Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Wejście w łańcuch dostaw – opcja mało ambitna, ale pewna

Samolot F/A-18F Advanced Super Hornet, ilustracja: Boeing
Samolot F/A-18F Advanced Super Hornet, ilustracja: Boeing

Okazało się, że nici z polskiego grafenu. Spółka celowa z udziałem Pegaza i KGHM, powołana do komercjalizacji polskiego grafenu powinna skierować wniosek o upadłość likwidacyjną. Rozpoczyna się chocholi taniec, wszyscy kierują doniesienia do prokuratury, w sprawę zaangażowane jest już CBA i pewnie niedługo będziemy świadkami spektakularnych zatrzymań.

Pan Redaktor Andrzej Krajewski w swoim artykule w serwisie dziennik.pl dobitnie stwierdził, że w kontrolowanych przez państwo spółkach nie będzie żadnych poważnych innowacji, ponieważ nikt nie jest tym zainteresowany, a ryzyko inwestycji w nowe technologie grozi postępowaniem karnym i wielkimi kłopotami dla ludzi podejmujących takie ryzyko. Lepiej kupić gotową sprawdzoną technologię i produkować coś tam dla MON. Autor wspomnianego artykułu niestety ma całkowitą racje i lepiej nie liczyć, że nasz państwowy przemysł zbrojeniowy będzie innowacyjny. Prywatny ma szansę być innowacyjny, szczególnie gdy ma lub zdobędzie rynki eksportowe.

Lepiej już kupić gotową i sprawdzoną technologię. Nasz państwowy przemysł innowacyjny ma bowiem małe szanse bycia innowacyjnym, w przeciwieństwie do przemysłu prywatnego, któremu łatwiej zdobywać rynki eksportowe. Należy więc zastanowić się, co może robić przemysł państwowy. Jedną z opcji jest wąska specjalizacja i wejście w łańcuch dostaw zagranicznych koncernów, mówiąc prościej - nauczenie się wykonywania konkretnych elementów lub podsystemów. Może i opcja ta nie jest zbyt ambitna, ale przynajmniej pewna pod względem zapewnienia przychodów, kultury organizacyjnej i postępu technicznego. W obecnych czasach, żaden wielki producent nie robi wszystkiego sam. Przeciwnie, wykorzystuje setki poddostawców. Oczywiście muszą to być sprawdzeni poddostawcy, spełniający kryteria jakościowe. Przykładem może być USA, gdzie często wykorzystuje się chińską elektronikę, a przynajmniej jej elementy. Oczywiście takie wejście w łańcuch dostaw nie jest łatwe i stawia wysokie wymagania dla polskich firm. Jednak, jeśli chodzi o realizację zakupów systemów uzbrojenia, można spróbować uzyskać takie zdolności. Wymaga to zarówno sprawnych negocjacji Pegaza przy wsparciu MON, ale przede wszystkim dobrego wytypowania - jaka firma i co konkretnie może robić.

Aby znaleźć się w tym łańcuchu, istotne będą też pieniądze na maszyny i urządzenia, ale także odpowiednie nastawienie i wola dokonania konkretnych zmian organizacyjnych.

Niektórzy powiedzą, że to zadanie mało ambitne, gdyż powinniśmy starać się budować całe systemy, bo wymaga tego bezpieczeństwo kraju itd. Oczywiście, ale pamiętajmy, że jeszcze nigdy się to nie udało. Trzeba więc myśleć o innym podejściu. Jest to tylko jedno z wielu możliwych rozwiązań, które może okazać się skuteczne, bardziej niż rozwój eksportu państwowej zbrojeniówki, co jeszcze niedawno obiecywano.   

Pan Minister Błaszczak podpisał Plan Modernizacji Technicznej 2017-2026. Wielkość imponująca, bo aż 185 mld złotych. I choć kilkanaście mld już wydano, a kolejne kilkanaście zostanie rozdysponowane na rozpoczęte już programy, to i tak do wydania pozostanie bardzo dużo.  Ale czy polska gospodarka na tym skorzysta? Zobaczymy, ile programów będzie choćby częściowo oparte na produkcji polskiego przemysłu. Na sztandarowym programie, myśliwca V generacji, niestety niewiele lub wcale. Wielki i praktycznie jedyny faworyt jest już znany - to F-35 - produkowany przez Lockheed Martin. Niestety do grona partnerów projektu nie weszliśmy. Teraz, za samolot przyjdzie płacić więcej i nie ma co liczyć na jakiś korzystny offset czy porządną licencję. Jedyne, co będzie można wynegocjować, to włączenie kilku naszych firm w łańcuch dostaw LM i to niekoniecznie dotyczących F-35. Wszystkie miejsca w łańcuchu dostaw są już zajęte przez partnerów projektu.

