Reklama

Geopolityka

Europejska ofensywa Putina

Fot. kremlin.ru
Fot. kremlin.ru

Na frontach dyplomatycznych Europy trwa dziś wielka ofensywa Władimira Putina, z widokami na sukcesy, które będą widoczne w nadchodzących latach. Widoczne wprost proporcjonalnie do coraz mniejszej obecności USA w Europie, szczególnie w jej wschodniej części. 

Ukraina

To teraz kluczowy element politycznej układanki Putina. Wydaje się, że Rosjanom udało się ostatecznie przeciągnąć prezydenta Janukowycza na swoją stronę o czym świadczą doniesienia ze spotkania w Soczi. Umowa o strategicznym partnerstwie to zapewne wstęp do czegoś więcej. Nie jest wykluczone, że za kilka dni usłyszymy o Unii Celnej lub innej formule wiążącej Ukrainę z Rosją jakimś nierozerwalnym węzłem. Przy czym charakterystyka tego węzła jest taka, że nie da się go rozwiązać, można go jedynie przeciąć ze wszystkimi tego konsekwencjami.

Janukowycz udowodnił, że choć sam sprawia wrażenie dość powolnego, by nie powiedzieć prostolinijnego, to jednak potrafi sprytnie rozgrywać swoją kartę. Teoretycznie można sobie wyobrazić sytuację, w której za kilka miesięcy Janukowycz zacznie przebąkiwać o konieczności wznowienia dialogu z Unią Europejską. Rosja musi więc doprowadzić do takiej sytuacji, w której prezydent Ukrainy stanie się gwarantem tego, że zwrot w kierunku Unii nie będzie już możliwy. Można to załatwić typowo mafijnymi metodami: "My zagwarantujemy Tobie i twojej familii możliwość bezpiecznego pomnażania majątku, Ty weź do ręki pistolet i rozwiąż problem swoich oponentów". Siłowe rozwiązanie protestów opozycji stanowiłoby taką właśnie gwarancję dla strony rosyjskiej z jednej strony, a z drugiej redukowałoby szansę na możliwość dialogu z UE do zera. Innymi słowy, mielibyśmy drugiego Łukaszenkę – osamotnionego, zawieszonego w próżni pomiędzy Rosją a własną, pełzającą dyktaturą.

Czy w takiej sytuacji opozycja ma szansę na przeprowadzenie skutecznej kontrakcji? Niestety nie, także wobec niezdecydowania Zachodu. Unia zrobiła wiele dla sprawy ukraińskiej, ale jest granica, której przekroczyć nie zechce – to jest zbyt daleko idąca ingerencja w wewnętrzne sprawy kraju, dodatkowo traktowanego przez Rosję jako jej naturalna strefa wpływów.

Scenariusz dla Ukrainy nie wygląda więc najlepiej, choć bazujemy w tej chwili jedynie na nieoficjalnych doniesieniach.

W mediach pojawiła się informacja, że koncern energetyczny Wetek – kojarzony z rodziną Janukowycza jest bliski zakupu 10 mld m3 gazu w cenie 210$ za 1000 m3 przy dotychczasowej cenie dla Ukrainy na poziomie 400$. Widać różnicę prawda? Żeby lepiej zobrazować skalę, o której rozmawiamy proponuję wyobrazić sobie sytuację, w której Wetek sprzedaje gaz jedynie z symbolicznym narzutem. Tak, te liczby mówią wszystko i dla tych liczb Janukowycz zrobi wiele.

Niemcy

Po wyborach w Niemczech udało się sformować wielką koalicję z udziałem SPD. Dość szybko okazało się, że socjaldemokraci mają wiele pomysłów, także w sferze energetyki, ze szczególnym uwzględnieniem łupków. Kluczowym pytaniem jest jak duże wpływy w partii zachował Gerhard Schroeder. Na ile wątpliwości dotyczące łuków to jego inicjatywa?

Zwrot w niemieckiej polityce względem rosyjskich interesów dało się zauważyć już podczas ostatnich decyzji choćby w sprawie udzielenia zgody na przejęcie pełnej kontroli nad gazociągiem Opal (o czym pisaliśmy tutaj).

Koalicja wskazuje także na konieczność korekt w zakresie realizacji polityki energetycznej i choć cele pozostają te same to już środki do ich osiągnięcia są nieco inne. Podstawowe cele to energetyka niskoemisyjna, ale z niskimi cenami energii, przy zachowaniu konkurencyjności przemysłu energochłonnego. Ograniczenia subwencji dla odnawialnych źródeł energii (OZE) w kontekście celu jakim jest 60% udziału OZE do 2035 roku automatycznie promuje źródła gazowe. Wszystko wskazuje na to, że odpowiedzialność za energetykę w rządzie federalnym przejmie SPD – niezależnie od tego gdzie sektor zostanie ulokowany (socjaldemokraci chcieli powołania ministerstwa energetyki, wskazując, że dotychczasowe błędy w polityce energetycznej wynikały w dużej mierze z rozmycia odpowiedzialności pomiędzy ministerstwami – skąd my to znamy-). Tak czy inaczej lider SPD – Sigmar Gabriel chce zająć się energetyką osobiście, stając zapewne na czele ministerstwa gospodarki.

