Turcja wysłała żołnierzy do Mogadiszu w zamian za 30% przychodów z ropy naftowej i gazu

Turcja wysłała 500 żołnierzy z jednostek antyterrorystycznych oraz broń do stolicy Somalii, Mogadiszu, realizując część swoich zobowiązań wynikających z podpisanej w ubiegłym roku umowy obronnej. W zamian dostanie 30 proc. przychodów z wydobywanych w tym kraju surowców: ropy naftowej i gazu.
Wysłanie liczącego docelowo 2,5 tys. tureckiego oddziału do niespokojnego kraju Rogu Afryki zatwierdził w ubiegłym roku parlament Turcji, godząc się na ich dwuletnią misję.
Tureckie wojsko jest obecne w Somalii od 2017 r., gdzie szkoli somalijskie siły specjalne i posiada bazę wojskową, zwaną TurkSOM, największą, jaką Ankara ma w Afryce. Prowadzi też w stolicy afrykańskiego kraju założoną przez siebie szkołę wojskową, którą od 2007 r. ukończyło już ponad 10 tys. żołnierzy. W ubiegłym roku, tuż po podpisaniu umowy obronnej, turecki okręt wojenny TCG Kinaliada zacumował w porcie Mogadiszu. Ankara zobowiązała się też do rozmieszczenia swoich fregat na wodach somalijskich, a w marcu dostarczyła somalijskiej armii co najmniej dwa drony bojowe Akinci, o czym poinformował w mediach społecznościowych ówczesny somalijski minister obrony, Abdulkadir Mohamed Nur.
Za tę pomoc wojskową i ochronę Turcja wynegocjowała prawa do 30 proc. przychodów z ropy naftowej i gazu wydobywanego w Somalii, jak wynika z ubiegłorocznej umowy upublicznionej we wtorek, gdy została przedłożona parlamentowi tureckiemu do ratyfikacji. Wśród wielu przywilejów Turcja przyznała sobie też nieograniczone prawa do eksportu swojej części ropy naftowej i gazu po cenach obowiązujących na rynkach międzynarodowych.
A zasoby Somalii są gigantyczne. Szacuje się, że ziemia i wody przybrzeżne tego kraju skrywają 6 mld metrów sześciennych potwierdzonych rezerw gazu ziemnego i potencjalnie aż 30 mld baryłek ropy naftowej.
Na turecką obecność w Somalii, a zwłaszcza na ujawnioną właśnie umowę niechętnie patrzą Stany Zjednoczone, które tę część Afryki uważają za swoją strefę wpływów. Naciski USA już sprawiły, że proturecki minister Nur, w Turcji wykształcony i posługujący się biegle językiem tureckim , został właśnie zdymisjonowany przez prezydenta Hassana Szejka Mohamuda i przeniesiony na stanowisko ministra portów i transportu morskiego.
Somalii - mimo wsparcia Stanów Zjednoczonych, które od miesięcy bombardują pozycje powiązanych z Al-Kaidą terrorystów z Asz-Szabab i Państwa Islamskiego-Somalia - nie udaje się przejąć inicjatywy. Terroryści przed tygodniem opanowali jedną ze strategicznych baz wojskowych w regionie Shabelle Środkowy około 200 km od Mogadiszu.
WIDEO: Burza w Nowej Dębie. Polskie K9 na poligonie