedy się przyjrzymy detalom wszystkich tych operacji tj. Budionnowsk, Pierwomajskoje, Dubrovka, Biesłan okazuje się, że są naprawdę skrajne wydarzenia, które daleko przekraczają doświadczenia i możliwości zachodnich jednostek HRU i w ogóle pojedynczej jednostki specjalnej. Z całą pewnością wszystko co dzieje się na m-cu takiego incydentu oprócz działań jednostki specjalnej można zrobić lepiej, tj. na zachodzie, ale przecież w Rosji straty w ludziach nie są aż tak istotne ... Zresztą warto także pamiętać, że jednostki CT/HRU nie powstały wyłącznie po to, aby ratować ludzi wziętych, jako zakładnicy, ale również, a może nawet przede wszystkim po to, żeby całe państwo w obliczu takich incydentów nie upadało na kolana przed grupką oberwańców z karabinami automatycznymi.
Podpułkownik Wareda
m! 1/ " Z CAŁĄ PEWNOŚCIĄ (podkreśl. moje) operacja rosyjska była PEŁNA NIEDOCIĄGNIĘĆ (podkreśl. moje)". (...). Panie m! Jeżeli rzeczywiście wspomniana wyżej operacja - "z całą pewnością była pełna niedociągnięć", to proszę wymienić te niedociągnięcia. Przynajmniej dziesięć z nich. Dla eksperta - w zakresie działań wojskowych i policyjnych jednostek specjalnych oraz operacji antyterrorystycznych o zasięgu globalnym, to nie powinno stanowić żadnego problemu. 2/ (...). " ... przecież w Rosji, STRATY W LUDZIACH NIE SĄ AŻ TAK ISTOTNE (podkreśl. moje)". (...). Panie m! Czy Pan przekonał się o tym naocznie, będąc świadkiem wydarzeń w Biesłanie, we wrześniu 2004 roku? Czy może Pan doszedł do takiego wniosku, przy okazji innych operacji specjalnych w Rosji? Sprawa jest na tyle poważna, że warto się do niej ustosunkować.
StaryPies
Ja chcialbym tylko przypomniec, ze w Polsce dotychczas mielismy na szczescie tylko jedno starcie antyterorystow z uzbrojonymi i gotowymi na smierc przestepcami. W jego wyniku poleglo 2 funkcjonariuszy, caly pododzial warszawskiego SPAT zostal de facto rozbity a 1 karetka nie wystarczyla do ratowania rannych. Bardzo wielu z chlopakow utracilo zdrowie lub po tej akcji odeszlo na emerytury badz renty.Przy czym nasi bandyci byli bandytami, nie posiadal RPG ani broni snajperskiej ani nie porozwieszali nad glowami zakladnikow bomb. Obawiam sie ze nawet dzisiaj po powolaniu BOA taka sytuacja jak w Bieslanie przerasta nasze mozliwosci.
Skoczek224
Kwota dziwnie mała jak na standardy europejskie.
PiotrEl
Absurdalny wyrok. Kompletnie upolityczniony. Alfa poniosła największe straty w historii, że sztur został źle zaplanowany tylko dlatego że został przeprowadzony spontanicznie wobec przypadkowego wybuchu, ucieczek części zakładników i strzelaniu terrorystów po nich jak do kaczek. Wobec takie sytuacji każdy łapał co miał pod ręką i biegł ratować dzieci i zabijać terrorystów. Również rodzice - to jest Kaukaz....
Kuba
Do tej pory nie słyszałem żeby ktoś dostał odszkodowanie za coś co było atakiem terrorystycznym a że tutaj chodzi o Rosję więc mamy pierwszy przypadek .
QDark
Absurdalny i możliwy tylko w rosji to był atak specnazu. Ciekawym, gdzie na świecie(oprócz rosji) do odbijania zakładników stosuje się miotacze ognia.
Davien
Tia a uzywanie rakietowych miotaczy ognia Trzmiel i czołgów to też spontaniczność?? Może juz sobie daruj.
zyg
Podręcznikowy przykład nieudolności a biorąc pod uwagę użycie gazu podczas akcji w moskiewskim teatrze potwierdzenie iż w Rosji straty ludzkie są nadal sprawą drugorzędną. Chwalą się iż w kilka godzin mogą przerzucać z jednego końca kraju na drugi całe dywizje a w tym przypadku mieli 2 dni aby ściągnąć do Biesłanu specnaz z całej Rosji. Najbardziej podoba mi się teoria propagowana przez środowiska trollowskie że "specnaz był ale 100km dalej gdzie budowali makietę szkoły aby przećwiczyć akcję odbicia zakładników" ! Ale jaki kraj takie siły specjalne !
m
Raczej 35km dalej, ponieważ tam zapoznawali się z budynkiem szkoły podobnej do tej w Biesłanie.
Smuteczek
Nie do konca zgadzam sie z wyrokiem. Chciałbym zobaczyc jak nasze słuzby radza sobie ( lub nie) w takiej sytuacji.
bender
Ale z ktorym konkretnie punktem wyroku sie nie zgadzasz? Pozwol, ze wylicze korzystajac z artykulu powyzej: 1. Rosyjskie władze posiadały informacje o planowanym zamachu oraz o tym, że celem terrorystów będzie placówka edukacyjna. Mimo to nie podjęły odpowiednich kroków, by zapobiec atakowi. 2. W czasie akcji odbijania zakładników nie wyznaczono formalnego przywództwa, co zaowocowało brakiem koordynacji we współpracy różnych służb oraz poważnymi błędami w podejmowaniu decyzji i nadzorze akcji. 3. Podczas szturmu na szkołę użyto "nieproporcjonalnej" siły. Na miejscu wykorzystany został ciężki sprzęt bojowy, jak czołgi, granatniki czy miotacze ognia. 4. Uchybienia w trakcie prowadzenia śledztwa. Do dzisiaj nie ustalono konkretnej przyczyny śmierci jednej trzeciej ofiar. 5. Do dzisiaj Rosjanie nie przeprowadzili ewidencji broni wykorzystanej podczas akcji, nie określili również, kto i w jakiej konkretnie sytuacji z niej korzystał. 6. Poszkodowani i rodziny ofiar nie otrzymały pełnego dostępu do dokumentacji dotyczącej wydarzeń w Biesłanie.
tiger
lepiej nie ...nie wiem czy pamiętasz jak nasze służby próbowały złapać w Warszawie tygrysa który uciekł chyba z zoo ...
njk
No właśnie to były twoje służby
Zak77
Przypuszczam że w tamtym okresie nie wiele lepiej choć pewnie byśmy otrzymali wsparcie od państw zachodnich więc... Ale z pewnością opieka medyczna byłaby wiele sprawniejsza u nas. Tam pomimo użycia chemia nie było praktycznie niczego stąd duża liczba ofiar( autobusy śmierci)
M
Dlaczego najlepsi na świecie komandosi specnazów nie użyli strzelających noży z baśni Suworowa tylko rakietowych miotaczy ognia?