Geopolityka
„Trump potwierdził”. Wojska USA wezmą udział w deportacjach
Thomas Homan, nazywany „carem granicy”, zajmie się masowymi deportacjami nielegalnych imigrantów z USA. Jak informuje zachodnia prasa w tym celu prezydent Donald Trump wprowadzi stan wyjątkowy i wykorzysta amerykańskich żołnierzy, by pomagali w procesie.
Thomas Homan to emerytowany funkcjonariusz służb imigracyjnych. Za „pierwszego Trumpa” szefował amerykańskiej Agencji ds. Imigracji i Egzekwowania Ceł. Słynie z twardej ręki, stąd jest nazywany „carem”. W jednym z wywiadów na pytanie jak poradzi sobie z dramatem rozdzielania rodzin przy deportacji odpowiedział, że bardzo łatwo to rozwiązać – należy deportować całe rodziny.
Trump przetestuje Pentagon po czystce
W czasie pierwszej prezydentury Donald Trump napotkał w wojsku i służbach specjalnych duży opór. Odmówiono mu użycia Sił Zbrojnych USA do pacyfikacji m.in. marszów Black Lives Matter (BLM) i rozśrodkowania wojska po amerykańskich miastach na bazie tzw. „Insurrection Act”. Choć ostatecznie i tak Gwardia Narodowa musiała pilnować porządku, to nie spełniło to ambicji Trumpa. Wygląda na to, że prezydent-elekt tej zniewagi nie zapomniał i w Pentagonie zaczną się czystki, którymi przewodził będzie Pete Hegseth – nowy Sekretarz Obrony. Czystkom przyklaśnie duża część armii, której nie podobały się eksperymenty „woke” w jej szeregach. Pierwszym testem lojalności wobec prezydenta Trumpa ma być zgoda wojskowych na użycie armii do konwojowania deportacji imigrantów.
Czytaj też
„Trump potwierdza, że wykorzysta wojsko USA do przeprowadzenia masowych deportacji” – pisze „The Guardian”. W poniedziałek prezydent-elekt potwierdził, że jego administracja ogłosi stan wyjątkowy, by przeprowadzić operację usuwania nielegalnych imigrantów. „Wykorzysta zasoby wojskowe, aby odwrócić inwazję Bidena” – czytamy w artykule. O planach Trumpa mówi się jako o „największym programie deportacyjnym w historii Ameryki”.
Trump pamięta pierwszą kadencję
Donald Trump poległ w pierwszej kadencji na sprawie muru granicznego. Wynikało to z ograniczonych kompetencji prezydenckich w tym zakresie i dużej autonomii południowych stanów. Do tego viralem okazały się materiały video, gdzie amerykańscy funkcjonariusze boją się nawet dotknąć szturmujących mur imigrantów. Uderzało to w Trumpa jako nieskutecznego przywódcę. USA okazały się impotentne w dokończeniu granicznej zapory, co udało się np. w Polsce. Ba, sama jakość amerykańskiej zapory także okazała się wątpliwa. Tak zdecydowane zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach oznacza, że Amerykanie chcą zmian przede wszystkim na tej niwie i nie czują się bezpiecznie we własnym kraju. Co prawda wiele firm, zwłaszcza z południa, korzysta z rąk do pracy, które wcześniej przeskakiwały zaporę, ale wygląda na to, że będą musieli zmienić model biznesowy, bo Trump wie co zablokowało ten projekt „zamknięcia granicy” w pierwszej kadencji. Dlatego chce to zrobić jak najszybciej po przejęciu władzy, w oparciu o stan wyjątkowy i armię, ograniczając tym samym kompetencje federalne.
W najgorszym razie może to nawet grozić woltą demokratycznych gubernatorów i rozruchami. Media nieprzychylne Trumpowi zaraz napiszą, że wywołuje on kolejną Wojnę Secesyjną. Oprócz Thomasa Homana, w nowej administracji USA znajdzie się Stephan Miller oraz Kristi Noem. Oni także będą odpowiedzialni za sprawy imigrantów. Są jastrzębiami takimi samymi jak Homan. Oznacza to, że w pierwszej kolejności Donald Trump położy nacisk na sprawy wewnętrzne. Można zatem się spodziewać, iż temat Ukrainy sceduje na Europę, nie traktując tego nawet jako priorytetu swojej polityki.
O ile w pierwszej kadencji Trumpa widzieliśmy eksperymenty kadrowe od alt-rightu do umiarkowanego centrum, tak teraz nikt nie ma złudzeń, że nowy gabinet Donald Trumpa będzie zdecydowanie prawicowy. Wtedy w rządzie ścierały się ze sobą różne frakcje i koncepcje, obecnie wygląda ten zespół na bardziej jednorodny i jednomyślny. Sam Donald Trump wyglądał w kampanii wyborczej na bardziej zdeterminowanego niż poprzednio, gdzie zwycięstwo go trochę zaskoczyło.
