Reklama

Polityka obronna

Korea Południowa pozyska broń jądrową?

Czy polityka prowadzona przez Koreę Północną zmusi jej południowych sąsiadów do rozpoczęcia prac nad pozyskaniem broni jądrowej? Głos w tej sprawie zabrał minister obrony Republiki Korei, Shin Won-sik.

Konfrontacyjna polityka Pjongjangu oraz zacieśnianie współpracy militarnej reżimu Kim Dzong-Una z Rosją Wladimira Putina skłaniają coraz większą część południowokoreańskiego społeczeństwa do myśli o posiadaniu własnego potencjału jądrowego. Temat na tyle rozgrzał opinię publiczną, że do sprawy odniósł się minister obrony Republiki Korei, Shin Won-sik.

Nuklearna gra

Zdaniem polityka, cytowanego przez Agencję Reutera, zdecydowanie się na taki krok miałoby bardzo poważne konsekwencje, których następstwem mogłoby być tąpnięcie na rynku finansowym w Seulu, a także znaczące pogorszenie relacji sojuszniczych ze Stanami Zjednoczonymi.

Ministrowi Republiki Korei wtórował jeden z byłych generałów południowokoreańskiej armii. „(…) Jeśli wycofamy się z traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej to przyniesie to różnego rodzaju kary i będzie szokiem dla naszego rynku finansowego” – czytamy.

Dlaczego ewentualna decyzja Republiki Korei o zainicjowaniu prac nad posiadaniem własnej broni jądrowej miałaby tak daleko idące konsekwencje w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi? Odpowiedź jest prosta – byłoby to całkowite zaprzeczenie ustaleń poczynionych przez Waszyngton i Seul w kwietniu tego roku. To wtedy oba kraje podpisały porozumienie nuklearne. Na czym miało ono konkretnie polegać?

Czytaj też

„Nasze dwa państwa zgodziły się, że w razie ataku nuklearnego ze strony Korei Północnej dojdzie do natychmiastowych dwustronnych konsultacji prezydentów, a następnie do szybkiej, zdecydowanej i przeważającej odpowiedzi z wykorzystaniem pełnych sił sojuszu, w tym amerykańskiej broni nuklearnej” – powiedział podczas kwietniowej konferencji w Waszyngtonie prezydent Republiki Korei, Yoon Suk-Yeol.

„Atak jądrowy Korei Północnej przeciwko Stanom Zjednoczonym lub sojusznikom i partnerom USA jest nie do przyjęcia i będzie skutkował końcem tego reżimu” – mówił z kolei amerykański prezydent, Joe Biden, cytowany przez portal Euractiv.

Powyższe ustalenia mają utrzymywać się w mocy pod jednym istotnym warunkiem – Korea Południowa zrzeka się dążeń do posiadania własnej broni jądrowej. To właśnie z tego tytułu pragnienia większości mieszkańców Republiki Korei muszą zostać zignorowane przez tamtejsze władze.

Reklama

Pjongjang i współpraca z Moskwą

Południowokoreańska debata nad bronią jądrową toczy się z jednego prostego powodu - Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna z rządzącym nią Kim Dzong-Unem na czele prowadzi coraz bardziej ofensywną politykę względem swoich południowych sąsiadów.

Czytaj też

Dodatkowym czynnikiem zwiększającym ryzyko eskalacji jest coraz mocniejsza współpraca Pjongjangu reżimu z Federacją Rosyjską. Według danych opublikowanych przez Agencję Reutera, Korea Północna przez ostatni rok wysłała Rosjanom miliony pocisków artyleryjskich, wykorzystywanych przez Kreml w wojnie przeciwko Ukrainie. Na domiar złego Wladimir Putin w czerwcu spotkał się w stolicy KRLD z Kim Dzong Unem, a oba reżimy zawarły dwustronne porozumienie, którego efektem może być m.in. wysłanie północnokoreańskich jednostek inżynieryjnych do Doniecka w celu wsparcia rosyjskiej armii.

Po czerwcowej umowie Pjongjangu z Moskwą w Korei Południowej rozgorzała publiczna debata na temat tego, w jaki sposób władze w Seulu powinny odpowiedzieć na coraz bardziej niebezpieczną kooperację wrogich państw. To właśnie wtedy głośno zaczęto wspominać o ewentualnej współpracy militarnej Republiki Korei z Ukrainą. Pomysł dotyczący broni jądrowej jest kolejnym etapem tych dywagacji.

