Reklama

Wojna na Ukrainie

Rosja niezdolna do ofensywy?

Fot. mil.ru
Fot. mil.ru

Amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW) ocenia, że zdolność rosyjskiej armii, nawet wzmocnionej przez elementy sił białoruskich, do przygotowania i przeprowadzenia w najbliższych miesiącach na Ukrainie skutecznej ofensywy z użyciem sił zmechanizowanych jest bardzo wątpliwa.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Ośrodek analityczny w swym najnowszym raporcie zaznacza, że rosyjskie władze wojskowe prowadzą kampanię, która ma zademonstrować ich skuteczność i proaktywność na froncie w obliczu dotychczasowych porażek, a także – być może – przygotować grunt do nowej ofensywy. Podobną rolę ma w ocenie ISW planowana na poniedziałek wizyta Władimira Putina na Białorusi. „Jest to prawdopodobnie element wysiłków w ramach demonstrowania proaktywności oraz próba przygotowania informacyjnego do nowej fazy wojny" – ocenia ISW.

Ośrodek wskazuje, że w niedzielę w rosyjskich mediach pokazywano inspekcję ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu na froncie na Ukrainie, a dzień wcześniej spotkanie Putina z kierownictwem wojskowym, które miało się odbywać w „sztabie specjalnej operacji wojskowej" i dotyczyć planów wojennych.

Reklama

Czytaj też

ISW przywołuje wypowiedź ukraińskiego generała Serhija Najewa, dowódcy Sił Połączonych, który ocenił, że Putin w Mińsku będzie omawiał zwiększenie zaangażowania sił białoruskich w ramach rosyjskiej agresji. „Wszystko to razem - spotkanie Putina z dowództwem wojskowym, rzekoma wizyta Szojgu na froncie oraz spotkanie Putina i Łukaszenki - sugeruje nową fazę prezentowania, planowania i prowadzenia wojny i może zapowiadać wznowienie operacji ofensywnych przeciwko Ukrainie w nadchodzących miesiącach" – ocenia ISW.

Jednocześnie ISW, powołując się także na opinie innych ekspertów, twierdzi, że „zdolności rosyjskiej armii, nawet wspartej przez elementy białoruskich sił zbrojnych, do przygotowania i przeprowadzenia skutecznych zmechanizowanych operacji ofensywnych w najbliższych kilku miesiącach budzą wątpliwości". ISW zaznacza, że siły formowane ze zmobilizowanych rezerwistów oraz tegorocznych poborowych „nie będą wystarczająco wyszkolone, by przeprowadzić szybki i skuteczny manewr zmechanizowany".

Czytaj też

W kontekście problemów z zapewnieniem sprzętu wojskowego dla już walczących sił jest również bardzo mało prawdopodobne, by udało się zapewnić odpowiednie wsparcie sprzętem wojskowym dla nowej dużej siły do przeprowadzenia operacji ofensywnych tej zimy.

„Putin może jednak wydać rozkaz wznowienia ofensywy na dużą skalę w późniejszym etapie zimy. Ważne jest jednak, by nie przeceniać ewentualnych zdolności sił rosyjskich lub połączonych rosyjsko-białoruskich do jej skutecznego przeprowadzenia. ISW w dalszym ciągu ocenia, że jest mało prawdopodobne, że Łukaszenka zaangażuje białoruskie wojska do inwazji na Ukrainę" – napisano w raporcie amerykańskiego think tanku.

Czytaj też

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. ktosiex

    Załużnyj realnie ocenia, że Rosja przeprowadzi kolejną ofensywę do wiosny. Błędnym jest gadanie o tym, że Rosja już upadła, kończą się jej rakiety, zaraz obalą Putina i inne bzdury. To powielanie propagandy sukcesu, która jest szkodliwa dla Ukrainy bo zwykli ludzie zaczynają się niecierpliwić, a przy tym wywierają naciski na swoje rządy żeby te wojne kończyć. Ostatnio pojawiły się T90, przecież Rosja miała jechać na starych radzieckich czołgach? Po prostu zużywali sprzęt z czasów sowieckich, a wyciągają nowszy sprzęt. Teraz pytanie kto dłużej przetrwa wojnę na wyniszczenie? Ukraina ma dużo więcej do stracenia, gospodarka właściwie nie istnieje, młodzi wyjechali, a cała reszta jest bez wody i prądu. Trzeba w końcu wyłączyć hura optymizm i albo dostarczyć nowoczesny sprzęt Ukrainie albo iść na kolejny zgniły kompromis. W innym przypadku Ukraina stanie się krajem upadłym.

    1. DBA

      I tak i nie. Fikcyjność rosyjskich zapasów mobilizacyjnych jest faktem - kto jak kto, ale Rosja gdyby mogła pobić Ukraińców korzystając z nowoczesnego sprzętu to by to zrobiła latem. Ale po kompromitacji tzw ofensywy kijowskiej nie mieli czym uzupełnić strat dlatego sięgnęli po mniej skomplikowane i mniej rozkradzione T62 i BWP1. To, że obecnie po 10 miesiącach wysyłają pojedyncze wyremontowane T90 nic nie zmieni. Oczywiście mogą teoretycznie próbować zasypać Ukraińców trupami własnych żołnierzy z mobilizacji, ale musieliby zmobilizować kilkumilionową armię. Dlatego rosyjskiej masowej ofensywy nie będzie zarówno zima jak i wiosną, co nie świadczy o braku możliwości defensywnych Rosjan. Załużny oczywiście będzie mówił o takim niebezpieczeństwie, mając w głowie ofensywę ukraińską, bo potrzebna jest w dalszym ciągu masa sprzętu z Zachodu. A zachód chętniej przekaże czołgi i rakiety do obrony niż ataku, posługując się dalej kretyńskim określeniem broń defensywna.