Geopolityka
Nowy prezydent Senegalu, obawy Francji i szansa dla Rosji
Panafrykański Bassirou Diomaye Faye został najmłodszym prezydentem w Afryce Zachodniej od 1960 roku, zaledwie 3 tygodnie po tym jak opuścił więzienie. Jego główny cel to szerzenie demokracji i zmiany systemowe, ale na początek chce znacząco zmniejszyć wpływy Francji i nawiązać relacje z Rosją i Chinami. Senegal – jedna z najstabilniejszych demokracji kontynentu – może przejść polityczne trzęsienie w nadchodzących miesiącach.
Nowy prezydent dostał gratulacje z całego świata. Przede wszystkim na uwagę zasługują te z Chin, ponieważ były dużo bardziej wylewne, niż zazwyczaj. Pekinowi zależy na kooperacji z Dakarem, ponieważ widzi ogromny potencjał inwestycyjny w tym zachodnioafrykańskim państwie. Po drugiej stronie bieguna była Francja, gdzie natychmiastowo narodziły się obawy o przyszłą politykę Dakaru względem Paryża. Już po pierwszych wystąpieniach było widać, że B. Faye nie zamierza obawiać się prezydenta E. Macrona, a francuskie wojska mogą wkrótce znacznie zmniejszyć swoją obecność w kraju lub nawet go opuścić. W kolejce, żeby zastąpić Francję czekają nie tylko Chiny i Rosja, ale także Włochy, Hiszpania, Indie, Australia i oczywiście kraje Półwyspu Arabskiego. Z całą pewnością możemy mówić o zmianach w polityce zagranicznej Senegalu.
44-letni B. Faye jest pierwszym senegalskim, poligamicznym prezydentem (dwie żony i czworo dzieci), a wygrał głównie dzięki poparciu młodych ludzi – w kraju, w którym 75% ludności ma mniej niż 35 lat i gdzie stopa bezrobocia utrzymuje się na poziome 20%. Polityk od razu wskazał, że kwestie afrykańskie są najważniejsze i należy powrócić do rozmów z juntami w regionie (Mali, Burkina Faso, Gwinea, Niger – czyli wszędzie tam, gdzie wpływy ma Rosja lub Wagner), aby postawić nawiększą solidarność. Głównym celem nowego prezydenta jest kooperacja z partnerami zza granicy, którzy stawiają na równość i wzajemność korzyści. W kwestiach wewnętrznych kluczowe będzie obniżenie kosztów życia, walka z korupcją oraz sprostanie problemom gospodarczym. Z długiem wynoszącym około 75% PKB, Senegal jest już 12 najbardziej zadłużonym krajem na kontynencie.
Czytaj też
Trochę historii
Ze względu na położenie w najbardziej wysuniętym na zachód punkcie kontynentu oraz znajdujące się w pobliżu liczne szlaki handlowe i turystyczne, Senegal nazywany jest „bramą do Afryki”. W okresie kolonializmu teren ten miał wysokie znaczenie strategiczne dla interesów państw europejskich, m.in. ze względu na możliwość szybkiego cumowania statków do nabrzeża oraz łatwy dostęp w głąb lądu. W związku z powyższym, kraj był w centrum sporów między Holandią, Francją i Wielką Brytanią.
Francja jest stale obecna w Senegalu od XVII wieku. Początkowo wynikało to m.in. z prowadzonego wówczas międzynarodowego handlu niewolnikami oraz złotem. W 1814 roku na mocy pokoju paryskiego, Senegal został przyłączony do Francji. Niepodległość uzyskał natomiast w kwietniu 1960 roku.
Walutą zarówno Senegalu, jak i wielu innych dawnych kolonii francuskich, m.in. Wybrzeża Kości Słoniowej (gdzie Francja ma swoje kolejne bazy wojskowe w Afryce Zachodniej), jest frank CFA. Jest to waluta wprowadzona przez Francję w 1945 roku powiązana sztywnym kursem walutowym, pierwotnie z frankiem francuskim, a obecnie z euro. W wyniku dwustronnych umów państw, w których obowiązywał CFA, kraje Afryki nie miały możliwości taniego eksportu, natomiast Francja zyskiwała na promowaniu swoich produktów. Przez dziesięciolecia takim miejscem był w szczególności Senegal.
