Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Latam dwoma-trzema F-35 tygodniowo [WYWIAD]

Autor. Maciej Szopa/Defence24

Defence24 rozmawia z Monessą „Siren” Balzhiser pilotem oblatywaczem samolotów wielozadaniowych F-16 i F-35. Tematem rozmowy są różnice pomiędzy tymi dwoma samolotami bojowymi.

Reklama

Maciej Szopa: Jakie jest Pani doświadczenie, jeżeli chodzi o latanie samolotami bojowymi?

Reklama

Monessa „Siren" Balzhiser: Zanim zostałam pracownikiem Lockheed Martin byłam pilotem operacyjnym w US Air Force przez 12 lat. Aktualnie latam już myśliwcami łącznie 16 lat. W obecnej firmie latałam najpierw na F-16, a rok temu zaczęłam także F-35.

Czytaj też

Czy trudno było się przestawić z F-16 na F-35?

Reklama

Przeniesienie to okazało się bardzo łatwe. Przepustnica i drążek są w tym samym miejscu, gdzie w F-16. A więc latanie i proste zrozumienie statku powietrznego było takie same dla obu konstrukcji. Największą różnicą między 4. a 5. generacją jest ilość danych, które są podawane pilotowi. A więc mój trening na F-35, z powodu mojego doświadczenia na F-16, trwał tylko pięć tygodni. Kilka tygodni wykładów teoretycznych i symulatora plus trzy loty. Było to więc dość łatwe...

Czyli polscy piloci też stosunkowo szybko będą mogli przejść z F-16 na F-35?

Będzie to zależało od doświadczenia polskich pilotów. Tym, którzy długo latali na F-16, będzie łatwiej. Trzeba jednak pamiętać, że polscy piloci będą musieli nauczyć się też wielu dodatkowych zastosowań i misji, które F-35 może realizować w ramach różnych scenariuszy operacyjnych. Ja nie otrzymałam takiego treningu, ponieważ nie potrzebowałam go do swojej pracy pilota-oblatywacza.

Czy tęskni Pani za F-16 czy raczej jest to radość z latanie F-35?

Uwielbiam oba te samoloty. Każdy na swój sposób jest bardzo dobry, chociaż na każdym z nich pilot musi podejść inaczej do danej sytuacji taktycznej. Nadal latam obydwoma typami i tym się cieszę. Ta zamiana platform jest dla mnie łatwa.

Czytaj też

Czyli lata Pani F-16 po zabiegach modernizacyjnych, bo produkcja F-16 nie została jeszcze wznowiona...

Oczywiście, latam na F-16.. Robimy wiele testów, a jeszcze w tym roku z linii powinien zejść pierwszy F-16 Block 70. Ja mam lecieć tym samolotem. A co do F-35, to po prostu latamy maszynami schodzącymi z linii produkcyjnej.

Ile samolotów oblatuje Pani miesięcznie?

Latam dwoma-trzema F-35 tygodniowo. Iloma, to zależy od harmonogramu produkcji i tego, kiedy samoloty będą gotowe. Każdy mój lot to lot na kolejnym egzemplarzu samolotu. Co do F-16 to bywa różnie. Łącznie odbywamy dwa loty sprawdzeniowe na każdym egzemplarzu, a następnie przekazujemy go naszym partnerom rządowym, którzy go sprawdzają, czy wszystko jest ok i wtedy przekazują go do klienta.

Czytaj też

Ilu pilotów-oblatywaczy jest w Lockheed Martinie?

Mamy ośmiu pilotów F-35 i siedmiu F-16. Łącznie jest więc nas piętnaścioro i wszyscy pracują w Fort Worth. Kilku kolejny pilotów rozsianych jest też po świecie.

Jakie konkretnie wskazałaby Pani różnice, jeśli chodzi o latanie na F-16 a na F-35?

Samo latanie jest bardzo podobne. Największą różnicę stanowi dostęp do informacji i zarządzanie różnymi sensorami. F-16 ma kilka różnych indywidualnych ekranów pokazujących informacje z poszczególnych sensorów. Ma zdolność do pokazania pewnej fuzji danych z sensorów, w wersji F-16 Block 70/72, ale nie w takim stopniu, jak możemy to zrobić w F-35. A więc w F-16 pilot będzie patrzył na różne ekrany z danymi z różnych sensorów, myślał nad nimi i wypracowywał w swojej głowie informację o tym jaka jest aktualna sytuacja taktyczna.

Czytaj też

W F-35 fuzja sensorów robi to za pilota i od razu pokazuje zintegrowany obraz całego pola bitwy. Używa różnych sensorów i optymalizuje je w tym samym czasie. Czyni to F-35 bardzo specyficznym samolotem. Nie jest to jeszcze sztuczna inteligencja, podpowiada, gdzie potrzebuje np. radaru a gdzie systemu ostrzegającego przed pociskami. A więc teraz pilot otrzymuje gotowe taktyczne rozwiązanie.

Dziękuję za rozmowę.

Reklama
Reklama

Komentarze (6)

  1. Valdi

    Przypomnijmy Su34 rozwalił cały budynek 🏢🏢🏢🏢 mieszkalny w Jejsku. Magnetometr anomali magnetycznych wykazał ślady anomalii po rakiecie . Puenta? Ruska cywilizacja go trafiła 😱😱😱😱

  2. Jaaa

    Świetna kariera Pani pilot. Czy na polskich f-35 będą latać kobiety? W każdym normalnym kraju NATO latają. Czy dalej wzorem Rosji i Arabii Saudyjskiej nowoczesne maszyny (jak np. F16) będą tylko dla mężczyzn?

    1. Jaro89

      A co ustawą mamy zagwarantować równy podział 50% na 50%? Mimo, że pilotów mężczyzn jest znacznie więcej niż kobiet?

    2. Jaaa

      Nie, wystarczy przy wyborze kandydatów do szkolenia nie wykreślać kobiet tylko dlatego, że są kobietami. Cała reszta na równych zasadach.

    3. Naye

      A jak pani pilot będzie miesiączkowac albo zajęcie w ciążę to mamy tracić pilota na dłuższy okres czasu tylko dla równouprawnienia? Nie stać nas na to.

  3. Szymankowszczyzna

    Przynajmniej jest porządek po locie w kabinie. Odkurzone, monitory czyste i żadnych papierków po batonach.

    1. klapaucyusz

      "Przynajmniej"? Zakładasz, że jest słabym pilotem, za to ma porządeczek? Nie sądziłem, że to kiedyś napiszę, ale trochę to seksistowskie. Swoją drogą, niedawno w moim biurze przejąłem komputer po pewnej lasce. Nie mogłem się go doczyścić, pazurami skrobałem. W życiu nie widziałem elektroniki w stanie takiego syfu...

  4. Szwejk85/87

    Upssss.....

  5. ja!

    Szwejk85/87 - myślę że zrozumiesz powiedzenie że papier i atrament zrobią (zniosą) wszystko

  6. Szwejk85/87

    Albo ja mam omamy wzrokowe, albo za tą panią stoi f35 z szachownicą na kadłubie. Jeżeli nie mam omamów, to f35 dla Polski stoją na własnych kołach. Ktoś coś ?

    1. Marcyk

      To makieta.

    2. Chyżwar

      Nie masz omamów wzrokowych. Za tą ładnie uśmiechniętą Panią stoi F-35 z szachownicą.

    3. fefe

      Na podłodze widać taśmy i światła......... Ona była w PL na targach i strzeliła sobie słit focie przy makiecie "naszego" f-35.....