Reklama

Polityka obronna

Senat. Polskie myśliwce będą operować z lotnisk cywilnych? [RELACJA]

Fot. kmdr ppor. Grzegorz Łyko, Artur Weber/DPI MON
Fot. kmdr ppor. Grzegorz Łyko, Artur Weber/DPI MON

Użytkowanie lotnisk cywilnych przez wojsko jest niezbędne, jeżeli chcemy umieć rozśrodkowywać i przebazowywać lotnictwo w czasie wojny. O potrzebach dyskutowano na senackiej Komisji Obrony Narodowej.

Współużytkowanie lotnisk przez cywilne i wojskowe statki powietrzne było tematem spotkania senackiej Komisji Obrony Narodowej, która zebrała się 23 lipca br. Jak zauważono na wstępie jej posiedzenia już teraz powinniśmy przygotowywać się do ewentualnego konfliktu zbrojnego i przyzwyczajać się do rozwiązań, które będą obowiązywały w czasie ewentualnej wojny.

Biorąc pod uwagę zagrożenie ze strony rosyjskiego lotnictwa, pocisków manewrujących i dronów różnych klas, a także zdolności potencjalnego rosyjskiego nieprzyjaciela do rozpoznawania polskich lotnisk, istnieją jedynie dwie metody ocalenia polskiego lotnictwa wojskowego tak, aby było w stanie wykonywać zadania obrony kraju. Pierwszym jest wycofanie polskiego lotnictwa na lotniska u sąsiadów zachodnich i wypełnianie zadań korzystając z ich baz. Jest to nieakceptowalne z przyczyn czysto operacyjnych jak i politycznych. Drugim sposobem, jest posiadanie zdolności do manewrowania lotnictwem po licznych mniejszych i większych bazach lotniczych, tak aby nieprzyjaciel nie był w stanie zaskoczyć go i zbombardować.

Czytaj też

Cezary Tomczyk, sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej przypomniał, że obecnie w Polsce funkcjonuje 15 lotnisk wojskowych, trzy lotniska eksploatowane przez podmioty wojskowe i cywilne, 12 lotnisk cywilnych użytku publicznego o pełnej certyfikacji i osiem użytku publicznego o ograniczonej certyfikacji. Liczby te uzupełnia 27 małych lotnisk użytku publicznego niepodlegających certyfikacji i 16 lotnisk użytku wyłącznego. Oprócz tego w zasobach skarbu państwa znajdują się jeszcze trzy byłe lotniska wojskowe, których infrastruktura mogłaby zostać ponownie wykorzystana. Eksploatowane są także dwa drogowe odcinki lotniskowe (DOL) spośród znacznie większej liczby odziedziczonej po czasach Układu Warszawskiego.

Reklama

Jak widać ewentualne przygotowanie do wykorzystania także lotnisk cywilnych radykalnie rozszerzyłoby możliwości manewrowania polskiego lotnictwa wojskowego w czasie wojny i wychodzenia „spod bomb” przy jednoczesnym wykonywaniu misji zaczepnych i obronnych. To ważne biorąc pod uwagę doświadczenia ukraińskie, zgodnie z którymi samoloty Kijowa po przebazowaniu są atakowane przez Rosjan na lotniskach po 6-12 godzinach od czasu rozmieszczenia ich w nowym miejscu.

Jak powiedział wiceminister Tomczyk, obecny porządek prawny zezwala na wykorzystanie lotnisk cywilnych przez wojskowe statki powietrzne, pod warunkiem, że ich infrastruktura spełnia kryteria tonażowe i bezpieczeństwa. Z kolei cywilne statki powietrzne mogą lądować w bazach wojskowych pod warunkiem, że ich maksymalna masa startowa nie przekracza 5,7 tony i przewożą one mniej niż 10 pasażerów. W wyjątkowych przypadkach zagrożenie bezpieczeństwa wojskowa baza może też przyjąć na swój pas także większe cywilne statki powietrzne. Ustalono też, że cywilnie i wojskowi kontrolerzy ruchu lotniczego mogą wymieniać się miejscami pod warunkiem, że są certyfikowani na danych obszarach kraju.