Trzeba mieć nadzieję, że w wypadku programu Narew, MON konsekwentnie będzie dążył do tego, aby efektory były produkowane w polskich fabrykach, tak jak większość systemu. Jak wyżej wspomniałem, nie ma nic złego w tym, że kupuje się podzespoły i podsystemy - wszystkie duże firmy tak robią. Należy mieć tylko nadzieję, że nie wyjdzie jak z Homarem. Tą decyzję należy ocenić jako niedobrą i bardzo kosztowną. W sumie przez cały okres życia systemu, czyli przez ok. 30 lat zapłacimy z 1,5 mld USD za części, serwis pogwarancyjny, modyfikacje itp. W mojej ocenie program Homar był takim, w którym polski przemysł mógł zaoferować MON bardzo dużo, a i budżetowe pieniądze wydane byłyby w Polsce. Trudno, klamka zapadła. Wątpliwe, aby tak doświadczony gracz jak Lockheed Martin odpuścił i w kolejnych dostawach zgodził się na coś więcej niż zamianę ciężarówki amerykańskiej na Jelcza.

Po ujawnieniu planów przeniesienia produkcji F-16 (F-21) przez Lockheed Martin oraz F/A-18 przez Boeing do Indii w naszej przestrzeni medialnej pojawiły się głosy, że może nasz największy sojusznik mógłby coś takiego zaproponować Polsce. Uważam, że nie ma na to szans. Po pierwsze, ze względu na nieporównywalne ilości i potencjał rynku. Po drugie, z amerykańskiej perspektywy, nie ma o co walczyć. Na rynku indyjskim USA starają się, z różnym skutkiem, wyeliminować Rosję, co samo w sobie ma charakter strategiczny, a nasz po prostu mają, więc po co się starać.

Jeśli już zdecydowaliśmy się na maksymalne zakupy systemów uzbrojenia z USA, to warto te zamówienia przeprowadzać tak, aby amerykańskie firmy konkurowały między sobą. Dla administracji sprawy nie ma jak kupujemy systemy z USA, natomiast zarządy koncernów otrzymują premię za swoje kontrakty – wówczas są bardziej skłonne do prowadzenia rzetelnych negocjacji, niż w sytuacji, gdy wiadomo, że i tak musimy dany sprzęt kupić od konkretnego dostawcy.

Reklama
Reklama

Komentarze (23)

  1. As

    Z tego co tu przeczytałem to mogę śmiało powiedzieć, że jestem prorokiem. Czekam na oferty pracy w jakimś naszym BBN i jestem pełen podziwu dla tych wszystkich, którzy taką kolei przewidywali, co nie trudno, byli w branży i nic nie zrobili w tym temacie.

  2. pol

    co to za farmazony jesli czegos nie potrafisz mozna przejac spolke na wczesnym etapie rozwoju a nie opowiadac farmazony nieda sie nieda nieda nieda tylko helmy stalowe itd..... z takim podejsciem wszystkich na sybir bym wyslal tam cuda z kartofla umieli by zrobic.

  3. sża

    100/100. Niestety nasi politycy [wszystkich opcji] nie mają żadnej wizji rozwoju kraju, powiedzmy tak na najbliższe 20 lat. Nasi politycy są szczęśliwi jak ich ktoś poklepie po plecach i powie " Starajcie się jeszcze bardziej, a będziecie mieć szansę zostać naszym ważnym sojusznikiem". Bo nasi politycy od zawsze mieli kompleksy wobec Zachodu, a wobec USA w szczególności. Dlatego nic tu się nie zmieni na lepsze, tym bardziej, że wielcy gracze mają interesy, a nie sentymenty.

    1. to po co ciągle tych samych wybieracie? czas na nowych - wybory na jesieni....

  4. jeden szwanc z drugim

    Pytam się z czym do ludzi? Ostatnie 25 lat to likwidacja wszystkiego co dało się sprzedać .Nabudowano montowni czyli przemysł leży .Teraz krytyka? Bolek w 92 r doradzał aby łucznik zmienił produkcję na siatkę ogrodzeniową .

    1. qwqeqw

      miał rację skubany...

  5. say69mat

    Podstawowym czynnikiem kształtującym kondycję przemysłu zbrojeniowego w Polsce jest quasifolwarczna zależność od intencji ... klasy politycznej. Gdzie charakterystyczna dla gospodarki rynkowej elastyczność i zdolność do ponoszenia ryzyka inwestycyjnego jest czynnikiem kulturowo obcym. Obcym realiom kultury politycznego zarządzania przemysłem zbrojeniowym w naszym kraju.