Reklama
Reklama
Reklama

Komentarze (10)

  1. sprawiedliwy

    Kiedys jak dojdzie do polacznia obu koreii to bedzie to potezne Panstwo z Wlasna Bronia Atamowa i dobra technolgja (Ale nie teraz) I to zmieni caly uklad sil w tym rejonie swiata. A co do zakazu rozwoju Atomu - to USa pownno nalzuc sankcje na IZeal za nielegalne atmowki a nie po cichu wsierac jak zawsze

    1. Davien3

      @bezreklam Juz kiedys Kim próbował zjednoczyc obie Koree to tak dostał po łapach ze aż mu Mao i Stalin musieli tyłek ratować Teraz będzie tak samo:))

  2. kaczkodan

    Korea Południowa "pozyskała" broń jądrową: mają przygotowany materiał rozszczepialny i gotowe nierozszczepialne elementy głowic. Owo "pozyskanie" to efuenizm dla oficjalnego wprowadzenia do linii, czyli zmontowania "gadżetów" z już przygotowanych elementów. Zasadniczo podobny program ma Japonia. "Profesjonaliści" wiedzą że nie zaczyna się od ogłaszania posiadania kilku głowic, tylko ogłasza się posiadanie gotowej triady nuklearnej z setkami głowic. Jakikolwiek szantaż jądrowy wobec tych krajów od dawna stał się nieskuteczny: nie wiadomo czy po eskalacji napięcia nieznana liczba głowic mogłaby się pojawić w arsenale. Natomiast brak oficjalnego posiadania utrudnia agresywne działania wobec innych krajów - jest to postawa defensywna. Z kolei postawa Izraela była aberracją - oni mieli zamiar użyć głowic bez wcześniejszego ogłaszania faktu posiadania takiej broni.

    1. Davien3

      kaczkodan niezłe brednie ale takie rzeczy jak głowice jądrowe mozna spokojnie wykryc a nowoczesne reaktory atomowe uzywane w Japonii i Republice Korei UNIEMOŻLIWIAJĄ produkcje materiałów do bomb jądrowych Więc kłam dalej.

    2. CdM

      @Davien3 "takie rzeczy jak głowice jądrowe mozna spokojnie wykryc" - króko i no offence: JAK? Promieniowanie, na ten przyład, jest przecież na poziomie tła, a już zwłaszcza dla głowic w odpowiednio ekranowanym i izolowanym magazynie. Wykryć, to można urządzenia i instalacje do produkcji, import potrzebnych materiałów i urządzeń, itd. Ale też jest to trudne bez fizycznego dostępu.

  3. Prezes Polski

    Technicznie i finansowo pozyskanie broni jądrowej przez Koreę byłoby dosyć proste. Ba, nawet tak zacofane technologicznie kraje, jak Polska byłyby w stanie wejść w posiadanie tej broni. Blokada jest oczywiście układ o nieproliferacji i względy polityczne. Dlaczego USA mają takiego fioła na tym punkcie? Bo od 1945r. oni uważają, że to kwestia ich bezpieczeństwa narodowego, żeby jak najmniej krajów posiadało atom. Na WB i Francję zgodzili się łatwo, bo Roosevelt włączył te kraje do wąskiej grupy zarządzających porządkiem międzynarodowym. Na Chiny i ZSRR nie mieli wpływu. Jeśli tylko wpływ mają, zrobią wszystko żeby odwodzić chętnych. W praktyce muszą proponować prosty układ: rezygnujecie z własnego atomu, a my gwarantujemy użycie naszego. Tak to działa.

    1. rwd

      Podaj choć jeden przykład, że tak to działa. Jakie są gwarancje, że Stany użyją atomu nie w obronie własnej a w obronie innych państw?

    2. CdM

      @rwd Chcesz przykładów użycia broni jądrowej w sytuacji, gdy nigdy nie było wojny jądrowej (pomijając dwie bombki w 45)? Nie za duże aby masz wymagania? Co do obrony sojuszników za pomocą broni jądrowej, to przypomnij sobie choćby opracowanie i rozmieszczenie pocisków balistycznych w Europie za Reagana (Pershing II, 1800km). Po co? Dla ozdoby? Im samym przecież taki pocisk nie był specjalnie potrzebny. Oczywiście dziś sprawy wyglądają nieco inaczej, głównie za sprawą pomarańczowego, który traktuje zobowiązania sojusznicze lekceważąco, a ich obronę w kategoriach biznesowych, jak firma ochroniarska, tj "mają płacić". W tej sytuacji nie dziwi otrzeźwienie takich krajów jak Korea Płd.

  4. rwd

    Zdanie się na dobrą wolę USA ma tę słabą stronę, że uzależnia Koreańczyków od stanu polityki wewnętrznej i zagranicznej Ameryki. Czy prezydent USA zadecydowałby o użyciu broni atomowej, gdy społeczeństwo amerykańskie byłoby temu zdecydowanie przeciwne? Albo gdyby takie posunięcie mroziłoby stosunki z Rosją i Chinami? Stany już niejednokrotnie udowadniały, że sojuszników traktuje bardzo instrumentalnie. Własna broń nuklearna jest tak ważnym atutem w konflikcie z sąsiadami, że przewyższa wszystkie negatywy wiążące się z wycofaniem się z traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej. Korea i Polska oraz kilka innych państw powinny zerwać z narzuconym przez ZSRR i USA ograniczeniem w zakresie broni jądrowej, bo trzymanie się tego traktatu jest w interesie mocarstw światowych a państw zagrożonych przez nieobliczalnych sąsiadów.

