Reklama

Geopolityka

Bitwa o Damaszek bitwą o Syrię?

Bojownicy anty-rządowi zajmują pozycje obronne, fot. Reuters/Shaam News Network
Bojownicy anty-rządowi zajmują pozycje obronne, fot. Reuters/Shaam News Network

Od trzech dni, tj. od 15 lipca br. trwają coraz bardziej zacięte walki w pobliżu centrum stolicy Syrii, Damaszku. Po raz pierwszy, regularne starcia przeniosły się z przedmieść do samego serca miasta..



Nie jest do końca jasne kto zaczął wymianę ognia, niektóre raporty mówią, iż to rebelianci przypuścili 15 lipca szturm na centrum z wiejskich rejonów wokół miasta. Inne z kolei twierdzą, że siły rządowe powziąwszy wiadomość o przygotowanej operacji wroga, rozpoczęły przeczesywanie dzielnic mieszkalnych Damaszku, co doprowadziło do gwałtownej reakcji zaskoczonego przeciwnika.

Według płk. Qasima Saad ad-Dina z Wolnej Armii Syryjskiej, operacja w Damaszku była przygotowywana od co najmniej 10 dni. W tym celu przerzucono tam ok. 2500 bojowników, a więcej jest w drodze. Celem operacji, nazywanej „wyzwoleniem Damaszku, wulkanem Damaszku oraz syryjskim trzęsieniem ziemi” jest według Saad ad-Dina uderzenie na budynki rządowych instytucji bezpieczeństwa, wywiadu wojskowego, dowództwa sił zbrojnych.

Walki koncentrują się w dzielnicach, Tadamun, palestyńskiego obozu w al-Yarmuk, dzielnicy Midan, Kafar Susa, Zahira, Nahr Esza. W pierwszym dniu, przejściowo została zamknięta główna droga do lotniska międzynarodowego w Damaszku. Pojawiły się raporty, o ostrzale pozycji rebeliantów z moździerzy i śmigłowców. Obie strony stosowały ogień z karabinów snajperskich, ciężkie karabiny maszynowe i ręczne wyrzutnie granatów. Bilans ofiar tego dnia to ok. 48 cywilów, 16 rebeliantów i 41 żołnierzy.

Drugiego dnia walk, zanotowano starcia w pobliżu Syryjskiego Banku Centralnego i Parlamentu. Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka (z siedzibą w Londynie) przekazało za źródłami w Syrii, że ostrzał artyleryjski nabrał niespotykanej dotąd intensywności. Wolna Armia Syryjska doniosła, iż udało się jej zestrzelić helikopter wojskowy w dzielnicy Qabun (północno-wschodni Damaszek).

Nie jest znany precyzyjny bilans ofiar (Obserwatorium mówi o 12 zabitych rebeliantach), ani liczba osób, które opuściły swoje domy (mogą to być nawet tysiące mieszkańców Damaszku uciekających w bezpieczniejsze rejony miasta lub poza jego granice).

Starcia trwają również trzeciego dnia. Rząd przekonuje, że pewnym grupom „terrorystów” udało się przeniknąć do centrum miasta, jednak zostali oni szybko otoczeni, i "odpowiednio potraktowani". Państwowa stacja telewizyjna przyznała jednak, iż doszło do zamachu bombowego na budynek syryjskiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego w trakcie trwającego zebrania na szczeblu ministerialnym. W jego następstwie, zginął Minister Obrony, gen. Dawud Radżha, szwagier prezydenta, wiceminister obrony Asef asz-Szawkat, kilkadziesiąt osób zostało poważnie rannych, w tym Minister Spraw Wewnętrznych Muhammad asz-Szi'ar i szef BBN'u Hiszam Bachtyar.

Obecne wydarzenia w Damaszku, śmiało można określić mianem Bitwy o Damaszek, z kilku następujących powodów. Po pierwsze, doszło do wniknięcia licznych sił rebelianckich w bezpośrednie sąsiedztwo kluczowych instytucji państwowych. Do tej pory walki wybuchały, głównie na terenach wiejskich okalających miasto, w tzw. Rif Dimaszq, a także dochodziło do starć o małej skali w miejskich dzielnicach Duma, Qudsaya, Irbin, Sit Zaynab, Daraya. Oczywiście, wcześniej dochodziło do pojedynczych przypadków wymiany ognia w ścisłym centrum, zamachów bombowych (dokonywanych przez terrorystów, bądź jak twierdzi opozycja przez rząd), infiltracji dzielnicy Mezze i ucieczki dysydentów z syryjskiej armii.

Po drugie, operacja została zaplanowana i przygotowana przez Wolną Armię Syryjską, której udało się przerzucić znaczne siły i duże ilości uzbrojenia do miasta. Plan walki przewiduje także drogi ewakuacyjne i drogi transportu rannych.

Trzecią cechą dystynktywną bitwy o Damaszek jest przebieg i gwałtowność starć, które przybierały na sile na przedmieściach od ponad miesiąca, a od kilku dni przeniosły się do centrum. Koronnym tego przykładem jest skuteczny zamach na wysokich urzędników państwowych w samym sercu stolicy.

Wydaje się, iż reżim syryjski czuje się co raz bardziej zagrożony, i są ku temu racjonalne przesłanki – bitwa w samym sercu reżimu. Stan zagrożenia przeradza się powoli w desperację rządu, który podejmuje, m.in. takie kroki:

- użycie ciężkiej artylerii, lotnictwa i pojazdów opancerzonych, także w gęsto zaludnionych dzielnicach Damaszku, co potwierdzają nagrania wideo aktywistów. Dowodów na użycie ciężkiej broni w walkach miejskich dostarcza także ciągle przebywająca w Syrii misja obserwatorów ONZ, aktywiści opozycji, a także wywiad izraelski (posiada zdjęcia satelitarne przedstawiające stanowiska syryjskiej artylerii wokół miast)

- zaostrzenie środków bezpieczeństwa dla prezydenta Baszszara al-Asada, który miał zostać więźniem we własnym pałacu, oraz dla jego najbliższego otoczenia

- przesunięcie wielu oddziałów stacjonujących na Wzgórzach Golan wgłąb kraju, o czym poinformował 17 lipca szef izraelskiego wywiadu wojskowego maj. Gen. Aviv Kochavi w raporcie dla Knessetu

- prawdopodobny wywóz broni chemicznej i biologicznej z magazynów, oraz ich transport w rejony kraju opanowane lub w trakcie zdobywania przewagi przez rebeliantów, interpretowany przez jednych jako próba ochrony broni masowego rażenia przed ekstremistami, przez innych jako zapowiedź czystek etnicznych z jej wykorzystaniem

(MMT)
Reklama
Reklama

Komentarze