Czytaj też

W rozważaniach komisji ważniejsze były jednak te pierwsze przypadki, które mają doprowadzić do zwiększenia elastyczności wykorzystania maszyn wojskowych.

Reklama

Jak poinformował płk pil Łukasz Andrzejewski-Popow, radca generalny szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego prawo dopuszcza dzisiaj także usługi cywilnych statków powietrznych dla wojska w tym przewóz towarów, żołnierzy, funkcjonariuszy wywiadu i kontrwywiadu wojskowego, SOP i pracowników wojska. Jednocześnie obecnie rozważane jest zmniejszenie obostrzeń co do wielkości cywilnych statków powietrznych, które mogłyby na co dzień korzystać z lotnisk wojskowych.

Sytuacja jeśli chodzi o infrastrukturę dla wojskowych statków powietrznych jest daleka od ideału.

„Sieć lotnisk wojskowych w Polsce jest efektem polityki oszczędzania przez 35 lat ostatni. Kiedyś każda baza lotnicza miała podstawowe lotnisko, bazę zapasową i DOL. Mieliśmy tych jednostek 23, więc jak się to przemnoży to mamy ponad 70 miejsc, gdzie mogły operować odrzutowce wojskowe. Kiedy doliczymy jeszcze inne bazy to było ponad 100 lotnisk wojskowych.

Czytaj też

Dzisiaj wnioski z Ukrainy są takie, że ten wygra, kto dłużej zachowa zdolność do walki. U nas   zdolność do walki z Rosji może zostać ocalona jedynie poprzez manewr lotniskowy. Tylko tak możemy zachować nasze siły i środki.

Reklama

Położenie naszych baz to żadna tajemnica, zostaje manewr i potrzeba permanentnego przemieszczania się. A jeśli nie to przemieszczenia się do sojuszników. To nieakceptowalne. Powinniśmy bronić kraju z własnego terytorium – więc tylko szybkie manewrowanie lotnictwem, żeby uniknąć dużych strat” – ocenił generał bryg. Tomasz Drewniak, były Inspektor Sił Powietrznych.

Jak dodał cywilna sieć lotnisk jakościowo podobna do wojskowych, a co za tym idzie wojskowe statki powietrzne mogłyby swobodnie z niej manewrować. Miałoby to podnieść możliwości manewrowe wojsk lotniczych „o 100 proc.”.

„Za chwilę wszystkie nasze bojowe statki powietrzne będą wyposażone zgodnie z zasadami International Civil Aviation Organization (ICAO). Nic więc nie przeszkadza, żeby wylądować na lotnisku cywilnym. Piloci wojskowi mają też wiedzą na poziomie CPL (Commercial Pilot Licence) lub wyższą, a jeśli chodzi o PAŻP to już dziś cywilni kontrolerzy często prowadzą nasze statki powietrzne” – powiedział generał Drewniak.

Czytaj też

Dodał też, że w obronie kraju nie tylko wojsko, ale każdy także powinny wziąć udział zapewniając tym samym efekt synergii i choćby dlatego wykorzystanie cywilnych lotnisk nie jest niczym dziwnym. Przypomniał jednocześnie, że w latach 2013-2014 powołano zespół, który przebadał prawie 100 lotnisk w Polsce. Podzielono je na kategorie: do wykorzystania natychmiastowego; do wykorzystania w ciągu siedmiu dni po przygotowaniu; do wykorzystania w ciągu 30 dni i nie nadające się do wykorzystanie przez wojskowe statki powietrzne.

„Jest też dokument ++Program rozwoju sieci lotnisk i wojskowych przyrządów nawigacyjnych++. Było to opisane, ale nic z tych wniosków nie zostało wykorzystane. Ale to pokazuje co możemy i musimy zrobić” – powiedział generał.

