Przemysł Zbrojeniowy
Wyposażenie dla Kleszczy kupione
Turecki koncern zbrojeniowy Aselsan zawarł umowę z polską firmą AMZ-Kutno na dostawę systemów radarowych i elektrooptycznych dla pojazdów rozpoznawczych Kleszcz. Wartość kontraktu określono na ponad 16 mln euro.
Informacja o zakupie wspomnianego wyposażenia podana przez m.in. serwis Defence Industry Europe publicznie stała się znana na początku grudnia zeszłego roku, chociaż sama umowa została podpisana w listopadzie. Nie zostały udostępnione szczegóły z nią związane nie wiadomo też czy zawiera ona ewentualne przeniesienie do polskiego zakładu pewnych zdolności związanych np. z serwisowaniem powyższych komponentów. Jest ona elementem wpisującym się w program Kleszcz dotyczącym, w tej chwili pozyskania przez Wojsko Polskie pierwszych 28 lekkich opancerzonych transporterów rozpoznawczych Kleszcz. Zakupione wyposażenie jest najprawdopodobniej kupione właśnie dla tej partii.
Podpisana w połowie sierpnia zeszłego roku umowa na 28 pojazdów Kleszcz jest elementem kontraktu ramowego z końca lutego 2024, na mocy którego możliwe jest pozyskanie nawet 286 sztuk następców BRDM-2. Za pojazdy z pierwszego zamówienia wraz z pakietem logistycznym i szkoleniowym zapłacono około 800 mln złotych, a ich dostawy mają mieć miejsce w latach 2026-2028. Warto wspomnieć, że udostępnionym wtedy komunikacie ministerstwa obrony informacja dotycząca lat realizacji całej umowy ramowej wskazywała na lata 2026-2035, gdzie wcześniej przekazywano, że mowa o latach 2025-2035.
Czytaj też
Kupowany pojazd to efekt programu „Lekki opancerzony transporter rozpoznawczy” (LOTR) współfinansowanego przez NCBR w latach 2013-2022 na podstanie umowy nr DOBR-BIO4/019/13463/2013. Za jego wykonanie odpowiadało konsorcjum, w którym liderem było AMZ-Kutno S.A współpracujące z Wojskowym Instytutem Chemii i Radiometrii, Wojskowym Instytutem Łączności oraz Wojskowym Instytutem Technicznym Uzbrojenia. Wartość programu to 36,45 mln zł, zaś dofinansowanie z NCBR wyniosło 33,42 mln zł.
Kleszcz (nazwa producenta Bóbr-3) to pływający lekki opancerzony transporter rozpoznawczy. Pojazd powstał jako następca wysłużonych w Wojsku Polskim samochodów opancerzonych BRDM-2. Jednostkę napędową wozu stanowi silnik wysokoprężny o mocy 326 KM (240 kW) sprzężony z automatyczną przekładnią Allisona. Pozwala to na rozpędzenie go do 100 km/h po drodze utwardzonej oraz do 7 km/h podczas pokonywania przeszkód wodnych metodą pływania przy masie 14-16 ton (w zależności od poziomu opancerzenia).
Poziom ochrony balistycznej stalowego kadłuba jest na poziomie 2 według normy STANAG 4569, a w zakresie minoodporności na poziomie 2a. W przypadku potrzeby zamawiającego istnieje możliwość montażu dodatkowego pakietu opancerzenia zwiększającego ochronę balistyczną do poziomu 3 i przeciwminową do poziomu 3a. Uzbrojenie główne pojazdu stanowi wielkokalibrowy karabin maszynowy WKM-B sprzężony z uniwersalnym UKM-2000. Oba środki walki umieszczone zostały w zdalnie sterowanym module uzbrojenia Protector norweskiej firmy Kongsberg.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
OCZYWIŚCIE nie kupiono polskiego wyposażenia - np. ZSMU-1276 czy ZMU-3 czy ZMU-7 - chociaż dla Kleszcza jest aż nadto wystarczające. Dostawca "musiał być" zagraniczny. Tylko "pogratulować".... Inna rzecz, że cały program rozpoznawczego Kleszcza NIE MA SENSU - drony latające i drony lądowe o wiele taniej i dużo głębiej prześwietlają pole walki - i to non-stop. Zamówienie Kleszcza [jako następcy BRDM-2] to dziecko bezwładu decyzyjnego i betonowej odporności MON i AU na REALIA wojny na Ukrainie....jeżeli fakty przeczą "jedynie słusznej" wyznawanej ślepo teorii [czyli odziedziczonej na sztywno postsowieckiej doktrynie z zimnej wojny sprzed 40 lat], to...tym gorzej dla faktów...