  6. heh

    Oj tam gadzacie... nikt nas nie rozgrywa. Po prostu nasi spece sa zainteresowani ile oni zarobia na podpisaniu kontraktu. Co bedzie kupione nie jest juz tak istotne.

  7. Xxl007

    MON czyli my o niczym nie wiemy.

  8. chateaux

    Niby dobry artykuł, ale niekonsekwentny. W jaki sposób amerykańskie firmy mają konkurować miedzy sobą o polskie zamówienia w przypadku zakupu samolotów następnej generacji? O ile mi wiadomo, nikt innym oprócz Lockheeda Martina nie produkuje samolotów 5 generacji. Kto ma więc w tym przypadku konkurować z LockMartem? Ale owszem, mając w pamięci wyrzucenie z przetargu na Wisłę konsorcjum MEADS, które swoim produktem nie tylko mogło konkurować z Patriotem od Raytheona i Asterem od MBDA, ale wręcz jako jedyny z tej trójki miał produkt skończony (wbrew kłamstwom ówczesnego ministra obrony RP) - w przeciwieństwie do konkurentów, można się zastanawiać o co chodzi przy polskich zakupach zbrojeniowych. Bo mam wątpliwości czy na pewno o wzrost bezpieczeństwa zewnętrznego Polski i Polaków. A jest jeszcze wiele innych aspektów PMT Sił Zbrojnych o tym świadczących, ale to już inny wątek.

    1. Davien

      A niby jakim cudem MEADS jest skończonym produktem , jak ciagle jeszcze jest rozwijany i jak na razie nie ma zdaje się ani jednej kompletnej baterii tego systemu. podstawowy pocisk w MEADS czyli drogi PAC-3MSE w 2018r dopiero osiagnał IOC, inny i jedyny poza PAC-3MSE pocisk czyli IRIS-T przechodzi dopiero integrację. Kompletnymi produktami to byly za to Patriot i SAMP/T, choc ten drugi nie spełniał wymogów jako system antybalistyczny

    2. BUBA

      "drogi PAC-3MSE w 2018r dopiero osiagnał IOC" to Patriot ma "tanie" PAC-3MSE ? Za kilka lat pierwsze MEADS wyeliminują pierwsze Patrioty PAC-3 ze służby...

    3. chateaux

      Każdy amerykański produkt wojskowy jest ciągle rozwijany. Nie ma kompletnej baterii, bo jedynie Niemcy zdecydowali się na zakup MEADS, przy czym chcą go zrobić w swojej własnej konfiguracji która nie jest jeszcze gotowa bo nie są gotowe ich własne elementu systemu opracowywane poza konsorcjum. IRIS-T nie jest - powtarzam, nie jest - elementem MEADS. To że Niemcy chcą go używać, wynika ze skalowalności i modułowości MEADS, który to umożliwia. Gotowe są natomiast wszystkie podstawowe elementy MEADS jako takiego, który White Sands wykonał już kilkanaście strzelań testowych live, w tym we współpracy z Aegis BMD i THAAD. MEADS ma gotowy radar 360* którego Raytheonowski odpowiednik miał dopiero prototyp 1 ściany w momencie wyrzucenia MEADS z przetargu przez Siemoniaka, ma gotowy układ zarządzania walką odpowiadający IBICS Northropa Grumana (ktory nie jest - notabene - częścią systemu Patriot), tymczasem MBDA ze swoim Asterem tak wtedy jak i dzisiaj - jak nie była gotowa do testów live z użyciem rzeczywistych pocisków balistycznych, tak do dzisiaj nie jest. I tez ma kłopoty z radarem który nie potrafi dyskryminować celów balistycznych.

  9. kamyk

    Obce służby rozgrywają Polskę jak chcą. Polski kontrwywiad nie istnieje!

  10. Kris

    Sama naga prawda.

  11. Kris

    Bardzo celny i oddający realia artykuł. Taka jest naga prawda o polskim przemyśle zbrojeniowym. Jedyne sukcesy to sektor prywatny ( n. WB Electronics ), który zresztą AM skutecznie zwalczał ( wymuszone dokapitalizowanie aby umożliwić dostawy Fly Eye i Warmate dla WOT ).

