Reklama

Polityka obronna

Czwartkowy przegląd mediów; Rosja formuje dwie nowe armie pancerne; Polska nie ma obrony cywilnej

Autor. mil.ru

Codzienny przegląd mediów sektora bezpieczeństwa i obronności.

Wp.pl:„Rosja formuje dwie nowe armie. „Rosnące zagrożenie”” „Rosja ogłasza plany uformowania dwóch nowych armii pancernych. Zapowiedział to w środę minister obrony Siergiej Szojgu. „Zwiększenie liczebności Sił Zbrojnych wynika z rosnących zagrożeń dla naszego kraju” - podał resort obrony. Do końca roku planowane jest utworzenie dwóch armii pancernych i 30 formacji, w tym 14 dywizji i 16 brygad powiedział Siergiej Szojgu na posiedzeniu rady departamentu w środę, podaje rosyjska agencja Interfax. Stwierdził również, że „utworzono korpus wojskowy, dywizję strzelców zmotoryzowanych, flotyllę rzeczną Dniepru i brygadę łodzi rzecznych flotylli”. „I warto dodać że ów potencjał będzie budowany równolegle do toczonego konfliktu na Ukrainie. Co budzi bardzo duży niepokój Ukrainy (są to siły pozwalające po sformowaniu i wyszkoleniu na otwarcie drugiego kierunku strategicznego) i umiarkowany niepokój w NATO” - skomentował na portalu X politolog i analityk wojskowy Jarosław Wolski. Agencja Interfax przypomina, że 5 marca Szojgu zapowiedział odtworzenie moskiewskiego i leningradzkiego okręgu wojskowego. „Zgodnie z dekretem prezydenckim z 29 listopada 2023 r. maksymalna siła rosyjskich sił zbrojnych została zwiększona o 170 tys. żołnierzy do 1 mln 320 tys.” - podaje portal.”

Reklama

Paweł Kryszczak: Gazeta Polska Codziennie:„Polska oficjalnym członkiem inicjatywy ASCA” „W tym miesiącu w Koblencji w Niemczech odbyła się kolejna konferencja Artillery Systems Cooperation Activities (ASCA), podczas której, w drodze głosowania, Polska oraz Litwa uzyskały członkostwo w inicjatywie. Tym samym sukcesem zakończył się blisko sześcioletni proces starań strony polskiej o dołączenie do społeczności ASCA. Wejście Polski do grona członków inicjatywy przyczynia się do zwiększenia zdolności posiadanych systemów, a jednocześnie stwarza możliwości dalszego rozwoju i kształtowania interfejsu ASCA zgodnego z kierunkami rozwoju polskich Wojsk Rakietowych i Artyleryjskich. ASCA - Artillery Systems Cooperation Activities - to międzynarodowa inicjatywa państw członkowskich NATO. Ma na celu zwiększenie interoperacyjności i umożliwienie bezpośredniego współdziałania zautomatyzowanych systemów kierowania ogniem artylerii różnych państw przez zastosowanie ujednoliconych standardów i jednolitych interfejsów zaimplementowanych w poszczególnych krajowych systemach.”

Onet.pl:„Polska nie ma obrony cywilnej. W czasie kryzysu państwo się zapadnie” „W przypadku wojny polskiemu państwu grozi całkowity chaos, od zapewnienia obywatelom żywności, wody, leków, a nawet internetu po możliwości zorganizowanej ewakuacji. Pod pewnymi względami jesteśmy w sytuacji gorszej od Ukrainy – ostrzega specjalista z zakresu demografii Ariel Drabiński. W 2020 r. wykorzystywaliśmy Wojska Obrony Terytorialnej w ramach obrony cywilnej, co jest aberracją — ocenia ekspert. W zakresie obrony cywilnej polskie państwo pogrążone jest w chaosie. Samorządy nie wiedzą, czy mogą kupić choćby maskę przeciwgazową. Nie mają budżetów na zabezpieczenie cywilów. Straż pożarna nie tworzy żadnych planów ewakuacji cywilów. Wobec braku dróg ewakuacji, w razie wojny wojsko będzie zmuszone spychać z drogi auta uciekających cywilów z dróg. Obywatele nie są przygotowani na kryzys. Statystyczny Polak nie wie, jakie musi mieć zapasy wody, żywności i leków. Nie wie, co ma zrobić, jeżeli rozlegną się syreny alarmowe, ani jak udzielić pierwszej pomocy.