Jeszcze w tym roku komisja senacka podobnie ma zebrać się w tej sprawie i wszystko wskazuje na to, że wzorem Ukrainy w Polsce będziemy mieli coraz więcej miejsc, z którym będzie mogło operować lotnictwo bojowe.

Reklama
Reklama

Komentarze (22)

  1. Observer22

    Może też powinniśmy przygotować jakieś centrum dowodzenia wojskowego oraz obrony cywilnej, w razie W, gdzieś daleko na południowy zachód od Warszawy. Może na Śląsku? Można by wydrążyć 100 m tunel pod jakimś niepozornym pagórkiem i zbudować tam bunker / fortecę, z wejściem / wjazdem od strony południowej (aby ewentualna rakieta nie mogła uderzyć łatwo od północnego wschodu).

  2. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    CPK = jako jeden wielki hub cargo - chroniony zbiorczo bateria antyrakiet - z multimodalnym szybkim transportem na ścianę wschodnią - jest niezbędny do bardzo szybkiego przerzutu min 100 tys żołnierzy sił szybkiego reagowania NATO - jako środek skutecznego odstraszania strategicznego na koncentrację sił Kremla. Na wniosek Berlina Tusk de facto odwrócił cała koncepcję CPK i dodatkowo dla odcięcia pomocy lądem via Niemcy [a obecna wydolność przerzutu z Niemiec to 1 brygada/tydzień - a potrzeba 20 brygad/tydzień].zamroził już 71 z 76 inwestycji infrastrukturalnych na Odrze. Odra jest słabym ogniwem logistycznym, wrażliwym na ataki na mosty stąd konsekwentna decyzja Tuska/Berlina w ramach izolacji Polski dla budowy supermocarstwa Lizbona-Władywostok.

    1. kowalsky

      Przeciwnikowi też będzie łatwiej poświęcić kilkadziesiąt rakiet na jeden konkretny cel niż kilkaset na kilkanaście obiektów rozmieszczonych "bez składu i ładu" na całym terytorium Polski. Tak że "zysk" i dla obrońcy i dla agresora.

    2. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

      kowalsky - mylisz się zasadniczo - problem dla Rosji w wojnie z NATO to skala ataku rakietowego. Rakiety czy pocisku manewrującego z głowicą jądrową nie odróżni się na radarze od tej z głowicą konwencjonalną. To działa w obie strony. Jeżeli Rosjanie zaatakują dużą liczbą rakiet - muszą się liczyć z odpowiedzią o takiej samej skali. A Rosja to w sumie dwie głowy - Moskwa [państwo w państwie] i Petersburg. Jak obie stracą - Rosji nie ma. Na razie USA wyrzutnie rakiet Typhon o zasięgu po Moskwę zainstaluje w 2026 w Niemczech [właśnie do odstraszania strategicznego] - i to oficjalnie z głowicami konwencjonalnymi, choć już się mówi o jądrowych. Tyle, że ich przesunięcie do Polski to krótka decyzja i wykonanie - jak i przezbrojenie w głowice jądrowe. No i obrona przeciwrakietowa Rosjan okazuje się dużo gorsza od deklarowanej....

    3. Chyżwar

      @kowalsky CPK nie jest pomyślany dlatego, żeby operowały z niego myśliwce. A jakbyś tego nie wiedział poinformuję ciebie, że pasy startowe są stosunkowo łatwo naprawialne.

  3. rwd

    Satelity wszystko widzą, znajdą każde lotnisko i zidentyfikują każdy samolot na nim. Tylko wykucie w górze podziemnych hangarów umożliwi bezpieczeństwo samolotom. Drążymy tunele dla ekspresówek, to w czym problem, aby dla samolotów wydążyć hangary i przy nich zbudować pas startowy. Wzorować się na Szwecji i Norwegii a nie na nowo wymyślać koło. W innym wypadku nasze F-35 szybko staną się celami dla Iskanderów albo będą musiały udać się na emigrację.

