Reklama

Koreański dron blisko pałacu prezydenta w Seulu

Autor. Valentin Janiaut/flickr/CC BY 2.0

Jeden z północnokoreańskich dronów, które naruszyły w grudniu przestrzeń powietrzną Korei Płd., wleciał w strefę zakazu lotów o promieniu 3,7 km wokół biura prezydenta w Seulu – podała w czwartek agencja Yonhap, powołując się na anonimowe źródło wojskowe.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Władze wojskowe początkowo twierdziły, że dron nie zbliżył się do biura prezydenta Jun Suk Jeola, które mieści się w dzielnicy Yongsan w Seulu – podkreśla południowokoreańska agencja prasowa.

26 grudnia pięć północnokoreańskich bezzałogowców przekroczyło linię demarkacyjną pomiędzy państwami koreańskimi. Armia Korei Płd. usiłowała je zestrzelić, ale to się nie powiodło. Jeden z dronów wleciał do strefy zakazu lotów o promieniu 3,7 kilometra wokół siedziby prezydenta – przekazało źródło Yonhapu.

Reklama
    Reklama

    „Na krótko wleciał na północny skraj strefy, ale nie zbliżył się do kluczowej infrastruktury bezpieczeństwa" – powiedział ten wojskowy urzędnik, odnosząc się do strefy zakazu lotów określanej jako P-73.

    Inny urzędnik wojskowy powiedział w czwartek dziennikarzom, że w północnej części strefy P-73 wykryto obiekt, który najprawdopodobniej był wrogim dronem. „Ale chcę wyjaśnić, że nie było problemu dotyczącego bezpieczeństwa biura prezydenta w Yongsan" – zaznaczył ten urzędnik.

    Reklama

    Wcześniej kolegium szefów sztabów zaprzeczało doniesieniom mediów, że dron naruszył strefę wokół biura prezydenta. Rzecznik kolegium Li Sung Dzun określił takie doniesienia jako „nieprawdziwe i bezpodstawne".

      Był to pierwszy przypadek naruszenia przestrzeni powietrznej Korei Płd. przez północnokoreańskie drony od pięciu lat. W Seulu wywołał on dyskusje na temat zdolności obrony przeciwlotniczej, zwłaszcza przeciwko małym obiektom latającym. Pojawiły się obawy, że takie maszyny, oprócz działań zwiadowczych, mogłyby również przenosić broń chemiczną lub biologiczną.

      Reklama
        Reklama
        YouTube cover video
        Reklama

        Wojsko Korei Płd. zapowiedziało zwiększenie liczby ćwiczeń obrony przeciw wrogim dronom. Tego rodzaju manewry mają się odbyć w czwartek z udziałem 50 samolotów i śmigłowców oraz żołnierzy uzbrojonych w urządzenia zakłócające pracę dronów.

        Według Yonhapu Korea Północna pracuje nad zwiadowczymi bezzałogowcami co najmniej od lat 90. XX wieku. Szacuje się, że posiada około tysiąca dronów.

        Reklama
          Reklama
          YouTube cover video
          Reklama
          Źródło:PAP
          WIDEO: Burza w Nowej Dębie. Polskie K9 na poligonie
          Reklama

          Komentarze (2)

          1. easyrider

            Okazuje się, że stare Gepardy świetnie dają sobie radę z dronami. Mobilne, z własnym radarem, z odpowiednią amunicją. Efekt - koszt zestrzelenia jednego drona minimalny. A dron, nawet lichej jakości, jak te irańskie, też ma swoją cenę. Wnioski - opracowywać na biegu ,na bazie podwozia Borsuka, własny odpowiednik. Zbyt się znajdzie momentalnie.

          2. Sorien

            No w teori to Ho Ho jakie różne kraje silne nie są .... Korea Południowa najbardziej przygotowany kraj do wojny ..... Jakieś drony z kosiarki prymitywne ich ośmieszają..... ZSRR potężna obrona p-lot gościu cesna na placu czerwonym wylądował a startował ze Szwecji.... USA NORAD najsilniejsza obrona powietrzna świata .... 4 odrzutowce zboczyły z trasy i godzinę latały by walnąć w cele poderwane myśliwce nie były uzbrojone jeżeli by dogoniły pasażerskie miały za zadanie je taranować..... I wiele wiele innych w teorii to wszystko jest cacy .... Życie weryfikuje . O Rosji co miała być nad Atlantykiem w dwa tygodnie nie wspomnę nawet hahaha

            1. farfozel

              Spokojnie , 11 września było ukartowane i dokładnie zaplanowane .

          Reklama