Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie
Polsce nadal zależy na wywieraniu presji na Litwę
O ile relacje z Łotwą i Estonią a Polską układają się bardzo dobrze, o tyle problematyczne do tej pory pozostają nasze stosunki z Litwą. Z tego właśnie powodu choć jest to największy i najważniejszy z krajów bałtyckich Warszawa stara się zmarginalizować jego rolę.
Symbolicznym tego przykładem stała się misja Baltic Air Policing, w ramach której siły powietrzne poszczególnych państw NATO rotacyjnie patrolują niebo nad Wilnem, Rygą i Tallinem. Według licznych pogłosek z zeszłego roku strona polska miała naciskać na to by stała baza tej misji w litewskich Szawlach została zastąpiona bazą w estońskim Ämari.
Powyborcze realia litewskie wśród części polskich komentatorów spowodowały nadzieję na poprawę relacji polsko- litewskich. Dziś widać już wyraźnie, że choć w sferze gestów ona nastąpiła (zaproszenie szefa polskiego MSZ dla swojego odpowiednika z Litwy) to jednak kurs polityczny Warszawy pozostaje konsekwentny lokując bałtycki punkt ciężkości na Łotwie i Estonii. Na ile skuteczna okaże się taka polityka trudno dziś wyrokować niemniej znów powraca kwestia bazy dla misji Baltic Air Policing.
9 stycznia w Warszawie doszło bowiem do spotkania wiceministra SZ Bogusława Winida i podsekretarzem stanu w ministerstwie obrony Estonii Svena Sakkova. „Gość z Estonii w kontekście przyszłej rotacji sojuszniczej misji Air Policing nad państwami bałtyckimi poinformował o postępach prac na lotnisku wojskowym w Ämari”- raportuje komunikat prasowy na stronie polskiego MSZ.
Rok temu większość publicystów z krajów bałtyckich uważała tak jak Tomas Jarmalavičius, analityk działającego w Tallinie Międzynarodowego Centum Studiów Obrony, że „niektórzy polscy dyplomaci próbują poróżnić państwa bałtyckie, proponując przeniesienie bazy Baltic Air Policing, misji powietrznej NATO, z Litwy do Estonii”. Jak odczytywać takie przymiarki w nowych realiach politycznych?
Z jakiegoś powodu stronie polskiej mimo zmian politycznych na Litwie nadal zależy na wywieraniu presji na ten kraj. Szawle liczące ponad 100 tys. mieszkańców to wielkie miasto jak na kraj liczący niespełna 3 mln ludzi, w dodatku nie są one położone na biednej i zacofanej Wileńszczyźnie. Nie trudno sobie wyobrazić jak bardzo ekosystem miasta jest związany z bazą wojskową, w której nieprzerwanie od 2004 roku stacjonują siły powietrzne NATO. A gdyby stacjonować przestały?
Trudno orzec jakie interesy Warszawa próbuje tym sposobem realizować? Nie chodzi już przecież o kwestie litewskich Polaków, którzy stali się częścią nowej koalicji rządowej... Motywacja ma więc raczej charakter gospodarczy. Z tego katalogu stronie polskiej wyraźnie zależy na budowie gazociągu Polska- Litwa, dzięki któremu można byłoby sprzedawać nasz gaz łupkowy krajom bałtyckim. Jest on bowiem rozpatrywany także w wariancie sięgającym Łotwy, z którą mamy świetne relacje. Tyle tylko, że nie jest on z entuzjazmem przyjmowany w Wilnie.
Inną drażliwą kwestią jest brak niewielkiego odcinka torów, który uniemożliwia rafinerii w Możejkach kontrolowanej przez Orlen eksport jej produktów przez Łotwę. Miały one zostać odbudowane do końca 2012 roku jednak na razie nic o tym nie wiadomo. Tymczasem stronie litewskiej wbrew ekonomicznym interesom Polski bardzo opłaca się, by eksport z Możejek odbywał się przez rodzime porty, na których odbija się porozumienie białorusko- rosyjskie. W jego myśl Mińsk zobowiązał się do eksportu produktów własnych rafinerii nie przez Litwę i Łotwę jak do tej pory, ale przez porty rosyjskie.
Komentatorzy z krajów bałtyckich wielokrotnie podkreślali, że epoka idealizmu w relacjach z Polską dobiegła końca wraz z katastrofą smoleńską. Ekipa Platformy Obywatelskiej realizuje własne strategie w oparciu o hasło pragmatyzmu. To dość szerokie pojęcie, ale w kontekście powyższych wydarzeń można domniemywać, że oznacza ono robienie dobrych interesów za pomocą wszystkich dostępnych środków i bez białych rękawiczek. Idealistyczne plany, które doprowadziły do przejęcia Możejek odchodzą w przeszłość- dziś rafineria ma na siebie zarabiać, a Litwini kupować polski gaz...
Piotr A. Maciążek