    1. Reo

      W jakiej górze chcesz drążyć te hangary? W płaskim i nizinnym kraju?

    2. gnagon

      Reo setki DOLi z stałymi obiektami makietami samolotów i maszyn . A takowe Lubawa od dekad usiłuje zainteresować MON

    3. rwd

      Reo, w płaskim i nizinnym kraju w tej chwili drążone są 4 tunele drogowe i 1 kolejowy wszystkie po za miastami, bo w miastach to inna sprawa. Południe Polski to jednak góry i pogórza, które z natury są mało nizinne. Zamiast wysyłać nasze samoloty do Czech i Niemiec warto przygotować przynajmniej dla części z nich podziemne hangary wykute w skałach. To są dość drogie zabawki i powinny być odpowiednio chronione. Kilometrowej długości tunel wierci się przez 2 lata, hangary nie potrzebują aż tyle więc nie jest to jakaś kosmiczna inwestycja.

  4. 1stLogisticBrigadeBydgoszcz

    Bez sensu debwtowanie nad jakąś ustawa o użyciu lotnisk cywilnych przecież gdy będzie wojna nikt nie będzie pytał czy może ładować na cywilnym lotnisku żeby uchronić samolot przed zniszczeniem tylko będzie ładować i chować samolot gdzie się da

    1. Vixa

      Oczywiste! Tylko żeby tam było trochę lepiej dla tych wojskowych to lotnisko "przygotowane" to musisz ram wcześniej "wejść" i przygotować. Żeby móc to zrobić, musisz mieć podstawy prawne. Mam nadzieję, że taki sens ma zmiana prawa w tym temacie.

    2. gnagon

      I potemściagac cystrenę z odp. paliwem zgodnym z wymaganiami , uzbrojenia tez ci nie podładują . Ba brak technikó dedykowanych do obsługi w dzisiejszych czasach takie lądowania to problem

  5. MateuszCh

    ciekawe czy w ogóle ćwiczą takie szybkie przebazowanie ... misja ... 6 godzin jedno lotnikso - następne 12 godzin.. i ciekawe co im z tego wyjdzie ... czy amunicja zdąży za przebazowanym samolotem..

    1. Zam Bruder

      Amunicja? Za samolotem musi podążać wszystko co jest potrzebne do odtworzenia jego zdolności bojowej - w tym obsluga naziemna tego konkretnego samolotu. Podobnie jak na DOLu, zabezpieczone musi być dosłownie wszystko ; meteo, łączność, SD, cysterny - cała logistyka się tu kłania, bo współczesny samolot to nie przedwojenna "jedenastka" operująca z byle łąki.

    2. gnagon

      I tu mści sied ecyzja o zakupie imperialnej jednostki z dogmatem bezpieczeństwa własnych lotnisk. Za tą samą kwotę mielibyśmy takie maszyny jak Brazylia i Szwecja. W ilości przy której moglibyśmy się pokusić o budowie własnej fabryki tych samolotów

  6. gnagon

    "Użytkowanie lotnisk cywilnych przez wojsko jest niezbędne, jeżeli chcemy umieć rozśrodkowywać i przebazowywać lotnictwo w czasie wojny. " Czytaj: kolejny dowód na pogardę decydentów wobec ludności polskiej. Decyzja o militaryzacji lotnisk komunikacyjnych przy celowym złożeniu braku ich obrony plot. Wg doktryny mamy bronić wojsko stolicę i ważne zakłady. Miasta mają być puszone samopas

  7. Chyżwar

    "Krzysztofami Kolumbami" nie są. Skromnie lotniska aeroklubowe od dawna są wykorzystywane jako element pomagający Ukrainie. W razie czego jest jeszcze sporo autostrad. .

