Reklama

Geopolityka

Wielodomenowe pole walki w Gazie [OPINIA]

Zdjęcie ilustracyjne, czołg należący do Cahalu.
Zdjęcie ilustracyjne, czołg należący do Cahalu.
Autor. IDF, Flickr, CC BY-NC 2.0 DEED

Ciągłe pytania o izraelską lądową ofensywę w Gazie, wymierzoną w terrorystów z Hamasu, przysłania prawdziwy, wielodomenowy obraz obecnych działań wojskowych Cahalu. Kolumny zmechanizowane, piechota i czołgi to bowiem jedynie wycinek całej operacji obronnej, obejmującej nie tylko jeden rodzaj wojska i nie tylko wspomnianą Gazę.

Izraelska operacja wojskowa wymierzona w Hamas trwa bezpośrednio od 7 października i należy to na wstępie ponownie podkreślić (tego rodzaju wstępna diagnoza pojawiała się we wcześniejszych analizach Autora, publikowanych na łamach Defence24.pl. Cahal (Izraelskie Siły Obronne) są bowiem zaangażowane bezpośrednio w działania bojowe od czasu zmasowanego ataku terrorystycznego przeprowadzonego z rejonu Gazy przez Hamas. Oczywiście tego rodzaju militarne zaangażowanie ma kilka widocznych faz, nacechowanych zróżnicowanym wykorzystaniem poszczególnych jednostek wojskowych z różnych rodzajów sił zbrojnych Izraela w zależności od potrzeb operacyjnych i taktycznych.

Czytaj też

Od sił szybkiego reagowania po ofensywne działania wielodomenowe

Począwszy od zbrojnej odpowiedzi na infiltrację grup terrorystycznych, która charakteryzowała się najpierw działaniami dostępnymi siłami szybkiego reagowania, w tym zespołami złożonymi z operatorów jednostek wojsk specjalnych. Poprzez zabezpieczenie granic z Gazą, a także oczyszczenie terenów na których znajdowały się nadal pozostałości grup terrorystów użytych przez Hamas. Tutaj widać było już większy komponent lądowy i wykorzystanie sprzętu ciężkiego, ale nadal przy kluczowej roli operatorów wszystkich najważniejszych formacji specjalnych. Symbolem tego były materiały (celowo ujawnione przez stronę izraelską) wideo z odbicia posterunku Sufa przez komandosów marynarki wojennej Shayetet 13. Lecz później pojawiły się też krótkie przebitki z aktywności Jednostki 5101 Shaldag, należącej do najbardziej elitarnego komponentu izraelskich sił powietrznych (oczywiście pod kątem działań specjalnych), w kibucu Beeri.

Oprócz fizycznej eliminacji lub uchwycenia terrorystów, należało również zapewnić sobie pewność w zakresie zabezpieczenia odbitych rejonów Izraela przed ponownymi próbami infiltracji. Jak również ważną rolę pełniło sprawdzenie przez saperów np. obiektów odbitych z rąk Hamasu, aby nie doszło do zagrożeń dla wojskowych za sprawą pułapek saperskich, min, a także potencjalnych improwizowanych ładunków wybuchowych. Na fazę reakcji sił szybkiego reagowania, dostępnych izraelskim dowódcom nałożyła się sprawa mobilizacji rezerwistów. Zakładająca wdrożenie niemalże planów wojennych, związanych z ich transportem do jednostek, wydzieleniem sprzętu, rozwinięciem poszczególnych oddziałów, a także wpięciem ich w system kontroli i dowodzenia w bardzo wrażliwym momencie dla całego Cahalu. Trzeba podkreślić, że jest to bezsprzecznie kluczowy przejaw działań wojskowych, chociaż na pierwszy rzut oka niekinetyczny, względem obrony państwa oraz wzrostu zdolności ofensywnych.

Reklama
Zdjęcie ilustracyjne, system opl Iron Dome w rejonie Aszkelonu.
Zdjęcie ilustracyjne, system opl Iron Dome w rejonie Aszkelonu.
Autor. IDF, Flickr, CC BY-NC 2.0 DEED
Reklama

Zauważmy, że włączanie rezerw i rozwinięcie jednostek odbywało się pod presją rakiet wystrzeliwanych przez terrorystów, niepewności strategicznej związanej z postawą Hezbollahu i Iranu, a także obawami wynikającymi z możliwych kolejnych aktów terroru w samym Izraelu. Stąd mówić można działaniach połączonych, obejmujących struktury wojskowo-policyjne oraz system obrony cywilnej. Odpowiedź państwa jest więc czymś więcej, niż wysłaniem przysłowiowych Merkav (izraelskie czołgi podstawowe) do samej Gazy.

