Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Niemieckie problemy z amunicją

Niemiecki dziennik Die Welt informuje o brakach amunicji w magazynach Bundeswehry oraz o uzależnieniu zakładów produkcyjnych od dostaw podzespołów z Chin.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Oficjalnie dane o zapasach amunicji są informacją tajną. Spekuluje się że zależnie od typu amunicji, jej zapas w wypadku wojny, może starczyć od kilku dni do kilku godzin. Z tego względu rząd w Berlinie planuje duże zakupy, aby uzupełnić zapasy.

Czytaj też

Niemieccy eksperci komentujący sprawę, zwracają uwagę na fakt że ze względu na dotychczasowe skąpe zamówienia dla Bundeswehry, zdolności przemysłu do realizacji tak dużych zamówień są ograniczone. Także ze względu na to, iż niemiecki przemysł zbrojeniowy równolegle realizuje zamówienia na amunicję, które złożyły w nim inne państwa.

Reklama

Jak się okazuje, jeden z komponentów potrzebnych do produkcji ładunków miotających - tzw. linters, czyli krótkie nieprzędne włókna porastające nasiona bawełny wykorzystywane do produkcji celulozy, dostarczany jest z Chin. Według mediów branżowych w Niemczech w linters pochodzący z ChRL, zaopatrują się praktycznie wszyscy producenci amunicji w Europie.

Czytaj też

Co więcej, ze względu na pandemię COVID i zerwanie łańcuchów dostaw wydłużyły się terminy. Realizacja zamówienia na ładunki miotające obecnie ma trwać około 14 miesięcy, natomiast dostawy lintersu z Chin trwają od 6 do 9 miesięcy. Przed pandemią ten okres wynosił średnio około 3 miesięcy. Die Welt wskazuje też, że produkcja ładunków miotających jest elementem rywalizacji między Chinami a zachodem. Chińscy producenci mają celowo dostarczać niezbędne materiały z opóźnieniem.

Wojna, jaka toczy się między Ukrainą a Rosją, uzmysłowiła wszystkim że zużycie amunicji w konflikcie o takiej skali, jest bardzo duże i utrudnia uzupełnianie zapasów. Ukraina zużywa według szacunków kilka tysięcy pocisków artyleryjskich dziennie, a amunicji małokalibrowej nawet więcej.

Dla Bundeswehry dodatkowym problemem są wyśrubowane wymogi dotyczące amunicji. Przykładowo, ładunek miotający musi spalać się optymalnie w zakresie temperatur od -54 do +63 stopni Celsjusza. Jest to znaczącym wyzwaniem, zarówno jeżeli chodzi o opracowanie odpowiednich ładunków miotających jak i o kontrolę jakości wykonania. Podobnie wygląda kwestia dotycząca jakości wykonania amunicji jeśli chodzi o ochronę środowiska oraz użytkowników Od lat 90-tych bowiem Bundeswehra używa tzw. amunicji nisko-emisyjnej, na przykład redukując lub całkowicie eliminując związki ołowiu z amunicji.

Reklama
Reklama

Komentarze (4)

  1. Sorien

    Wiedziałem że jest źle już po Linii i Mali (siły zbrojne Francji straciły amunicję po 2 tygodniach)ale że jest tak tragicznie to się nie spodziewałem..... Na kilka godzin albo dni ? I to jest to co powtarzam zawsze .... Wojnę nie wygra technologia - wydmuszka tylko brutalna prymitywna ilość ..... Co z tego że mają nowoczesne lotnictwo na papierze skoro nie latają są popsute bądź bez amunicji? Tak jest w całej Europie w tym i w Polsce .... Tylko USA .... Jeżeli Chiny z Ruskimi byli by w stanie skutecznie razić dostawy do Europy to jest po nas

  2. Ma_XX

    A jest jedna rzecz z którą bnderswehra nie ma problemów?

    1. stary wirus

      Pewnie tak samo jak u nas, z ilością generałów.

    2. DDR

      Tak z utęczowieniem

  3. stary wirus

    Te opóźnienia nie mają najmniejszego związku z "pandemią" czy łańcuchami dostaw. To taki propagandowy bełkot mający ciągle podbijać pandemiczną piłeczkę. Jak widać po dostawie sprzętu z Korei łańcuchy są w jak najlepszym porządku. 5 tygodni i transport jest na miejscu.

  4. Rio

    albo budują potajemnie gwiazdę śmierci albo są miszczami w wydawaniu pieniędzy... budżet obronny chyba w pierwszej dziesiątce na świecie...