Warto dodać, że Gabriel był już w pierwszym rządzie Angeli Merkel ministrem środowiska i bezpieczeństwa atomowego. Wówczas postawił na radykalny sprzeciw wobec energii atomowej, co zdecydowanie poprawiło jego notowania. Gabriel zdecydowanie domagał się zamknięcia wszystkich działających w Niemczech elektrowni jądrowych i w końcu odniósł sukces – ku uciesze Rosjan, których szczególnie cieszyła perspektywa zwiększenia rynku zbytu gazu.

Relacje Schroedera z Gabrielem w ostatnim czasie nie należały wprawdzie do najlepszych, ale z drugiej strony należy pamiętać, że były kanclerz reprezentuje dziś interes bardzo wpływowego, rosyjskiego lobby energetycznego.

UE

Tu Putin gra na razie kartą Edwarda Snowdena. I to bardzo skutecznie. Rewelacje amerykańskiego uciekiniera, choć lekceważone przez analityków (słusznie, bo nie ujawniły niczego, co mogłoby dziwić), doprowadziły jednak do napięcia w relacjach USA – UE. Fakt szpiegowania sojuszników przez NSA okazał się dla mediów i opinii publicznej dość szokujący. W efekcie rządy większości państw musiały – trochę na pokaz – wyrazić swe oburzenie praktykami stosowanymi przez Amerykanów. Wyjątkiem jest Angela Merkel, która musiała uporać się z informacjami o podsłuchiwaniu swojego telefonu komórkowego przez NSA, robiąc dobrą minę do złej gry. Taki stan rzeczy wpłynął rzecz jasna na proces negocjacji umowy o wolnym handlu pomiędzy USA a UE.

Tak naprawdę nikt, włącznie z Amerykanami, nie jest pewien jaki zasób informacji zgromadził Snowden. Ostatnio brytyjski dziennik The Guardian poinformował, że opublikował zaledwie 1% jego rewelacji. Mało tego, dziś Rosjanie uzyskali zupełnie nowe narzędzie. Otóż niezależnie od tego czym faktycznie dysponuje Snowden, stał się On mimowolnie tubą dla informacji przekazywanych przez FSB, które w innych warunkach byłyby trudne do ujawnienia (w sensie technikaliów – byłoby bowiem jasne z jakiego źródła pochodzą).

Tymczasem nie jest wykluczone, że w najbliższym czasie wejdziemy na nowy, jeszcze bardziej kłopotliwy poziom aktywności Snowdena, polegający na próbie złożenia zeznań przed gremiami Parlamentu Europejskiego i/lub Bundestagu. Tego typu aktywność będzie miała już zupełnie inny ciężar gatunkowy, bowiem politycy będą musieli „coś zrobić” z nabytą wiedzą. Specjalne komisje śledcze, trzęsienie ziemi w europejskich służbach kontrwywiadowczych? Cokolwiek to będzie, doprowadzi przynajmniej do częściowej destabilizacji po stronie UE i co najmniej do dalszego ochłodzenia relacji UE z USA.

Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze dość wyraźny brak koncepcji UE na prowadzenie polityki wschodniej. Czasami można wręcz odnieść wrażenie, że Unia najchętniej uznałaby kierunek wschodni za nieistniejący. Niezdecydowanie to skrzętnie wykorzystuje Putin, który zaczyna także spoglądać coraz śmielej w kierunku państw Bałtyckich. Można przypuszczać, że po rozwiązaniu problemu ukraińskiego zainteresowanie Rosji będzie się lokować właśnie tam.

Maciej Sankowski

 

Reklama
Reklama

Komentarze (8)

  1. Ja

    Mowienie o zwrocie w przypadku Niemiec jest niedorzeczne.Niemcy caly czas sa oslem trojanskim Rosji w EU i NATO a obie te zachodnie instytucje trzepia nie wiedziec czemu przed Rosja ktora jest obecnie, z globalnego punktu widzenia, pod kazdym wzgledem slaba. Taka sytuacja jest spowodowana zarowno marna jakoscia przywodcow europejskich jak i skuteczna rosyjska agentura (tu akurat wykazuja skutecznosc). I tyle, owijanie w bawelne nie jest konieczne.

