Reklama

Polityka obronna

USA, Rosja i Chiny inwestują w poligony atomowe

Bomby atomowe B-61 – fot. Wikimedia.
Bomby atomowe B-61 – fot. Wikimedia.

Największe mocarstwa jądrowe na świecie, Stany Zjednoczone, Rosja i Chiny, od kilku lat konsekwentnie rozbudowują swoje poligony do testów atomowych; nie można wykluczyć powrotu tych państw do przeprowadzania prób z użyciem broni nuklearnej - poinformowała w piątek amerykańska stacja CNN.

Reklama

Analiza zdjęć satelitarnych dowodzi, że zarówno chiński poligon w regionie Sinciang, rosyjski na archipelagu Nowa Ziemia na Oceanie Arktycznym, jak też amerykański na pustyni w stanie Nevada zostały w ostatnich latach znacząco zmodernizowane. Powstały tam nowe tunele, drogi dojazdowe i obiekty magazynowe. Zaobserwowano też wzmożony ruch pojazdów - napisano w analizie opublikowanej na portalu CNN. Przykładowo, w latach 2021-23 na poligonie na Nowej Ziemi trwały intensywne prace budowlane. Do portu przybywały statki i kontenery, drogi utrzymywano w czystości w zimie, wykopano też nowe tunele.

Reklama

Czytaj też

Reklama

"Moim zdaniem jest zupełnie oczywiste, że (Kreml) przygotowuje się do ewentualnej próby nuklearnej. Rosjanie mogą też jednak zrealizować wszystkie przygotowania do tego testu, lecz ostatecznie go nie przeprowadzić. W istocie zrobiliby to (tylko) dlatego, żeby przestraszyć Zachód" - ocenił ekspert CNN i były oficer wywiadu amerykańskich sił powietrznych płk Cedric Leighton. Na poligonie Lob Nor w zachodnich Chinach powstawał w ostatnich latach m.in. piąty podziemny tunel. W okresie 2018-23 znacząco rozbudowano też ośrodek w Nevadzie - zaznaczyła amerykańska stacja.

W ocenie Jeffrey'a Lewisa, pracownika naukowego Middlebury Institute of International Studies w Monterey w Kalifornii, ewentualny powrót do testów jądrowych byłby najbardziej zasadny w przypadku Chin. W przeciwieństwie do USA i Rosji, ten kraj nie przeprowadził zbyt wielu takich prób w przeszłości, dlatego mógłby być zainteresowany uzyskaniem aktualnych danych do modeli komputerowych, ukazujących skutki eksplozji atomowej.

    Stany Zjednoczone po 32 latach wznowiły produkcję głowic jądrowych. W 2023 roku powstanie 80 ładunków zawierających pluton, stanowiących kluczowy element konstrukcji strategicznych i taktycznych pocisków nuklearnych - zauważył pod koniec kwietnia doradca szefa MSW Ukrainy Anton Heraszczenko, powołując się na amerykański resort energii.

    Urzędnik wyjaśnił, że zmiana polityki USA w kontekście zbrojeń nuklearnych wynika z działań Rosji - odejścia przez ten kraj w grudniu 2022 roku od znanej jeszcze z czasów ZSRR doktryny, która dopuszczała możliwość ataku jądrowego w odpowiedzi na podobny ruch przeciwnika. Pod koniec ubiegłego roku Władimir Putin ogłosił, że Moskwa może zdecydować się również na "atak prewencyjny".

      Następnie w lutym 2023 roku Kreml wycofał się z umowy Nowy Start, czyli ostatniego obowiązującego wówczas amerykańsko-rosyjskiego porozumienia o ograniczaniu strategicznych zbrojeń jądrowych. W odpowiedzi Pentagon przeprowadził ćwiczenia swoich sił nuklearnych. Według szacunków Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI) ze stycznia 2023 roku, Rosja posiada 4489 aktywnych głowic jądrowych, natomiast Stany Zjednoczone - 3708. Arsenał nuklearny tych państw stanowi łącznie niemal 90 proc. całych światowych zasobów pocisków atomowych. Chiny dysponują 410 aktywnymi głowicami.

      USA przeprowadziły 1032 testy nuklearne w latach 1945-92, ZSRR - 715 w okresie 1949-90, natomiast Chiny - 45 w latach 1964-96 - przypomniał CNN.

      Czytaj też

      Autor. mil.ru
      Źródło:PAP
      Reklama
      Reklama

      Komentarze (5)

      1. rwd

        A my niedawno przekazaliśmy Rosji zużyty wysoko wzbogacony uran z reaktora w Świerku. Starczyłoby na kilka bomb atomowych :) Sami się rozbrajamy.

      2. eee

        A potem myj synku te warzywa z ogrodka.

      3. eee

        Znow -jak zaczna testy-bedzie ten syf krazyl w atmosferze ze 100 lat.

      4. Sorien

        Wojna atomowa jest przereklamowana... A co do tych testów to ruskie pewnie walna w odpowiednim momencie - o ile taki będzie potrzebny . A kto wie może i Xi w koordynacji też czymś walnie dla podwojenia efektu ... Co do wojny atomowej - kiedyś ktoś na poważnie wziął się za te mity z filmów.... I te brednie że jesteśmy w stanie zniszczyć życie na ziemi kilka razy naszym Arsenalem.... jak obliczono by świat wyglądał tak że nieda się żyć na nim tylko pod ziemią to świat potrzebował by 10 tyś X (razy więcej nie o 10 tys więcej glowic ale 10 tys razy więcej glowic ) do tego musiały by one być zdetonowane w równych odległościach itp . Nie bez znaczenia jest fakt że ZSRR zakładał użycie broni jadrowej w wojnie i przygotowywał siły pancerne do walki na atomowym polu bitwy (gdyby było że świat umrze nie miało by to sensu ) . Co do użycia w konflikcie - jest możliwe jak najbardziej nawet ruskich czy Chin przeciw usa ale tylko na neutralnej ziemi np UA, Polska , koree, Japonia itp.

      5. bezreklam

        W przadku USa *7000 glowic, I Rosji tez ok 7000. to juz wystrczy mysle. Ale w przadku Chin 230 glowic to ma sens. Dla samoobrony pownni miec - strzelam z 1000 (czyli 15% tego co maja tamci)