Reklama

Rp.pl:„Gen. Skrzypczak alarmuje. „Polski żołnierz na froncie będzie strzelał powietrzem” „Gen. Waldemar Skrzypczak zaapelował do premiera Donalda Tuska o jak najszybsze zbudowanie ponadpartyjnego programu amunicyjnego. Jako kraj przyfrontowy pozbawiony możliwości produkcji amunicji jesteśmy ewenementem na skalę światową - twierdzi generał w rozmowie z Onetem. Generał Skrzypczak, były wiceminister obrony oraz były dowódca wojsk lądowych, komentował głośną sprawę przyznanie przez KE polskim firmom zaledwie 2 mln euro na produkcję amunicji. Szef BBN Jacek Siewiera wskazał, że wina leży w błędach technicznych strony polskiej przy składaniu wniosków, ale także „oszczędnej” kwoty, jaką Unia przeznaczyła na ten cel. Doszło do popełnienia błędów technicznych, składając wniosek na 11 mln euro, powiedzmy delikatnie, w niepełnym kształcie i suboptymalnie przygotowany, wglądu w niego nie ma, jest niejawny, trudno się spodziewać sukcesu mówił Siewiera. Były dowódca wojsk lądowych zauważył, że awantura o pieniądze na amunicję ma charakter czysto polityczny, bo nawet gdyby Polska otrzymał większe finanse na ten cel, prawda jest taka, że nie ma fizycznej zdolności produkowania amunicji. Dlatego dotacja, jaką otrzyma z UE, zostanie przeznaczona na zakup komponentów do jej produkcji. Za to się linii produkcyjnych i fabryki nie postawi stwierdził generał. Ocenił, że Polska, kraj przyfrontowy, jest „ewenementem na skalę światową” - ma możliwość produkowania zaledwie znikomej ilości amunicji, i to z kupionych za granicą podzespołów i komponentów.”

Onet.pl:„Rosyjska armia reaguje na ciężkie straty. Zaczęła używać technik maskirowki” „Rosyjskie siły zbrojne w odpowiedzi na alarmująco wysoką liczbę utraconych okrętów i samolotów zdecydowały się na zwiększenie zastosowania technik kamuflażu. Celem tych działań jest utrudnienie wykrycia przez wojska ukraińskie. Brytyjskie ministerstwo obrony w swojej środowej aktualizacji wywiadowczej podkreśla jednak, że jest mało prawdopodobne, aby te metody doprowadziły do znaczącego ograniczenia strat. Według brytyjskich ekspertów rosyjska doktryna wojskowa zawsze kładła duży nacisk na użycie kamuflażu i technik wprowadzających w błąd — znanego jako maskirowka. Te techniki mają na celu zwiększenie zdolności przetrwania sił zbrojnych, a także ukrycie ich rzeczywistych zamiarów operacyjnych. Brak skutecznego stosowania takich technik był jednym z kluczowych czynników niepowodzenia operacyjnego w początkowych etapach inwazji na Ukrainę. Brytyjskie ministerstwo obrony informuje, że rosyjskie siły prawdopodobnie podjęły kroki w celu zwiększenia i ulepszenia zastosowania technik kamuflażu. Jest to reakcja na ciężkie straty, które w ciągu ostatnich dwóch lat poniosły zarówno Flota Czarnomorska, jak i Siły Powietrzno-Kosmiczne. Techniki kamuflażu stosowane na rosyjskich bazach lotniczych obejmują między innymi atrapy modeli samolotów oraz opony na skrzydłach samolotów. W dziewięciu bazach zastosowano również malowanie konturów samolotów. W przypadku marynarki wojennej, okręty Floty Czarnomorskiej pokryte są czarną farbą na dziobach i rufach, co ma na celu sprawienie, że wydają się one mniejszym i mniej atrakcyjnym celem. Kontury okrętów namalowano także na nabrzeżach, prawdopodobnie w celu zmylenia ukraińskich operatorów dronów.”