Demokracja po senegalsku
Pierwszym prezydentem Senegalu w latach 1960-1980 był Léopold Sédar Senghor, poetai filozof, autor idei négritude, mówiącej o wkładzie dorobku afrykańskiego do kultury światowej. Po demokratycznych wyborach w 1980 roku Abdou Diouf zastąpił Senghora na stanowisku prezydenta. Abdou Diouf (1981-2000) doprowadził do liberalizacji gospodarki senegalskiej i zacieśnienia współpracy z krajami rozwijającymi się.
Pod koniec lat 90-tych Abdoulaye Wade, lider Demokratycznej Partii Senegalu (PDS, głównego ugrupowania opozycyjnego wobec sprawującej w tym czasie władzę Partii Socjalistycznej, silnie powiązanej z socjalistami francuskimi) został wybrany na prezydenta kraju na fali niezadowolenia społecznego. Oskarżany o zapędy dyktatorskie, A. Wade w 2012 roku stanął do wyścigu o najwyższy urząd po raz trzeci. Jednak przegrał z liderem Sojuszu dla Republiki (Alliance pour la République), Mackym Sallem. A. Wade uznał wynik wyborów i przekazanie władzy w Senegalu odbyło się w pokojowy sposób. Macky Sall rządził aż do 2024 roku.
Czytaj też
Wybory przyszły też do Senegalu
W 2024 roku na świecie odbędzie się kilka ważnych elekcji. Przede wszystkim oczy świata skierowane są na Stany Zjednoczone, wybory do europarlamentu oraz Indie. Jednakże, zapomina się o świętach demokracji w innych państwach, również tych należących do Globalnego Południa; zwłaszcza na kontynencie afrykańskim, który w ostatnich latach doświadczył licznych zamachów stanu.
Dlatego tak ważne były zmiany w Senegalu, gdzie 24 marca odbyły się wybory prezydenckie. Przez miesiące narosło wiele kontrowersji wynikających z deklaracji ustępującego prezydenta Macky’ego Salla, który wprost nie chciał doprowadzić do zwycięstwa opozycji. Choć próbował wielu sztuczek, włącznie z więzieniem swoich politycznych przeciwników, ostatecznie poniósł porażkę.
Burzliwe zejście ze sceny
Kontrowersje z przełożeniem wyborów w Senegalu odbiły się szerokim echem nie tylko na kontynencie afrykańskim, ale też w Europie i USA. Dakar od lat był stabilną demokracją, mocno współpracował z Francją (niejako odsuwając się od Rosji), a także stanowił ostoję dla prowadzenia działań na rzecz bezpieczeństwa w regionie dla państw UE i ONZ. Starania o przełożenie wyborów lub uniemożliwienie startu głównym przeciwnikom sprawiły, iż obawiano się kolejnego zamachu stanu.
Macky Sall już dwa lata temu próbował dokonać manewru, który jest podstawową praktyką afrykańskich władców systemów „demokratycznych”, czyli chciał zmienić konstytucję w celu umożliwienia odbywania 3 kadencji prezydenckich. Spotkało się to z dezaprobatą nie tylko społeczności senegalskiej, ale również międzynarodowej. Ostatecznie 3 lipca 2023 roku prezydent Macky Sall ogłosił, że podjął decyzję o niekandydowaniu w następnych wyborach prezydenckich, które pierwotnie miały się odbyć 25 lutego 2024 roku. Tym samym próbował się on wybielić ze swoich autorytarnych prób.
Czytaj też
Pełzający autokratyzm Salla zderzył się z trendem dochodzenia do władz junt wojskowych w regionie – m.in. Mali, Burkina Faso, Gwinea – oraz faktem, iż sprawował on funkcję przewodniczącego Unii Afrykańskiej w 2022 roku. Ostatecznie Macky Sall stworzył wrażenie pokojowej tranzycji władzy i niejako mianował kandydatem na prezydenta swojego premiera Amadou Ba. Nominacja spotkała się z dezaprobatą partyjnej kliki oraz senegalskiego społeczeństwa, a sondaże wyborcze nie dawały Amadou Ba żadnych szans, dlatego Macky Sall korzystając z parlamentarnego wsparcia Karima Wade (syna byłego prezydenta) przeforsował przełożenie wyborów prezydenckich – na nieokreślony termin, co wywołało protesty w całym kraju – motywując to problemami na linii Zgromadzenie Narodowe – Rada Konstytucyjna. Nie odbyły się one w lutym, a z ogłoszeniem nowej daty czekano kilka tygodni.