Barb
Firma prywatna, więc może robić to co jej się najbardziej opłaca. To AU powinien wskazać jaki system uzbrojenia czy systemy rozpoznawcze mają być na nośniku. AU widocznie obchodziły zdolności, nie metka producenta. Zapewne dzięki wyborowi tureckiego szpeju będzie tanio i szybko. Produkty Konsberga trochę kosztują. Jednak to prosty ZMU. A przy skali zamówień jakie ma Tarnów na swoje ZMU, a jakie Norwegowie, mogło wyjść w tej samej kasie.
skition
Obsługa tych dronów musi czymś jeździć.Oczywiście nie lubię Kleszcza.Wystarczyłby Rosomak Long identyczny z wyglądu z ZSSW30 by nie rzucał się w oczy.
user_1071799
#Barb. To nie firma prywatna tworzy wymagania MON , który definiuje w nich niemal wszystko. Więc to nie Kutno wybrało moduł uzbrojenia w tym np. Pioruny tylko MON. Kutno może co najwyżej zaproponować wybór modułu z kilku dogadanych propozycji. Decyzja ZAWSZE należy do zamawiającego.
S0ket
Czy nasze komponenty odbiegają bardzo od Tureckich czy może nie produkujemy takiego sprzętu?
user_1071799
Stara metoda. Tworzy się takie wymagania , których nie może spełnić polski dostawca, bo np. NIGDY w życiu MON nie wspomniał że będzie takiego chciał. Potem ponieważ "w Polsce nie produkujemy sprzętu spelniajacego wymagania MON musieliśmy kupuc za granica"! Polskj sprzet "bada sie" latami , ale ten z zagranicy bierze "w biegu"! Bo przecież mamy...PILNE potrzeby.
krajan
Jak wojsko widzi przydatność Kleszcza / Bóbr 3, w działaniach operacyjnych Czy przy zamówieniu, to był nacisk polityczny, czy merytorycznie bojowy Koszt jednostkowy niemały, 30 mil zł Dla przykładu ostatnia cena Rosomak z wieżą 30 = 45 mil zł za szt., a Rosomak L z wieżą 30 = 70 mil zł za szt. Ciekawe z czego wynika 50% wzrost ceny za 60 cm dłuższego korpusu w Rosomak L
kowalsky
Bakszysz! Jak dają to bierz jak biją to uciekaj. A jak będzie kontrola NIK-u to i tak "nie dzieje się nic, i nie stanie się nic aż do końca". Za dużo beneficjentów.
Barb
Jeżeli wojsko by nie widziało przydatności Kleszcza, to znaczy, że Ci wojskowi powinni zająć się czymś innym ;) A co do ceny KTO. Została ustalona przy przedłużeniu licencji do 2028 r. (ok. 2018 r.). I było coś takiego jak inflacja w tym momencie ;) Za głupie zakupy spożywki płacisz dwa razy więcej jak przed Pandemią. Do tego dolicz ceny nośników energii.
Barb
Rozwijając. Cena Rosomaka L to cena: - w którą wkalkulowano wieżę ZSSW-30. A ta jest droższa od Hitfista 30P, która była dostępna w krótkich KTO w wersji KBWP (wybrana zresztą jako licencja z uwagi na najniższą cenę jednostkową oraz zakres polonizacji). - urealnienia kosztów robocizny, materiałów i innych zasobów, potrzebnych do budowy. - zamortyzowanie „klepania” tego do 2028 r. (m.in. wkalkulowanie, by wychodzić na swoje przy tej samej dynamice wzrostu kosztów). I widzisz. Jeżeli WR będzie kosztował 50% ceny KBWP, to znaczy, że warto było iść w ten program. A tutaj, jeżeli cena jednostkowa się utrzyma, to będzie bardzo przystępna. Droższy to może być BWR, ale nie wóz rozpoznawczy. Nawet jeżeli nośnik nie robi szału pod względem dzielności terenowej. Jeżeli wóz nie posiada pewnych katastrofalnych błędów z etapu projektowania oraz trzyma jakość, to będą klepali go jak głupi. O wiele więcej niż obecnie deklaruje MON.