Reklama

Rp.pl:„Władimir Putin mówi jedno, resort obrony drugie. Rosjanie wypierają Ukraińców, których nie ma” „Ministerstwo Obrony Rosji chwali się wyparciem w ciągu ostatniej doby „resztek ukraińskich sił zbrojnych” z miejscowości Kozinka w obwodzie biełgorodzkim. Tymczasem niespełna dobę wcześniej Władimir Putin przekonywał, że na terytorium Rosji nie ma żadnych jednostek ukraińskich. Wszystkie próby wdarcia się na nasze terytorium sabotażystów i gangów terrorystów składających się z regularnych jednostek wroga, zagranicznych najemników — oni również są aktywnie wykorzystani — i różnego rodzaju szumowin, które różnymi kanałami dotarły na teren reżimu kijowskiego, wszystkie te próby się nie powiodły oświadczył we wtorek Władimir Putin w czasie spotkania z kierownictwem FSB. Minęły 24 godziny i Ministerstwo Obrony Rosji pochwaliło się „całkowitym oczyszczeniem miejscowości Kozinka z resztki ukraińskich bojowników”. Kozinka to wieś w obwodzie biełgorodzkim, położona na granicy z Ukrainą - ale po jej rosyjskiej stronie.

Ministerstwo Obrony Rosji informuje tez, że podejmuje działania, które mają przeciwdziałać „penetracji przez grupy sabotażystów i rozpoznawcze Ukraińskich Sił Zbrojnych terenów przygranicznych”. Rosjanie twierdzą też, że „w wyniku uderzeń z powietrza i ostrzału artyleryjskiego wróg stracił do 650 bojowników, dwa pojazdy opancerzone i dwie wyrzutnie rakiet RM-70”. Nie precyzują jednak po której stronie granicy.”

polskeradio.pl:„Do Polski przybyło kolejnych 18 koreańskich czołgów K2” ” Do Polski drogą morską przybył w ostatnich dniach transport złożony z 18 czołgów K2 - poinformował w środę Sztab Generalny WP. „Wojsko Polskie systematycznie zwiększa swoje zdolności obronne” - podkreślili wojskowi. Sztab podał też, że beneficjentem realizowanych do tej pory dostaw jest 20. Bartoszycka Brygada Zmechanizowana. K2 Black Panther to południowokoreański czołg podstawowy generacji 3+. Jego uzbrojenie główne stanowi armata gładkolufowa kal. 120 mm z automatem ładowania, która może wykorzystywać najnowsze rodzaje amunicji. Uzbrojenie pomocnicze stanowi 7,62 mm karabin maszynowy oraz 12,7 mm wielkokalibrowy karabin maszynowy (WKM). Zaawansowany system kierowania ogniem czołgu zapewnia wysoką skuteczność prowadzonego ognia na dalekich dystansach.”

Onet.pl:„Gen. Waldemar Skrzypczak: Nas fabryka prochu za pięć lat nie interesuje! Żołnierz, który pójdzie na front musi mieć amunicję” „Politycy i wojskowi powtarzają, że nadchodzi wojna. W ich działaniach nie sposób jednak dostrzec zabiegów o zapewnienie Polsce kluczowych dla jej bezpieczeństwa zdolności.Zasadniczą jest zaś zbudowanie potencjału do produkcji amunicji, w warunkach wojny i niezależnego od dostaw z zagranicy: z Azji i zza Atlantyku. Za takie pieniądze, jakie tam wydajemy na zakupy sprzętu, powinniśmy żądać dostępu do najlepszych technologii. To jest polska racja stanu. W przeciwnym razie na front pójdzie żołnierz, który będzie powietrzem strzelał. Tak jak teraz Ukraińcy mówi w rozmowie z Onetem gen. Waldemar Skrzypczak, były wiceminister obrony oraz były dowódca wojsk lądowych. Gen. Skrzypczak apeluje do premiera, by zbudował narodowy program amunicji ponad podziałami politycznymi i firmami, które niewiele robią, tylko stoją w kolejce po państwowe pieniądze.Podkreśla, że nasz kraj nie tylko nie produkuje prochu, a amunicję w niewielkim zakresie, to nawet nie ma koncepcji budowy takich zdolności w przemyśle zbrojeniowym. Zdaniem generała musimy jak najszybciej zbudować własny potencjał amunicyjny, bo podczas wojny nikt nam z zagranicy jej nie przywiezie. To musi być agenda rządowa powołana przez premiera, gdzie trafią fachowcy, ludzie, którzy potrafią szybko działać. Czas na deliberacje, na dyskusję nam się już skończył twierdzi gen. Skrzypczak.”