Wyborczy Rajd Dakar
Główną siłą opozycyjną w Senegalu był Ousmane Sonko, który – jak wielu innych opozycjonistów – został pozbawiony przez M. Salla możliwości startowania w wyborach. Ousmane Sonko jest głosem pokolenia, które akcentuje antyfrancuskie resentymenty oraz stawia na porzucenie reliktu kolonialnego w postaci Franka CFA. Skreślenie z listy kandydatów nie oznaczało przegranej Sonko. Wręcz przeciwnie, wysokie poparcie w sondażach wyborczych notowała jego prawa ręka Bassirou Diomaye Faye. Wyborczy Rajd Dakar ograniczył się w zasadzie do postaci delegowanego przez M. Salla – Amadou Ba oraz prawej ręki O. Sonko, czyl B. Faye.
Warto zwrócić uwagę na serię aresztowań przedstawicieli opozycji w 2023 roku. Byli oni regularnie zatrzymywani w celu uniemożliwienia im legalnego startu w wyborach. Ponadto wielu pretendentom do fotela prezydenckiego rekwirowano majątek oraz sprzęt, co nie pozwalało na prowadzenie kampanii.
Z więzienia na urząd prezydenta
Zwycięzcą w senegalskich wyborach prezydenckich, które miały miejsce 24 marca 2024 roku, został Bassirou Diomaye Faye, który uzyskał 54,28% głosów. Wraz z jego wyborem na głowę państwa rozpoczął się nowy rozdział w historii państwa.
44-letni B. Faye został piątym prezydentem niepodległego Senegalu, ale jako pierwszy w historii wygrał będąc w obozie opozycyjnym. Na niecałe dwa tygodnie przed wyborami został wypuszczony z więzienia, do którego trafił pod zarzutem zniesławienia sądu i rozprzestrzeniania nieprawdziwych informacji.
Zwycięstwo Faye to zwycięstwo Sonko
Bassirou Diomaye Faye przedstawia siebie jako kandydata na rzecz zmian systemowych. Można go także określić jako lewicowego panafrykanistę, którego głównym hasłem wyborczym było odzyskanie suwerenności monetarnej. Faye część swojej kampanii wyborczej musiał prowadzić zza krat, choć nie został prawomocnie skazany. Otrzymał zarzuty rozpowszechniania fałszywych informacji, obrazy sądu oraz zniesławienia organów konstytucyjnych.
Jednym z pierwszych działań nowego prezydenta było mianowanie na stanowisko premiera osoby, z którą nazwisko Faye było łączone przez cały okres kampanii prezydenckiej, czyli O. Sonko (on sam nie mógł startować z uwagi na fakt, iż był skazany). Tym samym, cały projekt wyborczy nowego prezydenta i premiera stał pod znakiem sloganu „Diomaye to Sonko”.
Ousmane Sonko pozycjonuje siebie w opozycji do składającego urząd Mackyego Salla. Kariera polityczna nowego premiera rozpoczęła się w 2014 roku, kiedy to założył partię „Afrykańskich Patriotów Senegalskich dla Pracy, Etyki i Braterstwa” (fr. PASTEF). W kolejnych latach budował on swój wizerunek w oparciu o doświadczenie w dziedzinie administracji podatkowej, sprawowanie funkcji członka Zgromadzenia Narodowego w latach 2017-2022 oraz bycie burmistrzem miasta Ziguinchor.
Czytaj też
O. Sonko był dwukrotnie aresztowany. W 2021 roku pod zarzutem gwałtu pracownicy salonu masażu oraz w 2023 roku za „zakłócanie porządku publicznego”. Po aresztowaniu O. Sonko 28 lipca 2023 roku rząd senegalski rozwiązał partię PASTEF, co doprowadziło do rozruchów ulicznych. O. Sonko opuścił areszt dopiero 15 marca, ale już wcześniej wiadomym było, że nie będzie on mógł kandydować na stanowisko głowy państwa Senegalu. Kampanię wspierającą B. Faye prowadził zza krat, ale po wyjściu z więzienia i dominacji B. Faye, został przez niego mianowany premierem Senegalu.
Prezydentura Faye z pewnością będzie zależała od linii politycznej oraz ideologii wyznaczonej przez Ousmane’a Sonko, choć on sam deklaruje, że jego protegowany „powinien samodzielnie mierzyć się z tym ciężkim jarzmem”. Linię polityczną nowego rządu i pałacu prezydenckiego można od razu zdefiniować jako: całkowita koncentracja na państwie i współpracy regionalnej, zmniejszenie wpływów Republiki Francuskiej, dywersyfikacja współpracy międzynarodowej, a także zmiany w kontekście ekonomicznym, włącznie z systemem podatkowym.
