Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Wielokrotnie zawyżona cena pistoletów dla Specnazu – korupcja nagłośniona przez opozycyjnego blogera

Pistolet Glock 4 generacji - fot. Glock
Pistolet Glock 4 generacji - fot. Glock

Rosyjskie ministerstwo obrony rozpisało przetarg na zakup pistoletów Glock dla Specnazu, oferując wielokrotność ceny detalicznej. Skandal ujawnił Aleksand Nawalny, słynny opozycyjny bloger pisząc, że kupują – „zwykłe pistolety w cenie złotych”.

- Ceny Glocków są wyraźnie zawyżone. Sam trenuję strzelanie i wiem, że pistolet nie może kosztować siedem tysięcy dolarów, nawet produkowany w małych seriach. - stwierdził na Twitterze, Dimitry Rogozin, wicepremier Rosji odpowiedzialny za obronność, dodając  –  Co do pistoletu "masowo" używanego przez wojsko, to oczywiście powinien być opracowany i wyprodukowany w Rosji. 

Wicepremier poinformował też, że rozpoczęto śledztwo w sprawie możliwej korupcji, a on „będzie się trzymał z daleka”. Deklaracja ta wynika z wątków rodzinnych. Syn wicepremiera zajmuje wysokie stanowisko w firmie reprezentującej interesy Glocka w Rosji. Wynik śledztwa mają być znane już pod koniec bieżącego tygodnia.

Cała afera dotyczy zamówienia na niespełna 350 pistoletów dla podlegających wywiadowi jednostek specjalnych. Specnaz ma otrzymać 318 pistoletów Glock17 i 24 kieszonkowe Glock 26. W zestawie do każdego z nich znajdą się zapasowe magazynki, trzy różne kabury, laserowy wskaźnik celu, walizka i akcesoria, oraz 2 letnia gwarancja.

Wartość przetargu to 71,4 mln rubli czyli nieco ponad 22 mln dolarów. Oznacza to, że każdy pistolet Glock 17 będzie kosztował ponad 6 tysięcy dolarów. Rynkowa wartość broni tego typu nie przekracza 700-800 dolarów w detalu. Nawet po doliczeniu całego dodatkowego wyposażenia, ceny nie powinny przekroczyć 1600-1800 dolarów za zestaw. Są wiec zawyżone co najmniej czterokrotnie. Podobnie wygląda sytuacja z krótkim pistoletem Glock 23. 

Pomimo nagłośnienia sprawy i przytaczanych tu faktów, nie ma informacji na temat unieważnienia, czy choćby wstrzymania procedury. Ze względu na zamieszanie w cała sprawę nazwisk ze szczytów rosyjskiej władzy, sprawa ta będzie dla Kremla trudna do wyciszenia.

Na marginesie warto dodać, ze niedawno powstały Koncern Kałasznikowa negocjuje obecnie możliwość montażu, a w przyszłości również produkcji produktów austriackiej firmy Glock na rynek rosyjski. 

Reklama
Reklama

Komentarze (2)

  1. Artwi

    Ale w Rosji ktoś za to pójdzie siedzieć. A w Polsce posadzono kogoś za zakup silników do MiG-29 za 4-6x wyższą cenę niż rynkowa? Któryś z generałów siedzi za aferę bakszyszową? Który admirał jest za kratami za przewały z częściami zamiennymi do okrętów? Albo kto z wojska siedzi za aferę paliwową? :-(

    1. sce

      wszystkiemu winien Tusku

    2. xyz

      Brawo Artwi. Co ciekawe, za sprzedaż nam starych silników do MiG-ów beknął w Rosji jakiś Rusek, a u nas cisza... Wszystko trafiło pod dywan. Wojsko Polskie to bagno

    3. szyMuss

      Pokaż mi dowolny kraj Zachodu gdzie kogoś posadzono w ostatnich latach za takie przekręty...

  2. Rozbawiony

    No co tu komentować?? Chyba tylko to, że nasi rodzimi "przekręciarze" to przy Rosjanach "cienkie Bolki". A bardziej stonowanie - detaliści. Hi,hi.