Gazeta.pl:„Na Moskala w Starach i Jelczach, ale pośpiechu przecież nie ma. Następca półwiecznych bewupów zbiera się powoli” „Jeśli rzeczywiście, jak twierdzi wielu wojskowych, do konfliktu z Rosją zostały nam 2-3 lata, to polskie wojska zmechanizowane mają, delikatnie rzecz biorąc, problem. Pójdą bowiem w bój na sprzęcie, który prezentuje poziom Armii Radzieckiej z lat 60., albo na ciężarówkach, bo i z antykami może być problem. Nowoczesny krajowy następca ciągle jest tuż na wyciągnięcie ręki, ale również ciągle odjeżdża w przyszłość. Pośpiechu nie widać. Minął już ponad rok, od kiedy w obecności premiera oraz ministra obrony podpisywano uroczyście umowę ramową na produkcję ponad tysiąca bojowych wozów piechoty Borsuk. Umowy wykonawczej ciągle nie ma i nawet nie zaczęły się negocjacje. Borsuk ciągle jest testowany. Już czwarty rok. Według deklaracji Polskiej Grupy Zbrojeniowej wojskowe badania mają się zakończyć niebawem, ale po tylu latach opóźnień trudno wierzyć na słowo. Jeszcze w 2019 roku deklarowano, że produkcja seryjna może ruszyć w 2022 roku. Mamy początek 2024, dwa lata wojennego wzmożenia i gwałtownych zbrojeń, a Borsuk jak przemierzał poligony, tak dalej przemierza. Tymczasem tak zwany „zmech” (potocznie o wojskach zmechanizowanych) dalej jeździ antycznymi BWP-1. Jeśli jeszcze ich starcza, bo przed wojną w Ukrainie mieliśmy ich na styk, a część przekazaliśmy Ukraińcom. W obliczu problemów z BWP-1 i opóźnień w pracy nad Borsukami zaczęły się już nawet żarty, że nowym bojowym wozem piechoty przyszłości polskiego wojska będzie nieśmiertelna ciężarówka Star-226, względnie współczesne Jelcze. Bo wszystko lepsze niż iść na pole walki na własnych nogach w stylu dziadów.”

Rp.pl:„Dopłaty z UE do produkcji amunicji. Jacek Sasin: Marcin Mastalerek wypowiada się w oparciu o brak wiedzy” „O przemyśle zbrojeniowym w rozmowie z TVN24 mówił były wicepremier i minister aktywów państwowych, Jacek Sasin, któremu przez ostatnie cztery lata przemysł ten podlegał. Sasin był pytany czy wiedział, że podległa mu PGZ zwraca się jedynie o 11 mln euro z 500 mln euro dopłat, które KE zaoferowała do produkcji amunicji w Europie (ostatecznie do Polski trafiło z tej puli 2,1 mln euro)? Jacek Sasin: Nie byłem ministrem, gdy składano wnioski. Te wnioski zostały skierowane kiedy już nie byłem ministrem. Ja jako minister zrobiłem wszystko, aby zachęcić spółki, by w tym programie uczestniczyły, po drugie by dać im know how, żeby zostały zorganizowane warsztaty z urzędnikami KE, którzy zarządom tych spółek przedstawiały zasady jak te wnioski powinny wyglądać - odparł. To jest kwestia wyjaśnienia rzeczywiście. Dwa wnioski zostały odrzucone, wszyscy chcielibyśmy się dowiedzieć dlaczego dodał. Sasina dopytywano czy wiedział, że polskie firmy złożyły tylko trzy wnioski opiewające na 11 mln euro. Nie miałem takiej wiedzy, ponieważ wnioski zostały złożone już później. Zdawałem sobie sprawę z tego, jakie są możliwości polskich firm. To wynika z kilkudziesięciu lat tego, jak przemysł zbrojeniowy w Polsce był traktowany. A był właściwie cały czas demontowany. Kolejne ekipy rządowe, które rządziły, uważały, że ten przemysł powinien zostać zwinięty - odparł Jak coś jest przez 30 lat zaorane to potrzeba wielu lat to odbudować. Przez ostatnie cztery lata wiele się udało zrobić. Przykładem jest fabryka broni w Radomiu, gdzie udało się zwiększyć produkcję broni strzeleckiej, Huta Stalowa Wola wyliczał. Mój resort przygotował projekt inwestycji w przemysł zbrojeniowy, na 13 mld zł. Mam nadzieję, że ten rząd ten projekt wprowadzi w życie.”