  8. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    GB - twoje twierdzenie, że na czas konfliktu Rosja-NATO [Polska] Rzeszów [i to przy granicy wschodniej] "wystarczy" - komentuje się samo za siebie. Lotnictwo transportowe z jego cyklem załadunku/rozładunku "wielkich krów" bezdyskusyjnie potrzebuje jednego wielkiego hubu cargo z terminalami multimodalnymi - ca 250 km od granicy dla odpowiedniego czasu reakcji antyrakietowej/plot. Jeden duży wydzielony obszar z czystym pole dookólnym dla radarów i strefą izolowaną od działań sabotażowych - z jednym kompleksem antyrakietowym/plot - kłania się kalkulacja koszt/efekt. Dlatego USA za zimnej wojny zbudowało z Ramstein hub cargo. Podstawy organizacyjne się kłaniają.

    1. GB

      Dla ruskich rakiet z Białorusi lub O.Krolewieckiego nie ma żadnego znaczenia odleglosc do CPK. Po drugie, Wrocław, Kraków, Katowice, Poznań są znacznie dalej, choć i tak w zasięgu ruskich rakiet, a w czasie W nie będą z nich korzystały żadne samoloty cywilne. Rammstein jest w odległości zaledwie 320 km od granicy z byłą Czechoslowacja, aż nadto to dla rakiet OKA. Do tego NATO zakładało że transporty będą szły statkami, a nie samolotami. Przykładowo żeby rozpocząć ofensywę w pierwszej wojnie w Zatoce to trzeba było przez kilka miesięcy transportować ładunki. Także przykładowo USA zakładało że personel wojskowy będzie leciał samolotami pasażerskimi i lądował tam gdzie aktualnie można lub przed W. Tak więc tyle z twojego hubu.

  9. kopacz033

    1 celami beda miasta przygraniczne z Ukraina, a my OPL nawet nie posiadamy dovrego ani radarow i tez ich jsst za malo. Za duzo biurokracji i zbyt wolno wszystko sie to odbywa.

  10. kopacz033

    W wojnie na 1 xel pojdzie lacznosc telefoniczna, internetowa gps i komputerowa. Siadzie wszystko ze tak powiem. Po 2 wszystkie duze lotniska takie jak w rzeszowie czy warszawie i cpk pojda na odstrzal 1 dnia konfliktu ogolnie w europie to samo tory kolejowe. To samo bylo w Ukrainie w 2 pierwszych dniach wojny. Wiec mniejsze lotniska powinny dawno zostac zmodernizowane a nie czkeac az xos sie stanie. Jest ich duzo. Trzeba stworzyc systemy gps offline na wiekszym etapie bezpieczenstwa. Takie ktore wytrzymaja ataka mikrofali ze strony satelit rosysjkich i chinskich. To wazne. Wojsko i lotnictwo cywilne musi to posiadac W takich sytuacjach mozna latwo nacelowac cel samolot na samolot i wielkie noom czy zderzenie pociagow na 1 torze. Tak rozpocznie sie konflikt paraliz wszystkiego. To jest najważniejsze zagrozenje na wschodniej flance (UE)

  11. gregoz68

    W okolicy Kobierzyna?

    1. Jan z Krakowa

      Tam to raczej lotnisko dla helikopterów -- dla szybkiego dostarczania klientów. Na dachu.

  12. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Odkrywanie Ameryki.....tak jak trzeba było czekać tyle lat po 2014 na ćwiczenia z DOL-ów. Swoją drogą - lotnictwo operacyjne musi działać w rozproszeniu i z minimalnym czasem pobytu na ziemi liczonym na minuty z sekundami. Pasy i stanowiska muszą być czyste - a cała obsługa skoncentrowana na samolotach operacyjnych. Tymczasem "ekspert" Lasek promował i promuje rozproszenie lotnictwa transportowego - czyli maksymalne zatkanie lotnictwa operacyjnego. Rozładunek i załadunek dużego samolotu transportowego to skomplikowana operacja logistyczna, zwykle wielogodzinna, zwłaszcza przy priorytecie maksymalnego "upakowania". DLATEGO - ze względów militarnych - dla rozdzielenia lotnictwa transportowego i operacyjnego - ASAP potrzebujemy hubu cargo CPK - gdzie wszystkie transportowce będą pod jednym parasolem antyrakietowym.