  2. Mr Pickwick

    Tak dlugo, jak na twarzach radzieckich marszalkow maluje sie zmeczenie alkoholem, tak dlugo Polska moze spac spokojnie hehehe...:)

  3. Sten

    Garnitur oferowany Ukrainie przez UE jest inny od garniuturu oferowanego przez Rosję. Jeśli Ukraina jest naga to musi wybrac któryś z nich, Jeśli jednak będzie zdolna uszyć sobie własne ubranko (czytaj weźmie się za reformy) - wygra.

  4. PolSzk

    Ludzie to nie jest śmieszne trzeba coś z tym robić bo Putin to drugi Stalin !

  5. tak_to_juz_jest

    Myślę że tekst ne bierze pod uwagę perspektywy Putina. Szczególnie jeśli chodzi o Niemcy czy o politykę energatyczną - gaz łupkowy w stanach zjednoczonych supełnie zresetował sytuację w tym obszarze. Nawet jeśli Amerykanie nie eksportują go - to oznacza że nie importują gazu (oczywista oczywistość), wypychają gaz na rynek, a dodatkowo tworzą presję konkurencyjną na rynku globalnym i na nowo umacniają swoją pozycję jako najsilniejszej gospodarki świata. Każdego natomiast zaboli - a już szczególnie gazprom - dotowanie gospodarki Ukraińskiej. Finansowo to mogą być koszta nie do udźwignięcia w świetle ostatnich doniesień o trudnej sytuacji w rosyjskiej gospodarce. Więc jakkolwiek z punktu widzenia militarnego sektora Rosja jest zagrożeniem a wilkowi rosną kły, to jeśli chodzi o fundamenty do prowadzenia takiej polityki - to niestety muszą powiedzieć że się one kruszą. Niemcy współpracują z Rosjanami, ale na takiej samej zasadzie - rozgrywają lęki w Polsce przeciwko Rosjanom i pakują Rosjan w horrendalnie drogi Nord Stream. Żeby taki rurociąg wypełnić potrzeba stale i systematycznie gigantycznych ilości gazu. A z zaopatrzeniem z czasem będzie sporo problemu. Więc - spokojnie, więcej dystansu, nie obsiweszczajmy kolejnych wirtualnych sukcesów Putina i nie straszmy Shroederem po to tylko aby straszyć. Przydałoby się tochę analizy fundamentalnej na Defence24

  6. Artwi

    UE najlepiej by zrobiła zawierając sojusz z Rosją bo ich gospodarki są komplementarne. USA mają gospodarkę konkurencyjną względem UE i jeszcze po świńsku odcięły UE od złóż surowców w Afryce i na Bliskim Wschodzie. Sojusz z Rosją rozwiązałby ten problem i Niemcy sobie świetnie z tego zdają sprawę. USA też, dlatego używają Polski jako osła trojańskiego do wkładania kija w szprychy handlu UE<>Rosja i Polska ponosi z tego powodu bardzo duże kary gospodarcze i polityczne i to zupełnie za frajer, bo USA nie rekompensują nam tego w najmniejszym stopniu! Ile wynosi nasz handel z USA? 1/10 tego co z Białorusią? Trzeba być idiotą by tak się płaszczyć przed USA zupełnie za frajer!

    1. tal

      totalna bzdura ,nawet szkoda merytorycznie tłumaczyć...

    2. bolek

      Rosja i UE mają sprzeczne interesy. Rosjanie chcą sprzedawać gaz jak najdrożej a Europa chce kupować jak najtaniej. Nawet Chińczykom sprzedają taniej i w ten sposób działają na szkodę konkurencyjności gospodarki UE. Ponadto Rosja to niezbyt duży rynek zbytu dla UE. UE sprzedaje więcej do Szwajcarii(!) niż do Rosji nie mówiąc o USA.

    3. MarcinK

      A sojusz z rosja to by napewno otworzył UE drzwi do tanich surowcow. Rosja podniosła by ceny i jeszcze bardziej zmuszała by do uległosci wobec niej . od poczadków XX wieku wiadomo ze rozwój gospodarczy to konkurencyjnosc . miedzy innymi dlatego upadł system socjalistyczny w europie bo był niekonkurencyjny .

  7. tal

    UNIA dała w zęby ROSJANOM stopując budowę rurociągu południowego ...jeden mały ruch UNII i cały plan PUTINA wziął najwyrażniej w ŁEB...a w przyszłym roku rusza już EUROATLANTYCKA STREFA WOLNEGO HANDLU UNIA-USA ..no i co ma PUTIN w ZAMIAN ???

  8. loki88

    trafna analiza tylko trochę dziwie się Niemcom że w tak łatwy sposób dają się ruskom rozgrywać ale ruscy mają Schroedera w rękawie i to jest ich czarny koń i pewnie nie jedyny haha