Co przyniesie przyszłość?
Senegal, podobnie jak Liberia, jest przykładem funkcjonującego systemu demokratycznego w Afryce Zachodniej. Wybory prezydenckie oraz kampania odbywały się w atmosferze potencjalnego zamachu stanu, ale tradycja pokojowej tranzycji władzy, która jest w Senegalu silnie umocowana, wzięła górę.
Po 12 latach fotel prezydencki obejmuje antysystemowy polityk, który dodatkowo (podobnie jak Ousmane Sonko) nie kryje swojego negatywnego podejścia do Francji, jest chętny współpracować z Rosją i popiera inwestycje z Chin. Co ciekawe, Pekin bardzo pozytywnie zareagował na nowego prezydenta i już zapowiedział wysłanie swojej delegacji do Senegalu.
Obawy budzą deklaracje B. Faye, który zapowiedział konieczność renegocjacji umów podpisanych z zagranicznymi firmami wydobywczymi. Istnieje możliwość, że część kontraktów będzie mogła zostać podpisana z firmami rosyjskimi lub chińskimi.
Trend ekspansji rosyjskiego wpływu w Afryce Zachodniej poddaje pod rozwagę potencjalne zadomowienie się w Dakarze podmiotów powiązanych z Kremlem. Znany jest modus operandi, w którym operatorzy prywatnych firm wojskowych (w głównej mierze z Grupy Wagnera) realizują zadania z dziedziny ochrony głowy państwa, w zamian za co podpisują intratne kontrakty na wydobycie surowców (przykład RŚA i Mali).
Pozbywanie się resentymentu kolonialnego może iść w parze z renegocjacją funkcjonowania zachodnich baz wojskowych w Senegalu. Mowa w głównej mierze o francuskich jednostkach wojskowych w Senegalu, które obecnie liczą około 350 żołnierzy. Francuski prezydent na początku 2024 roku zapowiedział wycofanie części kontyngentów z krajów Afryki Zachodniej. Swoją bazę w Dakarze posiadają również Amerykanie, którzy koordynują współpracę w Afryce Zachodniej z Paryżem.
Francuskie wojska w Senegalu
Francuskie wojska pojawiły się na terytorium Senegalu dopiero w 1974 roku na mocy podpisanego między państwami porozumienia obronnego. Dokument ustanawiał zasady wzajemnej pomocy i współpracy w zakresie obronności, upoważnił też Francję do rozmieszczenia na terenie Półwyspu Zielonego Przylądka 1350 rekrutów. W 2011 roku w wyniku renegocjacji ww. porozumienia siły zostały przeniesione do Senegalu. Współcześnie Paryż deleguje do współpracy z Senegalem około 350 żołnierzy.
Wojska francuskie stacjonują w Senegalu przede wszystkim w celu zwalczania występujących w regionie licznych ugrupowań terrorystycznych, zagrażających bezpieczeństwu i stabilności nie tylko krajów w Afryce, ale i bezpośrednio przemieszczających się do Europy. Ponadto ważne są szkolenia dla sił zbrojnych z krajów regionu, na czele z Senegalem. Ostatnim elementem jest zacieśnianie relacji bilateralnej w wymiarze militarnym, co ma pozwalać na przeciwdziałanie wpływom rosyjskim i chińskim.
Trzeba nadmienić, iż wszystkie francuskie siły stacjonujące w Afryce Zachodniej (Gabon, Wybrzeże Kości Słoniowej, Czad) prowadzą stałą współpracę, udzielając sobie wzajemnego wsparcia. Umożliwia to szybką reakcję w przypadku nagłych zagrożeń oraz utrzymanie bezpieczeństwa i stabilności w regionie dzięki mobilizowaniu żołnierzy w dość krótkim czasie i delegowaniu ich do odległych miejsc. W ostatnich latach obecność francuskich żołnierzy w Senegalu została zmniejszona, ponieważ Paryż redefiniuje swoją strategię na Afrykę, gdzie kooperacja ma się opierać głównie na szkoleniu.
Senegal jest ważnym punktem na mapie zagranicznego zaangażowania Francji. Z wysuniętego na zachód państwa można nadzorować sytuację w Afryce Zachodniej, co znacząco wpływa na zdolności logistyczne wojska. Decyzja o utrzymaniu francuskich sił w Senegalu miała również jego sytuacja polityczna, cechująca się większą stabilnością niż w krajach sąsiedzkich, takich jak Mali czy Gwinea (gdzie doszło w ostatnich latach do zamachu stanu). Lokalizacja baz francuskich pozwala więc na szeroko zakrojone działania sił, umożliwiające szkolenie jednostek państw należących do regionu, w celu prowadzenia efektywniejszej walki z terroryzmem.