    1. GB

      Po co wtrącasz Laska? Przecież to cywil. Po drugie Rzeszów daje radę jak najbardziej. Po trzecie jest co najmniej kilka lotnisk cywilnych zdolnych przyjąć największe transportowe samoloty świata.

    2. Jan z Krakowa

      @Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy. Oczywiście, że masz rację co do potrzeby istnienia CPK. Dziwne, ze niektórzy negują taką potrzebę tego centrum -- dla obronności. Przy tym dochodzi jeszcze aspekt cywilny: to lotnisko przyjmowałoby cargo cywilne (wtedy 1/4 opłat celnych z tego cargo zostawałaby w Polsce) i to dla całej Europy. Nastąpiłby skok cywilizacyjny Polsk w każdej dziedzinie, bo taka inwestycja to jest pompa ssąco-tłocząca dla kraju. Podobnie jak energetyka jądrowa.

  13. Seb66

    Cóż za błyskotliwe stwierdzenia!!! A tymczasem Rosja zaatakowała Ukrainę już DZIESIĘĆ LAT temu, i w tym czasie nasz caaały pełen "fachowców " (????) MON nie zrobił z tym kompletnie NIC!!! Cóż za profesjonalizm!!! Cóż za ARTYZM w tym profesjonaliźmie!!! Za to WZROSŁA nam istotnie....liczba GENERAŁÓW. Bo jak wyjaśnił swego czasu sam najjaśniejszy min Błaszczak "WCIĄŻ mamy MNIEJ generałów niż inne nowoczesne armie"!! Finlandia czy Szwecja OD ZAWSZE miały, maja i REGAULARNIE ćwiczą zadania ze swoich DOL-i. My jak zawsze już ....planujemy!!

    1. Zygazyg

      Dodam do wywodu Seaba że w SE i FI odcinki DOL są często przygotowane ad hoc w ramach ćwiczeń polowych. Po prostu zainwestowali infrastrukturę mobilną i zmapowano wszystkie drogi w celu ustalenia szerokości, długości prostej itp, mniej więcej tak jak my przed wojną zmapowaliśmy brody i przeprawy rzeczne.

  14. poorpoora

    Po rzadach Macierewicza w MON to my juz nie mamy przed ruskimi zadnych tajemnic. Procedury, schrony dla rzadu, lokalizacja zapasow, startegia, morale, oslona kontrwywiadowcza, komunikacja, personalia zolnierzy i sluzb - wszystko trzeba organizowac od nowa. Moidlmy sie, zebysmy mieli jakis czas na odbudowe i konsolidacje bo na dzis - jesli zastepczyni alzheimera albo pomaranczowy nowojorczyk nas nie obronia to padniemy jak mucha i bedzie wstyd, ze Ukraina dala rade a my nie. Na dzis wszystko lezy

  15. Observer22

    Moim zdaniem, MON powinno przejrzeć wszystkie lotniska sportowe w aeroklubach i sprawdzić czy tam nie dałoby się dofinansować z funduszy MON-u, aby tam zbudować zwykły pas startowy, utwardzony o długości 2 km, z odpowiednim oświetleniem i oznakowaniem, widocznym dla pilota z góry. Tak aby to było lotnisko awaryjne, zapasowe, nawet dla samolotów pasażerskich, gdy w wyniku awarii nie dadzą rady dolecieć do portu lotniczego. W normalnych warunkach do wykorzystania przez lokalny aeroklub, ale np. raz na kwartał wojsko by robiło na nich ćwiczenia lądowania, rozładowania symbolicznego ładunku np. skrzyni lub palety, tankowania i startu samolotów wojskowych różnego typu - ze stoperem na określony czas np. 15 min. Dodatkowo, aerokluby, to miejsca gdzie się szkolą piloci sportowi, zanim trafią do Lotniczej Akademii Wojskowej. Dlatego też powinna być współpraca lotnictwa wojskowego i aeroklubów.

