Poniedziałkowy przegląd mediów; Grząskie podstawy bezpieczeństwa kontynentu; Sikorski o europejskiej armii

Wojciech Maziarski:Gazeta Wyborcza:„Nasza polisa na życie właśnie wygasła” „NATO, na którym opieraliśmy nasz system bezpieczeństwa, mięknie na naszych oczach. Najwyraźniej nowa ekipa w Waszyngtonie uznała, że Sojusz, wymyślony dekady temu jako pakt broniący Zachodu przed zakusami Moskwy , nie jest już jej potrzebny, gdy główne wyzwania geopolityczne są zlokalizowane w innych częściach globu. „Mamy inne zmartwienia, radźcie sobie sami” - zakomunikował więc Donald Trump Europejczykom. Dziś jednak nie ma wątpliwości: Kreml dąży do odbudowy imperium. Brutalnie stara się podporządkować sobie pobliskie kraje, zacieśnia związki z antyzachodnimi autokracjami na całym świecie. Gdy więc w obliczu tych faktów Donald Trump deklaruje, że ufa Putinowi, można się dziwić naiwności człowieka, który z woli wyborców objął funkcję przywódcy światowego mocarstwa. Trzeba to jednak przyjąć do wiadomości. Zmiana klimatu geopolitycznego zmusza nas do szybkiej rewizji założeń polskiej polityki bezpieczeństwa, bo podstawa, na której opierały się dotąd jej fundamenty, zmienia się w grząskie błoto.”

Marek Budzisz:Sieci Prawdy:„Ukraińsko-amerykański deal” „Kijów stawia na partnerstwo z USA. Po rozmowie z Putinem Trump zadzwonił do Zeleńskiego. Kilka godzin później ukraiński prezydent przekazał szczegóły. Rozmowa dotyczyła „możliwości osiągnięcia pokoju. Współpracy na poziomie zespołów rządowych. Naszych możliwości technologicznych, w szczególności w zakresie dronów i innej nowoczesnej produkcji. Jestem wdzięczny prezydentowi Trumpowi za zainteresowanie tym, co możemy zrobić razem”. W wypowiedziach ukraińskich polityków w porównaniu z ich europejskimi partnerami, uderza spokojniejszy ton i trzeźwa ocena sytuacji. Kiedy ministrowie największych państw europejskich będących jednocześnie członkami NATO wydali oświadczenie, domagając się uczestnictwa w rozmowach pokojowych, gwarancji dla Kijowa i rozmów z Moskwą „z pozycji siły”, przedstawiciele Ukrainy zareagowali na deklaracje Trumpa i jego ministra obrony znacznie spokojniej. Nie wzburzyło ich oświadczenie Hegsetha, potwierdzone zresztą później przez Trumpa, że wejście Ukrainy do NATO „nie jest praktycznym rozwiązaniem” oraz mało realne wydaje się odzyskanie okupowanych przez Moskali terytoriów.”

gazeta.pl:„Zełenski apeluje o utworzenie europejskiej armii. Jest odpowiedź Sikorskiego” „Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaapelował o utworzenie wspólnej armii krajów europejskich. Wielu przywódców mówiło o Europie, która potrzebuje własnej armii i wojska. Armii Europy. I naprawdę wierzę, że nadszedł czas, siły zbrojne Europy muszą zostać utworzone powiedział. Zdaniem polityka armia europejska, która obejmowałaby Ukrainę, jest konieczna, „aby przyszłość kontynentu zależała tylko od Europejczyków”. Myślę, że powinniśmy uważać z tym terminem, ponieważ różni ludzie rozumieją przez to różne rzeczy. Jeśli rozumiemy przez to zjednoczenie armii narodowych, to się nie wydarzy - stwierdził w rozmowie z TVP World szef MSZ Radosław Sikorski. Zaznaczył jednocześnie, że jest „orędownikiem” rozwoju zdolności obronnych Unii Europejskiej.

Maciej Miłosz: Rzeczpospolita:„Co może zrobić Europa, by obronić się sama?” ” Dziś w Paryżu spotkanie unijnych liderów. Brak deklaracji o wzroście wydatków na obronność będzie porażką.Możliwe jest m.in. poluzowanie unijnych zasad fiskalnych i utworzenie specjalnego banku. Coś się musi zmienić. I spotkanie w Paryżu musi się skończyć konkretem - mówi jeden z polskich rozmówców „Rzeczpospolitej”, który w miniony weekend brał udział w monachijskiej konferencji bezpieczeństwa. To efekt radykalnych deklaracji administracji USA. Najpewniej poniedziałkowe spotkanie odbędzie się w formule E5, czyli pięciu europejskich krajów: Polski, Francji, Wielkiej Brytanii, Niemiec i Włoch. Jeśli faktycznie odbędzie się ono w formule E5, będzie można uznać, że ten format w najbliższych latach będzie coraz bardziej istotny.”