Janusz Lewandowski: Gazeta Wyborcza:Zbrojeniowy wyścig z czasem. Putin budzi europejskiego olbrzyma” „jest europosłem Platformy Obywatelskiej, b. komisarzem UE ds. budżetu i programowania finansowego. Władimir Putin i Donald Trump stali się wspólnie akuszerami militarnego wymiaru integracji europejskiej.Oby agresja Putina i jego pogróżki wobec Zachodu miały taki skutek, jak japoński atak na Pearl Harbor w roku 1941. Jego autor, admirał Yamamoto, ostrzegł rodaków upojonych sukcesem: „Obudziliśmy olbrzyma…” Były to prorocze słowa. Oby takie właśnie były następstwa zbrodniczej wojny Putina, która obudziła instynkt samozachowawczy europejskiej demokracji i uświadomiła jej, że pilnie musi przekuć olbrzymi potencjał gospodarczy w militarną zdolność odstraszania potencjalnych agresorów. Wojna wróciła na nasz kontynent i zmienia Unię Europejską. Integracja europejska zyskuje wymiar militarny, zaniechany w czasie jej narodzin. Paradoksalnie, orędownikiem militaryzacji Unii jest Francja, która uniemożliwiła powstanie Europejskiej Wspólnoty Obronnej na początku lat 50. XX wieku. Tym większy paradoks, że proponował ją wtedy francuski premier Pleven, a traktat, przewidujący powstanie europejskiej armii zawarto 27 maja 1952 roku w Paryżu. Jednak francuskie Zgromadzenie Narodowe w roku 1954 nie wyraziło zgody na ratyfikację traktatu i projekt obronny przepadł. Przez dziesięciolecia wspólnota europejska rozwijała się jako projekt pokojowy, pod osłoną amerykańskich gwarancji bezpieczeństwa. Jako taka, była wstydliwie bezradna wobec ludobójstwa w byłej Jugosławii w latach 90. - czemu kres położyła dopiero interwencja USA.”

Witold M. Orłowski: Rzeczpospolita:Przemysł nieoptymalny” „Wojna to oczywiście głównie cierpienie i zniszczenia, ale wojna to również szansa na wzrost produkcji. Ale do tego trzeba mieć sprawny, dobrze zarządzany przemysł obronny. Żołnierze zwykli wyrażać się w sposób twardy, soczysty i bez ogródek. Ot, generał Cambronne, który proponującym honorową kapitulację Anglikom odpowiedział na polu bitwy pod Waterloo słynnym słowem „merde!”. Albo znany z brutalności marszałek Żuków, którego spanikowany Stalin wezwał do siebie w październiku 1941 roku po przełamaniu przez Niemców sowieckiego frontu pod Briańskiem i kazał mu odpowiedzieć jednym słowem („powiedzcie jak bolszewik”) na pytanie, czy zdoła obronić Moskwę.Żołnierzom wiele trzeba wybaczyć, więc musimy również wybaczyć głównemu doradcy do spraw bezpieczeństwa naszego prezydenta. Pytany w telewizji, jak ocenia fakt, że tylko trzy polskie firmy zbrojeniowe złożyły ofertę udziału w unijnym programie dofinansowania produkcji amunicji, przy czym dwa wnioski zawierały błędy i zostały zdyskwalifikowane, a trzeci dotyczył zaledwie dofinansowania na kwotę 2,1 miliona euro, prezydencki minister nie zawahał się. Surowo i jak na prawdziwego żołnierza przystało, rzekł twardo: „oferty były nieoptymalne”. Szybko jednak dodał, że winien temu nie jest poprzedni rząd (obecnego nie da się o to oskarżać, bo termin składania ofert minął, zanim został zaprzysiężony). Winna jest Unia Europejska, która przeznaczyła na ten program skandalicznie niską kwotę 500 milionów euro (z czego polskie firmy zgłosiły się po 0,4 proc.). Szanuję opinie pana ministra, ale pragnę zwrócić uwagę, że chyba się myli. Gdyby Unia przeznaczyła na ten cel kwotę większą, np. 2,5 miliarda, nasz udział w programie spadłby poniżej jednej tysięcznej. Za to gdyby program został ograniczony do 20 milionów, jedyna poprawnie przygotowana oferta złożona przez polską firmę miałaby szansę zdobyć aż 10 proc. całości.”