Od Gazy po granice z Libanem i Syrią

Jednocześnie, Cahal rozpoczął od razu zmasowaną kampanię powietrzną wymierzoną w terrorystów z Hamasu oraz Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu (PIJ). Lecz, akurat działania w powietrzu winny być rozpatrywane w szerszym, strategicznym ujęciu. Przede wszystkim dlatego, że oprócz uderzeń na cele Hamasu doszło do rajdów powietrznych na cele Hezbollahu (Liban) oraz zróżnicowane cele w Syrii (możliwe cele związane z Hezbollahem lub bezpośrednio/pośrednio cele irańskie w tym państwie). Izraelskie Siły Powietrzne są więc zaangażowane na dwóch kierunkach, a także muszą zachować najprawdopodobniej rezerwę w zakresie odstraszania i reagowania w przypadku hipotetycznej agresji Hezbollahu, a nawet ze strony irańskiej.

Reklama
Zdjęcie ilustracyjne, startuje izraelski F-15.
Zdjęcie ilustracyjne, startuje izraelski F-15.
Autor. IDF, Flickr, CC BY-NC 2.0 DEED

Trzeba zauważyć, że mówimy tutaj nie tylko o samych startach, atakach na cele lądowe i lądowaniach, ale kompleksowym podejściu do operacji powietrznych – od planowania, w tym analiz wywiadowczych prowadzonych częstokroć w oparciu o źródła dostarczające urobek w czasie rzeczywistym, aż po targetowanie i ocenę skutków uderzeń. Co wymaga, całej wręcz gamy środków ISTAR – bazujących na maszynach załogowych oraz bezzałogowych, a także obrazowaniu satelitarnym. Należy też odnieść się do maszyn wspierających działania w powietrzu pod innymi względami, przede wszystkim w sferze C4, bez których tak rozbudowana skala operacji nie byłaby możliwa po stronie Cahalu.

Czytaj też

Co więcej, należy do tego doliczyć sprawę zabezpieczenia baz lotniczych i to nie tylko od strony logistycznej, ale również obrony powietrznej (możliwość uderzeń rakiet wystrzeliwanych przez terrorystów z Gazy oraz z Libanu) i innych form zagrożeń, w tym ze strony dywersji organizacji terrorystycznych. Nie jest żadną tajemnicą, że Hamas, Palestyński Islamski Dżihad czy Hezbollah (nie wspominając innych, pomniejszych organizacji terrorystycznych) próbowały osadzić w Izraelu własne jaczejki. Ich widoczność przejawiała się dotychczas w aktach terroru (np. ataki terrorystyczne z użyciem broni białej, a także pojazdów mechanicznych). Nie można jednak wykluczyć prób ataków na personel lub samą infrastrukturę kluczowych baz, stąd tak ważna jest właśnie w wypadku konfliktu ochrona obiektowa baz, składów bomb i rakiet, a także paliw (w tym również za pomocą środków bezzałogowych). Nie mówiąc o transportach wojskowych, prowadzonych nie tylko na potrzeby samych Izraelskich Sił Powietrznych.

Obronić przestrzeń powietrzną i linię brzegową Izraela

Można odnieść wrażenie, że poszukując odpowiedzi na pytania względem lądowej operacji Cahalu w Gazie pomijany jest jeszcze jeden ważny wątek działań militarnych. Chodzi o nadmieniony już wcześniej sektor obrony powietrznej, przede wszystkim w kontekście aktywności systemów takich, jak Iron Dome (ale nie tylko). Mowa oczywiście o ich odpowiednim zadaniowaniu oraz gospodarowaniu ograniczonymi zapasami interceptorów, mogących przechwytywać rakiety/bomby latające wystrzeliwane przez Hamas et consortes. W przypadku Izraela jest to zawsze strategiczna misja dla dowódców oraz operatorów obrony powietrznej, albowiem wiąże się ona z możliwością wystąpienia znacznych strat w ludności cywilnej, infrastrukturze miast, a także odnosi się do unikania pełnego paraliżu państwa. Stąd też, działania w zakresie obrony powietrznej muszą objąć odpowiednie zrównoważenie względem działania aktywnego, a nie tylko reaktywnego (Iron Dome). A więc mówiąc wprost chodzi o próbę eliminacji miejsc startu dla rakiet terrorystów, a także zniszczenie ich składów oraz miejsc składowania części do produkcji, częstokroć bardzo prymitywnych, ale licznych środków rażenia.