  16. Opornik

    Wszyscy piszą o DOLach. Z tego co wiem zachodnie kraje raczej odrzucają te koncepcje z przyczyn technicznych. Nie wiem czy takie f 35 dało by się obsłużyć na kawałku drogii czy logistycznie jesteśmy tak mobilni . Ja raczej spoglądam w stronę lotnisk wojskowych a raczej już po wojskowych np w Pile. Do niedawna posiadało pełną infrastrukturę np hangary schrony paliwa i amunicji. Może warto zrewidować te zasoby. Swoją drogą to wręcz śmieszne że w NATO lądowanie na lotniskach sprzymierzonych jest takim problemem politycznym.

  17. Dudley

    Każdy wystarczająco długi prosty odcinek Skin, lub Autostrady powinien być konstrukcyjne przygotowany do przebudowy w DOL. Nie w przeciągu godzin, ale dni. Tak by nikt nie mógł się zorientować że możemy mieć więcej DOLi jak to wynika z fotek.

  18. Obiektywny

    Wiem.ze trudno być wizjonerem i są rzeczy niemożliwe do przewidzenia ale czy naprawdę wnioski opisane powyżej są taka wiedza tajemna żeby trzeba było czekać na wybuch wojny u granic żeby zacząć działania mające na celu możliwość rozlokowania samolotów ??? To raz a dwa , na chwilę obecną nie mamy czego rozlokowywać jeżeli 70% floty f16 jest w gotowości technicznej to oznacza że posiadamy ile samolotów ? 30 ?32? Co rozlokowywać bo chyba nie FA50 nie mające na razie żadnego uzbrojenia

  19. Ma_XX

    DOL, DOLe i więcej DOLi

  20. szczebelek

    Rotacja rotacją, ale jeśli chcemy wykorzystać tak dużą liczbę lotnisk to te powinny być obstawione przez OPL, bo zawsze istnieje możliwość zniszczenia płyty lotniska.

  21. Ein

    BARDZO WAŻNE, WRĘCZ KLUCZOWE. Bo świetnie wyposażone bazy będą pod ciągłym ostrzałem i nawet jeżeli nasza OPL da radę to nie da się uniknąć strat i dezorganizacji, choćby czasowej. Także to kluczowe! I jak powiedział jeden z oficerów…. powrót do tego, co było odnośnie rozśrodkowania, czyli jedna baza główna, druga baza zapasowa i trzecia baza polowa tj. DOL. Ten DOL nie taki sam dla połowy stanu, tylko dla każdej jednostki INNY. Sieć dróg w porównaniu z PRL-em nam tak urosła, że nie powinno być ŻADNYCH PROBLEMÓW z dostosowaniem wytypowanych miejsc, odcinków do operowania lotnictwa wojskowego. 16 eskadr docelowo to 16 DOLi i w sumie nie mniej niż 50 przygotowanych dyslokacji i tych głównie na P i tych na W. Z cywilnymi - mogłoby być nawet około 100 miejsc i dobrze!

  22. Zam Bruder

    Każďe lądowisko spełniające warunki dobiegu i rozbiegu powinno być trchnicznie przygotowanw jako operacyjne na wypadek wybuchu wojny. Kraj bez głębi operacyjnej którym jest Polska po prostu musi się na to wcześniej przygotować, bo DOLe to ostateczność, ale skończy się to wszystko jak zwykle...na gadaniu, bo tylko to nikogo tam na górze nie kosztuje.