Reklama
Reklama

Komentarze (15)

  1. Martinez77

    Brak bwp kest tragedią. Nawet jak borsuk wejdzie do produkcji, to miną lata zanim będziemy mieli go w jednostkach. Może czas na licencję np cv90?

    1. OptySceptyk

      To by niczego nie przyspieszyło. A zapewne kosztowałoby więcej. Borsuk jest generalnie gotowy, nie musimy do niego kupować żadnych praw, poza ewentualnie komponentami. A tempo produkcji Borsuka, czy CV90 byłoby podobne.

    2. logan

      Jak nawet kupimy licencję na CV90 to wtedy na dobre możemy zapomnieć o Borsuku. Z drugiej strony jeżeli wojna jest realna za 2 lub 3 lata to wtedy pierwsze licencyjne CV90 trafiłyby dopiero do jednostek liniowych.

    3. Granat

      Dostaliśmy pożyczkę $2 mld od USA to zamiast kupować Apaczi to kupić z 500 sztuk Bradley. Amerykanie mają ich trochę zmagazynowanych więc tylko je trzeba było wyremontować. Borsuka czy inne koncepcje rozwijać dalej i doskonalić do produkcji. Poźniej jak będzie gotowy polski BWP to można odsprzedać Bradley innym krajom.

  2. Mielukasz

    od połowy lat 80-tych przemysł zbrojeniowy był "zaorywany" (likwidacja fabryk silników, przekładni, armat, czołgów, ograniczanie produkcji amunicji, rakiet, śmigłowców ....), teraz wszyscy się dziwią,że nie ma mocy wytwórczych, a skąd mają się wziąć ? ludzi potrzeba szkolić, aparaturę wytwórczą i kontrolną odbudować - to są procesy na min. 10lat

  3. WisniaPL

    Nie rozumiem tego dysonansu. Mówimy o wojnie za 2-3 lata a nic się nie dzieje w tempie na za 2 lata. Bałtowie wydają 2%pkb na zbrojenia, my 4 a wszyscy powinniśmy wydawać w takim razie 8%. BWP nie ma. Nie ma też armatohaubic, amunicji,czołgów, rezerwistów, samolotów i tak samo wyglądają nasi sojusznicy. Nie walczmy wojny której nie możemy wygrać.

    1. Zam Bruder

      Wojna za 2 - 3 lata, czyli ci prorocy świata na tyle wyliczają opór Ukrainy bo bez jej zajęcia a potem jeszcze spacyfikowania taka wojna ze strony Rosji jest po prostu niemożliwa a i tak Kreml bez równoczesnego ataku Chin ma Tajwan czegoś takiego nie rozpocznie bo byłoby to dla nich zwyczajne samobójstwo. Czyli o co tu chodzi?

    2. ciekawy1

      @Zam Bruder @WisniaPL obawiam się, że jesteście w błędzie. Rosyjskie wojsko tworzy nowe jednostki równolegle do prowadzonej na Ukrainie wojny.

    3. Griaule

      Dzięki Błaszczakowi są i będą w ciągu 3 lat AHS, czołgi, samoloty, Himarsy i amunicja. Bieda tylko z BWP i tu jest konieczny gap filler. Ale ile to gnojówki wylano na Błaszczaka za to, że zamówił powyższe i podniósł poziom wydatków na obronę do 4%PKB. A jak była rozważana opcja zakupu koreańskich BWP to peowcy się po prostu zapluli. Rezerwiści - a potrafisz obronić politycznie decyzji o powrocię do PSW?