Astronomiczne kwoty
Według szacunków American Immigration Council deportacja 1 miliona osób rocznie kosztowałaby astronomiczne kwoty, ponieważ deportowanie jednej osoby kosztuje amerykańskiego podatnika – prawie 2 tys. USD. Trump deklarował, że deportuje 15 milionów – a nawet 20 milionów – osób, które przebywają w USA nielegalnie. W pierwszej kolejności na pewno deportacje obejmą aresztowanych za przestępstwa nielegalnych imigrantów. Jak wynika z analizy Pew Research w 2022 r. w Stanach Zjednoczonych mieszkało 11 milionów osób bez zezwolenia. Migracja na granicę USA osiągnęła rekordowy poziom w 2022 i 2023 r., po czym gwałtownie spadła w 2024 r. po egzekwowaniu prawa przez Meksyk. Południowy sąsiad USA wydaje się być ugodowy względem pomysłów Trumpa. Pamiętajmy, że proces deportacyjny musi mieć odbiorcę. Meksyk wszelako wydaje się skłonny na przyjęcie warunków prezydenta-elekta.
lekko zaawansowany
Zanim zacznie deportować niech mur dokończy i uszczelni jeśli są dziury. Deportacja zbrodniarzy to powinna być z automatu po co takich karmić niech wracają skąd przybyli.
Jan z Krakowa
Przy nieprawdziwym założeniu, że wszyscy nielegalni tam pracują. Ale bajki.
OptySceptyk
A co robią, siedzą na bogatym, amerykańskim socjalu? W końcu USA słynie z zasiłków dla bezrobotnych i darmowej opieki medycznej.
Jan z Krakowa
Otysceptyk, nie siedzą na socjalu, napisałem tylko tyle, ze nie pracują. Madrej głowie, dość dwie słowie.
Edmund
To jest bitwa o to, czy Ameryka pozostanie Ameryką lub kolejnym państwem trzeciego świata w perspektywie kolejnych 20 lat. Państwem może nie tak biednym jak kraje Ameryki Łacińskiej, ale o podobnym poziomie bezpieczeństwa na ulicach i jakości administracji lokalnej. w takim przypadku naturalnie utraci swój status super mocarstwa. Dziwne, ze deportacje przestępców z więzień budzą takie sprzeciwy? Jak się złamało prawo to należy uwzględnić tego konsekwencje, a nie pozować na ofiarę.
OptySceptyk
USA jest państwem trzeciego świata z bombą atomową. Poziom usług społecznych z okolic Ameryki Łacińskiej, liczba narkomanów (na sam fentanyl umiera ponad 100tys rocznie), bezdomność. Klasa średnia umiera, i nie jest to wina imigracji.
bmc3i
Według znanych danych, w USA nielegalnie przebywa 11 mln osób. Tymczasem Trump chce deportować 20 mln. Oznacza to deportację także osób z zieloną kartą a nawet obywateli USA, i w ruchu MAGA nie zaprzeczają temu.
Ależ
Czyli próba zniszczenia gospodarki USA
OptySceptyk
W ruchu MAGA nawet o tym nie myślą.
Jan z Krakowa
Przecież chodzi o osoby które złamały prawo (fed. czy stanowe - to zostanie prawnie zbadane), takze o osoby skazane. O cóż w końcu chodzi, że USA zaczną przestrzegać swojego prawa i realizować swoją suwerenność? Przywrócenie porządku w tej zaniedbanej od lat dziedzinie, to jest realizacja programu Republikanów. i prezydenta Trumpa w szczególności. Co to jest ten >>populizm<< , to jest coś podobnego do >>elementu antysocjalistycznego<< w PRL czy CCCP, czyli rodzaj kitu umysłowego.
yy
Ktoś musi to wszystko posprzątać a gdzie drwa rabią tam wióry lecą. Część społeczeństwa zachodu tak już zniewiesciala ze na sam pomysł użycia siły w obec nielegalnej imigracji reaguje jak koń na bata. Ostatni dzwonek na obronę zachodniej cywilizacji, a przemoc reaguje się siłą a nie kwiatkami i socjalem.
Rusmongol
Ja rozumiem wiele rzeczy, ale to coś Ala brunatne koszule....
Ależ
Znalazł US Army najpilniejsze zadanie w obecnych czasach geopolitycznych , deportacje pracowników farm fabryk i barów
xdx
Dokładnie, a Amerykanie szturmem rzuca się na pracę za 1/5 normalnych stawek aby ucieszyć trampka
TakToWidzę
Władca rossji pogonił kilka milionów pracowników do swoich republik a teraz szuka chętnych do napadania Ukrainy lub do pracy w dla tej rossji.. Ten sam poziom umysłowości choć parę lat wcześniej
xdx
Tyle że mur był planowany na parę kilometrów- zbudowano chyba tylko trochę ponad 100km , a granica południowa to ile ? 5000 km ? Czy coś podobnego, czyli jest praktycznie niemożliwe zabezpieczone tej granicy. Wszystko tylko ściema dla ludzi. USA wpierw muszą zredukować źródła emigracji a dopiero później zabrać się za granicę. Ale jak zwykle trampek bez wiedzy zacznie wprowadzać swoje populistyczne rzeczy i tylko jeszcze bardziej osłabi Amerykę
Jan z Krakowa
Wielu dziennikarzy radiowych w naszym kraju zajmuje stanowisko nieprzychylne Trumpowi, to sie wyraża m. in. niską jakością ich pracy (wciskaniem kitu słuchaczom). Niestety, ale dotyczy to również często obecnie polskiego radia publicznego, np. PR24.
bmc3i
Prawo federalne zabrania wykorzystania federalnego wojska na terytorium USA piza przypadkiem ovcej napaści zbrojnej. Wykorzystanievwiec federalnego wojska będzie nielegalne i jesli Trump to zrobi, bedzie mu groził trzeci już impeachemenr