Czynnik ekonomiczny również odgrywa istotną rolę w podtrzymywaniu francuskiej obecności w Senegalu. Francja po dziś dzień jest jednym z wiodących partnerów handlowych tego kraju, pozostając największym partnerem bilateralnym i inwestorem zagranicznym. Francuskie firmy odpowiadają za ponad 25% PKB kraju. Widoczne jest zatem zazębianie się czynnika militarnego i ekonomicznego na linii Paryż – Dakar.
Oczekiwanie na zmiany
Bez żadnych wątpliwości działania nowego prezydenta Senegalu sprawią, że nie tylko państwa Afryki, ale też Unii Europejskiej i NATO będą z uwagą śledzić zachodzące zmiany. Rośnie ryzyko pogorszenia się relacji na linii Dakar – Paryż. Choć Francuzi próbowali w ostatnich miesiącach (niejako czując porażkę) zmienić charakter swojej obecności w Senegalu na bardziej partnerski i szkoleniowy, to udzielili zbyt dużego poparcia dla poprzedniego władcy. Dlatego teraz B. Faye zamierza zweryfikować wszystkie dwustronne porozumienia, a już zaznaczył, iż chce zmniejszyć francuskie wpływy w kraju.
Od kilku lat jesteśmy świadkami wzrostu prorosyjskich postaw w społecznościach państw afrykańskich, a Kreml na różne sposoby wypycha państwa Zachodu, w szczególności Francję. Senegal od lat był ostoją demokracji i filarem dla francuskich wojsk. Zmiana w tych relacjach będzie kolejnym ciosem dla Paryża, który będzie zmuszony do szukania innych sojuszników w na kontynencie afrykańskim. Dlatego teraz Pałac Elizejski analizuje scenariusze i w najbliższych miesiącach będzie próbował przekonać do siebie Dakar. Jednocześnie to samo uczyni Moskwa, która przygotowuje kolejny szczyt Afryka – Rosja.
Czytaj też
Dla Polski zmiany w Senegalu również są ważne. Niespełna 2 lata temu prezydent Polski wizytował ten kraj, a ponadto jest to dla nas stabilny partner gospodarczy na tym kontynencie. Warto nadmienić, iż w ostatnich latach rozważano misję szkoleniową dla polskich wojsk w Senegalu. Ostatecznie do niej nie doszło, ale mieli ją wspierać właśnie Francuzi. Oprócz tego, sytuacja w krajach Afryki ma wpływ na Europę, choćby poprzez wzrost nielegalnej migracji.
Kolejne negatywne zmiany w Afryce, czy to w kontekście rozwoju terroryzmu, rosnącej migracji, czy współpracy z Rosją, będą powodować, iż wzrośnie potrzeba zaangażowania Francji, USA, Włoch i Wielkiej Brytanii. Tym samym ich obecność zmniejszy się w Europie Wschodniej, co jest obecnie kluczowe w kontekście wojny w Ukrainie. Im stabilniejsza Afryka, tym większy potencjał do budowania stabilnej Europy. Przy angażujących się Amerykanach i Francuzach w Senegalu, należy oczekiwać, iż będzie trudniej o ich wsparcie na wschodniej flance NATO. Jednocześnie rodzi się pytanie; skoro oczekuje się pomocy Francji w Europie Wschodniej, to dlaczego nie udziela się jej pomocy w Afryce?
Senegal ma przed sobą burzliwe miesiące. Zmiany będą zachodzić na każdym poziomie funkcjonowania państwa. Jeśli Rosja lub Chiny przekonają do siebie nowe władze, to rywalizacja na kontynencie afrykańskim wejdzie na poziom, gdzie nawet demokracje nie chcą współpracować z Zachodem. To sprawi, że może dojść do kolejnych konfliktów regionalnych oraz wycofania zachodnich kapitałów.
Brama do Afryki nie jest zamknięta i należy czekać na decyzję, czy wciąż z otwartymi ramionami będą witani przedstawiciele krajów Zachodu. Być może wreszcie swoją okazję mają państwa, które nie są obarczone ciężarem kolonializmu i wyrażają chęć współpracy. W to jednak wliczają się zarówno sojusznicy Francji, jak i jej wrogowie. Natomiast Senegal ma kolejną szansę, aby udowodnić, że Afryka jest kontynentem przyszłości i rozwoju.