  12. xyz

    1. W internecie można znaleźć wywiad z wiceszefem Raytheon Johnem Baird w którym to jest zaskoczony, że polskie spółki PGZ nie potrafią przyjąć zobowiązań offsetowych za 1 etap Wisły. Minął ponad rok, a nie zostały jeszcze podpisane umowy offsetowe z polskimi firmami dotyczących produkcji czy odebrania od amerykanów know-how. A my chcemy odbudowywać polski przemysł zbrojeniowy jak nie potrafimy wchłonąć offsetu za 950mln zł. Dlatego najlepiej teraz dla Monu w ramach pilnej potrzeby operacyjnej zakupić F-35, a takie programy jak 2 faza Wisły, Narew,Homar czy Orka odłożyć na nieokreśloną przyszłość. Trzeba zapomnieć o produkcji Skyceptora, CAMM, radarów 360° czy rakiet GMRS o zasięgu 70km w spółkach PGZ. 2. Dla przykładu Polski MON ma co roku przeznaczać 500mln zł na drogi, a przecież mógłby te pieniądze przenaczyć na dofinansowanie dla firmy HSW w programie budowy nowego bojowego wozu piechoty na np. wyprodukowanie większej ilości prototypów i ich testów. I tym samym szybsze wprowadzenie nowego pojazdu zamiast 40 letnich bwp. Takich przykładów można podać więcej.Czemu MON nie inwestuje pieniędzy w Polski przemysł?

    1. Harry 2

      "MON jest zakochany w produktach Made in USA i w "przyjaźni" polsko-amerykańskiej.

  13. Harry 2

    "Ale czy polska gospodarka na tym skorzysta?" NIE! Decydenci już się o to postarali wybierając amerykańskie produkty dla wojska.

  14. Urko

    @ I tak umacniamy polską biedę i polskie zacofanie - tyle że nie ma i nie było żadnego "polskiego grafenu". Owszem, pewien Polak włożył w to trochę pracy i jej wyniki opatentował. Po tym, jak wcześniej upadł np. "polski azotek galu" - czyli spółka Ammono, wydawało się, że jedyny sposób na zabezpieczenie praw patentowych przed nieuczciwym wywłaszczeniem, to nie robić patentów na firmę. (która może upaść, a komornik później sprzeda taki paten po cenie makulatury). Okazało się, że nie pomogło. Pierwsze działanie owej spółki celowej, to wywalenie z pracy ludzi, którzy to wszystko stworzyli i którzy mieli prawa do konkretnych rozwiązań. Spółka pozostała tylko z nazwą handlową...

  15. gegroza

    Krótki ale prawdziwy i dosadny artykuł. Działania rządzących tym krajem od lat wyglądają jeśli na zdradę to ocierającą się o taki wymiar niekompetencję. Choćby ostatnia deklaracja o zakupie samolotu 5 generacji skoro w praktyce jest jeden taki samolot ! jaką to nam daje szansę na wynegocjowanie czegokolwiek ? Zerową. Minister za coś takiego powinien od razu zostać wyrzucony na zbity ... oczywiście zatem przepłacimy a obawiam się, ze nie uda się nawet wejść w łańcuch dostawców.

  16. Lord Godar

    Prawda , prawda i jeszcze raz cała prawda ... Co do tego F-35 , to nie mamy nic do urwania z tego tortu , nic do zaoferowania choćby na "posypkę" co by inni chcieli . Patrzcie Norwegów jak się ustawili ... będą produkować do niego pociski powietrze-woda na bazie NSM i tym samym dalej będą rozwijać swoje kompetencje w tej kategorii i umocnią się na rynku , co da im szansę przetrwać i się jeszcze bardziej rozwinąć. Oni nawet nie chcą robić zbyt wielu części , bo to im wystarczy i dobrze na tym wyjdą . A my co byśmy robili ? Zostalibyśmy w pompowaniu opon na czas do F-35 kupionymi od państwa-uczestnika programu za grube dolary ??? ............................................................................... Dlatego uważam i to juz pisałem , że dla nas szansa było by np. dołączenie do fińskiego programu zakupu F-18 , uzyskanie dzięki temu lepszych warunków finansowych zakupu i wpięcie się wspólnie z nimi w system kooprodukcji części i serwisowania ... Nasz ułomny PGZ i polityka decydentów nie ogarniają sami takich tematów , więc trzeba zrobić to z innymi i się przy okazji nauczyć jak to robić ...