  4. QVX

    IMHO te armie i dywizje to sposób na zagospodarowanie nadmiaru wyższych oficerów, bo każda krwawa wojna taki generuje. Przypomnijmy sobie, jak było w ZSRR pod koniec wojny. Ponad 450 dywizji (i multum armii) po 2-3 tys. żołnierzy. Nie zrobili z nich 150 dywizji o stanie bliskim etatowemu (9000-10000), bo co by poczęli z tłumem generałów i pułkowników.

    1. Griaule

      QVX No ale Ukraińcy trochę to generalskie grono przerzedzili :)

  5. ciekawy1

    Zakładając, że armia rosyjska rozbudowuje wojsko o 170tys./rok a tereny okupowanej Ukrainy będą zabezpieczane/okupowane przez siły wewnętrzne RozGwardii (siły m.in. Kadyrrowa) to zbudowanie sił lądowych do poziomu zagrażającemu Europie Zachodniej czyli zapewne ok.1 -1,2mln. może zająć Putinowi krócej niż te 3 lata. Jeśli zostanie wprowadzona kolejna mobilizacja, to Putin może zaskoczyć Europę, na co powinniśmy być przygotowani.

    1. OptySceptyk

      Ilu żołnierzy służy w Strategicznych Wojskach Rakietowych? Ilu we Flotach Północnej i Pacyfiku? Ilu trzeba postawić na granicę chińską, kaukaz i daleką północ? "Zakładając, że ruscy zajmą i będą okupować cała Ukrainę", a to założenie jest generalnie błędne i na chwilę obecną nic nie wskazuje, aby miało się ziścić. Równocześnie, jakakolwiek agresja na NATO jest niemożliwa bez całkowitego zdobycia Ukrainy, bo przy pierwszej zadymie Kijów pójdzie odbijać swoje ziemie. Ruscy straszą, bo nic innego nie umieją, a realnych możliwości mają mało. No i, znaleźli się w strategicznej ślepej uliczce. Tylko, że na końcu tej uliczki nie ma ściany, a stromy klif.

    2. ciekawy1

      @OptySceptyk 1)przed wojną wszystkie rodzaje sił FR to bodajże 800-900tys. Obecnie to prawdopodobnie ponad 1300tys. etatów pomimo strat na wojnie (nadwyżka zapewne służy głównie w siłach lądowych). Przyrasta rokrocznie ok. 170tys. etatów, a także zawierane są dodatkowo kontrakty ( bodajże było podane 400tys. w zeszłym roku, ale mogę się mylić) 2)Aktualnie jedyne relacje międzynarodowe FR, jakie jest w stanie prowadzić z EU, to z pozycji siły, więc co do zasady się mylisz 3)O ile wojna pozycyjna się może toczyć latami, o tyle załamanie frontu jest sytuacją dosyć dynamiczną i może przesądzić o zajęciu Kijowa w czasie dosyć krótkim. Dlatego jest tak istotne stacjonowanie europejskich sił rozjemczych/stabilizacyjnych/innych na zachodnim brzegu Dniepru.

    3. OptySceptyk

      @ciekawy1 Wojska lądowe to przed Ukrainą było jakieś 350-400tys ludzi. nawet, jeśli będzie teraz dwa razy więcej, to nie jest armia, która może pobić NATO. A na Ukrainie ruska logistyka osiągnęła swoje limity, czyli zaopatrywanie circa 400tys walczących ludzi. W sytuacji, gdy zaplecze mają w dużej mierze bezpieczne, a bazy są blisko. No i znowu - do walki posyłają już T55, produkcja nowych czołgów nie pokrywa strat. Amunicji też brakuje. Jedyne co mogą, to straszyć i w ten sposób oddziaływać na przerażonych cywili. To wszystko.

  6. user_1050711

    W szczególności, Grecy wśród trzydziestu kilku miliardów euro, dostali pieniądze, UWAGA ! także na przywrócenie do życia fabryk amunicji, zamkniętych w latach 80-tych ! I od tamtej pory stojących bezczynnie ! Oczywiście najpierw sami wyłożyli ponad 40 mld Euro gwarancji dofinansowania, a nie program, z zerem konkretów, z zerem ruchu na koncie, na 13 mld złotych.

  7. GB

    Dziś na Międzynarodową Stację Kosmiczną miał polecieć Sojuz MS-25. Na 20 sekund przed startem odwołano lot...