Czytaj też

Znów jest to operacja połączona, we współpracy ze służbami specjalnymi (szczególna rola kooperacji Amanu czyli wywiadu wojskowego i Szabaku, służba bezpieczeństwa) obejmująca wiele domen oraz narzędzi. Szczególnie, po informacjach, że do akcji weszły także systemy rakietowe ziemia-ziemia należące do Cahalu. Poziom skomplikowania misji obrony powietrznej pokazuje także sprawa możliwego, szerszego zaangażowania się Hezbollahu i Huti (jemeńscy stronnicy Iranu mieli dokonać prób ataków na Izrael, stąd też nie mówimy o tym w kategorii jedynie spekulacji).

Zdjęcie ilustracyjne, izraelski okręt.
Zdjęcie ilustracyjne, izraelski okręt.
Autor. IDF, Flickr, CC BY-NC 2.0 DEED

Innego rodzaju aktywnością wojskową, która jest dziś pomijana jest sprawa aktywności izraelskiej marynarki wojennej. Gaza ma ok. 40 km linii brzegowej, a więc pierwszym z elementów jest zabezpieczenie jej przed możliwością działania morskiego Hamasu i innych organizacji terrorystycznych. Wiadomym jest, że Izraelczykom udało się wyeliminować dotychczas próby infiltracji drogą właśnie morską. Oczywiście z racji skąpych danych trudno ustalić prawdziwą skalę tego rodzaju zagrożenia, ale terroryści wielokrotnie w historii próbowali przerzucać własne oddziały właśnie morzem. Stąd kluczowe znaczenie ochrony wybrzeża, ale też zabezpieczenia infrastruktury morskiej (przede wszystkim gazowej i portów). Hamas może sięgać po środki nawodne i podwodne, a także powietrzne i rakietowe do ich rażenia. Albowiem wiadomo, że Hamas posiada formacje nurków, może też próbować kamuflować własnych terrorystów jako rybaków, wykorzystując małe jednostki pływające. Trzeba też brać pod uwagę zastosowanie platform bezzałogowych, oczywiście powietrznych, ale też improwizowanych morskich. Doświadczenia z ataku na USS Cole w Adenie (Jemen, atak terrorystyczny z 2000 r.) ze strony Al-Kaidy od lat budzą również obawy w regionie odnośnie użytkowania przez innych terrorystów łodzi/pontonów, wypełnionych materiałami wybuchowymi.

Czytaj też

I ponownie, myślimy o działaniach nie tylko w skali samej Gazy (wspomniana linia brzegowa), ale też całego akwenu, szczególnie wschodniej części Morza Śródziemnego (w pobliżu Libanu) oraz zabezpieczenia strategicznej Zatoki Akaba na południu (we współpracy z Egiptem). Co więcej, gdyby w rejonie pojawiły się okręty z Chin i Rosji należy zakładać, że przed Izraelem stanęłoby jeszcze większe wyzwanie z zakresu walki radioelektronicznej. Albowiem, najprawdopodobniej oba państwa mogą próbować w jakiś sposób pozyskiwać dane wywiadowcze o izraelskich działaniach, ale też transferować je do terrorystów np. via Iran.

Możliwym jest też uznanie, że chińskie czy rosyjskie jednostki pływające dążyłyby do przetestowania izraelskich rozwiązań właśnie ze spektrum łączności, walki radioelektronicznej itp. elementów walki morskiej oraz powietrznej. Odciągając w ten sposób część zasobów izraelskich od ich kluczowych zadań. Co więcej, pamiętajmy, iż Izrael stara się cały czas wyizolować rejon walk jeśli chodzi o blokadę środków łączności przeciwnika, wobec czego właśnie działania WRE winny być traktowane jako ważny element całej wojskowej operacji. Finalnie, w tym miejscu należy podkreślić znaczenie wsparcia marynarki wojennej dla działań lądowych, szczególnie przy 10 km głębokości Strefy Gazy (40 km długości tego obszaru) i możliwości/potrzebie wyrzucania własnych np. desantów formacji specjalnych (ewakuacja własnych zasobów agenturalnych, możliwość ewakuacji odbitych/uwolnionych zakładników, operacje własnych grup rozpoznania, a także wspieranie i udział w misjach bezpośrednich).