  5. user_1060499

    Wspomniane w artykule porozumienie można wypowiedzieć, w końcu to Korea Północna zmienia warunki gry, dlaczego też Korea Południowa miałaby zrezygnować z takiej autonomii? Większym problemem są nośniki broni nuklearnej ale Korea Południowa jak widać przygotowywała się na eskalację od dawna, ile Korea ma KS-III w dyspozycji? Obecnie 3? Więc nagle się okaże, że ich SLBM jest przystosowany do przenoszenia ładunków nuklearnych. Bardzo ciekawy scenariusz w kontekście programu Orka.

    1. Davien3

      User pocisk Huynmoo 4-4 bazuje na rosyjskim Iskander-E więc na pewno Rosjanie nie zgodzili się na przystosowanie tego pocisku pod głowice jadrowe Podobnie jak inne koreańskie balistyki bazuja na pociskach rosyjskich czy amerykańskich.

    2. kaczkodan

      @Davien3 a mógłbyś maluczkim opisać jak wygląda przystosowywanie rakiet pod głowice jądrowe, o co chodzi w tej magicznej procedurze technicznej?

    3. user_1060499

      @kaczkodan on nie ma racji z tym na czym bazują koreańskie SLBMy bo posiłkowali się amerykańskimi rakietami i nie jest to dla nich problemem by dostosować ichniejsze rakiety do ładunków nuklearnych, to jest nawet oczywista droga patrząc na rozwój programu atomowego Północy

  6. Ależ

    Już widzę jak Trump odpala nuki aby samemu zaraz oberwać . Jasne

    1. Davien3

      Ależ A niby czym Kim może oddac Trumpowi?? Nawet Chiny obecnie nie są w stanie wprowadzic wojny jądrowej z USA bo nie bardzo mają czym.

  7. Jan z Krakowa

    Trudno mi zrozumieć, jakie są racje USA żeby Korea Południowa nie miała własnej A-bomby. Jest to kraj stabilny, itd. Ma bombę Pakistan, mają Indie. Ma Izrael. Być może racja jest taka, że im więcej państw ma broń jądrową, tym większa możliwość jej użycia. Ale czy Korea komunistyczna jest stabilna i racjonalna?

    1. Dudley

      Racje są oczywiste, własną broń jądrowa to jest rzeczywista niepodległość. Jeśli jakieś państwo musi liczyć na pomoc innego, to tej niepodległości nie ma. W takiej sytuacji jest np Polska, kraje bałtyckie i Korea Południowa. To jest niepodległość pozorna, bo nie możemy podejmować decyzji samodzielnie w obawie jak zareaguje hegemon. Takie państwa są jedynie narzędziami polityki zagranicznej mocarstw. Amerykanie nie potrzebują niepodległych państw, oni potrzebują kolonii, tylko w nowoczesnym wydaniu. Kto by kupował ich broń, gdyby takie państwa jak Polska posiadały broń jądrowa? Przecież nikt nie odważył się zaatakować państwa posiadającego taką broń.

  8. Zygazyg

    Historia pokazuje że nie trzeba wypowiadać traktatu aby posiadać zdolności. Najlepszym przykładem jest do niedawna neutralna Szwecja która do 1966 miała tajny program nuklearny z którego niby zrezygnowali po skonstruowaniu własnej bomby ale w 1984 gazeta Expressen doszła do dokumentów pokazujących nawet zdjęcia nuklearnej detonacji mikro ładunku w końcówce lat sześćdziesiątych . Ponadto według tych dokumentów w 1966 roku Szwedzi mieli trzy prawie gotowe bomby A które trzeba było tylko złożyć z części przechowywanych w separacji.

  9. Xx

    To jest jedyna pewna metoda na zapewnienie bezpieczenstwa krajom takim jak Korea Turcja czy Polska.tak na prawde ta szkodliwa konwencja o nierozprzestrzenianiu jest narzedziem do swiatowego zamordyzmu. Watpie zeby moskwa zdecydowala sie na wojne gdyby wiedziala ze UKR dysponuje wlasna bronia jadrową. Co sa warte gwarancje kogokolwiek tez pokazuje wojja na ukrainie ktora niby miala gwarancja USA francji i wszystkich swoetych a hak przyszlo co do czego to zostali praktycznie sami

  10. Thorgal

    Ja bym wcale nie był przeciwny współpracy z Koreą Południową przy takim projekcie..Idą ciężkie czasy i widać że jest kilka krajów które chcą się wyrwać z pod amerykańskiego parasola i same decydować jak i czym się bronić..Chiny czy Rosja nie będą miały litości.....