Autorzy:dr Aleksander Olech, Konrad Markiewicz, Mieszko Kucharski
Zam Bruder
Jednym słowem czarny ląd wymknął nam się z rąk....A wcale nieodległe czasy jeszcze pamiętam jak RPA walczyła z komunistami z Angoli i aż łza się w oku kręci jak sobie uświadomię jak można było to tego dopuścić i jeszcze teraz płacić im jakieś odszkodowania za porządek który tam zaprowadziliśmy i za którym tęskni obecnie niejeden mieszkaniec obecnego Zimbawe na przykład ;))
Buczacza
Nie wiem czy to istotne. Ale Ukraińcy właśnie aresztowali taksówkarza, który szpiegował i uprawiał prorosyjską propagandę....
Jur
Dobrze powiedziane.
leiter84
Stabilna "demokracja", w której przeciwnicy polityczni są gniją w więzieniu za wydumane zarzuty. Pasuje do Rosji jak ulał.
Golf
Budowanie demokracji z Rosją i Chinami !? Dobre...
Rusmongol
Problem w tym że w Afryce nie tęsknią za wolnością czy demokracja. Tam w 80% krajów jakiś kacyk marzy o tym żeby być bogiem jak putas w mosskowi. A mosskowia z chęcią dac im broń żeby podtrzymać takie satrapie i ucisk ludzi. Oczywiście za dostęp do złota i innych darów czarnego lądu. Rossija nie wysyła tam pomocy humanitarnej jak UE czy nawet Chiny, wysyła broń i grupę Wagnera.
Podszeregowy
To Francuzi a nie Rosjanie czy Chiny przez stulecia ich zniewalali, a przez ostatnie dziesięciolecia wykorzystywali ekonomicznie. Nie dziwie się więc Senegalowi i innym krajom Afryki, że chcą z tym skończyć. Dziwię się za to uwielbieniu częsci Polaków dla Niemiec i UE.
Buczacza
W temacie mojej jakże podziwianej. Ostoi prawdziwej demokracji, wolności, pluralizmu i dobrobytu. Czyli mosskowi... W bój ruszyły pociągi rekrutacyjne. Tak to nie żart. A odznaczona wielokrotne 155 . Przypomnę to ta, która potwierdziła swoje walory bojowe. Między innymi w Buczy. Gdzie od tego czasu cieszy się specjalnymi ( przywilejami) w ZSU. Żeby uzupełnić straty sięga nawet po pisarzy. To wszystko blednie przy nowym tanku, który został zauważony w Ukrainie. Jestem pod wrażeniem...
Buczacza
W temacie pociągów. Wcześniej były pancerne....Do dziś się śmieję...
Ktoś tam
2/2 Dla porównania podam przykład innego w miarę stabilnego państwa w zachodniej Afryce jakim jest Kamerun. Jest to autorytaryzm oświecony, a nie pełna demokracja. Swoją jako taką stabilizację zawdzięcza "wiecznemu prezydentowi". Kamerun ma jednak 3 główne problemy: 1) mniej więcej 1/8 kraju to część angielskojęzyczna z tendencjami separatystycznymi, 2) na pustynnej północy szaleje Boko Haram, 3) "wieczny prezydent" skończył w tym roku 91 lat. Poza tym Kameruńczycy w porównaniu do Senagalczyków mają opinię strasznych cwaniaków, którzy kombinują "jak tu zarobić, żeby się nie narobić". Oczywiście ta krzywdząca opinia nie dotyczy wszystkich Kameruńczyków. Ogólne postrzeganie jest jednak takie, że im bardziej na północ tego kraju, gdzie teren jest bardziej pustynny, tym bardziej ludzie są skromni i pracowici. Jeszcze raz to napiszę: szkoda Senegalu...
Ktoś tam
1/2 Stałaby się wielka szkoda, gdyby tam zaczęło się syfić. Jakkolwiek to nie zabrzmi, akurat Senegal jest/był jasnym punktem na mapie Afryki. Demokratyczne państwo, umiarkowanie muzułmańskie, jak na warunki afrykańskie w miarę stabilne, otwarte na turystykę i inwestycje zagraniczne. O ile mnie pamięć nie myli, to Senegal albo już ukończył, albo jest bardzo zaawansowany w budowie swojej części Wielkiego Zielonego Muru mającego oddzielać go od Sahary. Senegalczycy to w większość fajni, skromni i pracowici ludzie.
DanielZakupowy
Czarno to widzę :)