Ofensywa lądowa pod ścisłym embargiem informacyjnym

Wracając na ląd, musimy wskazać ważne zastrzeżenie jeśli chodzi o przestrzeń informacji na których możemy dziś oprzeć nasze analizy. Przede wszystkim, Cahal należy do sił zbrojnych, które w skali świata są liderami w działaniach w domenie informacyjnej. Widząc podstawową potrzebę izolowania przestrzeni danych wpuszczanych do obiegu, obejmując działania defensywne (zapewnienie ochrony własnym wojskom), ale i działania ofensywne (dezinformacja przeciwnika, wprowadzenie go w błąd na płaszczyźnie strategicznej, operacyjnej i taktycznej – vide op. Guardians of the Wall z 2021 r.). Izraelczycy starają się także przeciwdziałać pojawianiu się zagrożeń informacyjnych ze strony podmiotów medialnych, sponsorowanych przez państwa mogące wspierać (bezpośrednio/pośrednio) Hamas. Stąd też, regulacje odnoszące się m.in. do katarskiej stacji Al Jazeera.

Czytaj też

Dlatego też, każdy materiał wideo, audio oraz fotograficzny należy rozpatrywać z dużą dozą ostrożności, szczególnie gdy mówimy o tych pojawiających się za sprawą czynników wojskowych lub w oparciu o regulacje cenzurujące sprawy bezpieczeństwa narodowego. Zaś Hamas i mu podobne struktury terrorystyczne z natury rzeczy są nastawione na budowanie przekazów przerysowujących własne sukcesy, w tym np. zniszczony sprzęt izraelski. Jak również dążą do wykreowania faktów, co świetnie obrazowała sprawa domniemanego uderzenia na szpital Al Ahli i śmierci tam 500 osób, które było elementem celowego działania informacyjnego terrorystów ukierunkowanego na budowanie skrajnych emocji. Stąd też, należy informacje odnoszące się do działań lądowych mocno tonować i uznać, że będziemy borykali się z niedoborem informacji.

Zdjęcie ilustracyjne, izraelski czołg oraz sprzęt inżynieryjny
Zdjęcie ilustracyjne, czołg i sprzęt inżynieryjny należący do Cahalu
Autor. IDF, Flickr, CC BY-NC 2.0 DEED

Po wspomnianym zastrzeżeniu, należy jednak uznać, że Cahal wszedł lub raczej penetruje już komponentami lądowymi Gazę. Obecne działania obejmują północną część tego obszaru, uznaną za najbardziej związaną z aktywnością paramilitarną Hamasu i innych terrorystów. W tym należy uznać, że znajdują się tam najbardziej rozwinięte składy materiałowe organizacji terrorystycznych, a także rejony przygotowane do skrytego odpalania pocisków rakietowych przeciwko izraelskim miastom. Izrael wcześniej wytyczył swoistą granicę walk, apelując do ludności cywilnej o opuszczenie wskazanego obszaru (podobnie uczynili swego czasu Amerykanie i Irakijczycy w trakcie walk o Al-Falludżę), który jest traktowany przez dowódców Cahalu jako strefa walki. Z dostępnych informacji, oficjalnych (zastrzeżenie powyżej), przebija się obraz wykorzystania dużej siły ognia jednostek zmechanizowanych (w tym nasycenia rejonu walk bronią pancerną i ciężkimi transporterami opancerzonymi oraz specjalnym sprzętem inżynieryjnym), we współpracy z mobilnymi jednostkami piechoty. Poinformowano nas o działaniach żołnierzy z brygady Givati oraz 162. Dywizji Pancernej. Można uznać, że awangardę stanowią najbardziej przygotowane do walk w terenie zurbanizowanym formacje należące do brygad wojsk lądowych Cahalu. Uwzględnia się przy tym wagę działań nocnych, dających przewagę tej stronie, która za sprawą nasycenia systemami obserwacji nokto-termo może uzyskać lepszą świadomość sytuacyjną.

