Polityka obronna
Ukraina: Rosja nie zabiera zwłok żołnierzy. "Ryzyko katastrofy ekologicznej"
Od początku wojny straty Rosjan wynoszą ponad 15 tys. ludzi; Rosja przeważnie nie zabiera i nie utylizuje w odpowiedni sposób zwłok swoich żołnierzy - napisała w czwartek ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa. To stwarza dla Ukrainy ryzyko ekologicznej katastrofy - oceniła.
W miejscowości Sednew w obwodzie czernihowskim Rosjanie wykorzystali wyposażenie zakładów produkujących skrobię, by zutylizować zwłoki - przekazała Denisowa. Jak oceniła, naraża to mieszkańców wsi na niebezpieczeństwo toksycznego zatrucia, bo podczas produkcji skrobi wykorzystuje się temperaturę ok. 130 stopni C i niższą. To za niskie temperatury dla utylizacji ludzkiego ciała, a podczas niepełnego spalenia wydziela się bardzo dużo tlenku węgla, dwutlenku węgla, amoniaku i innych substancji - wyliczała.
Czytaj też
Natomiast w Trościańcu w obwodzie sumskim Rosjanie postawili posterunek na cmentarzu i nie pozwalają nikogo grzebać - kontynuowała Denisowa.
Czytaj też
Zwłoki poległych w obwodzie sumskim rosyjskich żołnierzy nie są przez Rosjan zabierane. Przy ciałach nie ma dokumentów ani przedmiotów ułatwiających ich identyfikację. W celu przechowywania zwłok władze obwodu zamówiły 10 chłodni, ale przez blokadę kolei nie zostały dostarczone. Ciała rosyjskich żołnierzy są więc pakowane w worki.
Czytaj też
Denisowa wezwała Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża o zastosowanie wszystkich możliwych narzędzi wpływu na władze Rosji w celu wywiezienia z Ukrainy ciał poległych oraz niedopuszczenia do nieludzkich albo szkodzących środowisku sposobów utylizacji zwłok.
Honker Haker
Słusznie ich nazywali w Syrii: "IchTamNiety"
Patrzący z ukosa
To Ukraińców nie uczyli, że zmarłych należy pochować? Myśmy chowali wszystkich, Ruskich, Niemców, banderowców jak leci i nikt nie płakał, że przeszkadzają.
Anka
Niewyobrażalne. Kolega ginie, a Rosjanin pozwala by ciało kolegi gniło gdzieś na polu?
tomcio55
Standard u nich. Podobnie w Czeczeni zwłoki latami gniły na bocznicach kolejowych. Lasy pod Loenigradem przez dziesięciolecia były zwane trupimi z powodu ogromnej ilości niepochowanych krasnormiejców