  8. GB

    Ruscy dziś na Telegramie chwalą się 3 tonową bombą lotniczą FAB-3000. Jest to póki co bomba niekierowana i w zasadzie mogę ją używać tylko ciężkie bombowce Tu-22M3, Tu-95 i Tu-160. Su-34 może unieść łącznie więcej niż 3 tony, ale jego konstrukcja nie jest przystosowana aby na jednym węźle uniósł bombę o takiej masie...Tak więc dziwna to trochę produkcja.

  9. GB

    Ruscy piszą że w nocy rozbił im się Mi-8, ale nie podają gdzie . Kanał związany z lotnictwem wojskowym, ale to nie fighterbomber.

  10. Zam Bruder

    Skoro jeszcze niedawno radośnie likwidowano w prywatyzowanych przedsiębiorstwach (sam przyłożyłem do tego rękę z polecenia zarządu oczywiście) komórki OC, to dzisiaj wszystko trzeba zaczynać od zera rozpoczynając pracę od podstaw, tylko gdzie? Bo jednak te dawne rozwiązania, czyli zakładowe oddziały OC w najprostszy sposób edukowały społeczeństwo w tym zakresie - zapewniając w podstawowowej formie Informację np.o rodzajach alarmów ; kto dzisiaj się w tym orientuje? Czyli w kolejności przywracania ; na pierwszy ogień przegląd syren alarmowych, konserwacja i instalacja nowych a potem edukacja poprzez medialne kampanie co z czym się je, tak aby obywatel na sygnał prawdziwego alarmu szukał schronienia a nie gapił się w niebo. Co za tym idzie - kwerenda schronów i miejsc mogących za schronienie służyć oraz organizowanie tam "żelaznych" punktów pierwszej pomocy i podstawowego zaopatrzenia. A to wszystko tylko na dobry początek.

  11. mobilnyPL

    No tak. Amu oddania. Leciwe bwp1 oddane a lepszy taki niż żaden. Dramat made in Poland. Brawo Politycy. Brawo wy wszyscy którzy to poparli

  12. DiDD

    Tragedią jest aktualny stan polskiego przemysłu zbrojeniowego. Przyczyniły się do tego wszystkie poprzednie rządy ale PiS było u władzy przez ostatnie 8 lat, a J. Sasin mówi, że przygotował plan naprawczy i nie miał wpływu na sporządzanie wniosków złożonych do UE w czasie, gdy amunicja jest nam potrzebna jak nigdy dotad, z resztą tak samo jak nowe BWP Borsuk. Chyba był świadomy, że wróg u bram.

  13. Sorien

    Skrzypczak nie ma zielonego pojęcia o wojnie co udowodnił wypowiedziami o scenariuszach na Ukrainie .... Ale tu ma rację że nie będzie czym strzelać. III wojna światowa będzie wojna wielkiego głodu amunicji z obu stron po stronie NATO oraz Chinako-Ruskiej . Możliwe że z czasem głód będzie malał ale na początku będzie ogromny , tyczy się to też sprzętu

  14. OptySceptyk

    1. Ruscy mogą sobie tworzyć ile tylko armii zechcą, tylko na wypełnienie ich treścią, uzbrojeniem, potrzeba lat. W warunkach, kiedy produkcja nie nadąża za stratami, a na polu walki pojawiają się T55. 2. Obronę cywilną ktoś w Polsce zlikwidował. A co gorsze, nie wprowadził nic w zamian. 3. No i, ponieważ generała Skrzypczaka nie interesuje fabryka za 5 lat, to w tej chwili nie mamy żadnej sensownej fabryki amunicji. Jestem pewien, że 5 lat temu generałowie też mówili, że fabryka w odległym terminie ich nie interesuje.

  15. Buczacza

    Kwestia 2. Nowe nie mające analoga armady pancerne galaktyki. Naprawdę niech tworzą jeszcze więcej. Dziś procentowo mają więcej ludzi pod bronią niż w latach 80 tych. Siłą rzeczy procentowo kosztuje to putinland więcej niż w latach 80 tych. A pod względem "prawa" już dawno przegonili zsrr. Dziś za wzmiankę o pakcie Ribbentrop Mołotow idzie się siedzieć. A za rysunki dziecka ojciec siedzi. Coraz bardziej to się odkleja od rzeczywistości. Dzieci są już tresowane niczym w Korei północnej... Tak trzymać