Czytaj też

Trzeba pamiętać, że z różnym nasyceniem (w związku z kwestiami finansowymi) część jednostek Cahalu jest formatowana do nowego standardu właśnie pod kątem możliwej walki na wielodomenowym polu walki, w tym w warunkach dużego poziomu zurbanizowania przestrzeni w której mają walczyć żołnierze. Stąd też, znaczenie integracji jednostek lądowych z siłami powietrznymi, aby usprawnić CAS (bliskie wsparcie udzielane przez lotnictwo), ale też nasycenie zasobami rozpoznawczymi. Widzimy dotychczas operowanie wieloma narzędziami bezzałogowymi i załogowymi (nie tylko samoloty, ale także śmigłowce uderzeniowe). W materiałach dostępnych obecnie dla zewnętrznych obserwatorów możemy również zauważyć operowanie zasobami artylerii lufowej.

Uniknąć problemów z przeszłości

Cahal zapewne chce również uniknąć powtórzenia błędów z operacji w Libanie z lat 80. XX w., gdy natknął się na skuteczną taktykę działań grup niszczycieli czołgów z Syrii. Jak również ograniczyć skalę zaangażowania rezerwistów, względem walk z Hezbollahem z 2006 r. już w XXI w. Spowalnia to oczywiście same działania lądowe, ale pozwala na bardziej systematyczne zajmowanie danego obszaru i niwelowanie skutków zasadzek (w tym z wykorzystaniem tuneli), pułapek minowych.

Zdjęcie ilustracyjne, żołnierz Cahalu wykorzystuje rozpoznawczy bsp.
Zdjęcie ilustracyjne, żołnierz Cahalu wykorzystuje rozpoznawczy bsp.
Autor. IDF, Flickr, CC BY-NC 2.0 DEED

Tworzy się za to strefy bezpieczne dla własnych wojsk i zmusza terrorystów do ich działań, wywierając presję. Trzeba cały czas przypominać, że działania na lądzie są spowalniane przez obecność obiektów podziemnych, co było jednym z tematów szerszej analizy Autora na łamach Defence24.pl. Wojsko musi bowiem uzyskać pełną informację o zajętych domach, nawet przestrzeni otwartej i niezabudowanej, ale przede wszystkim zmapować sieć piwnic, schronów, wejść i wyjść do tuneli. Praca piechoty, jednostek rozpoznania, artylerii, czołgów to w tych warunkach jedynie 50 proc. sukcesu, bowiem kolejne 50 proc. leży w działaniach saperów i jednostek inżynieryjnych.

Czytaj też

Należy też zakładać, że mamy do czynienia z kombinacją działań mających na celu sprowokowanie zasobów Hamasu i Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu do ich aktywności, przez co ich łatwiejsze namierzenie z powietrza i zniszczenie. Cahal przecież cały czas kontroluje i posiada pełną dominację w powietrzu nad Gazą (to zaledwie 360 km2). Jak również, cały czas należy podkreślać znaczenie operacji psychologicznych względem terrorystów. Oczywiście, postawa radykałów z organizacji terrorystycznych jest inna niż np. irackich wojsk Husajna w 1991 r., ale i ten wątek winien być rozpatrywany. Hamas, analogicznie do wielu międzynarodowych obserwatorów i mediów, mógł spodziewać się po tak bestialskim akcie terroru wobec Izraela szybkiego i pełnego wejścia Cahalu do całej Gazy. Pozwalałoby to na wykrycie słabszych formacji i zadanie im strat w walkach miejskich z dużą ilością ludności cywilnej, za którą można byłoby się chować. Lecz, jak można domniemywać Cahal przyjął właśnie bardziej ostrożny scenariusz (obwarowany zagrożeniami politycznymi związanymi z presją innych aktorów międzynarodowych), ale pozwalający na systemowe działania wojska i służb specjalnych.