  17. bmc3i

    Na wejście do programu partnerskiego F35 był oczywiście czas. Na przełomie wieków. Nawet nas wówczas zapraszano do tego programu. Ale w Polsce jak to w Polsce - "My? Naprawdę, Holendrzy, Brytyjczycy, nawet Turcy, ale gdzie tam my takie biedaki-szaraki. Gdzie nam tam do wielkich". Kompleks na kompleksie. W rezultacie, Tylko do tej pory Holandia zarobiła 1 miliard dolarów na produkcji komponentów do F35, nie mówiąc o tysiącach miejsc pracy na następne 40 lat. My za to zapłacimy nie tylko cenę zakupu F35, ale jako kupiec nie będący partnerem programu, będziemy musieli zrefundować Pentagonowi także cześć poniesionych przez Amerykanów kosztów R&D tego samolotu. Bo tak zawsze się dzieje, jeśli państwo nie uczestniczy w kosztach rozwoju nowej konstrukcji. A przy okazji niczego nie zarobimy, w przeciwieństwie do Holendrów, Turków, Włochów i innych.

  18. I tak umacniamy polską biedę i polskie zacofanie.

    Sprawa jest prosta i moralnie niepodważalna: nie kupujesz mojego Eurofightera i Caracala, to swój Grafen możesz sobie powiesić w...

  19. Zawisza_Zielony

    Bolesne ale prawdziwe do bólu.

  20. Paranoid

    Bardzo ciekawy przyczynek. Tym bardziej, że MON/premier dużo opowiadał jak to zbrojeniówka napędzi polską gospodarkę. Szkoda, że nie przeprowadzono oceny PMT pod kątem efektu gospodarczego. Może się okazać, że tak krytykowany offset F16 ni był taki zły. Problem jest złożony, ale tyle lat minęło i nic się w tej kwestii nie zmienia. Moje osobiste doświadczenia ze sp. skarbu państwa są podobne. Nawet w tych największych usłyszałem, jeżeli to nie jest z półki to o tym zapomnijcie. W innym projekcie były i są chęci, ale z kolei jakość technologiczna koncepcji dostarczonej przez wiodące pl inst. naukowe okazała się po analizach mocno wątpliwa (co nie przeszkadza im dalej pozyskiwać granty na ten cel ...). Nie można oczywiście generalizować, bo są sukcesy, ale nie mają one większego rażenia w biznesie, stąd grafen jest na świeczniku. Śledząc zakresy badań wykonanych przez pl instytucje badawcze, okazuje się, że wiele tematów było opracowanych (na różnym poziomie), ale wdrożeń praktycznie nie było. Dzisiaj wg tych technologii, opracowanych gdzie indziej, działają firmy o mld obrotach (np. ochrona środowiska), czemu tak się dzieje - nie wiem ....

  21. dim

    Rozwiązanie tego problemu jest dawno świetnie znane, tylko je zastosować. Po pierwsze skasować tę marksistowsko-kolesiowsko-związkową formę funkcjonowania polskiego przemysłu zbrojeniowego. Kto sobie radzi, ok. Kto sobie nie radzi - niezwłoczna prywatyzacja połowy akcji (partnerstwo państwowo-prywatne), z warunkiem wniesienia wkładu, podniesienia kapitału akcyjnego, w formie nowych technologii i kontraktów eksportowych. Z warunkami, jak prywatyzacja Skody, czyli jeśli nabywca nabył zakłady tylko po to by je zmarginalizować /zamknąć jako "nierentowne", umowa sprzedaży zostaje anulowana. VW próbował tej nieuczciwej sztuczki ze Skodą, ale szybko musiał był zmienić politykę przemysłową, na korzyść swych Czechów. Kwestia zapisów umowy. I nie wybrzydzać, że to jest "Francuz", a to "Niemiec", a to "Żyd" - zamiast tego wymagać, z rygorem unieważnienia umowy. Jasne, że nabywca ruszy wtedy szybko z produkcją. Gdy @Autor (wyrazy szacunku), proponuje jednak jak by tu polskie zakłady zabezpieczyć, ale i zmarginalizować, w gotowości do zastąpinienia ich jakimiś dalekowschodnimi, tańszymi.

  22. hym108

    ostatni akapit...!

  23. Dyktatorek

    Niestety smutne to jest , ale prawdziwe i sami sobie jesteśmy winni , ponieważ wybieramy takie partie/rządy ,które mają duże deficyty intelektualne , które później nie potrafią przeprowadzić poważnego przetargu/ programu modernizacyjnego np.Homar lub Śmigłowce wielozadaniowe tylko kupują "z półki" ...także My Polacy wolimy przeżreć kasę typu 500+ niż inwestować w przemysł zbrojeniowy ,elektrownie atomową , zakup licencji / technologii, itd.....i tyle w temacie