Systematycznie na ziemi, w powietrzu, na morzu i ... pod ziemią

Izolowane są obecnie przede wszystkim kierunki na Beit Hanun oraz As-Siafa-Beit Lahia. Pojawiały się przy tym informacje, że możliwe były też starcia w rejonie punktu kontrolnego w pobliżu Ereza. Cahal ma także operować na południe od samego miasta Gaza, co może być elementem okrążania sił głównych Hamasu lub rozciągania jego zasobów. Pamiętać należy, że na korzyść sił izraelskich przemawia możliwość korzystania z rozwiniętych baz wzdłuż granic z Gazą, gdzie można wycofywać się po działaniach rozpoznawczych, a także osłony ze strony własnych baz ogniowych. Równocześnie, strona izraelska pokazała wybrane przesłuchania pojmanych terrorystów przez Szabak, co można przełożyć na ciągłe poszukiwanie nowych danych wywiadowczych niezbędnych do kontynuacji operacji lądowej. Przesłuchanie terrorysty w wielu przypadkach ma siłę równą sile ognia czołgu Merkava, a także może uratować jego załogę.

Czytaj też

Podsumowując, pytania o skalę operacji lądowej są pytaniami zasadnymi, ale musimy poruszać się w sferze spekulacji. Można uznać, że poprawnym było wskazywanie na hipotezy, że nie tylko presja amerykańska stała za opóźnieniem wejścia do Gazy większych komponentów lądowych Cahalu, ale również powody czysto wojskowe i odnoszące się do bezpieczeństwa całego Izraela (nie tylko działań wymierzonych w terrorystów z Hamasu). Obecnie widać wzrost aktywności kolumn pancernych i zmechanizowanych, ale nadal trzonem działań są operacje z powietrza, działania formacji PSYOPs, ale też operacje wojskowych saperów i oddziałów przeznaczonych do walk w terenie zurbanizowanym oraz w podziemnych konstrukcjach. Cahal ewidentnie stara się ograniczyć ryzyko wejścia do walki dużych formacji mogących ponieść znaczne straty na bardzo małym obszarze i w toku walk miejskich. Bazuje za to na kompleksie ISTAR, przewadze w powietrzu, działaniach w nocy i generalnie uzyskaniu synergii między rozwijaną doktryną reformy wojska i przewagą technologiczną.

Największą wątpliwość stanowią dziś nie tyle założenia operacyjne i wymiar taktyczny samych walk, co raczej nakreślone przez władze izraelskie cele strategiczne tej operacji. Organizacje terrorystyczne na pewno nie zostaną wyeliminowane w całości w związku z działaniami w samej Gazie, ale możliwe jest ograniczenie ich zasobów ofensywnych oraz uzyskanie czasu w którym, to Izrael przejmie inicjatywę. Minimalizując ryzyko masowych ostrzałów rakietowych z Gazy, a także przeprowadzenia podobnych aktów terroru, jak ten z 7 października.

Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. Sorien

    Iron Dom - coraz częściej pojawiają się relacje z Izraelu w których świadkowie mowia że rakiety z Hamasu lecą a IRON DOM nie działa- glod amunicji . Na nic nam najnowocześniejsze technologie jak nie ma co do lufy wsadzić. Ta sytacje dedykuję wieszcza "nowoczesnych wojen " na nic USA , Chinom , Rosji, Europie tysiące samolotów najnowoczesienszycy bojowych skoro po 3 miesiącach wojny z f-35 bądź j-21 będziemy zrzucać bomby beczkowe z saletry . III WS będzie bardziej przypominać mad maxa niż CALL OF DUTY MW z prostego powodu sprzęt nowoczesny jest ale amunicji brak na wojnę dużej intensywność

    1. TIGER

      Wtedy zostanie broń ostateczna Polskiej armii czyli niebiańskie bombowce zasilane na bimber a tak na serio mam na myśli broń jądrową/atomową/wodorową (nie wiem jakie są rodzaje)

    2. Davien3

      @Sorien Iron Dome nie działa gdyz ten system ignoruje rakiety lecace w pustynię i tyle. Jakos z lecacych na osiedla ciagle zestrzeliwuja ok 90%

    3. Davien3

      Sorien Izrael mógłby zaorac Strefe Gazy i Hamas w 10 min ale tego nie zrobia bo to by oznaczało całkowita zagłade Palestyńczyków, podobnie wojna Chuin z USA trwałaby tyle ile by amerykańskie ICBM-y potrzebowały do dolotu do Chin A ani Hamas ani Chiny nie bardzo maja jak oddać Żeby izrael nie starał sie oszczędzac cywilów to juz miałbyś Gazę wygladajaca jak Hiroszima i to bez uzycia broni jadrowej